Miasto ma długi w wysokości 50 mln zł. Prezydent Stalowej Woli nie chciałby już zaciągać nowych. Wprost przeciwnie, myśli o ich zmniejszaniu. Przekłada się to na planowane inwestycje, które będą musiały poczekać.
Czy uda się zmniejszyć zadłużenie?- W tym roku chciałem, żeby budżet był tak skonstruowany na 2013 rok, żebyśmy w 2013 roku zmniejszali zadłużenie. Będziemy od 2013 roku płacić 10 mln złotych spłaty odsetek od zaciągniętych kredytów, a to jest duża kwota. Planowałem, że w roku 2013 weźmiemy kredyt na najwyżej 5 mln, żeby o 5 mln zmniejszyć zadłużenie. Proszę pamiętać, że w tym roku nasze zadłużenie dojdzie do około 50 mln zł. To nie jest coś, co jest dla miasta groźne, ale to już jest poważna kwota i trzeba już hamować, zdecydowanie hamować z zadłużaniem się. Obsługa zadłużenia będzie coraz bardziej rzutować na nasze możliwości finansowe, przede wszystkim inwestycyjne – mówi Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.
W 2013 r. priorytetem w budżecie będzie realizacja rozpoczętych w 2012 r. inwestycji oraz wszelkie zadania, na które miasto pozyskało dofinansowanie. Oznacza to, że wiele ciekawych pomysłów, zgłaszanych przez Radę Miejską, nie wejdzie w życie ze względu na oszczędności. Pod koniec roku rajcy będą uchwalali budżet na przyszły rok. Wtedy też ostatecznie okaże się czy pojawi się jakaś nowa inwestycja na horyzoncie.
Recepta na większe wpływy?
Władza lokalna w wielu miastach Polski żeby zmniejszyć zadłużenie, bądź powiększyć dochody, po prostu podnosi podatki. Nawet ich niewielki wzrost pomnożony przez ilość przedsiębiorców daje większe zyski. Włodarz Stalowej Woli nie chciałby zarabiać kosztem lokalnych przedsiębiorców.
- Najgorsze co może być, to podatki- łup w górę. Mamy coraz więcej firm, które ledwo zipią. Wchodzi kryzys i teraz trzeba szukać rezerw finansowych – mówi Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.
Pod koniec lutego tego roku, podczas obrad wielu komisji miejskich przewijał się temat podatków. Jak się okazuje, od 5 lat podatki w Stalowej Woli nie były podnoszone. Gdy porównamy wysokość podatków w miastach województwa podkarpackiego, okazuje się, że Stalowa Wola ma jedne z najniższych w regionie. Gdyby z roku na rok podatki szły w górę, tak jak to ma miejsce w innych miejscowościach, to do budżetu Stalowej Woli trafiałoby około 8 - 10 mln zł dodatkowo.
~Adam Polak: Powiem wam tak – jestem młody, mam 30 lat. Wiem, że Polska to kraj gdzie można wiele osiągnąć nie mając układów i znajomości. Ja np. od 8 lat pracuję w państwowej firmie. Wiedzie mi się całkiem OK. Nie wyjechałem jak inni moi koledzy za granicę do pracy, bo wiem, że w Polsce można wiele osiągnąć. Ja po 8 latach pracy mam już odłożone na koncie 9 tys. złotych. Zastanawiam sie teraz, co z tym przecież niezłym kapitałem zrobić. Myślałem o jakimś salonie obuwniczym w galerii lub restauracji w centrum miasta. Kwota jest jak dla mnie całkiem spora (w końcu to uczciwie zbierałem ją całe swoje życie). Może i mogłem odłożyć nieco więcej, ale ja kocham podróże i dużo pieniędzy wydaję na ten cel. Już dwa razy z zakładem pracy byliśmy w Licheniu. Wielkie przeżycie mówię wam. Fantastyczna też była dwudniowa wycieczka na tamę na Wiśle we Włocławku. Szum niczym na wodospadzie Niagara. Nawet kupiłem sobie tam fajną pamiątkę. Dwa słoiki z wodą. Jeden z wodą przed tamą, a drugi słoik z wodą za tamą. Fajna sprawa, polecam . W Polsce wcale nie potrzeba mieć “pleców” żeby dobrze żyć. Właśnie spłacam ostatnią ratę za komputer. Będzie już mój na 100%. Kupiłem go 4 lata temu. Ma jeszcze całkiem niezłą konfigurację… tylko te 256 mb ram-u. Ale to nie jest duży problem bo można dokupić. Ostatnio na mieście byłem zobaczyć co można taniej dostać na wyprzedaży. Spotkałem kumpli którzy wyjechali za granicę. Trochę opowiadali o samochodach, pieniądzach, ale chyba ich trochę poniosła fantazja. Nawet byli przy kasie bo postawili piwo. Ja żeby nie być gorszy to też postawiłem. Dobrze, że miałem właśnie przy sobie tą stówkę na ostatnią ratę za kompa, bo inaczej był by przypał, że nie mam kasy. Ale ja większej gotówki przy sobie nigdy nie noszę. Wiecie przecież sami jak jest. Za 5 zł to mogą człowieka zabić i okraść. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Uff… w końcu urlopik .Zasłużony odpoczynek po ciężkim roku pracy. Gdzie tu pojechać na wakacje? Moja firma, a w zasadzie jej Fundusz Wakacyjny ma jakieś przejściowe problemy, i z funduszu wakacyjnego (coś w stylu “wczasy pod gruszą”, wypłacili nam tylko po 75% należnej kwoty. Wyszło już całkiem sporo, bo po 350 zł, a bedzie jeszcze przecież reszta 25%.
Na wczasy w sierpniu w naszym ośrodku się nie załapałem bo jako singiel mogę jechać tam po sezonie. W listopadzie. Kurde, ale wtedy to nie bedę miał urlopu. He he, ale od czego mądra głowa. Przeglądam oferty, tak zwane “last minut” i z obliczeń logistyczno-finansowych wyszło jak nic, że na Costa de Taras (balkon mojej mamy) będzie ok. 350 zł. Starczy spokojnie na all incl. a jak by była brzydka pogoda to do domu w sumie niedaleko. Wprawdzie nie ma tam palm, ale są piękne pelergonie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Dziś przyjeżdża do mnie moja narzeczona. Piękna dziewczyna. Od kilku dni chodzi cała w skowronkach bo dostała swoją pierwszą pracę po zakończeniu edukacji na poziomie mgr. Muszę powiedzieć, że byłem miło zaskoczony wielkością jej wynagrodzenia. Za pracę w administracji państwowej firmy dostanie 1119 zł na rekę. Całkiem nieźle jak na początek. Ja po 8 latach mam 1270 zł i juz całkiem niezłe doświadczenie.
Dla mojej dziewczyny wzorem jest Pani Stefania z mojego zakladu pracy, gdzie razem dzielimy biurka. Pani Stefania w tym roku idzie na emeryturę .Całe swoje życie przepracowala w jednej firmie. Przeżyła kilku prezesów, parę Rad Nadzorczych, kilka kryzysów, dwa pożary i dużo widziała. Swoimi rękoma w czynie społecznym budowała ośrodek wczasowy do którego teraz nie mogłem jechać. Pani Stefania to najwyższej klasy specjalista w swoim fachu. Wyobraźcie sobie, że ona nie używa komputera! Ma wielki kalkulator formatu A4. Potrafi obliczyć na nim takie rzeczy, że na komputerze trzeba by dużo szukać, by znaleźć jakieś formuły do excela. Potrafi policzyć dzisiejszą złotówkę, pomnożyc przez złotówkę z przed denominacji a wynik podać w rublach transferowych. Taka to sprytna kobieta jest. Ale przyszedł czas na pożegnanie. Niedawno dostła decyzję z ZUS o emeryturze i jej wysokości. Będzie dostawała ponad 800 zł. Dokładnie 827,89 gr. Nieźle prawda? Za uczciwą pracę – uczciwa zapłata. Pani Stefania już snuje plany jak będzie wspaniale żyć na emeryturze. Ile zwiedzi krajów i takie tam. W końcu emerytura to czas na odpoczynek i zbieranie żniw ciężkich lat pracy. Jednego razu przyniosła mi nawet globus z działu logistycznego naszego zakładu, aby pokazać wszystkie miejsca, gdzie pojedzie. Pierwsza ma być Canada a potem Japonia. Pani Stefania postanowiła wiekszość ze swojej emerytury przeznaczać na wycieczki i na korzystanie z życia. I tu dobrze widać jak cieżką pracą można wiele osignać. Moja dziewczyna też chce mieć taką karierę jak pani Stefania. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Postanowiłem się usamodzielnić bo przecież 30-tka na karku. Zaczyna być ciężko mieszkać w małym pokoju z rodzicami. Tym bardziej, że nieraz mamy z moją dziewczyną nie tylko ochotę na słuchanie muzyki. Postanowiłem kupić mieszkanie. Na razie jakiś mały apartament. Traf tak chciał, że znalazłem w dzielnicy w której obecnie mieszkam całkiem ładne lokum. Nie trzeba dużo remontować, wystarczy małe malowanie. Apartament jest przestronny. Całość ma 34 m2. Salon z open kuchnią – 18 m2, sypialnia 8 m2, łazienka 4 m2, garderoba 1m2 i korytarz 3 m2. Cena za jaką jest mieszkanie wystawione to 244.800 zł. Podobno to atrakcyjna jak na tę dzielnicę. Poszedłem do banku po kredyt. Uśmiechnięta pani w banku dała mi do wypisania jakieś wnioski. Powiedziała, że na rozpatrzenie trzeba czekać tydzień. Trzeba też zapłacić prowizję za rozpatrzenie (1% wartości kredytu), ale jak to pani powiedziała, może być to doliczone do kredytu. No to jestem spokojny bo 1% to dwie moje wypłaty. Pani powiedziała też, że jak by się zmieniła moja sytuacja finansowa to mam dać znać. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Na pożegnaniu pani Stefani szef wygłosił mowę pożegnalną i wspominał, że kryzys mija i dostaniemy podwyżkę. Ja dostałem 18 zł 66 gr. Na drugi dzień dzwonię z dobrą wiadomością do miłej pani z banku, że moja sytuacja finansowa uległa znacznemu polepszeniu. Miła pani podziękowała i zaprosiła na nastepny dzień. W sumie to dlaczego nie mam dostać kredytu? Mam stałą pracę, pracuję już 8 lat u tego samego pracodawcy, dostaję podwyżki, jestem wzorowym pracownikiem, więc pewnym płatnikiem dla banku. Prawda? Poszedłem do banku spokojny. Już z daleka pani uśmiecha się do mnie. Myślę sobie – jest kredycik. Niestety problem. Pani mówi, że mam za małe dochody i muszę mieć wkład własny. Spoko, przecież mam jeszcze niezainwestowane oszczędności całego swojego życia. Mówię pani, że mam ok 9 tys. zł a ona zrozumiała, że 90 tys i mówi, że to prawie 50% i, że to zmienia sytację a ja, że nie 90 a 9 tys. Zmartwiona powiedziała, że muszę mieć większe dochody albo większy wkład własny i jeszcze dwóch żyrantów i żeby zarabiali min. 5 tys/mc. Ale powiedziała, że z moim dochodem to mogę śmiało dostać kredyt na kino domowe. Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć
Najgorsze jest to ze nie ma alternatywy. Kto Lucjusz, Sagatowska a może kierowca autobusu? To by było coś strasznego. Byle z daleka od PiS-u i ludzi proszę z obłędu wyprowadzać!
A Tobie Andrzeju dobrze mówią że w głowie od królowania się popitoliło. Słuchaj rad mądrych ludzi, więcej weryfikuj!
piszą że nie podnoszono podatków przez ostatnie 5 lat,a przecież w 2010 roku podniesiono opłaty dzierżawy wieczystej mnie za garaż koło policji z 8zł na 100zł, znajomemu co prowadzi firmę z 800 na ponad 6000zł-przecież to też jest forma podatków,wszyscy pójdziemy z torbami przez te nietrafione inwestycje wybierajcie dalej slezaka- ciekawe kto go w końcu rozliczy z tego co zrobił teraz okazuje się że nawet to czym się chwalił czyli np.biblioteka może przynosić ogromne straty i to w długiej perspektywie
zmniejszyć kase dla dyrektorów szkół i przedszkoli to pieniądze się znajdą a karierowicze odejdą!!!!!!!!!! nie chcę podawać przykładów wiecznych dyrektorów ale podam niedługo
ciekawe czy podniasa wszelkie oplaty aby min. dac prace ZAB,MZB.SM itp. utzrzymanie chocby tych obiektow kosztuje a prace mogloby wykonywac 30% terazniejszej zalogi. ilu petentow przyjmuja dziennie w tylu pokojach?
Miasto ma długi w wysokości 50 mln zł. Prezydent Stalowej Woli nie chciałby już zaciągać nowych. Wprost przeciwnie, myśli o ich zmniejszaniu. Przekłada się to na planowane inwestycje, które będą musiały poczekać.
Więc po raz kolejny przypomnę, co pisał David Hume lata temu. „Podobnie jak niedostatek nadmiernie wygórowane podatki, powodując zniechęcenie, niszczą przemysł. Uważny a bezstronny ustawodawca nie przekroczy punktu, w którym kończą się korzyści, a zaczyna się krzywda. Jednakże, jako że przeciwne postępowanie jest znacznie szerzej rozpowszechnione, należy obawiać się, że w całej Europie podatki pomnożone będą do takiego stopnia, w którym całkowicie zmiażdżą wszelką sztukę i przemysł (...)”. Podobną myśl wyraził Adam Smith w kontekście ceł, cytując powiedzenie Johnathana Swifta, które po dziś dzień jest przytaczane w wielu komentarzach, że „w arytmetyce celnej dwa plus dwa wynosi czasem tylko jeden, a nie cztery”. Ta arytmetyka bierze się stąd, że „wysokie cła obniżają czasem konsumpcję towarów, na które cła te nałożono i zachęcają do przemytu, przeto częstokroć przynoszą państwu mniejsze dochody niż wpływy, które mogłoby ono osiągnąć z opłat umiarkowanych.” Roman Rybarski pisał, że „w każdym razie chodzi o to, by nie przeciągnąć struny z tego powodu, że państwo tylko w teorii ma nieograniczoną możność nakładania ciężarów na gospodarstwo społeczne. Przeciągnięcia struny podatkowej pociągnie za sobą redukcję dochodów skarbowych: bardzo łatwo jest uchwalić podatek, trudniej wprowadzić w życie, a jeszcze trudniej nałożyć taki podatek, który by nie krępował życia gospodarczego”, a „ciężary fiskalne za daleko doprowadzone zwracają się przeciw temu, kto te ciężary nakłada: albo produkcja słabnie, albo kapitał ucieka zagranicę; czyli niepodobna bez końca mnożyć ciężarów skarbowych”.
"Planowałem, że w roku 2013 weźmiemy kredyt na najwyżej 5 mln, żeby o 5 mln zmniejszyć zadłużenie" - brać kredyt, żeby zmniejszyć zadłużenie? Ciekawy sposób, gratuluje
Z biblioteką przegięcie na maxa i jeszcze KUL chce tam zadomawiać na siłe- żałosne! Może jeszcze tak samochody kupi urząd kadrze dydaktycznej skoro z miejscami noclegowymi na nowym obiekcie przy KUL wyszła klapa? Co to nie stać nas. Żeby tylko na siłę zorbić miasteczko akademickie. Pomijam że te koszty tez ponósł UM czyli my wszyscy podatnicy. Na konkurencyjnym portalu nikt o tym nie napisze. Komentarza dać nie pozwolą. Łukaszenka nie ma takiej cenzury
Nie nie największą nie potrzębna inwestycją była budowa biblioteki! 40 ileś mln zł to jest dopiero zastrzyk śmierci! I nie przemyślana sprawa! Dlatego się pytam jakim cudem to coś jest prezydentem i co za debile siedza w urzedzie miasta!
Cieszy szukanie oszczędności, a nie tak jak reszta miejscowości idzie na łatwiznę - zwiększając podatki. Tutaj brawo dla Naszego prezydenta. Kryzys jest już na naszym rynku dość realnym zagrożeniem, postarajmy się, aby jak najwięcej przedsiębiorców go przetrwało.
Największą i niepotrzebną inwestycja jest budowa stadionu za tak potężne pieniądze wystarczyło go pod remontować i by wystarczyło dla takiej drużyny. Stalowej potrzeba miejsc spacerowych jakiegoś "rynku". Niestety nikt nie umie ładnie zagospodarować miejsc i sa stawiane jakieś Baraki np pks, hala targowa dwie galerie a miedzy nimi barak wygląda to strasznie.
czyli trzeba podniesc podatki !!! - niech przedsiebiorcy juz zdechna i ich rodziny, a urzędnicy dalej nic nie beda robic tylko rano pic kawke a o 15 do domciu - dobrze ze jest taki kozioł ofiearny jak przedsiebiorca - prawda . Oj władzo miasta wstydzilibyście sie .
Komentarze
~Adam Polak: Powiem wam tak – jestem młody, mam 30 lat. Wiem, że Polska to kraj gdzie można wiele osiągnąć nie mając układów i znajomości. Ja np. od 8 lat pracuję w państwowej firmie. Wiedzie mi się całkiem OK. Nie wyjechałem jak inni moi koledzy za granicę do pracy, bo wiem, że w Polsce można wiele osiągnąć. Ja po 8 latach pracy mam już odłożone na koncie 9 tys. złotych. Zastanawiam sie teraz, co z tym przecież niezłym kapitałem zrobić. Myślałem o jakimś salonie obuwniczym w galerii lub restauracji w centrum miasta. Kwota jest jak dla mnie całkiem spora (w końcu to uczciwie zbierałem ją całe swoje życie). Może i mogłem odłożyć nieco więcej, ale ja kocham podróże i dużo pieniędzy wydaję na ten cel. Już dwa razy z zakładem pracy byliśmy w Licheniu. Wielkie przeżycie mówię wam. Fantastyczna też była dwudniowa wycieczka na tamę na Wiśle we Włocławku. Szum niczym na wodospadzie Niagara. Nawet kupiłem sobie tam fajną pamiątkę. Dwa słoiki z wodą. Jeden z wodą przed tamą, a drugi słoik z wodą za tamą. Fajna sprawa, polecam . W Polsce wcale nie potrzeba mieć “pleców” żeby dobrze żyć. Właśnie spłacam ostatnią ratę za komputer. Będzie już mój na 100%. Kupiłem go 4 lata temu. Ma jeszcze całkiem niezłą konfigurację… tylko te 256 mb ram-u. Ale to nie jest duży problem bo można dokupić. Ostatnio na mieście byłem zobaczyć co można taniej dostać na wyprzedaży. Spotkałem kumpli którzy wyjechali za granicę. Trochę opowiadali o samochodach, pieniądzach, ale chyba ich trochę poniosła fantazja. Nawet byli przy kasie bo postawili piwo. Ja żeby nie być gorszy to też postawiłem. Dobrze, że miałem właśnie przy sobie tą stówkę na ostatnią ratę za kompa, bo inaczej był by przypał, że nie mam kasy. Ale ja większej gotówki przy sobie nigdy nie noszę. Wiecie przecież sami jak jest. Za 5 zł to mogą człowieka zabić i okraść. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Uff… w końcu urlopik .Zasłużony odpoczynek po ciężkim roku pracy. Gdzie tu pojechać na wakacje? Moja firma, a w zasadzie jej Fundusz Wakacyjny ma jakieś przejściowe problemy, i z funduszu wakacyjnego (coś w stylu “wczasy pod gruszą”, wypłacili nam tylko po 75% należnej kwoty. Wyszło już całkiem sporo, bo po 350 zł, a bedzie jeszcze przecież reszta 25%.
Na wczasy w sierpniu w naszym ośrodku się nie załapałem bo jako singiel mogę jechać tam po sezonie. W listopadzie. Kurde, ale wtedy to nie bedę miał urlopu. He he, ale od czego mądra głowa. Przeglądam oferty, tak zwane “last minut” i z obliczeń logistyczno-finansowych wyszło jak nic, że na Costa de Taras (balkon mojej mamy) będzie ok. 350 zł. Starczy spokojnie na all incl. a jak by była brzydka pogoda to do domu w sumie niedaleko. Wprawdzie nie ma tam palm, ale są piękne pelergonie. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Dziś przyjeżdża do mnie moja narzeczona. Piękna dziewczyna. Od kilku dni chodzi cała w skowronkach bo dostała swoją pierwszą pracę po zakończeniu edukacji na poziomie mgr. Muszę powiedzieć, że byłem miło zaskoczony wielkością jej wynagrodzenia. Za pracę w administracji państwowej firmy dostanie 1119 zł na rekę. Całkiem nieźle jak na początek. Ja po 8 latach mam 1270 zł i juz całkiem niezłe doświadczenie.
Dla mojej dziewczyny wzorem jest Pani Stefania z mojego zakladu pracy, gdzie razem dzielimy biurka. Pani Stefania w tym roku idzie na emeryturę .Całe swoje życie przepracowala w jednej firmie. Przeżyła kilku prezesów, parę Rad Nadzorczych, kilka kryzysów, dwa pożary i dużo widziała. Swoimi rękoma w czynie społecznym budowała ośrodek wczasowy do którego teraz nie mogłem jechać. Pani Stefania to najwyższej klasy specjalista w swoim fachu. Wyobraźcie sobie, że ona nie używa komputera! Ma wielki kalkulator formatu A4. Potrafi obliczyć na nim takie rzeczy, że na komputerze trzeba by dużo szukać, by znaleźć jakieś formuły do excela. Potrafi policzyć dzisiejszą złotówkę, pomnożyc przez złotówkę z przed denominacji a wynik podać w rublach transferowych. Taka to sprytna kobieta jest. Ale przyszedł czas na pożegnanie. Niedawno dostła decyzję z ZUS o emeryturze i jej wysokości. Będzie dostawała ponad 800 zł. Dokładnie 827,89 gr. Nieźle prawda? Za uczciwą pracę – uczciwa zapłata. Pani Stefania już snuje plany jak będzie wspaniale żyć na emeryturze. Ile zwiedzi krajów i takie tam. W końcu emerytura to czas na odpoczynek i zbieranie żniw ciężkich lat pracy. Jednego razu przyniosła mi nawet globus z działu logistycznego naszego zakładu, aby pokazać wszystkie miejsca, gdzie pojedzie. Pierwsza ma być Canada a potem Japonia. Pani Stefania postanowiła wiekszość ze swojej emerytury przeznaczać na wycieczki i na korzystanie z życia. I tu dobrze widać jak cieżką pracą można wiele osignać. Moja dziewczyna też chce mieć taką karierę jak pani Stefania. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Postanowiłem się usamodzielnić bo przecież 30-tka na karku. Zaczyna być ciężko mieszkać w małym pokoju z rodzicami. Tym bardziej, że nieraz mamy z moją dziewczyną nie tylko ochotę na słuchanie muzyki. Postanowiłem kupić mieszkanie. Na razie jakiś mały apartament. Traf tak chciał, że znalazłem w dzielnicy w której obecnie mieszkam całkiem ładne lokum. Nie trzeba dużo remontować, wystarczy małe malowanie. Apartament jest przestronny. Całość ma 34 m2. Salon z open kuchnią – 18 m2, sypialnia 8 m2, łazienka 4 m2, garderoba 1m2 i korytarz 3 m2. Cena za jaką jest mieszkanie wystawione to 244.800 zł. Podobno to atrakcyjna jak na tę dzielnicę. Poszedłem do banku po kredyt. Uśmiechnięta pani w banku dała mi do wypisania jakieś wnioski. Powiedziała, że na rozpatrzenie trzeba czekać tydzień. Trzeba też zapłacić prowizję za rozpatrzenie (1% wartości kredytu), ale jak to pani powiedziała, może być to doliczone do kredytu. No to jestem spokojny bo 1% to dwie moje wypłaty. Pani powiedziała też, że jak by się zmieniła moja sytuacja finansowa to mam dać znać. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.
Na pożegnaniu pani Stefani szef wygłosił mowę pożegnalną i wspominał, że kryzys mija i dostaniemy podwyżkę. Ja dostałem 18 zł 66 gr. Na drugi dzień dzwonię z dobrą wiadomością do miłej pani z banku, że moja sytuacja finansowa uległa znacznemu polepszeniu. Miła pani podziękowała i zaprosiła na nastepny dzień. W sumie to dlaczego nie mam dostać kredytu? Mam stałą pracę, pracuję już 8 lat u tego samego pracodawcy, dostaję podwyżki, jestem wzorowym pracownikiem, więc pewnym płatnikiem dla banku. Prawda? Poszedłem do banku spokojny. Już z daleka pani uśmiecha się do mnie. Myślę sobie – jest kredycik. Niestety problem. Pani mówi, że mam za małe dochody i muszę mieć wkład własny. Spoko, przecież mam jeszcze niezainwestowane oszczędności całego swojego życia. Mówię pani, że mam ok 9 tys. zł a ona zrozumiała, że 90 tys i mówi, że to prawie 50% i, że to zmienia sytację a ja, że nie 90 a 9 tys. Zmartwiona powiedziała, że muszę mieć większe dochody albo większy wkład własny i jeszcze dwóch żyrantów i żeby zarabiali min. 5 tys/mc. Ale powiedziała, że z moim dochodem to mogę śmiało dostać kredyt na kino domowe. Pozdrawiam serdecznie wszystkich którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć
Najgorsze jest to ze nie ma alternatywy. Kto Lucjusz, Sagatowska a może kierowca autobusu? To by było coś strasznego. Byle z daleka od PiS-u i ludzi proszę z obłędu wyprowadzać!
A Tobie Andrzeju dobrze mówią że w głowie od królowania się popitoliło. Słuchaj rad mądrych ludzi, więcej weryfikuj!
piszą że nie podnoszono podatków przez ostatnie 5 lat,a przecież w 2010 roku podniesiono opłaty dzierżawy wieczystej mnie za garaż koło policji z 8zł na 100zł, znajomemu co prowadzi firmę z 800 na ponad 6000zł-przecież to też jest forma podatków,wszyscy pójdziemy z torbami przez te nietrafione inwestycje wybierajcie dalej slezaka- ciekawe kto go w końcu rozliczy z tego co zrobił teraz okazuje się że nawet to czym się chwalił czyli np.biblioteka może przynosić ogromne straty i to w długiej perspektywie
zmniejszyć kase dla dyrektorów szkół i przedszkoli to pieniądze się znajdą a karierowicze odejdą!!!!!!!!!! nie chcę podawać przykładów wiecznych dyrektorów ale podam niedługo
ciekawe czy podniasa wszelkie oplaty aby min. dac prace ZAB,MZB.SM itp. utzrzymanie chocby tych obiektow kosztuje a prace mogloby wykonywac 30% terazniejszej zalogi. ilu petentow przyjmuja dziennie w tylu pokojach?
Polecam
http://ostrzezenie.SpAm.SpAm/
Szlezak!!!Jak nie zacznie sie budowa glownej trybuny to zostaniesz wywieziony na taczkach.Tyle w temacie.
Wprowadź bilety za przebywanie kolo rzeźby
pozwolę sobie zacytować
Więc po raz kolejny przypomnę, co pisał David Hume lata temu. „Podobnie jak niedostatek nadmiernie wygórowane podatki, powodując zniechęcenie, niszczą przemysł. Uważny a bezstronny ustawodawca nie przekroczy punktu, w którym kończą się korzyści, a zaczyna się krzywda. Jednakże, jako że przeciwne postępowanie jest znacznie szerzej rozpowszechnione, należy obawiać się, że w całej Europie podatki pomnożone będą do takiego stopnia, w którym całkowicie zmiażdżą wszelką sztukę i przemysł (...)”. Podobną myśl wyraził Adam Smith w kontekście ceł, cytując powiedzenie Johnathana Swifta, które po dziś dzień jest przytaczane w wielu komentarzach, że „w arytmetyce celnej dwa plus dwa wynosi czasem tylko jeden, a nie cztery”. Ta arytmetyka bierze się stąd, że „wysokie cła obniżają czasem konsumpcję towarów, na które cła te nałożono i zachęcają do przemytu, przeto częstokroć przynoszą państwu mniejsze dochody niż wpływy, które mogłoby ono osiągnąć z opłat umiarkowanych.” Roman Rybarski pisał, że „w każdym razie chodzi o to, by nie przeciągnąć struny z tego powodu, że państwo tylko w teorii ma nieograniczoną możność nakładania ciężarów na gospodarstwo społeczne. Przeciągnięcia struny podatkowej pociągnie za sobą redukcję dochodów skarbowych: bardzo łatwo jest uchwalić podatek, trudniej wprowadzić w życie, a jeszcze trudniej nałożyć taki podatek, który by nie krępował życia gospodarczego”, a „ciężary fiskalne za daleko doprowadzone zwracają się przeciw temu, kto te ciężary nakłada: albo produkcja słabnie, albo kapitał ucieka zagranicę; czyli niepodobna bez końca mnożyć ciężarów skarbowych”.
Dla odreagowania tematu, proponuję jednak utworzyć tę żydowską uliczkę w Rozwadowie!
"Planowałem, że w roku 2013 weźmiemy kredyt na najwyżej 5 mln, żeby o 5 mln zmniejszyć zadłużenie" - brać kredyt, żeby zmniejszyć zadłużenie? Ciekawy sposób, gratuluje
Przydałoby się kilka centymetrów Andrzeju!
Proponuję dodatkowy pomnik dla oszczędności postawić. Może komuś zaprzyjaźnionemu kolejny dług publiczny anulować?
Z biblioteką przegięcie na maxa i jeszcze KUL chce tam zadomawiać na siłe- żałosne! Może jeszcze tak samochody kupi urząd kadrze dydaktycznej skoro z miejscami noclegowymi na nowym obiekcie przy KUL wyszła klapa? Co to nie stać nas. Żeby tylko na siłę zorbić miasteczko akademickie. Pomijam że te koszty tez ponósł UM czyli my wszyscy podatnicy. Na konkurencyjnym portalu nikt o tym nie napisze. Komentarza dać nie pozwolą. Łukaszenka nie ma takiej cenzury
Nie nie największą nie potrzębna inwestycją była budowa biblioteki! 40 ileś mln zł to jest dopiero zastrzyk śmierci! I nie przemyślana sprawa! Dlatego się pytam jakim cudem to coś jest prezydentem i co za debile siedza w urzedzie miasta!
Cieszy szukanie oszczędności, a nie tak jak reszta miejscowości idzie na łatwiznę - zwiększając podatki. Tutaj brawo dla Naszego prezydenta. Kryzys jest już na naszym rynku dość realnym zagrożeniem, postarajmy się, aby jak najwięcej przedsiębiorców go przetrwało.
Największą i niepotrzebną inwestycja jest budowa stadionu za tak potężne pieniądze wystarczyło go pod remontować i by wystarczyło dla takiej drużyny. Stalowej potrzeba miejsc spacerowych jakiegoś "rynku". Niestety nikt nie umie ładnie zagospodarować miejsc i sa stawiane jakieś Baraki np pks, hala targowa dwie galerie a miedzy nimi barak wygląda to strasznie.
czyli trzeba podniesc podatki !!! - niech przedsiebiorcy juz zdechna i ich rodziny, a urzędnicy dalej nic nie beda robic tylko rano pic kawke a o 15 do domciu - dobrze ze jest taki kozioł ofiearny jak przedsiebiorca - prawda . Oj władzo miasta wstydzilibyście sie .