Marsz w obronie Telewizji TRWAM

Image

W niedzielę w stalowowolskich kościołach prowadzone były zapisy na wyjazd do Warszawy na marsz w obronie telewizji Trwam. Marsz ma być poprzedzony mszą świętą i odbyć się 29 września br.

Stalowa Wola ma swój udział w walce o media katolickie

Ile osób się zapisze, trudno powiedzieć. Stalowowolanie są jednak zainteresowani tym, by TV z Torunia nie zaprzestawała swojej emisji. Już w lutym br. radny Stanisław Paleń podczas sesji Rady Powiatu zajął głos w sprawie pominięcia przydziału miejsca telewizji Trwam na cyfrowym multipleksie. Podkreślił, że w tej sprawie zajmują przecież głos inni rajcy powiatu, gmin czy sejmiku. Jego inicjatywa nie pozostała bez echa, na kolejnej sesji Rady Powiatu, która odbyła się w piątek 30 marca przewodniczący Marek Kopera przedstawił stanowisko RPS w sprawie odmowy przyznania Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym. Docelowo list ten trafił do Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Radia Maryja:

Rada Powiatu Stalowowolskiego stanowczo sprzeciwia się decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie odmowy przyznania Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym. Telewizja Trwam, jako nadawca społeczny adresuje swój przekaz do osób o określonym światopoglądzie, a jej program mocno zakorzeniony w kulturze chrześcijańskiej i narodowej, niesie pociechę duchową i ulgę w cierpieniu bardzo wielu osobom, w tym także zagrożonym wykluczeniem społecznym. Odmowa udostępniania multipleksu zaniepokoiła środowiska katolickie, które czują się dotknięte dyskryminującą decyzją. Żądamy sprawiedliwego traktowania wszystkich polskich mediów oraz respektowania prawa obywateli do swobodnego głoszenia ich poglądów. Apelujemy do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o zagwarantowanie odbiorcom telewizji Trwam pełnej i bezpłatnej możliwości odbioru programu na multipleksie cyfrowym. 29 września kolejny etap

Od tamtego czasu nic się jednak nie zmieniło. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji do tej pory nie dała ojcu Rydzykowi koncesji na nadawanie programu na multipleksach cyfrowej telewizji naziemnej. Nie pomogło zbieranie podpisów, nie pomogły też marsze. Oznacza to, że Telewizja TRWAM przestanie nadawać swój program…

To jednak nie koniec walki. Kolejny, ogólnopolski marsz w obronie stacji odbył się już w Warszawie 21 kwietnia 2012. Zgromadził on wówczas kilkadziesiąt tysięcy osób (według organizatorów 120 tys.). Do KRRiT protesty przesłało ponad 2,3 mln zwolenników. Według nich pomijanie głosu ludu jest ograniczaniem wolności i dyskryminowaniem TRWAM poprzez koalicję rządzącą PO-PSL. Protestujących poparł publicznie obecny papież Benedykt XVI po modlitwie „Anioł Pański” (8 lipca 2012).

Koncesje rozdane, czyżby to koniec?

Tymczasem KRRiT twierdzi, że nie ma możliwości zmiany decyzji, ponieważ zakończył się już proces administracyjny. Ojciec Tadeusz Rydzyk wciąż jednak nie rezygnuje i nie poddaje się. Do walki włączyły się kościoły w całej Polsce.

Szacuje się, że w Warszawie na proteście może pojawić się nawet 200 tys. zwolenników TV TRWAM, w tym także mieszkańcy Stalowej Woli…

'

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~.......

hans nie traktuje tego artykułu jako wyroczni, autor mogł podać niesprawdzone informacje.

hans

Do ......
Chyba nie umiesz czytać!
Oto cytaty z artykułu:
"Stalowowolanie są jednak zainteresowani tym, by TV z Torunia nie zaprzestawała swojej emisji.
(...)
Oznacza to, że Telewizja TRWAM przestanie nadawać swój program…"

~......

"Przejście z nadawania analogowego na cyfrowe nie uniemożliwi odbioru TV Trwam - poinformował zasiadający w KRRiT Krzysztof Luft. Rada nie przyznała tej stacji miejsca na multipleksie cyfrowym. Jak tłumaczył Luft, przyczyną tej decyzji miałaby być niepewność finansowa TV Trwam."

Tu nikt nie napisał,że tv nie będzię nadawała. Problem jest taki,że inne stacje które były w dużo gorszej kondycji od Trwamu dostały miejsce na multipleksie, wpłaty zostały im rozłożone na większą ilość rat itd.

Wielu starszych osoób z dzisiejszymi emeryturami nie stać na wykupienie dodatkowch kanałów telewizyjnych ,więc odbiera im się możliwość oglądania tej telewizji.

Postawmy uczciwie sprawe . Ta telewizja jest antyPO więc dla niektórych, wygodniej by było aby nadawali dla mniejszej ilości osób.

~ocokaman

Co wy wypisujecie?
Powodem kłopotów TV TRWAM są aspekty prawne (niejasne powiązania takie jak: reprezentacja, właściele i odpowiedzialność za zobowiązania) oraz wskazanie i udokumentowanie źródeł finansowania i ich wysokości.

Okazuje się, że ojciec założyciel nie ma niczego. Nie ma nawet własnego adresu i łóżka, nie mówiąc już o zawrotnej kwocie 5 tys złotych na opłacenie grzywny.Wszystko ma na tzw, słupy- inne osoby fizyczne lub prawne, które firmują go własną "twarzą".

Ale co tam, ja im nie płacę. Niech sobie robią co chcą.
Ma być wolność.


Jest mnóstwo informacji na ten temat.
Poczytajcie lub chociaż posłuchajcie:

http://wiado(...)id=1f3b3

Przejście z nadawania analogowego na cyfrowe nie uniemożliwi odbioru TV Trwam - poinformował zasiadający w KRRiT Krzysztof Luft. Rada nie przyznała tej stacji miejsca na multipleksie cyfrowym. Jak tłumaczył Luft, przyczyną tej decyzji miałaby być niepewność finansowa TV Trwam.

~.......

~Norman @~....., "jesteś zakłamany do szpiku kości. Żadne argumenty cie nie przekonają. O filmie powiesz, ze fotomontaż. Jak was znam, katolskie zakłamańce. Na wskroś"

Tak jak myślałem, bezmyślne przelewanie niesprawdzonych informacji.
Pewnie w szkole jak dostałeś niską ocenie, wychodziłeś z klasy i kopałeś w ściane. Człowieku zacznij myśleć, bo narazie inni robią to za Ciebie.

~Norman

@~....., jesteś zakłamany do szpiku kości. Żadne argumenty cie nie przekonają. O filmie powiesz, ze fotomontaż. Jak was znam, katolskie zakłamańce. Na wskroś !

hans

Obecnie zasięg techniczny TV Trwam wynosi ok. 10 mln widzów. Średnia oglądalność dobowa wynosi ok. 6 tys. Między godz. 20 a 22 oglądalność jest najwyższa: ok. 40 tys.
Również w Stalowej Woli wszyscy korzystający z kablówki Diana lub Stella mają możliwość ogladania TV Trwam.
W lipcu 2012 KRRiT udzieliła Telewizji Trwam koncesji na nadawanie satelitarne na kolejne dziesięć lat (do roku 2023).

~.....

Norman czytam te "newswikowe cuda" i nasuwa mi się pytanie. Czy wiesz co to znaczy skrajnie nieobiektywny artykuł ?

Wykaż się i daj dowody, wklej filmiki, zdjęcia itp.

Ja też mogę napisać, że Twoja rodzina w czasie wojny sprzedawała Polaków za paczke papierosów, bratali się ze zdrajcami itp. Mogę to rozpisać na forach a reszta niemyślących wcieli to w życie. Rozumiesz moj przekaz ? Nie daj się manipulować "wolnością słowa".

Nie zaprzeczam,że wszyscy duchowni to kryształki, jestem świadom,że to tylko ludzie. Jedni są słabi inni potrafią nie ulegać. Nie bronie tych którzy nie wytrwali,tych którzy skrzywdzili innych. Staram się być obiektywny.

~.......

~Norman Problemem tej TV jest zianie katolicką nienawiścią.

Może słuchaj ze zrozumieniem a będziesz bardziej obiektywny.

Katolicka nienawiść ? Jest to twór oparty na przypadkach,który zostaje powielany setki razy. Niektórzy odgrzewają kotlety z przed 1000 lat,więc nie dziwi mnie takie myślenie. Skoro tak dokładnie znasz historie kościoła to teraz wklej kilka przykładów wartych naśladowania,bo takich nie brakuje. Chyba Twoja wiedza nie ma braków w tym temacie.

~Norman

Problemem tej TV jest zianie katolicką nienawiścią.

~....

Problem tej TV jest taki,że niechciano aby była dostępna w podstawowych kanałach. Właśnie za jej opozycyjny przekaz.

~Realista

Nie jestem zwolennikiem Radia Maryja ani TV Trwam. Można powiedzieć, że jestem antyklerykałem dalekim od tego co mówią media Rydzyka. Uważam jednak, że taka stacja powinna mieć miejsce na tym multipleksie. Ludzie powinni znać różne poglądy i powinni mieć możliwość zapoznania się z nimi. Jak komuś nie podoba się Trwam zawsze może oglądać coś zupełnie innego.
Bo jak tak dalej pójdzie, to będzie jedna partia, jeden wódz i kraj bez ludzi. Zostaną jedynie urzędnicy, politycy, bankowcy oraz ludzie starsi i chorzy.
Już teraz dochodzi do tego, że za krytykę prezydenta jest większa kara niż za kierowanie mafią; za uczestnictwo w protestach przeciwko ACTA wysokie kary pieniężne; to samo spotyka kibiców z transparentami AntyTuskowymi

~........

Adela "Rosji zależy na rozbiciu polskiego społeczeństwa i skutecznie wykorzystuje to radio , a wy myślicie , że Bogu służycie. Niestety w historii naszego państwa takie działania już były, ale jak się jest patriotą to trzeba znać historię swojego narodu , a nie być ignorantem i pacynką w rękach Rydzyka"

Ten tekst powinien zostać mianowany do konkursu z cyklu " Boże daj ludziom rozumu".

Nie popierałem ani tej telewizji ani radia za to ,że walczyły o swoje interesy polityczne ale dziś widze,że jest to jedyne opozycyjne źródło dzisiejszej polityki. Tylko od nich można się dowiedzieć o sprawach które publiczna telewizja woli przemilczeć. Więc warto wziąść to pod uwagę, zanim krzykniesz na "nie".

~Norman

@maniac, a co to jest wg. ciebie prawdą?

~asd

Powtarzacie jakieś brednie o nadajniku rosyjskim. Radio Maryja jest nadawane na UKFa te stacje maja zasięg kilkadziesiąt km, więc dla kogo by nadawał nadajnik z Rosji?

~Adela

Wiadomość dla wyjeżdzających by popierać , ale trzeba wiedzieć kogo się popiera. Otóż Radio Maryja nadaje z najmocniejszego nadajnika rosyjskiego. O dostęp do tego nadajnika w Rosji ubiegało się Polskie Radio -program pierwszy , ale dostępu nie uzyskało. Przypomnijmy sobie do czego nawoływało radio Rydzyka . Przypominam: "kazdy , kto będzie głosował za wejściem Polski do UE będzie zdrajcą i popełnia grzech". Rosja przeciwstawiała sie przynależniści Polski do NATO oraz UE. Przypomnijmy , że papież Jan Paweł II był zwolennikiem przynależniści Polski do UE.
Rosji zależy na rozbiciu polskiego społeczeństwa i skutecznie wykorzystuje to radio , a wy myślicie , że Bogu służycie. Niestety w historii naszego państwa takie działania już były, ale jak się jest patriotą to trzeba znać historię swojego narodu , a nie być ignorantem i pacynką w rękach Rydzyka.

maniac

@Norman: Ważne jest kto napisał i czy aby napisał prawdę. Internet jest pełen od powtarzanych bredni. Czy tak jest w tym wypadku nie wiem. Ale zdecydowanie łatwiej zweryfikować i lepiej się czyta jak wklejasz źródła do tekstów, zamiast nich samych.

PS: Czy wiesz, że powielając też łamiesz prawo?

~bonifacy

Jak w XXI wieku można wierzyć że "chłopa" Bóg ulepił z gliny a "babe" z jego żebra?

~Norman

@maniac, dlaczego mam pisać, skoro ktoś już to napisał? Ważne jest, nie kto napisał, ale kto przeczytał i zrozumiał. Ty masz widać inne priorytety.

maniac

@Norman: jak chcesz zabłysnąć pisz sam.

El Baran: Nie jestem w 100% pewien jak jest w wypadku multipleksów, ale za częstotliwości radiowe płaci się w systemie rocznym. Nie ma czegoś takiego jak "płacę z góry za 10 lat", bo nie jest powiedziane, że za 10 lat nadal będziesz miał koncesję. Dlatego tekst o tym, że Rydzyk chciał za 10 lat zapłacić z góry, podczas gdy inni płacą rocznie jest IMHO może być z czapy wzięty.

~Norman

Prawie 60 proc. polskich księży utrzymuje kontakty seksualne z kobietami, a około 10-15 proc. ma dzieci ze swoimi partnerkami - twierdzi prof. Józef Baniak z poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Biskupi doskonale zdają sobie z tego sprawę, ale na ogół nic z tym nie robią. Kiedy kapłan, któremu urodziło się dziecko, mówi, że chce odejść od Kościoła, słyszy: Nie odchodź - pisze "Newsweek".
Były ksiądz A. nie chce ujawniać swoich danych ani nazwy wsi, w której mieszka. W ubiegłym roku został wyrzucony z Kościoła. Za to, że żył z kobietą, która urodziła mu dwóch synów. Nie wypierał się tego. Sam zna wielu kapłanów, którzy mają dzieci. Ale im nikt krzywdy nie robi. - Myślę, że wyrzucenie mnie miało być sygnałem dla innych duchownych: jeśli macie dzieci, to się do nich nie przyznawajcie - mówi w rozmowie z "Newsweekiem".

Kiedy partnerka A. - mieszkająca obok kościoła atrakcyjna blondynka - zaszła w ciążę, ksiądz postawił wokół jej domu wielki betonowy mur. Przez wiele lat za murem dorastali jego dwaj synowie, którzy myśleli, że tata pracuje w policji. A. przychodził do nich po cywilnemu, nigdy nie widzieli go w sutannie.

Biskup wiedział, jak żyje proboszcz A. Wiedzieli także parafianie. Ale długo nikt nie zwracał na to większej uwagi.

Młodzi księża nie zamierzają rezygnować z seksu

Według badań prof. Józefa Baniaka, socjologa religii z poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, w związki z kobietami angażuje się prawie 60 proc. księży. Około 10-15 proc. z nich ma dzieci ze swoimi partnerkami. - Zwłaszcza młoda generacja księży to zupełnie nowe pokolenie, z inną hierarchią wartości. Oni wcale nie zamierzają rezygnować z erotyki, seksu i kontaktów z kobietami - mówi tygodnikowi Baniak.

Jak dodaje, biskupi doskonale zdają sobie sprawę z tego, że księża mają partnerki i dzieci. Ale na ogół nic z tym nie robią. - Zazwyczaj przenoszą ich do innej parafii, daleko od poprzedniej. Nawet nie dlatego, żeby im utrudniać życie, tylko żeby obraz Kościoła był jasny - tłumaczy profesor.

Córka księdza w domu dziecka

Schemat postępowania w przypadku duchownych, którym urodzi się dziecko, jest niemal zawsze podobny: ksiądz zgłasza się do biskupa, opowiada o swojej sytuacji i mówi, że chce odejść od Kościoła. Ale słyszy: Nie odchodź. I często zostaje, nawet niespecjalnie ukrywając swoją rodzinę.

Wielu duchownych trwa w związkach z kobietami, ale dzieci mieć nie chce. Kiedy mimo to ich partnerka zajdzie w ciążę, robią wszystko, aby uniknąć odpowiedzialności. "Newsweek" przytacza m.in. historię księdza Wieńczysława Ł.: "Pulchny 50-latek w drucianych okularach, ma czteroletnią córkę. Z braku właściwej opieki dziewczynka trafiła niedawno do domu dziecka". I cytuje rozmowę.

"- Odwiedza ją ksiądz?

- Biskup powiedział: Nie ma takiej potrzeby.

- Wyrzutów sumienia ksiądz nie ma?

- Może na początku miałem. Ale skoro wybrałem kapłaństwo, moja droga jest przy Kościele - mówi duchowny. - Jak mi się żyje? Dobrze, dziękuję" - mówi w rozmowie z tygodnikiem.

~Norman

Francuski duchowny został nagrany, kiedy uprawiał seks z wynajętym na potrzeby reportażu mężczyzną, a ksiądz Roman, który myślał, że umawia się z duchownym gejem, tak naprawdę konwersował z dziennikarzem "Newsweeka". Po tekstach o księżach żyjących z kobietami tygodnik postanowił zająć się homoseksualizmem wśród kleru.

Znany dziennikarz "Newsweeka" Cezary Łazarewicz na potrzeby swojego najnowszego artykułu o "homoksiężach" udawał w portalach dla homoseksualistów "duchownego szukającego bratniej duszy". Udało mu się nawiązać kontakty i spotkać z księżmi, którzy nie ukrywali, że są gejami: "Napisał, że jest wysoki, przystojny, dość młody. 'Lubię się całować i przytulać' - dodał. (...) Umówiliśmy się w restauracji przy ruchliwej ulicy, musiałem na niego zaczekać. Przysłał esemes, że trochę się spóźni, bo prowadzi właśnie mszę. Potem napisał, że na plebanii nie ma ani jednej prezerwatywy, więc w tej sprawie liczy na mnie" - opisuje Łazarewicz.

30 proc. kleru to homoseksualiści

Inny duchowny, którego Łazarewicz poznał dzięki jego świeckiemu partnerowi, przyznał: "W seminarium przewodnik duchowy powiedział, że moją seksualność będzie można w sposób właściwy ukierunkować". Jak dodał, długo udawało mu się żyć w czystości, ale kiedy został kapłanem, zaczął chodzić do warszawskiego seksklubu. Tam nawiązywał przelotne związki z mężczyznami.

Łazarewicz w swoim artykule podpiera się badaniami - według Richarda Sipe'a, byłego mnicha bernardyńskiego, który bada zachowania seksualne księży, około 15 proc. duchownych utrzymuje związki homoseksualne. Z kolei Maciej Bielawski, doktor teologii i były ksiądz, pisał, że według wieloletnich badań przynajmniej 30 proc. kleru to ludzie o orientacji homoseksualnej.

"Szalone noce księży gejów"

O księżach homoseksualistach opowiada w "Newsweeku" także autor książek i reportaży na temat życia seksualnego duchownych Carmelo Abbate. Na potrzeby reportażu "Szalone noce księży gejów", przez dwa miesiące udawał on geja i odwiedzał imprezy dla homoseksualistów, na których byli także duchowni z Watykanu.

- Po imprezie francuski duchowny zaprosił nas do domu, gdzie odbył stosunek seksualny z moim "przyjacielem" [wynajętym na potrzeby dziennikarskiego dochodzenia - red.] i zgodnie z jego życzeniem założył strój liturgiczny oraz koloratkę (...). To widać na filmie wideo, który nakręciliśmy ukrytą kamerą. Następnego dnia, po upojnej nocy, francuski ksiądz odprawił dla nas mszę" - opowiada Abbate w rozmowie z "Newsweekiem".

"Nauka Kościoła dotycząca seksualności jest owocem szaleństwa"

Jak dodaje Abbate, po opublikowaniu kontrowersyjnego reportażu Watykan próbował wszystko negować. - Kiedy jednak dyrektor tygodnika "Panorama" [w którym ukazał się reportaż - red.], Giorgio Mule, napisał, że mamy dowody w formie filmów i zdjęć, które pokazaliśmy - taktyka Watykanu się zmieniła. Zaczęto bagatelizować sprawę, twierdząc, że to tylko "zgniłe jabłka", margines, a reszta Kościoła jest zdrowa - mówi.

Jego zdaniem co najmniej 75 proc. księży prowadzi regularne życie seksualne, a cała nauka Kościoła dotycząca seksualności jest owocem szaleństwa. - Z jednej strony Kościół nie pozwala rozwodnikom przystępować do komunii, piętnuje homoseksualistów, zabrania używania prezerwatyw, zakazuje aborcji, potępia związki partnerskie. Z drugiej - ukrywa księży prowadzących podwójne życie, mających kochanki i konkubiny oraz dzieci; siostry gwałcone w zakonach przez swoich zwierzchników - ocenia.

~Norman

Biroąc pod uwagę poniższe, jest zatem czego bronić.

~Norman

Ksiądz Antoni W. były proboszcz parafii Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w położonych na obrzeżach Olsztyna D. (diecezja warmińsko-mazurska), skazany na 3,5 roku wiezienia za płatny seks z 14-letnimi chłopcami.

* ks. Zbigniew Sz. zasłynął z tego, że jako proboszcz parafii w P. (diecezja siedlecka) "wielokrotnie doprowadził pięć małoletnich uczennic klas I-III szkoły podstawowej do poddania się czynnościom seksualnym", za co został skazany na 2 lata więzienia

* ks. Krzysztof Kiwitt był do niedawna proboszczem parafii św. Jakuba Apostoła w M. (archidiecezja gdańska). "Oddany Kościołowi i jego misji ewangelizacyjnej kapłan, żarliwy duszpasterz ofiarnie niosący Chrystusa innym. Nauczyciel, wychowawca dzieci i młodzieży, wytrwały orędownik jej formacji katolickiej poprzez sumienne katechetyczną pracę. Inicjator Oazowego Kręgu Młodzieżowego i rekolekcji dla młodzieży" - reklamował się wielebny. Mimo tych "okoliczności łagodzących" Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał go na 3,5 roku więzienia za seksualne "formowanie" 14-letniej dziewczynki

* Zakonnik Krzysztof P. z klasztoru oo. Franciszkanów w P., (archidiecezja gnieźnieńska), którego tajny proces przed Sądem Rejonowym w Inowrocławiu ani chybi zakończy się skazaniem, bo obciążających mnicha dowodów na "obcowanie płciowe z małoletnim poniżej lat 15" jest aż nadto. Ofiarą padł ministrant, który "traktuje wielebnych jak autentycznych bezpośrednich łączników z Panem Bogiem", - Tym większy więc przeżywał dramat, że jeden z nich wyładowywał na nim swoje chore chucie seksualne

* ks: Waldemar B., zgarnięty przez policję z plebani parafii Matki Bożej Różańcowej w W. (diecezja bydgoska). Był tam wikariuszem i nauczycielem religii w miejscowym gimnazjum. Trafił za kratki, bo nocując u bogobojnej samotnej parafianki, molestował jej 9-letnicgo syna. Szans na uniknięcie kastracji może upatrywać w fakcie, że obyło się bez penetracji. "Myślał, że dzieciak twardo śpi i folgował sobie, ocierając się o jego nagie ciało. Ponadto sfilmował tę perwersje" ? ujawnił mediom prokurator

* ks. Roman B. zakonnik z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Jeszcze w czerwcu 2008 r. był wikariuszem parafii św. Józefa w St.S. oraz prefektem gimnazjum katolickiego. Jego przełożeni już wiedzieli, że coś się święci i skierowali konfratra na placówkę do Anglii. Nie zdążył wyjechać. Trafił do aresztu za stosunki seksualne z 14-letnią kochanką, którą zaczął; deprawować dwa lata wcześniej. "Ksiądz młody, o bardzo dobrym kontakcie z młodzieżą, wbrew pozorom znakomicie odnajdujący się w temacie czystości'' - reklamowali mnicha organizatorzy pielgrzymek . "Chciałbym wylizać twoje soczki" - pisał ks. Roman w SMS-ach do kochanki

* Na osiem lat więzienia skazał Sąd Rejonowy w St.S. (Zachodniopomorskie) księdza Romana B. za utrzymywanie stosunków seksualnych z 13-latką - poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Szczecinie sędzia Elżbieta Zywar.
Jak dodała, sąd nie zastosował nadzwyczajnego złagodzenia kary, ponieważ nie dopatrzył się w czynie oskarżonego żadnych okoliczności łagodzących, mimo że biegli sądowi orzekli, iż duchowny ma ograniczoną poczytalność.
Sąd wskazał na wielką krzywdę, jaką ksiądz uczynił nieletniej - podkreśliła sędzia Zywar.

* ks. Piotr D. - były proboszcz parafii św. Ducha we wsi W. (archidiecezja warszawska) i nauczyciel religii w S. W październiku 2007 r. skazany na dwa lata wiezienia za molestowanie seksualne chłopca, którego od 9 roku życia uczył "anatomii" i przeprowadzał na nim doświadczenia mające uprzytomnić dziecku, co może zdziałać ręka w majtkach

* ks. Stefan S. rezydent w parafii św. Wojciecha we wsi K. (diecezja radomska), trafił do aresztu decyzją Sądu Rejonowego w P. za gwałt z użyciem przemocy ."Może mieć nadzieję na uratowanie swojej "męskości", bo jego niepełnosprawna ofiara miała już ponad 15 lat.

* ks. Krzysztofa Sz. Byłego wikariusza parafii Świętej Marii Magdaleny w Cz. (diecezja pelplińska), którego uratowało przed więzieniem niespełna półtora miesiąca. Zaledwie tyle czasu upłynęło od 15 urodzin uwiedzionej przez niego uczennicy

* ks. Marka B., niegdysiejszego wikariusza parafii Miłosierdzia Bożego w G. (diecezja zielonogórsko-gorzowska), który upił i wykorzystał seksualnie ministranta za co zainkasował 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata

* ks. dr. Dariusza K. z diecezji płockiej, byłego dyrektora diecezjalnego Papieskich Dzieł Misyjnych i sekretarza krajowego Papieskiej Unii Misyjnej, specjalizującego się też w molestowaniu seksualnym dorosłych już kleryków seminarium duchownego

* ks. Wojciecha P. ze zgromadzenia zakonnego księży palotynów. "Szukam młodego chłopaka do wspólnej zabawy. Szukam kogoś, kto lubi dominować, a nawet ostrzejsze klimaty. Uwielbiam obciągać i lizać wszędzie, od stóp w górę. Nie chcę analu" ? kusił uduchowiony wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego, próbując uwieść niespełna 16-letniego. dzieciaka

* Absolutnym natomiast pewniakiem do kastracji jest były proboszcz ks. Piotr T. z D. (woj. pomorskie, diecezja pelplińska). Został prawomocnie skazany na 4 lata wiezienia za molestowanie seksualne 15-letniego ministranta oraz jego dwóch kolegów, namawianie nastolatków do samobójstwa i podawanie im narkotyków. Z chłopięcego haremu księdza korzystali również kościelny Waldemar G. oraz szef ministrantów Tomasz J. Najmłodsza z ich ofiar miała 11 lat. W toku śledztwa wyszło na jaw, że przed awansem na proboszcza ksiądz T. był wikariuszem parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w St.G., gdzie też patronował siatce pedofilskiej wykorzystującej seksualnie ministrantów.
Sąd Okręgowy w Słupsku skazał dewianta w drugim procesie na 3,5 roku więzienia za wielokrotne nakłanianie ministranta do popełnienia samobójstwa? aby nie wyszło że podawał mu narkotyki oraz systematycznie wykorzystywał seksualnie.

* ks. Mirosław W. z archidiecezji lubelskiej, będąc wikariuszem parafii pod wezwaniem Chrystusa Króla w T., m.in. "wkładał nogę dziecka pod sutannę i onanizował się jego stopą" - czytamy w akcie oskarżenia. Ta dziewczynka miała zaledwie 10 lat. Przez wiele miesięcy nie można było wielebnemu przedstawić zarzutów, ponieważ arcybiskup Józef Życiński wysłał go na "urlop zdrowotny". Gdy zupa się wylała, hierarcha wysłał list do matki dziewczynki z przeprosinami, za "nieodpowiedzialne zachowania" księdza Mirosława które "stały się przyczyną cierpienia dziecka". I choć wikariusz - chcąc umknąć kompromitującego procesu - dobrowolnie poddał się karze (5 lat wiezienia

* ks. Andrzej S. jako wikariusz parafii Św. Wojciecha Biskupa Męczennika w Sz. (diecezja tarnowska) ? i nauczyciel religii w miejscowym gimnazjum, "działając czynem ciągłym, doprowadzał przemocą małoletnią (...) poniżej 15 lat do obcowania płciowego oraz do wykonania innych czynności seksualnych, w tym seksu oralnego..." - orzekł sąd w Nowym Targu, wymierzając pedofilowi karę 3,5 roku więzienia. Dziewczynka miała 13 lat, gdy po lekcjach, religii ksiądz zaczął jej udzielać korepetycji z seksu. Matka dziecka zaalarmowała kurię biskupią, skąd odesłano ja do diabła. Strony złożyły odwołanie od wyroku.
Wyrok zapadł. Pięć lat spędzi w więzieniu ksiądz pedofil, który przez dwa lata wykorzystywał seksualnie z trzynastolatką ze Sz.
Ksiądz Andrzej S. pracował w Sz. jako katecheta. W 2001 roku poznał swoją ofiarę, trzynastoletnią uczennicę. Kolejne dwa lata trwał związek pedofila z dziewczynką. Rodzice nastolatki dowiedzieli się o sprawie z dużym opóźnieniem, w dodatku jeszcze rok zwlekali z powiadomieniem o sprawie organów ścigania. Zdecydowali się na ten krok dopiero, gdy córka zaczęła mówić o samobójstwie.

W 2006 roku sprawą zajęła się prokuratura. Usakralniony pedofil zwany księdzem S. już wtedy nie pracował w Sz. Został przeniesiony do pracy w innej parafii. Kurii nie udało się ukręcić łba sprawie. Niezłomna prokuratura zakończyła śledztwo postawieniem duchownemu zarzutów: gwałcenia małoletniej oraz wielokrotnego molestowania seksualnego.
Świętobliwy co nieco sąd pierwszej instancji uznał winę księdza i wymierzył mu karę jedynie 3,5 roku więzienia. "Wielebny knur" odwołał się od wyroku ? prokurator również. Zapadło kolejne, prawomocne orzeczenie. Sąd Okręgowy zaostrzył karę bezwzględnego więzienia do 5 lat.

* O wiele więcej szczęścia miał ks. Zbigniew P. proboszcz parafii "św. Bartłomieja w J. (diecezja opolska) skazany na rok więzienia w zawieszeniu (!) na trzy lata za to, że sprowadzał sobie na plebanię 11-13-letnich chłopców z Domu Dziecka w Ch. oraz "całował ich w usta, obmacywał po udach, pośladkach i narządach płciowych, a jednego z nich onanizował"

* ks. proboszcz Marek K. z P. (archidiecezja wrocławska) usiłował doprowadzić 14-letniego ministranta do "poddania się innej czynności seksualnej" - jak to określiła prokuratura, a co faktycznie polegało na onanizowaniu chłopca. W komputerze plebana policja znalazła ponad 240 filmów świadczących i zdjęć pornograficznych świadczących o jego upodobaniach do seksu męsko-chłopięcego. Dostał za całokształt 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat

* kanonik ks. mgr lic. Krzysztof Cz., e-mail: Adres usuniety sędzia Lubelskiego Sądu Metropolitalnego i - z rekomendacji abpa Życińskiego - członek Komisji Bioetycznej przy Okręgowej Radzie Lekarskiej, namierzony przez specjalną jednostkę niemieckiej policji, zajmującą się rozpracowywaniem stałych bywalców pedofilskiego portalu internetowego

* ks. Jarosław N. (diecezja płocka), znany niegdyś organizator wakacyjnego wypoczynku dla najuboższych dzieci, ujęty przez policję na plebani parafii św. Maksymiliana Kolbego w P.

* ks. Robert Sz. (diecezja koszalińsko-kołobrzeska), do czasu aresztowania kapelan szpitala w K., zajmujący się w wolnych chwilach rozsyłaniem przez internet pornografii z udziałem najmłodszych

* ks. Eligiusz D., alias "Pingwin", który będąc jeszcze wikariuszem parafii Świętego Mikołaja Biskupa w Ł. (woj. świętokrzyskie, diecezja sandomierska) i nauczycielem religii w tamtejszym Publicznym Zespole Szkół, kolekcjonował pornografię dziecięcą. "To jest choroba, z którą bezskutecznie zmagam się od jakiegoś czasu" - tłumaczył prokuratorowi

* ks. Andrzej F. z archidiecezji krakowskiej (ostatnio "pomoc duszpasterska bez katechezy" w parafii św. Jana Chrzciciela w Ch. wcześniej nauczyciel religii w K.), ujęty przez policję z kolekcją budzących grozę filmów oraz zdjęć

Ks. Jacek C. był wikariuszem parafii w Warnicach ( archidiecezja szczecińsko – kamieńska ) i nauczycielem religii w jednej z pobliskich szkół, gdy został oskarżony o molestowanie seksualne niepełnosprawnego chłopca, którego osobiście onanizował, nadając ich „wspólnej tajemnicy” rangę spowiedzi. W trakcie procesu kuria schowała ks. Jacka w Kamieniu Pomorskim, gdzie w dalszym ciągu katechizował szkolną dziatwę. Sąd Rejonowy w Choszcznie skazał pedofila na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz pięcioletni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela ( „Erotoman w sutannie skazany” – „FiM” 48 / 2001 ). Po wyroku przerzucono go do Dobrej Nowogardzkiej. W charakterze katechety i mimo sądowego zakazu ! Dopiero w obliczu skandalu ( nauczyciele zaczęli grzebać świątobliwemu koledze w życiorysie ), abp Zygmunt Kamiński wysłał podwładnego na „urlop zdrowotny”, a gdy ciągnący się za nim smród trochę wywietrzał, metropolita dał mu etat kapelana szpitala w Gryfinie, skąd po krótkiej rekonwalescencji ks. Jacek wylądował w zdecydowanie bardziej atrakcyjnym N., gdzie urzęduje do dzisiaj.

Ks. Wincenty P., wikariusz parafii w Witoni ( diecezja łowicka ), który zwabiał na plebanię małych chłopców, wymuszając na nich współżycie seksualne, oraz nagrywał te perwersje na wideo, aby rozpowszechniać je później w internecie, a nawet wypożyczał „swoje” dzieci innym księżom, został zdemaskowany i osądzony wyłącznie dzięki determinacji dziennikarzy „FiM” ( cykl „Co ci się, draniu, śni ?” zainaugurowany w numerze 27/2002 ). Ścigaliśmy go nawet na Ukrainie, bowiem szefowie policji i prokuratorzy z Łęczycy oraz ówczesny ordynariusz bp Alojzy Orszulik dokonywali cudów zręczności, żeby zatuszować aferę. Skazany na trzy lata więzienia odsiedział wyrok w całości i w 2006 r. znowu wyjechał na Ukrainę. Zakotwiczył u bp. Bronisława Bernackiego w diecezji odessko - symferopolskiej, gdzie pracuje jako misjonarz ( w ubiegłym roku występował m.in. w Tuchowie koło Tarnowa ).
Warto pamiętać, że zgodnie z kościelnymi wymogami żaden biskup na świecie nie przyjmie do swojej diecezji duchownego z zewnątrz bez zgody i świadectwa moralności wystawionego przez jego macierzystego ordynariusza, którym dla ks. Wincentego P. był od maja 2004 r. bp Andrzej F. Dziuba, protegowany prymasa kard. Józefa Glempa.

Ks. Jerzego U., proboszcza parafii w Słowinie ( diecezja koszalińsko- kołobrzeska ), zatrzymano w maju 2003 r. Podczas przeszukania plebanii policjanci znaleźli płyty DVD i kasety z filmami pornograficznymi. Śledztwo wykazało, że onanizował się przy dzieciach, obmacywał je i proponował usługi seksualne w zamian za drobne kwoty. Jeden z ministrantów ( 12 – latek ) zeznał, że ksiądz wkładał mu rękę do majtek, a potem ją wąchał oraz lizał, bądź zmuszał go do chodzenia nago i na czworakach po pokoju ( „Pedofilów u nich dostatek” – „FiM” 24 / 2003). Po aresztowaniu plebana kuria twierdziła, że do ordynariusza ( wówczas biskup Marian Gołębiewski ) nie docierały żadne skargi na księdza U., a tuż przed jego aresztowaniem odbyła się w parafii wizytacja duszpasterska, podczas której „można było przecież powiadomić biskupa”. Wielebny dostał 2 lata więzienia w zawieszeniu (!) i pięcioletni zakaz pracy z dziećmi. Na okres „zawiasów” kolejny ordynariusz bp Kazimierz Nycz schował podwładnego do parafii w Barcinie, ale gdy jego grzechy również tam wyszły na jaw, 59-letni dziś ks. Jerzy U. znalazł schronienie ( z wiktem i opierunkiem gwarantowanym przez swojego aktualnego szefa bp. Edwarda Dajczaka ) w diecezjalnym Domu Seniora w Kołobrzegu. Odprawia msze i spowiada w położonym tuż obok kościele rektorskim.

Ks. Zbigniew Sz. zasłynął tym, że jako proboszcz parafii w Połoskach ( diecezja siedlecka ) „wielokrotnie doprowadził pięć nieletnich uczennic szkoły podstawowej do poddania się innym czynnościom seksualnym” ( „Uczucia religijne” – „FiM” 51, 52 / 2003 ). Po aresztowaniu pedofila bp Zbigniew Kiernikowski złożył za niego osobiste poręczenie, domagając się od sądu, żeby „uszanować godność kapłańską księdza Zbigniewa Sz., a nadchodzące święta pozwoliłyby mu zastanowić się nad jego losem” i nie w jakiejś zapchlonej celi, lecz „w domu parafialnym w Białej Podlaskiej lub w Domu Zakonnym Ojców Paulinów w Leśnej Podlaskiej”. Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej skazał byłego proboszcza na 2 lata więzienia i zakazał mu pracy z dziećmi na 10 lat. Po opuszczeniu zakładu karnego Zbigniew Sz. był krótko wikariuszem w Huszlewie, a w sierpniu ub.r. biskup przeniósł go na znacznie większą placówkę w O.

Ks. Zbigniew P., proboszcz parafii w Jarnołtówku ( diecezja opolska ), sprowadzał sobie na plebanię 11 – 13-letnich chłopców z domu dziecka w Chmielowicach oraz „całował ich w usta, obmacywał po udach, pośladkach i narządach płciowych, a jednego z nich onanizował” ( cyt. z aktu oskarżenia ). Gdy rzecz wyszła na jaw, ordynariusz abp Alfons Nossol przeniósł podwładnego do Centrum Opieki Paliatywnej Caritas Diecezji Opolskiej w S., powierzając mu funkcję kapelana ośrodka ( „Onanizm nie grzech” – „FiM” 27 / 2004 ), choć pleban szedł w zaparte, twierdząc, że dzieci pomawiają go z zemsty, bo nie dał im pieniędzy. Sąd Rejonowy w Prudniku skazał ks. P. na rok więzienia w zawieszeniu (!) na trzy lata. W sierpniu 2009 r. Ordynariuszem został bp Andrzej Czaja, zaś ks. Zbigniew wciąż w Caritasie odprawia, spowiada i rozgrzesza, a nawet jest coraz częstszym gościem na łamach „Gościa Niedzielnego”.

Ks. Władysław Ł. to zboczony proboszcz z Lututowa w diecezji kaliskiej ( „Księży dotyk” – „FiM” 41/2004 ) W 2005 r. Sąd Rejonowy w Wieluniu skazał go na 1 rok i 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i czteroletni zakaz nauczania religii m.in. za molestowanie seksualne dwóch dziewczynek przygotowywanych do Pierwszej Komunii. Po wyroku ewakuował się do archidiecezji poznańskiej, gdzie obecnie pracuje ( za zgodą abpa Stanisława Gądeckiego ) w parafii B.

Ks. Paweł K. miał posadę wikariusza w prestiżowej parafii św. Ducha we Wrocławiu i nauczyciela religii, gdy późnym wieczorem 5 września 2005 r. został schwytany przez policyjnych wywiadowców. Okazało się, że w śródmiejskich slumsach polował na chłopców, których do „wspólnej zabawy” zachęcał „stówą”. Rewizja w mieszkaniu na plebanii ujawniła bogatą kolekcję „twardej” pornografii z udziałem dzieci, co akurat dla nas nie było specjalnym zaskoczeniem, bo już w październiku 2003 r. Ostrzegaliśmy biskupów, że ich człowiek ma skłonności do ministrantów ( „Uwaga wielebni” – „FiM” 41 / 2003 ). Ponieważ ks. Paweł nie zdążył sprecyzować zaczepianym po bramach chłopcom, na czym dokładnie ich rola we „wspólnej zabawie” miała polegać, postawiono mu jedynie zarzut „utrwalania, sprowadzania i przechowywania treści pornograficznych z udziałem małoletniego poniżej lat 15” ( „Powołanie do dzieci” – „FiM” 37 / 2005 ). Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych na policyjnym „dołku” wyszedł na wolność ( prokuratura odrzuciła wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania lub chociażby kaucję, zadowalając się poręczeniem kard. Henryka Gulbinowicza, emerytowanego metropolity wrocławskiego ) i przepadł jak kamień w wodę. Prokuratura Rejonowa Wrocław- -Śródmieście wszczęła zaś śledztwo ( sygn. 3 Ds. 173 / 05) dotyczące... nielegalnego rozpowszechniania wiadomości z postępowania przygotowawczego w sprawie pedofila, za którego zdemaskowanie groziło nam nawet dwa lata odsiadki. Dzisiaj już wiemy, że znalazł schronienie w diecezji bydgoskiej. W 2009 r. wrócił do archidiecezji i zakotwiczył na posadzie wikariusza we Wrocławiu, ale po kilku miesiącach abp Marian Gołębiewski przeniósł ks. Pawła do M., gdzie urzęduje do dzisiaj.

Ks. Michał M., były proboszcz z Pszczyny-Piasku ( archidiec. Katowicka ), został skazany w 2005 roku na 2 lata więzienia w zawieszeniu i pięcioletni zakaz pracy z dziećmi za poddawanie 3 małoletnich dziewczynek „innym czynnościom seksualnym”. Z błogosławieństwem i dzięki łaskawości abp. Damiana Zimonia pedofil pracuje obecnie jako rezydent przy parafii w Jastrzębiu-Zdroju.

Ks. Mirosław W. jako wikariusz parafii w Trawnikach ( archidiecezja lubelska ) zwykł wkładać nogę 10-letniej dziewczynki pod sutannę i onanizować się jej stopą. Po wszczęciu śledztwa abp Józef Życiński przeniósł pedofila do parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, a tuż przed zatrzymaniem ( prawdopodobnie doszło do przecieku ) wielebny dostał od szefa „urlop zdrowotny” i ewakuował się na Ukrainę. Przez wiele miesięcy nie można mu było przedstawić zarzutów, bo prokuratura nie chciała nagłaśniać sprawy i nie wydała listu gończego. Gdy 15 lutego 2006 r. nieopatrznie wrócił do Polski, trafił do aresztu. Stanowczo nie przyznawał się do winy, a wspierały go zastępy kółek różańcowych, których aktywistki zebrały ok. 800 podpisów pod petycją o uwolnienie „ciepłego i serdecznego kapłana” ( „Pociągi pod specjalnym nadzorem” – „FiM” 8 / 2006 ). Tuż po zamknięciu śledztwa, ks. Mirosław W. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze bez przeprowadzania procesu. Zaproponował dla siebie 5 lat bezwzględnej odsiadki. Abp Życiński wysłał list do matki molestowanej dziewczynki z przeprosinami, za „nieodpowiedzialne zachowania” księdza Mirosława. Po odbyciu części kary pedofil wyszedł już na wolność i pracuje obecnie w parafii we wsi Ż.

Ks. Stefan S. ( 65 l. ) został skierowany przez ówczesnego biskupa radomskiego Zygmunta Zimowskiego ( obecnie w randze arcybiskupa na posadzie przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia ) do maleńkiej wsi Kraśnica, żeby przestał siać zgorszenie swoim pijaństwem i znanymi kurii preferencjami seksualnymi ukierunkowanymi na niebezpiecznie małych chłopców. Niestety, tuż po przeniesieniu „22 stycznia 2006 roku ksiądz przewrócił ofiarę ( niepełnosprawnego 17 - latka – dop. red. ) i – grożąc pobiciem – zgwałcił” – zakomunikował rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu. Podejrzany ( aresztowany na 2 miesiące ) przyznał się do winy, ale tylko z grubsza, ponieważ był pijany i nie pamiętał dokładnie przebiegu zdarzenia ( „Barwy ochronne” – „FiM” 8 / 2007 ). W listopadzie 2009 roku abp. Zimowskiego zmienił bp Henryk Tomasik, ale wielebny gwałciciel ( ważny urzędnik na Uniwersytecie Trzeciego Wieku prowadzonym przez duże i bardzo wpływowe zgromadzenie zakonne ) na brak zajęć duszpasterskich nie narzeka. „Bardzo dziękujemy ks. Stefanowi S... ( kaznodziei ) za wspaniałe Rekolekcje Adwentowe w parafii pw. św. Zofii w Młodocinie. Szczęść Boże Tobie, Księże Stefanie, na dalsze Twoje życie Kapłańskie. Bóg zapłać ! – parafianie z Młodocina” – czytamy w ogłoszeniu zamieszczonym 20 grudnia 2009 r. na oficjalnym portalu internetowym diecezji radomskiej.

W październiku 2007 r. ks. Piotr D. ( 60 l. ), proboszcz parafii św. Ducha we wsi Werdun (archidiecezja warszawska ) oraz nauczyciel religii w Suchostrudze, został skazany przez Sąd Rejonowy w Grójcu na 2 lata więzienia ( prokuratura domagała się dwakroć więcej ) za notoryczne molestowanie seksualne chłopca, którego od 9 roku życia uczył „anatomii” i przeprowadzał na nim doświadczenia mające uprzytomnić dziecku, co może zdziałać ręka w majtkach ( por. „Dwa lata jak dla brata” – „FiM” 47 / 2007 ). Ks. Piotr D. przyznał się do winy, więc cały proces ograniczył się do jednej rozprawy, a zaraz po ogłoszeniu wyroku sąd uchylił skazanemu areszt i zaledwie po dwóch miesiącach pobytu za kratkami wielebny pedofil odzyskał wolność. Cieszy się nią do dzisiaj, bo ponoć... niedomaga na zdrowiu ( ostatnio przebywał w archidiecezjalnym Domu Opiekuńczo- -Leczniczym Opatrzności Bożej w Pilaszkowie nieopodal Warszawy).

Ks. Krzysztof K. był do niedawna proboszczem parafii św. Jakuba Apostoła w Mechowie ( archidiecezja gdańska ). Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał go w pierwszej instancji na 3,5 roku więzienia za seksualne „formowanie” 14-letniej dziewczynki ( „Sami swoi” – „FiM” 11 / 2008 ), ale po 5 miesiącach spędzonych w celi wyjednał w sądzie uchylenie aresztu i 11 lipca 2008 r. opuścił Zakład Karny Bydgoszcz- Fordon. Miał wrócić po uprawomocnieniu wyroku, ale póki co przepadł. Gdzie ? Na stronie internetowej jego chlebodawcy widnieje jedynie uspokajający komunikat, że pedofil żyje, ale przebywa aktualnie „poza diecezją”. I zapewne ma się dobrze: „W imieniu ks. Krzysztofa dziękujemy za okazane wsparcie modlitewne i materialne. Zebraliśmy dla niego ok. 19 tys. zł. Wielkie Bóg zapłać !” – ogłoszono z ambony kościoła w Mechowie.

Ks. Roman K. z archidiecezji warmińskiej pojechał do USA, aby wesprzeć parafię polonijną w pracy duszpasterskiej. Przy okazji owej „pomocy” zgwałcił nieletnią dziewczynkę, co – jak tłumaczył w sądzie, przyznając się do winy – było „terapeutyczną metodą, aby pomóc jej zapomnieć traumatyczne doświadczenia z przeszłości”. Po odsiedzeniu 9 miesięcy w więzieniu został deportowany do Polski. Metropolita abp Wojciech Ziemba mianował go wikariuszem parafii w Wielbarku i nauczycielem religii w miejscowym gimnazjum. Gdy nauczyciele zaczęli przebąkiwać o jego kryminalnej przeszłości, metropolita odsunął ks. Romana od katechezy, ale że brzydki zapach pozostał, w połowie 2009 r. abp Ziemba awansował gwałciciela na proboszcza parafii w O.

Warmińscy dostojnicy kościelni muszą już zacząć myśleć o jakiejś spokojnej posadzie dla ks. Antoniego W., byłego proboszcza parafii w Olsztynie - Dywitach, który po odsiedzeniu 3,5 roku za płatny seks z 14-letnimi chłopcami ( „Znów pedofil” – „FiM” 10 / 2007 ) musi szybko stanąć na nogi. Oprócz głębokiej przyjaźni z biskupem pomocniczym Jackiem Jezierskim ( imprezy na zlotach Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym ) ks. Antoni ma tak ogromne zasługi dla archidiecezji ( sprawował funkcję dekanalnego ojca duchownego oraz kierownika Ruchu Rodzin Nazaretańskich ), że z pewnością nie pójdzie na bezrobocie.

Ks. Krzysztof Cz. Sprawował nieprzerwanie od 1994 r. funkcję sędziego Lubelskiego Sądu Metropolitalnego ( także kapelana Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie ), zaś ostatni dekret abp. Życińskiego o sędziowskiej nominacji ks. Cz. na kolejną 5-letnią kadencję nosił datę 22 września 2007 r., gdy ten był już wówczas formalnie podejrzanym o uprawianie tzw. pedofilii internetowej ( por. „Sędzia pod sąd” – „FiM” 51, 52 / 2007 ). W marcu 2008 r. zainkasował za te upodobania pół roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat i dożywotni zakaz edukowania, wychowywania i wszelkich form opieki nad dziećmi. Czysto teoretyczny, bo w nowej parafii w S., dokąd skierował go metropolita, ma ich pod dostatkiem. Nie pozostaną też zapewne bez możnej opieki ( aczkolwiek trochę to potrwa).

Franciszkanin Krzysztof P. z Pakości ( „Bratnia dusza” – „FiM” 7 / 2008), skazany prawomocnym już wyrokiem na 4,5 roku więzienia oraz 10 lat zakazu pracy z dziećmi za molestowanie seksualne ministranta.

Ks. Tomasz G. z parafii Przemienienia Pańskiego w Brzozowie ( archidiecezja przemyska ), prawomocnie skazany na 5 lat więzienia za stosunki płciowe z dziewczynkami będącymi jeszcze dziećmi ( „Choroby dziecięce” – „FiM” 47 / 2008 ).

Ks. Roman B., zakonnik z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, skazany 19 marca 2010 r. w pierwszej instancji na 4,5 roku więzienia za wielomiesięczne wykorzystywanie seksualne swojej uczennicy, mającej w chwili inicjacji zaledwie 13 lat ( „Nałożnica Chrystusowca” – „FiM” 28 / 2008 ).

Ks. Łukasz K., były wikariusz parafii w Łętowni ( archidiecezja krakowska ) i nauczyciel religii w tamtejszym Zespole Szkół im. Jana Pawła II, prawomocnie skazany 12 marca 2010 r. na 2 lata więzienia w zawieszeniu i rok zakazu pracy jako nauczyciel za molestowanie seksualne 12 - latki, którego kard. Stanisław Dziwisz schował na czas śledztwa w parafii w P., pozwalając mu nawet nauczać religii w miejscowej szkole podstawowej ( „Kolekcjonerzy dzieci” – „FiM” 12 / 2009 ).

Ks. Piotr T. z Dębnicy ( diecezja pelplińska), skazany na 4 lata więzienia za molestowanie seksualne i podawanie narkotyków ministrantom oraz nakłanianie jednego z nich do popełnienia samobójstwa ( „Proboszcz na gigancie” – „FiM” 21 / 2006 ).

Za podobne przestępstwa skazano jeszcze kilkudziesięciu duchownych, których późniejszych losów nie śledziliśmy, ale wiemy, że uchowali się w „świętym Kościele” i gdzieś w Polsce brudnymi łapami wciąż udzielają komunii. Są wśród nich m.in. :

Ks. WojciechC. z Gdyni, skazany w 2001 r. na 3,5 roku pozbawienia wolności za molestowanie seksualne i rozpijanie 12 - letniego chłopca ( „Z kruchty za kratki” – „FiM” 2 / 2002);

Słynny proboszcz z Tylawy ks. Michał M., który za molestowanie seksualne kilku dziewczynek ( „Z ręką w majteczkach” – „FiM” 25 / 2001) dostał, mimo desperackiej i momentami haniebnej obrony ze strony abpa Józefa Michalika, 2 lata więzienia w zawieszeniu i osiem lat zakazu wykonywania zawodu nauczyciela. „Biorąc pod uwagę zmęczenie Księdza Prałata Michała M. prowadzoną przeciw niemu kampanią, Ksiądz Arcybiskup Metropolita Przemyski udzielił ww. Kapłanowi urlopu, pozostawiając mu tytuł oraz prawo pobytu na plebanii w Tylawie” – ogłosiła przemyska kuria metropolitalna, gdy było już jasne, że prałat się nie wywinie;

Ks. Edward P., proboszcz z Pszenna ( niegdyś archidiecezja wrocławska, obecnie diecezja świdnicka ), który w kościelnej dzwonnicy molestował seksualnie dwóch ministrantów ( por. „Łapacz gołębi” – „FiM” 26 / 2002 ). Po dwóch latach procesu w lutym 2003 r. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. „Ksiądz bardzo boleśnie to przeżył, a sprawa jest delikatna i niejednoznaczna. Jak tylko dostaniemy wyrok na piśmie, postanowimy, co zrobić. Prawie ze stuprocentową pewnością mogę powiedzieć, że odwołamy księdza z parafii w Pszennie. Prawdopodobnie trafi do pracy administracyjnej w kurii” – obiecywał biskup Edward Janiak po ogłoszeniu wyroku;

Ks. Marek B., który jako wikariusz parafii Miłosierdzia Bożego w Głogowie ( diecezja Zielonogórsko - gorzowska) upił i wykorzystał seksualnie ministranta, za co zainkasował 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata ( „Promocja na molestowanie” – „FiM” 5 / 2007 ), choć proboszcz ks. Janusz Idzik twardo stawał za swoim wikarym, żądając przekazania sprawy pod jurysdykcję sądu... kościelnego;

Franciszkanin o. Ryszard Ś. ( „Dzieci brata mniejszego” – „FiM” 2 / 2008), skazany przez Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu za to, że „działając czynem ciągłym, za pomocą swojej poczty elektronicznej posiadał w celu rozpowszechniania treści pornograficzne z udziałem małoletnich poniżej lat 15 i posługiwaniem się zwierzętami”.
Ks. Bogusław P. Zarzuty molestowania seksualnego dwóch chłopców w 2002 i 2003 r. postawiła lubelska prokuratura 53-letniemu księdzu Bogusławowi P. Ksiądz został we wtorek zatrzymany. Przeciwko niemu toczy się już proces, w którym oskarżony jest o podobne przestępstwo.

- Prokurator przedstawił mu dwa zarzuty dotyczące doprowadzenia małoletnich chłopców poniżej 15. roku życia do poddania się innym czynnościom seksualnym - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Ksiądz nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawnia. Prokurator skierował do sądu Rejonowego w Lublinie wniosek o aresztowanie księdza. - Wniosek ma być rozpatrywany we wtorek - dodała Syk-Jankowska.

Obaj pokrzywdzeni są już dorośli. Zarzucane księdzu przestępstwa miały miejsce w 2002 i 2003 r., kiedy był proboszczem jednej z parafii pod Lublinem.
Jeden z pokrzywdzonych zgłosił się do organów ścigania i zawiadomił o przestępstwie po tym, jak dowiedział się z mediów, że ten sam ksiądz został oskarżony o molestowanie seksualne 11-letniego ministranta w Niemczech. Proces w tej sprawie toczy się, z wyłączeniem jawności, przed Sądem Rejonowym w Krasnymstawie (Lubelskie) - bo tam ksiądz na stałe jest zameldowany. Bogusław P. nie przyznaje się do winy. W listopadzie ma się odbyć kolejna rozprawa w tej sprawie. Zaplanowano wideokonferencję z sądem w Passau w Niemczech, by przesłuchać pokrzywdzonego i świadków.
Według aktu oskarżenia ksiądz P. od lutego 2004 r. do lutego 2005 r., w miejscowości Pocking w Dolnej Bawarii (gdzie pracował jako wikary), co najmniej trzykrotnie dopuścił się tzw. innych czynności seksualnych wobec 11-letniego ministranta Michaela H. Za przestępstwo zarzucone księdzu grozi do 10 lat więzienia.
Ksiądz P. decyzją władz kościelnych został odsunięty od zajęć duszpasterskich z dziećmi i młodzieżą.
Wiadomości Onet 07.08.2012

~Realista

CYTAT
ciekawe ile osob weźmie w tym faktycznie udział

29.09.2012 w Warszawie będzie kilka różnych manifestacji. Kilka grup społecznych i zawodowych ma protestować przeciwko rządom historyka bez doświadczenia zawodowego. Gdyby media rzetelnie o tym informowały to protesty byłyby na miarę tych z lat 1980-1981. Największe media jednak wiedzą, że upadek tego rządu, to także ich upadek. Więc dziennikarze potulnie podkuliły ogonki i siedzą cicho.

~1988

wrzucacie krytujecie ale to starsi ludzie chca ogladac i powinno sie im pozwolic, kto nie chce niech nie oglada - proste

~ludik

ciekawe ile osob weźmie w tym faktycznie udział

~El-baran

Maniac cos ci sie pomerdalo rydzyk chcial zaplacic za koncesje gotowka a pozostale tv ktore to wedlug dworaka maja kase na koncesje jak sie dzis okazalo dworak rozlozyl im oplaty na raty na 10lat poprostu trwam jest sola w oku rzadzacych bo trwam pokazuje za duzo walkow ktore tvn i inne tv przemilczaja

~kajko

Trwam dopóki sram.

~kibolec

kibole stalufki też tam będą bo lubią rydzyka oraz jego programy i są za pisiorami. wszyscy na warsiawkę i pozdro dla kumatych.