Nad Zalewem głucha cisza...
Zalew w Zaklikowie w tym roku omijano szerokim łukiem. Z letniego wypoczynku nie skorzystało wielu mieszkańców gminy i okolic. Wszystko za przyczyną zniszczonej śluzy. Były zapowiedzi, że da się ją wyremontować jeszcze przed latem. Niestety na słowach się skończyło.
Zamiast zalewu, łąkaZalew na rzece Sannie był przez cały sezon nieczynny. A przecież jeszcze rok wcześniej to miejsce tętniło życiem. Łąka jeszcze na wiosnę była 13 hektarowym zalewem, największą atrakcją turystyczną gminy. Niestety śluza chroniąca zalew została uszkodzona. Prawdopodobnie winne temu były nornice. I Śluza pękła, a cała woda wypłynęła. Nikt jednak nie spodziewał się, że z remontem będzie tyle kłopotów. Bo zapowiadano, że jeszcze przed sezonem letnim wszystko wróci do normy.
Kłopotem była… „papierkologia”Tak się jednak nie stało. Bo inwestycję zablokowała tzw. „papierkologia”. Wydział Infrastruktury Urzędu Wojewódzkiego zdecydował, że przed rozpoczęciem prac gmina musi uzyskać pozwolenie budowlane. A wiąże się to z przygotowaniem wielu dokumentów. Dlatego żadna firma, mimo trzech przetargów, nie podjęła się przygotowania projektu i załatania dziury w ciągu 2 miesięcy czyli przed sezonem. I z zalewu nici.
Niezadowoleni w szczególności byli wędkarze. – Dla nas to idealne miejsce do połowu – powiedział nam pan Jan, mieszkaniec Zaklikowa. W tym roku musiał jeździć nieco dalej. Ale nie krył, że stawy nieopodal nie mają aż takiego klimatu. – A ryby jakby mniej chętne, żeby brać – żartował.
W przyszłym roku będzie lepiejDokumenty wstrzymały remont. Ten dojdzie do skutku dopiero w przyszłym roku. Oszacowano, że na ten cel będzie trzeba wyłożyć około 250 tys. zł. Pojawia się jeszcze pytanie, ile straciła gmina, na tym, że turyści omijali ją w tym roku szerokim łukiem?
Komentarze
C.K. Obara niech naprawi śluzę skoro jest taki dobry duszek...
brawo kopernik8! stalowa żąda dostępu do morza!
Po nastepnych wyborach na wojta morze cos ruszy,z rekami w kieszeni nikt nic nie zrobi
tak u nas wygladaja inwestycje