Wszyscy kochamy pluszowe misie
Trudno sobie wyobrazić dzisiejszy świat bez Pluszowego Misia. Jest on towarzyszem dzieci i dorosłych w świecie beztroskiej zabawy oraz przyjacielem-powiernikiem największych sekretów i tajemnic.
Już po raz kolejny 27 XI 2012 roku w Przedszkolu nr 5 im. Juliana Tuwima w Stalowej Woli, w grupie 3 i 4- latków, obchodzony był „Światowy Dzień Pluszowego Misia”.
Z tej okazji przedszkolaki miały za zadanie przynieść do przedszkola swoich pluszowych przyjaciół – misie, w towarzystwie których odbyły się zabawy ruchowe ze śpiewem „Dwa malutkie misie”, „Misiu, misiu” oraz „Stary niedźwiedź”. Maskotki były różne, od bardzo malutkich do bardzo, bardzo dużych, a liczba pluszowych przyjaciół była imponująca.
Na dzieci czekały również zadania plastyczne: ozdabianie papierowych torebek wizerunkami misia, oklejanie szablonami misia. Wszyscy śpiewali misiowe piosenki, kosztowali ulubiony przysmak misiów – miód, a na zakończenie uroczystości każde dziecko złożyło Akt Ślubowania Przyjaciela Misia. W nagrodę wszyscy otrzymali misiowy kotylion i słodkie małe co nieco.
Dzień Misia upłynął w wesołej atmosferze, wszyscy przypomnieli sobie o swoich przyjaciołach, także tych zapomnianych.
Warto w tym miejscu także przypomnieć garść misiowych faktów:
Światowy Dzień Pluszowego Misia ustanowiono dokładnie w setną rocznicę powstania maskotki – w 2002 roku. Wszystko zaczęło się jednak dużo wcześniej… W 1902 roku prezydent Stanów Zjednoczonych Teodor Roosvelt, wybrał się na polowanie. Po kilku godzinach bezskutecznych łowów, jeden z towarzyszy prezydenta postrzelił małego niedźwiadka i zaprowadził go do Roosvelta. Prezydent ujrzawszy przerażone zwierzątko, kazał je natychmiast uwolnić. Jeden ze świadków tego zdarzenia uwiecznił historię niedźwiadka na rysunku w waszyngtońskiej gazecie, którą czytał producent zabawek… Od tego momentu zaczęto wykorzystywać zdrobniałe imię prezydenta i sprzedawać maskotki pod nazwą Teddy Bear, która do dziś w języku angielskim jest określeniem wszystkich pluszowych misiów.
Komentarze
Dobrze, że o mnie pamietacie...