Szaleństwa na czerwonym

Image

Kierowcy bardzo się śpieszą, chcąc zdążyć przejechać przez główne skrzyżowania na tej ulicy, dlatego znajdujące się pomiędzy nimi przejście, wyposażone w sygnalizację świetlną, jest miejscem nagminnego łamania przepisów prawa drogowego.

Byle zdążyć

Większość pieszych doskonale wie o tym, że przechodząc przez przejście, należy zachować szczególną ostrożność bowiem samochody na tym odcinku rozwijają dużą prędkość. Wielu osobom jednak czujność usypia sygnalizacja świetlna i złudna wiara w to, że samochód musi zatrzymać się na czerwonym świetle. Kilka dni temu samochód jechał tak szybko że nie wyhamował na czerwonym i lekko potrącił przechodzącą przez jezdnię dziewczynkę. Kierowca otworzył drzwi, sprawdził czy nic poważniejszego się nie stało i..odjechał. To koszmar, co się tu dzieje – mówi pan Stanisław, który codziennie przechodzi tędy w drodze na zakupy.

Wyścigi

Okazuje się, że niebezpieczne w tym miejscu są nie tylko samochody ale też motory, których właściciele min. na tej ulicy, urządzają sobie tor wyścigowy. Sytuacja taka ma miejsce szczególnie w weekendy oraz wieczorami. Te motory są najgorsze, mieszkam niedaleko i często słychać jeden wielki ryk, jak na wyścigach. Dziwię się, bo policja też ma szybkie motory i dlaczego ich nie ściga? – dziwi się pani Maria. Prym w niestosowaniu się do przepisów wiodą przede wszystkim kierowcy wielkich ciężarówek, wiozących kruszywo na budowę. Śpieszą się tak bardzo, że często, widząc że mimo czerwonego światła, na przejście nie weszli piesi , nie wyhamowują i przejeżdżają. Znamy ten problem bo mieszkańcy bardzo często do nas dzwonią ze skargami na kierowców, dlatego w tym miejscu pojawiają się patrole a także ustawiany jest przenośny wideo rejestrator - informuje nasz portal Andrzej Walczyna z KPP w Stalowej Woli.

Piesi też nie są święci

Kierowcy przekonują że nie można tylko ich winić za wszelkie nieszczęścia tego świata. Piesi często wchodzą niespodziewanie na jezdnie, przechodzą na czerwonym świetle albo w oczekiwaniu na zielone, stoją przy samej krawędzi jezdni, przyprawiając kierowców o palpitacje serca. Oczywiście, jak coś się stanie to zawsze wina kierowcy – denerwują się zmotoryzowani.


Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Liza2

To odwieczny problem,ja bardzo często przechodzę na zielonym koło szpitala gdzie zielone światło szybko znika i nawet ja młoda osoba nie jestem w stanie przejść przez nie a co dopiero ktoś starszy Do rzeczy zatem, samochody które skręcają w stronę Pysznicy na zielonej strzałce wiecznie mnie poganiają pokazując że świeci się czerwone światło i często też słyszę że jestem święta krową.Przecież te barany nie mają świadomości ze strzałka oznacza warunkowy wjazd na skrzyżowanie.Widzą przecież że ja tez idę na czerwonym,powinnam zatem tkwić na wysepce i tak krótki odcinek drogi pokonywać na dwa razy.Jednak tak nie powinno być bo to bardzo krótkie przejście.Paranoja!

jusek

Wystarczy jechać przez rondo przy Hali Targowej.
Zatrzymuję samochód i przepuszczam stojące przy przejściu osoby.Nadchodzą nowi...idą...idą ,a za mna korek we wszystkie strony -bo rondo zablokowane.
Kiedy już przejdą wszyscy,zawsze pojawia się jakiś debil który "na styk"przebiega niemal wpadając na maskę samochodu.
O popaprańcach przejeżdżających rowerami nie wspomnę...

~lol

Do ~Piesza...
Ty chyba wieżowców nie widziałaś smiech2 a po drugie jak się boisz to siedz w domu a poproś listonosza aby on dostarczał ci prase a tak poważnie jest ogolnie przyjete ograniczenie zaufania tak ze nie zawsze jest bezpiecznie jeden sie zatrzyma drugi nie.

~marco

teraz czekamy na podobny artykul poparty fotogaleria o pieszych przechodzacych jak barany byle gdzieumiechszczegolnie wziac trzeba pod uwage ulice poniatowskiego na calej jej dlugosci a moze zrobic konkurs na barana miesiaca?fotki internauci wysylali by do st miasta?

~też pieszy

Nie ma bezpiecznych przejść przez jezdnię . Jedynie pod i nadziemne można uważać za takie.

~też pieszy

Jest , ale taka , ze przejściu z sygnalizacja pieszy zaczyna się czuć zbyt pewnie i staje sie mniej ostrożny. Najważniejsza jest ostrożność ,lepiej poczekać nawet tę minutkę i spokojnie przejść niż iść na pewniaka na zielonym świetle.

~Piesza

Oczywiście.Ale chyba nie powiesz mi,że nie ma różnicy na przejściu dla pieszych z sygnalizacją i bez.

~też pieszy

Do Piesza . Bezpieczeństwo pieszych nie zależy od świateł takich czy innych ,tylko od nas samych ,a dokładnie od naszego rozumu tak pieszych jak i kierowców. Jak ktoś nie myśli nie pomogą ,ani światła ,ani przejście dla pieszych.

~Piesza

Do
~kierowca rst
Bzdury wypisujesz!!!!!!!A odnośnie tego co napisałeś na temat "migającego żółtego światełka" to już nie wiem czy się śmiać czy płakać!
Mieszkam przy tymże właśnie przejściu w jednym z wiezowców "na Staszica" i wiem coś o tej niby cierpliwość pieszych.
Przejść w tym miejscu przez ulicę,owszem można,ale jak jest zupełnie pusta bo na kulturę kierowców nie ma co liczyć.Może jedno na 30 przejeżdzających tamtędy aut się zatrzyma.Dwa razy w tym miejscu "zdrowo" trzepnałby mnie samochód i wcale nie przez to że "jak święta krowa" weszłam na jezdnię tylko za każdym razem powtarzała sie ta sama sytuacja.Auto z "pierwszego" pasa mnie przepuszczało ale bezmózg bedący za nim nie wytrzymywał presji i z piskiem opon chciał go ominąć przejezdzając obok mnie na grubość lakieru.
Mówią,że do trzech razy sztuka.Ja losu już prowokować nie mam zamiaru,przejście to omijam szerokim łukiem i chodzę na światła przy szpitalu.Nawet gdy chce iśc do kiosku po prasę wolę zatoczyć kółko niż wylądować na masce jakiegoś bezmózga.
Jak najbardziej jestem za tym żeby było w tym miejscu światło na żadanie,chociażby z tego wzgledu,że jest to przejście przez które przechodzi dużo dzieci do szkół,a i może troszeczkę hamowałoby fantazję niektórych kierowców którzy ruszają ze świateł w stronę Niska i na odwrót (pędzących z Niska byle zdążyć na zielone).

Może jak zginie ze dwie-trzy osoby w tym miejscu to ktoś ruszy mózgiem i takie światło zamontuje.Czego oczywiście nikomu nie życzę.

~pawel89ers

motocykle nie motory, motor to jest pod maska, w ramie

~borrys

dziś jechłem tam ok 70 km/h a jakiś mądry na RTA zbliżał sie do mnie bardzo szybko mrugając światłami zeby mu zjechac.... a niedawno zginale tam kobieta.... brak słów

~kierowca rst

Ja myślę, że z tym przejściem to w ogóle jest coś nie tak, bo na tej samej drodze obok sklepu "Biedronka" i koło stacji benzynowej na ul. Staszica również są przejścia - tak samo ruchliwe pod względem ilości przechodniów... a nie ma tam świateł tylko migające żółte światło ostrzegawcze i jakoś nie było tam wypadków ani potrąceń pieszych. Wszyscy użytkownicy drogi, zarówno piesi jak i kierowcy wzajemnie uważają i wszystko gra. A tutaj przez to, że są tam światła bez przerwy prawie trwa istny horror. Wyobraźcie sobie jadący rząd ciężkich TIR-ów jak również poruszający się drugim pasem rząd osobówek gdy nagle jeden pieszy zamierza przejść na drugą stronę drogi - wciska przycisk i ma zielone ...a te wszystkie pojazdy raptownie hamują, tracą czas, paliwo, nerwy, a przy ponownym ruszaniu wyziewają z rur wydechowych metry sześcienne spalin którymi potem wszyscy oddychamy. Czy to jest normalne??? Przecież gdyby było normalne światło żółte migające to te wszystkie pojazdy by swobodnie przejechały bez zatrzymywania się, pieszy poczekałby minutę a potem przeszedłby sobie bez problemu nie utrudniając życia nikomu. I nie mówcie mi, że piesi musieli by zbyt długo czekać itd, bo jak napisałem nieopodal na tej samej drodze są takie właśnie przejścia i nic nikomu to nie przeszkadza. Warto więc chyba i taki głos w całej tej dyskusji wziąć pod uwagę...

~fonzie

w czasach kiedy wszechobecne są różnego rodzaju kamery,fotokomórki pisanie o takich problemach jest dowodem niezaradności co niektórych organów czy też urzedów.jednym słowem żenada.

~ansa

policja czeka na ofiare smiertelną, jak było smiertelne potracenie na energetyków to pare razy postali z radarem. Jak było smiertelne potracenie na poniatowskiego kolo avanti to tez raz staneli z radarem na poniatowskiego, kolejny przyklad -z rok temu chyba motocyklista potracil dzieci w zabnie kolo radomysla to policja tez raczyla dwa razy z radarem tam stanac. ogolnie wygodniej im łapać młodych łepków z 0,5g marihuany czy pisac mandaty za picie w miejscu publicznym.

~123

A ja widzę codziennie

Mariusz77

Jak zyje to nie widziałem aby tam ktos na czerwonym przechodził ...Od czego sa policjanic ?? umieja tylko pijanych rowerzystów łapac ?? Postawic patrol kilka dni..dzien w dzien od rana do wieczora i sie naucza miszczowie kierownicy z rni i rts

~rst

Pierdu Pierdu kto te brednie u was pisze?