Plac zabaw kością niezgody
Jeden z placów zabaw w Stalowej Woli został zlikwidowany. Dlaczego miejsce to stało się kością niezgody lokatorów pewnego bloku?
Nie ma dzieciaków, nie ma placów zabawPlac zabaw dla dzieci przy bloku Poniatowskiego 17 został rozebrany, gdyż według większości lokatorów tego budynku, stał się on miejscem libacji. Większość mieszkańców podpisało się pod petycją, ale są też tacy, którzy czują się pokrzywdzeni...
W Stalowej Woli, jak i w innych miastach naszego kraju rodzi się coraz mniej dzieci. Coraz więcej osób wyjeżdża też z mniejszych miejscowości szukając pracy w dużych aglomeracjach. Niektórzy emigrują za granicę w poszukiwaniu lepszego jutra. Wszystko to powoduje, że nasze miasto coraz bardziej pustoszeje. W blokach jest coraz mniej małżeństw z małymi dziećmi, a co za tym idzie, mniej osób chce mieć blisko siebie miejsce do zabawy dla dzieci.
Lokatorzy: W dzień bawiły się dzieci, w nocy odbywały się libacjeNiestety, doczekaliśmy się czasów, że rozbierane są place zabaw, bo nie ma się kto na nich bawić, a zamiast dzieci przebywają tam dorośli, którzy urządzają sobie libacje. Taka właśnie sytuacja miała miejsce przy bloku Poniatowskiego nr 17. Budynek należy do zasobów Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego. Jak się okazuje, nie wszyscy są zadowoleni z podjętej przez większość lokatorów bloku decyzji. Dlaczego?
- Dlaczego taka decyzja?- pytamy mieszkańca bloku. - A dlatego, że w dzień może i bawiły się tu jakieś dzieci, ale w nocy odbywały się tu zakrapiane mocno libacje. - Ma pan dzieci?-pytamy. - Nie- ucina krótko nasz rozmówca i odchodzi.Skontaktował się z naszą redakcją mieszkaniec Stalowej Woli, który jest lokatorem tego właśnie bloku. Jak mówi, jednym z powodów, dla których zamieszkał właśnie tam, był fakt, że obok znajdował się plac zabaw dla dzieci. Miejsce to było dotychczas ogrodzone kolorowym płotkiem, dzięki czemu było bezpieczniej. Rodzice mogli usiąść sobie obok na ławce, bądź obserwować dziecko z balkonu. Teraz wszystko się zmieniło, bo plac zabaw został rozebrany, a to dlatego, że… przeszkadzał lokatorom Poniatowskiego 17. Większość po prostu się tego domagała.
Czy to był spisek? - Petycja o rozbiór piaskownicy była zbierana około godziny 12.00, gdy wszyscy młodzi są w pracy. Cała rozbiórka była bardzo starannie trzymana w tajemnicy i nikogo nie powiadamiano o takich planach. Prezes spółdzielni powiedział, że 57% mieszkańców było za rozbieraniem, ale co z tymi, których nie było w mieszkaniach? Czy pod listą są podpisy właścicieli lokali? Gdy dzwoniłem do administracji, pani kierownik dodała jeszcze, że powodem rozbiórki było bawienia się dzieci z pobliskiego ośrodka, ale nie wiem o jaki jej chodziło, pewnie o ten obok bloku dla dzieci niepełnosprawnych. Sił brakuje widząc takie rzeczy. Stalowa Wola- SKANSEN – mówi rozżalony mieszkaniec tego bloku.Sprawę zbadaliśmy na miejscu udając się przed blok nr 17. W piątek trwały tam jeszcze prace związane z rozbiórką płotka, który otaczał plac zabaw. Płotek został wykorzystany w inny sposób. Została nim odgrodzona niewielka przestrzeń między balkonami, dzięki czemu powstał niewielki ogródek przyblokowy.
Rozmawialiśmy z kilkoma mieszkańcami tego budynku, by dowiedzieć się co myślą na temat rozbiórki placu zabaw?
- Jestem bardzo zadowolony. Mogę z ulgą powiedzieć, że wreszcie nastąpiła rozbiórka tego placyku. Proszę mnie źle nie zrozumieć, mnie on nie przeszkadzał, ale to co się działo wieczorami było nie do zniesienia. Przychodziła jakaś grupa osób i regularnie piła w piaskownicy, na ławce obok. Nie dość tego, że chlali pod blokiem, to jeszcze do tego głośno się zachowywali, nie mówiąc już o tym, że sikali gdzie popadnie, i pod balkonami, i pod płotkiem dla dzieci. Wreszcie ta hołota przestanie tu sobie urządzać posiadówki – mówił w rozmowie z nami mieszkaniec bloku. - Z naszego bloku, tak naprawdę, niewiele osób z tego placu zabaw korzystało. Głównie przychodzili tu rodzice z dziećmi z innych bloków. Przychodziło też wielu amatorów taniego wina, którzy niszczyli plac zabaw, zachowywali się skandalicznie używając wulgaryzmów, rozbijając butelki, zakłócając ciszę nocną itd. Pod jednym z balkonów można nawet zobaczyć prowizoryczne legowisko. Cieszę się, że to wszystko się wreszcie skończy – mówi lokatorka bloku. Administracja sprawę potraktowała krótkoSkontaktowaliśmy się w tej sprawie z administracją budynku. Usłyszeliśmy od pani kierownik, że większość lokatorów jest za zlikwidowaniem placu zabaw. Jak dowiedzieliśmy się, to od mieszkańców wyszedł postulat likwidacji tego miejsca. Lokatorzy zwołali zebranie w tej sprawie, później napisali pismo oraz zebrali podpisy. Okazało się, że ponad 50% osób chce likwidacji placu zabaw. Część na ten temat wypowiedziała się negatywnie, byli także tacy lokatorzy z bloku Poniatowskiego 17, którzy nie zabrali żadnego stanowiska w tej sprawie.
- Większość osób zadecydowała, żeby usunąć plac zabaw. Nie było tam już nowych urządzeń, mało dzieci korzystało. Przede wszystkim były tam nocne balangi. Oprócz tego pana, wszyscy inni są zadowolenie. Oprócz niego nikt tu do mnie, ani do prezesa nie dzwonił w tej sprawie. Każdy miał prawo się wypowiedzieć, nie wszyscy musieli się zgodzić, część ludzi nie zgodziła się, niektóre osoby w ogóle się nie wypowiedziały. Najczęściej ci, którzy mieszkają na 9,10,11 piętrze, bo w zasadzie im to nie przeszkadza, nawet jeśli są jakieś hałasy, to tam już nie słychać – usłyszeliśmy od kierownik Administracja Osiedla Nr 1 w Stalowej Woli Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego.Sprawa jest już przesądzona. Plac zabaw zniknął, a nowych zabawek nikt nie planuje tam montować. Teraz rodzice będą musieli zabierać swoje dzieci w inne miejsca. Czy zapanuje dzięki temu spokój w okolicach Poniatowskiego 17? A może brak kilku urządzeń nie przeszkodzi w organizacji libacji? Może lepszą metodą byłoby wzywanie policji, a nie likwidacja piaskownicy dla dzieciaków?
Tak wyglądał plac zabaw latem A tak rozbierano zabawki na placu zabaw Po placu zabaw pozostała pustynia
Komentarze
bo to tym starym pierdołom z dołu zależy aby te zgnite kwiatki sadzic - plac rozjebany - kwiatki wyrwane. Jeszcze im tym płotkiem grodza aby mogły dewoty poczuc sie jak u siebie na wsi - siersciuchy jebane
A może by im tak kościółek rozj...ć dziadom i tam zrobić melinę, żeby się hołota schodziła, a na ośce będzie spokój. Warto to rozważyć.
celowe zaniedbanie, tyle płaci się za czynsz, że dookoła powinien byc błysk i odjazdowe place zabaw na każdym osiedlu, tak, żeby dzieciaki miały swoje miejsce zabaw. WSTYD LUDZISKA WSTYDZ, ale takie jest, kiedy ludziska wstydu i sumienia nie mają.
gówno tam było a nie plac zabaw - obskurna piaskownica z odchodami psów w środku i dwie stare zardzewiałe hustawki. Dzieci tam było góra 3-4 na tydzień. Od kiedy postawili płotek tylko zapchlone psy i drechole tam urzeduja. Jebnąć tam fonntane i ławki wokół i bedzie git.
co za glupota. emeryci ktorym wszystko przeszkadza rzadza miastem. wiedza co gdzie i jak napisac. naprawde niepowazne. zamiast inwestowac w nowe, bezpieczne place zabaw dla dzieciakow to sie je likwiduje. a wiec telewizja i komputer.
biedr..... wam postawią bo jest ich mało.
jeszcze jakby ten plac zabaw byl jako taki a tam tylko piaskownica i jakies koniki, zalosne...ale szkoda nawet tego, dzieci idzcie przed tv
toto genialny pomysł naprawdę to by było rozwiąznie dobre bo tam naprawdę brakuje gdzie zaparkowac
IQ
zrobić tam parking dla samochodów i po problemie - po co komu place zabaw , dzieciaki i tak na kompach siedzą
W dziecinstwie sie tam bawilem....ciekawe co w tym miejscu powstanie,sklep zabka?albo jakis inny z alkocholem.
Bo przeciez takie dobre miejsca w centrum sie nie marnuja i z ogrodow nici,wiec z widokow ogrodowych nici.
Zamiast zlikwidować meneliadę i libacje, zabrali dzieciom zabawki... no bo, dzieci i ryby głosu nie mają? Żałosne poczynania w imię odpowiedzialności zbiorowej. Polska to jednak dziwny kraj...