Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś

Image

Członkowie Klubu Przyjaciół Futrzaka odwiedzili w środę lecznicę dla zwierząt, gdzie spotkali się z lek. weterynarii M. Oręziakiem, który opowiedział im o swojej pracy, pokazał również wnętrze lecznicy…

Z wizytą w lecznicy dla zwierząt

W Publicznej Szkole Podstawowej nr 1 w Stalowej Woli już kolejny rok działa Klub Przyjaciół Futrzaka. Zrzesza on uczniów tej placówki, którzy po prostu kochają zwierzęta. Członkowie klubu spotykają się raz w tygodniu. Na zajęciach dowiadują się ciekawych rzeczy, często wspólne spotkania to też dużo dobrej zabawy połączonej z edukacją. Klub od ubiegłego roku szkolnego rozrasta się i ma coraz więcej członków.

W środę 3 października uczniowie z Klubu Przyjaciół Futrzaka odwiedzili lecznicę dla zwierząt, gdzie spotkali się z lek. weterynarii Maciejem Oręziakiem. Dzieci poznały wyposażenie gabinetu weterynarza, sprzęt i narzędzia jakie stosuje się podczas różnych zabiegów. Duże zainteresowanie wywołały różne urządzenia, m.in. rentgen. Lekarz Oręziak pokazywał zdjęcia obrazujące przypadki złamań oraz obrazy tego samego zwierzęcia po operacji czy zabiegu.

Uczniowie dowiedzieli się także czy lepiej jest chipować zwierzęta czy identyfikować je za pomocą obroży. Na własne oczy zobaczyli jak maleńki jest chip, który wszczepiany jest na szyi zwierzęcia. Weterynarz opowiedział o tym, jak wygląda zabieg wszczepienia chip-u. Dzieci dowiedziały się także o sposobach i metodach leczenia naszych pupili, które cierpią na różnego rodzaju dolegliwości, jak wygląda operacja, podawanie tlenu itp.

Podczas zwiedzania lecznicy, w każdym z pomieszczeń młodzi miłośnicy czworonogów zadawali wiele nurtujących ich pytań. Najwięcej z nich dotyczyło zastosowania różnych narzędzi, jeden z uczniów np. interesował się problemem sterylizacji zwierząt. Jak się okazuje, nie tylko psy i koty są sterylizowana, mniejsze zwierzęta również, m.in. tchórzofretki, króliki, świnki morskie, a nawet jeszcze mniejsze. Najwięcej zabiegów wykonywanych jest oczywiście na psach i kotach. Jeśli jednak zwierzątko jest niewielkie, to sterylizacja jest bardzo trudna, ponieważ trzeba bardzo uważać przy znieczuleniu, robi się je jak to określił lekarz z „duszą na ramieniu”. Trzeba również dodać, że tylko w Stalowej Woli i Przemyślu, jeśli chodzi o Podkarpacie, są wykonywane zabiegi na tak małych zwierzątkach jak chomik czy świnka morska.

- Zabiegów jest naprawdę mnóstwo. Są one skomplikowane i bardzo długo trwają. Dla nas najgorszymi zabiegami i najtrudniejszymi są zabiegi ortopedyczne. Przy złamaniach bardzo często kość wygląda jak garść puzzli. Często spędzamy dwie, trzy godziny aż te puzzle złożymy, żeby wyglądało to jak kość. Często pieski po wypadku są tak porozbijane, że zajmuje nam to bardzo dużo czasu, żeby spróbować kości doprowadzić do kształtu, jaki był przed wypadkiem - mówi lekarz weterynarii Maciej Oręziak. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy

Na samym końcu zwiedzania lecznicy dzieci spotkały się ze zwierzętami. Nie był to bliski kontakt, ponieważ czworonogi znajdowały się w specjalnych klatkach z podgrzewanymi podłogami. Część z nich była przed, bądź po operacji. Uczniowie poznali historię każdego ze zwierząt, które znalazło się w klinice m.in. yorka o imieniu Kuba, którego życie dzięki pracy weterynarzy z lecznicy zostało już wydłużone o trzy lata. Pies zmaga się z ciężką chorobą wątroby, która jest nieuleczalna. Historia zwierząt wzruszyła wielu uczniów, wielu z nich popłynęły łzy…

- Musicie wiedzieć jedną rzecz: zaangażowaliście się w działalność we wspaniałym stowarzyszeniu, które chce troszkę zmienić Stalową Wolę. Zwierzętom trzeba pomagać i się nimi zajmować, bo nie zawsze sobie one same poradzą. Przede wszystkim pamiętajcie o jednym: nie zawsze jest przyjemnie, czasami trzeba zajmować się zwierzakiem brudnym, chorym i trzeba mu pomóc. W takich chwilach trzeba wyłączyć emocje i wykonać swoją pracę, natomiast to, co wy możecie robić , to propagować opiekę nad zwierzętami. Pamiętajcie, żeby mówić wszystkim dzieciom i dorosłym, że zwierzę to jest luksus. Zwierzę to jest coś, czego nie musimy mieć w domu i jak już mamy, to musimy się nim zajmować. Zawsze powtarzam moim klientom: jak kogoś nie stać na paliwo, to nie kupuje samochodu. Jak ktoś czuje, że nie będzie go stać, i to nie tylko finansowo, ale i emocjonalnie, czasowo na psa, to niech go nie bierze, bo tylko mu zrobi krzywdę tym, że będzie go zamykał w domu, nie będzie z nim wychodził, będzie mu dawał byle co do jedzenia, nie będzie z nim chodził do weterynarza itp. W taki sposób można tylko zwierzakowi wyrządzić krzywdę. Ktoś kto decyduje się na zwierzę, nieważne czy to pies, rybki, kot, czy chomik musi przeznaczyć w swoim domowym cyklu czas na to zwierzę, i wiedzieć, że to zwierzę będzie żyło kilka lat. Bo to nie jest tak, że znudzi mi się za tydzień, za miesiąc, tylko przez kilka lat będę miał kogoś, za kogo będę odpowiedzialny. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy. Pamiętajcie o tym, bo to ważna maksyma – mówi lek. weterynarii Maciej Oręziak.

Zapewne wizyta w lecznicy dla zwierząt zapadnie na długo w pamięci, a dzieci zyskają nowe wiadomości i doświadczenia, które pomogą im lepiej zajmować się swoimi pupilami.

Zbiórka karmy dla bezdomnych czworonogów

W tym roku członkowie Klubu Przyjaciół Futrzaka włączyli się w zbiórkę pożywienia dla zwierząt, która odbędzie już w czwartek 4 października w PSP nr 1 w Stalowej Woli.

- Zaczął się Międzynarodowy Tydzień Zwierząt. Jutro organizujemy zbiórkę karmy i te zbiórki co jakiś czas będziemy robić: pewnie przed świętami z okazji Mikołaja. Szczególnie ten czas zimowy jest ciężki dla naszych psów i kotów, które szukają domów. Każdy kilogram, opakowanie, puszka karmy, to jest zawsze duża pomoc zwierzętom – mówiła Magdalena Antonowicz ze Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt „Futrzak”, która jest jednocześnie nauczycielem w PSP nr 1.

Jak zdradziła nam Magdalena Antonowicz, stowarzyszenie w listopadzie będzie ogłaszać kolejny międzyszkolny, miejski konkurs plastyczny. Tym razem tematyka będzie związana z opieką nad zwierzętami.

W tym roku PSP nr 1 będzie tradycyjnie 22 maja organizować miejski dzień zwierząt. Podobnie jak w ubiegłym roku, dzieci odwiedzą także przedszkolaków z przedstawieniem edukacyjnym.

- Mamy też trochę nowych, ciekawych pomysłów. Łączymy edukację humanitarną z zajęciami artystyczni, plastycznymi aby urozmaić czas dzieciom. Myślę, że również w tym roku ruszymy z warsztatami dla nauczycieli, by podzielić się tym, co nasza szkoła wypracowała, czyli scenariuszami lekcji – zdradziła nam Magdalena Antonowicz. [M]

Przewiń do komentarzy
















Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
anna12

Dziwna sprawa z tym lansowaniem lecznicy Oręziaka przez stowarzyszenie. Prawdziwą przyjaciółką zwierząt potrzebujących pomocy ,jest Pani doktor z białych domów. To do niej kierują się Panie pomagające zwierzakom z działek /miejsca z największym skupiskiem porzuconych kotów i psów/. ONA POMAGA KAŻDEMU ZWIERZAKOWI !Często bez pieniędzy robi wiele ponad standardowe usługi. W niektórych sytuacjach takie działanie jest równie ważne jak i leczenie. Niby dlaczego,osoby pomagające zwierzakom od lat,karmiące je,zbierające chore i przeznaczone do sterylizacji, wybierają tą lecznicę,a nie Oręziaka? Odpowiedż jest prosta,bo żeby pomóc w tak delikatnej materii,nie zawsze kasa jest najważniejsza.

~realista

Ludzie, ja Was nie rozumiem... chcecie leczyć swoje zwierzaki dobrze i skutecznie a płacić za to już niekoniecznie...jeśli ten człowiek robi to dobrze to i dobrze powinien zarabiać... tak samo jak mechanik, rolnik czy inny bankier... prawa rynku obowiązują wszędzie, jeśli jest taki kiepski to już pewnie długo nie pociągnie... a skoro ciągle funkcjonuje to znaczy się są tacy co Go doceniają... jeśli Kogoś nie stać na zwierzę to nie powinien Go posiadać, tak jak ja... zdrowia życzę...

~..........

"W rzeczywistości, skazała kota na śmierć, bo kot wychowany w domu nie poradzi sobie na wolności"

Kot wychowany w domu poradzi sobie na wolności. Kot to nie ślimak ale drapieżnik pusty brzuch uaktywni jego prawdziwą nature. Nie róbmy ze zwierząt kalek !!!

dedek

CYTAT
ja bym to nazwał wysysarka pieniędzy.
Podejmują się leczenia każdego, nawet najbardziej beznadziejnego i skazanego na porażkę przypadku, gdzie najbardziej humanitarnym rozwiązaniem była by eutanazja.
Ze zwykłych błachostek potrafią zrobić ciężką chorobę zagrażjącą życiu pupila.
Do wszystkiego należy dodać kosmiczne ceny.


Jako ich klient popieram to.

~milo1

oreziaki sa ok. ja mam zle doswiadczenia z pania P i Ź. nie przykladaja sie do pracy i lecza po omacku.

~żal

Na forum ogłaszała się "osoba", która całe dwa dni szukała domu dla 7. letniego kocura swojej mamy. Kot, który nigdy nie wychodził, został wyrzucony na wieś. "Osoba" jest bardzo zadowolona, że dała kotu "wolność". W rzeczywistości, skazała kota na śmierć, bo kot wychowany w domu nie poradzi sobie na wolności.

~borsuk

CYTAT
Nie mogę im jednak zażucić tego że nie posiadają odpowiedniego sprzętu(bo najlepszy w RST) i wiedzy do robienia na nim kapuchy.
Zresztą to samo dzieje się w każdym prywatnym gabinecie lekarskim.
Dojenie kasy.

poza godzinami przyjęć ceny usług wynoszą 200% ceny
oczywiście jeżeli będę miał ochotę przyjechać

~bartomix

Paproch, niektórych spraw na tym świecie nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. I ni pomoże nawet najlepszy i najdroższy sprzęt.
Uważam tylko że wet zdawał sobie sprawę że mojego psiak nie da się uratować, a wyczuwając monetę po prostu doił ile się dało.
A na koniec po około 6 miesięcznej terapi (kilkutysięcznej) stwierdził że on już więcej nic nie ździała, i fo mnie należy decyzja czy pies zdechnie w mękach, czy pozwolę mu godnie odejść.
Oczywiście wybrałem to drugie, za co też pan doktor nie zapomniał policzyć.

Nie mogę im jednak zażucić tego że nie posiadają odpowiedniego sprzętu(bo najlepszy w RST) i wiedzy do robienia na nim kapuchy.
Zresztą to samo dzieje się w każdym prywatnym gabinecie lekarskim.
Dojenie kasy.

~stalowolanin

smiech2 Pan weterynarz ( ten łysy )ze zdjęć to profesjonalista, 1 telefon, 10 min, i na miejscu był uratował mi zwierzaka smiech2 . Inna sprawa ile bierze za leczenie, wiadomo sprzęt kosztuje, utrzymanie kliniki itp.

~paproch

Tak bartomix jeśli planujesz eutanazję swojego zwierzaka, to jak najbardziej weterynarz na białych domach. Jeśli chcesz, żeby twoje zwierzątko było diagnozowane, leczone, a w razie 'w' operowane na najlepszym sprzęcie to musisz wiedzieć, że kupuje się ten sprzęt za te właśnie pieniądze. Ja mam wielkie zaufanie do p. Oręziak, mój zwierz jest po trudnej operacji i szybko wraca do zdrowia.

~bartomix

ja bym to nazwał wysysarka pieniędzy.
Podejmują się leczenia każdego, nawet najbardziej beznadziejnego i skazanego na porażkę przypadku, gdzie najbardziej humanitarnym rozwiązaniem była by eutanazja.
Ze zwykłych błachostek potrafią zrobić ciężką chorobę zagrażjącą życiu pupila.
Do wszystkiego należy dodać kosmiczne ceny.
Osobiście polecam veta na białych domach ( z tyłu od strony poczty czy tam bloków jak kto woli)

~citizen

"Kocha pieniazki" bo jest bezkonkurencyjny z uwagi na brak profesjonalnych lecznic w naszym miescie. Tak to jest jak sie jest monopolista i brak zdrowej konkurencji stad biora sie ceny za rozne uslugi. Lecznica ta dysponuje sprzetem ktorego brak w wiekszosci gabinetow weterynaryjnych. Dlatego ratujac zycie swojego pupila wlascieciele z braku mozliwosci ida leczyc zwierzaka tam. Czysta polityka. Podobnie jest w publicznej/ kontra /niepublicznej sluzbie zdrowia chcesz byc leczony - zaplac, nie zalezy Ci - czekaj - Polityka nic wiecej. Wiadomo ze nie kazdego stac na pewne usugi ale tak juz niestety jest :( Przykre...

~ Pytanie.

Futrzaki czym nakarmić małe kocięta ? Kocica nie daje znaku życia a bidoki są jeszcze za małe na "puszkowe" jedzenie. Podobno krowie mleko nie jest wskazane.

~bobfrut

jak ja chodziłem do szkoly to takich fajnych rzeczy nie bylo

~Maniek

smutne są historie porzuconych zwierzat :( ludzie najpierw biora, a pozniej wywalaja

~psiakrew

A gdzie gwiazda stowarzyszenia?