Wojewoda nie interweniuje w szpitalu

Image

Znamy już odpowiedź wojewody podkarpackiego Małgorzaty Chomycz - Śmigielskiej na pismo prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej Macieja Hamankiewicz. Jak twierdzi jego rzecznik prasowy, wojewoda nie posiada kompetencji kontrolnych w odniesieniu do sprawy odmowy przez stalowowolski szpital przyjęcia na staż podyplomowy absolwenta uczelni medycznej.

Nie ma naruszenia prawa?

M. Hamankiewicz napisał list do starosty i wojewody z prośbą o pojęcie natychmiastowych działań „z powodu rażącego naruszenia prawa”. Sprawa dotyczy syna Witolda Korczyńskiego, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który nie został przyjęty na staż. Powód? Jak twierdzi przewodniczący odmowa nastąpiła w związku z jego działalnością związkową.

Dyrekcja szpitala uzasadniając odmowę stwierdziła, że atmosfera stworzona przez Korczyńskiego, którego działania doprowadziły do dość radykalnego zróżnicowania środowiska szpitala, nie będzie sprzyjała prawidłowości realizacji programu stażu. Dyrekcja podaje także w uzasadnieniu, że przewodniczący kwestionuje między innymi prawidłowość zarządzania podmiotem leczniczym, w tym bezprawność wydawanych aktów wewnętrznych oraz zawieranych umów, angażując w swoje działania rodzinę. I także tego „zaangażowania” obawia się najprawdopodobniej szpital.

Nie będzie staży?

Na dyrektorze R. Ryznarze nie robią wrażenia także ostrzeżenie Naczelnej Izby Lekarskiej, że odmowa przyjęcia stażysty może poskutkować skreśleniem placówki z listy szpitali uprawnionych do prowadzenia staży podyplomowych.

Przypominamy, także że M. Hamankiewicz otrzymał także odpowiedź starosty stalowowolskiego, który podobnie jak wojewoda przyznaje, że kwestie personalne nie leżą w jego kompetencjach.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~pacjent

Dlaczego ten pieniacz Korczyński jeszcze pracuje w szpitalu, wywalić nieudacznika na zbity pysk ze szpitala i wtedy napewno oczyści się atmosfera w nim.

~nikuś

Dziwna sprawa,że ktoś ma mieć zagwarantowana pracę tam gdzie tatuś. To zostalo zdefiniowane i nazywa się "nepotyzm", panie lekarzu (bo o ile wiem doktoratu nie masz więc powinno się tak zwracać do osób mających taki zawód), który robisz szum medialny o tą sprawę. Wstyd nawet o takie rzeczy występować.

~xxx

~łan- tu -sri
Zapomniałeś dodać:
6.wykasuj

~łan- tu -sri

Drogi anonimowy komentatorze . Zanim coś napiszesz:
1. Przeczytaj
2. Pomyśl
3. Napisz
4.Przeczytaj to, co napisałeś
5.Wyślij

~........

To się nazywa kolesioskie umycie rąk ... bo Staroście i Wojewodzinie z jednej frakcji nie na rękę działanie ... jakby o ich ziomka chodziło w d.... mieliby prawo. W sumie nawet pobieżnie patrząc teraz też mają, skoro twierdzą nie że nia mają komepetencji, Starosta odnośnie placówki która podlega Starostwó, a Wojewodzina odnośnie Starosty który podlega nie wprost ale podlega też i jej.

Cyrk ...