Egz. na prawo jazdy z nowym autem
Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego zmienia samochody używane podczas egzaminów. Co to oznacza dla kursanta?
Zgodnie z rozstrzygniętym postępowaniem przetargowym, z dniem 18.10.2012 do egzaminu praktycznego na kat. B wprowadzone będą samochody Toyota Yaris. W okresie wymiany tj. do 17.11.2012 egzaminy praktyczne odbywać się będą na samochodach Peugeot 207 i Toyota Yaris, a o wyborze samochodu decydować będzie komputerowy system losujący.
Egzamin na prawo jazdy składa się z dwóch części: teoretycznej i praktycznej. Teoretyczna przeprowadzana jest za pomocą komputerowego urządzenia egzaminacyjnego, w stosunku do osób ubiegających się o prawo jazdy lub podlegających sprawdzeniu kwalifikacji w tym zakresie i polega na wskazaniu przy jego użyciu wszystkich prawidłowych odpowiedzi na wyświetlane systemem losowym pytania ujęte w banku pytań zapisanych w formie elektronicznej i zatwierdzonych przez ministra właściwego do spraw transportu. Każdy egzamin rozpoczyna się sesją próbną, która pozwoli zapoznać się z obsługą klawiatury oraz całym programem.
Egzamin praktyczny to sprawdzian umiejętności kursanta. Ta część spędza najczęściej sen z powiek zdającym. Egzamin praktyczny podzielony jest na dwa etapy i polega między innymi na wykonaniu na placu manewrowym określonych zadań, zgodnie z techniką kierowania pojazdem i specjalnie określonymi kryteriami, wykonaniu w ruchu drogowym programu egzaminacyjnego zgodnie z przepisami ruchu drogowego i techniką kierowania pojazdem w określonym czasie.
Dla kursanta marka ma znaczenie, bowiem uczyć się jeździć na jednym, a zdawać na innym to sztuka. Teoretycznie osoba wyjeżdżająca na ulice powinna umieć poruszać się każdym autem, przestrzegając przepisów drogowych nie może stanowić zagrożenia ani dla siebie, ani dla innych.
Co jednak w sytuacji, gdy nie posiada się jeszcze doświadczenia, a trzeba zdać egzamin praktyczny jadąc samochodem, którego się nie zna? Do 17 listopada to loteria. Kursantowi może trafić się zarówno Peugeot 207, jak i Toyota Yaris. Nieznany samochód na egzaminie to stres. Kursanci chcą się uczyć w takich samochodach, na jakich zdają egzamin, bo wówczas istnieje większe prawdopodobieństwo, że będzie dobrze. Ośrodki jazdy nie mają jednak obowiązku szkolić na takich samych pojazdach, tak więc w tej kwestii nic nie da się zrobić. Ostatecznie dobry kierowca musi umieć poprowadzić każdy samochód!
Codziennie w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Tarnobrzegu do praktycznego egzaminu na prawo jazdy kategorii B przystępuje ok. 160 osób.
Komentarze
bardzo dobrze ze samochody zmieniac bedą tylko powinni nie zmieniac na takie z lepszych tylko takie co maja ze 20 lat bo ciekawe czy wtedy by sobie jeden z drugim poradził i samochody powinny byc te starsze a nie dadza nowoczesne auto niech sie troche nameczy ja tam zdalem za 1 razem i bez łapuwy i jaj hehe ciezko bylo zdac ale jakos posżło
To opowiem wam jak jes naprawdę...
Word ma stare samochody, chce je wymienić, więc ogłasza przetarg.
Przetarg wygrywa np. toyota proponując za grosze nowe autkadla WORD.
Gdzie toyota zarabia ???
a zarabia w momencie gdzie wszystkie szkoły jazdy chcą/muszą wymienić samochody na takie jak w WORD ale oczywiście płacąc już normalną cenę czysty zarobek dla toyoty,
WORD się cieszy że oszczędził że tańsze auta zdobył
szkoły jazdy wku%## że w ciągu kilku lat kolejna zmiana samochoód i kolejny poważny wydatek.
( TBG była corsa >>> peugeot >>> toyota )
~Krakra dokładnie; sam wykładowca stwierdził, że kiedyś jak ktoś chciał zdać to zdał, a teraz to takie wszystko wymyślane, że aż szkoda gadać xp
Do tych wszystkich kpiących, co to zdawali za pierwszym razem na innym samochodzie...
Tylko że zdawaliście 15-20 lat temu... 20 lat temu nie było tak natężonego ruchu na drogach jak teraz, nie jeździło tyle samochodów, tyle ciężarówek i tyle tirów. Parkowanie między słupkami na placu manewrowym, hehe, to samo zawracanie z użyciem biegu wstecznego (tzw. zawracanie na 3). Teraz jest parkowanie i zawracanie na żywo na drodze. A nawet długo jeżdżący kierowca czasami ma problem, żeby gdzieś zaparkować. A zaparkować trzeba idealnie, równiutko, zgodnie z wyznaczonymi liniami, nie wolno stuknąć o krawężnik (najechanie na krawężnik to oblany egzamin), drzwi muszą się swobodnie otwierać z obu stron. I to ma zrobić nie kierowca, który jeździ od 30 lat, tylko kierowca, który jeździ od 30 GODZIN...
Dla mnie to głupie, że o egzaminie wypowiadają sie osoby, które zdawały go 20 lat temu... Wtedy to chyba wszyscy zdawali za pierwszym razem, więc to chyba żaden wyczyn...
Rozumiem ten lament i rozpacz zdających, dlatego by zbytnio nie stresowali się oni już na starcie,należy wprowadzić następujące poprawki do obowiązujących obecnie reguł dot. zdawania w ośrodku egzaminacyjnym, i tak: należy każdy samochód egzaminacyjny dostosować komisyjnie do auta, na którym wcześniej kursant pobierał lekcje nauki jazdy: Powinien być uwzględniony taki sam model auta, jego kolor, barwa i rodzaj tapicerki w środku, wysokość "brania" pedałów sprzęgła, hamulca i gazu. Należy uwzględnić i dopasować (przez komisję egzaminacyjną) warunki atmosferyczne do tych, jakie kursant miał podczas nauki jazdy z instruktorem. Jeśli np. osoba zdająca stwierdzi przed egzaminatorem (komisją), że często jeździła w deszczu, egzamin powinna zdawać również w deszczu. Jeśli jeździła o zmierzchu, egzamin również powinien wypaść o zmierzchu. Spełnienie tych oczywistych wymogów znacznie podniesie średnią zdawalność egzaminowanego nieszczęśnika, zmniejszając liczbę jego oblanych podejść z sześciu - siedmiu do góra dwóch - trzech. Dodam tylko, że kiedy mnie wypadało robić prawo jazdy w siermiężnych czasach socjalizmu, dostąpiłem nie byle jakiego zaszczytu mogąc uczyć się jeździć na ekskluzywnym fiacie 125 p, ale euforia prysła, kiedy egzamin przyszło mi zdawać na żuku. Zdałem (i to za pierwszym razem), bez tych proponowanych udogodnień jak wyżej.
Robiłem kurs Punto a zdawałem na Corsie i zdałem za pierwszym razem. Jak sie umie to się da.
Do Antka
No jasne, że osoba ubiegająca się o prawo jazdy kategorii B musi umieć jeździć każdym pojazdem silnikowym z tej kategorii. Ale nie łudźmy się, że jak wsiadasz pierwszy raz do samochodu, którym się nigdy nie jeździło, to od razu wszystko idealnie wychodzi! Trzeba trochę czasu, żeby się do nowego samochodu przyzwyczaić. Nawet bardzo doświadczeni kierowcy muszą się oswoić z innym samochodem. I nieraz się zdarzy, że samochód zgaśnie, bo sprzęgło inaczej wchodzi, nieraz się zdarzy, ze bieg źle wrzucony, bo skrzynia biegów np. 6-biegowa ze wstecznym typu "podnoszenie pierścionka na drążku" (jak jest w Toyocie). A wiesz, co się dzieje, jak na łuku samochód zgaśnie 2 razy... Egzamin oblany. A jak na jeździe po mieście źle wrzuci się bieg?... Egzamin oblany. A do tego dochodzi ogromny stres egzaminacyjny - to nie jest ot taka sobie zwykła przejażdżka po mieście nowym samochodem...
A jakie to ma znaczenie na jakim samochodzie się zdaje , i tak zda tylu ilu jest przewidzianych do zdania na dany dzień , trzeba mieć szczęście i to wszystko.
Nie znam się na samochodach ale mnie to by było obojetne czym bym zdawał prawo jazdy Jedno mnie martwi to że zmieniły się przepisy zdawalności prawa jazdy 2000 ileś pytań pc losuje z tych 2000 tyś 60 ileś pytan i musisz odpowiedziec w 70% ustnie a 30% pisemnie! 3x możesz się tylko pomylić także nie masz już uczenia na blache z internetu i sciąganie gotowych pytań :(
W innych miastach kursant sam wybiera sobie, jakim samochodem chce jeździć na egzaminie (czy Peugeot czy Toyota). A w Tarnobrzegu losowanie...
Kiedy ja zdawałem prawko, a nie było to w epoce dinozaurów tylko 15 lat temu, zdawało się na takim samochodzie, na jakiego wypadło a do wyboru był fiat 126p, fiat 125, polonez i lanos. W szkołach jazdy ćwiczyło się wtedy na takich autach, na jakie daną szkołę było stać. To samo z kategorią T - uczono starymi rozklekotanymi Ursusami C-330 bez kabiny a w WORD zdawało się nowiuteńkim zabudowanym zetorem. I nikt problemu wielkiego nie robił. Bo jak się umie jechać a szkoły powinny tego uczyć, to się pojedzie wszystkim co samochód przypomina. A jesli ktoś się uczy peugeotem 207 i tylko na takim chce zdać egzamin, to powinien dostac prawo jazdy na peugeota 207 i żadnym innym samochodem nie powinien jeździć, bo skoro nie umie innym to jak może dostać prawo jazdy??????????
w normalnych krajach egzamin zdaje się na samochodzie na którym uczyło się jeździć, a w niekórych z instruktorem prowadzącym kurs (oprocz egzaminatora).
ale w tym kraju musi być inaczej, bo word musi zarobić...