Już milon zł. uciekło z kieszeni miasta

Image

Wyceniona przez rzeczoznawcę działka przy ZSO warta jest 3,2 mln zł. Ponieważ przez rok nie udało się jej sprzedać, w styczniu teren ten ma zostać wystawiony w przetargu za nieco niższą niż 2 mln zł kwotę.

W ubiegłym roku za sprawą decyzji Rady Miejskiej 1/3 boiska przy ZSO nr 2 trafiła w ręce miasta. Wydzielony teren miał zostać oddany pod budowę bloków. Na horyzoncie pojawił się deweloper zainteresowany nowymi równolegle obok siebie ulokowanymi działkami, jakie powstały przy boisku szkolnym. Niestety do inwestycji nie doszło, a od tego czasu miasto nie może sprzedać działki. Zdaniem prezydenta to zamieszanie jakie pojawiło się wokół krzyża, który w lutym 2009 r. stanął na kokoszej górce (czyli zaraz obok działki, gdzie miały powstać bloki), spowodowało, że deweloper przestraszył się i zrezygnował z inwestycji.

- W momencie jak krzyż zniknął i to się rozeszło, dostałem na drugi dzień telefon od dewelopera: „co z tą działką?”. Nikt nie lubi w takiej złej aurze realizować swoich inwestycji, a ta sytuacja bardzo temu zaszkodziła - wyjaśnia Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.

Jak się dowiedzieliśmy, telefonów w sprawie działki było kilka, jednak do magistratu nie wpłynęła żadna konkretna oferta. Pojawiła się za to propozycja od przedsiębiorcy, który chciał postawić tutaj myjnię samochodową, prezydent jednak się na to nie zgodził mając nadzieję, że w końcu plac ten zostanie zagospodarowana zgodnie z przeznaczeniem.

W grudniu 2011 r. czyli równo rok temu, rzeczoznawca wycenił wartość tej działki na 3,2 mln zł. Ponieważ do magistratu nie wpłynęła żadna oferta w postępowaniu przetargowym, włodarz miasta postanowił obniżyć cenę wywoławczą przy kolejnym przetargu, wówczas wynosiła ona 2,6 mln zł. Niestety i tym razem nie znalazł się nabywca. We wrześniu cena wywoławcza spadła już do 2,4 mln zł. Przez okrągły rok działki nie udało się sprzedać, więc prezydent podjął decyzję o kolejnej obniżce ceny.

Włodarz miasta może maksymalnie obniżyć cenę działki o 40% w stosunku do rzeczywistej jej wartości. Jak dowidział się portal StaloweMiasto.pl 18 stycznia odbędzie kolejna próba sprzedaży działki. Wtedy też kwota wywoławcza ma wynosić 1,963 mln zł.

W ostatnim czasie jedynym podmiotem, który jest zainteresowany budową bloków w Stalowej Woli jest Spółdzielnia Budownictwa Mieszkaniowego. Prezes SBM Janusz Zarzeczny na przestrzeni ostatnich kilkunastu tygodni rozglądał się za działkami w dobrej cenie, położonymi w dobrym miejscu. W obszarze jego zainteresowania były tereny w cenie do miliona złotych. Wychodzi więc na to, że również on nie kupi tego placu.

Czy dla miasta nie byłoby lepszym rozwiązaniem zezwolić na zagospodarowanie tego terenu w inny sposób? Wtedy cena działki mogłaby by być wyższa, a miasto na tym interesie mogłoby zarobić, a nie stracić.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Miodek

Od kiedy to po skrócie „zł” stawiamy kropkę? Nie dotyczy to oczywiście zakończenia zdania, tylko błędu skrótowego w środku zdania (patrz na tytuł).

~Lakier

A ja sie zastanawiam czy należy płacić z naszych podatków dietę radnymi ktory na codzień nie mieszka w Stalowej Woli - co Darek o tym myślisz ?

~stw

To też jest bardzo ważne i poważne i warte zapamiętania:

"Ponieśliśmy dużą statę przez bezprawne działanie byłego biskupa oraz usłużnych mu radnych liczących na wsparcie w wyborach samorządowych.

Sami oceńmy czy są to ludzie, którym mamy kiedykolwiek dać prawo decydowania o naszych wspólnych pieniądzach i opłacać ich z naszych podatków?

Czy zasługują na pensję z naszych podatków?

Czy chcą i potrafią zadbać o nasze interesy?

Czy kierują się w swoim postępowaniu interesem i dobrem naszej społeczności?"

~Pytanie.

~WCB Gdyby nie krzyż z i kapliczka na Młodyniu w celu "rezerwacji " działki na nowy kościół, a później "występy gościnne" obu radnych na przyległym terenie boiska w celu rezerwacji kolejnego placu na plebanię dla nowego kościoł, już dawno stałyby tam nowe bloki mieszkalne.
Już dawno mieszkaliby tam ludzie płacący do gminnej kasy podatki, w tym podatek od nieruchomości.


Ty tak na poważnie to napisałeś ?

~vinci

Darek rst i wcb idź się puknij w ten pusty ...

~WCB

Gdyby nie krzyż z i kapliczka na Młodyniu w celu "rezerwacji " działki na nowy kościół, a później "występy gościnne" obu radnych na przyległym terenie boiska w celu rezerwacji kolejnego placu na plebanię dla nowego kościoł, już dawno stałyby tam nowe bloki mieszkalne.
Już dawno mieszkaliby tam ludzie płacący do gminnej kasy podatki, w tym podatek od nieruchomości.

Niestety zamiast wpływów do gminnej kasy ze sprzedaży gruntów, podatków od firm budujących nowe bloki, podatku płaconego od umowy kupna działki i mieszkań, podatku od nieruchomości płaconego przez nowych właścicieli mamy kredyt.

Komu się to opłacało? Miastu? Mieszkańcom?
Jaką szansę na nowe, tanie, dobrej jakośći mieszkanie mają mieszkańcy?

Ponieśliśmy dużą statę przez bezprawne działanie byłego biskupa oraz usłużnych mu radnych liczących na wsparcie w wyborach samorządowych.

Sami oceńmy czy są to ludzie, którym mamy kiedykolwiek dać prawo decydowania o naszych wspólnych pieniądzach i opłacać ich z naszych podatków?

Czy zasługują na pensję z naszych podatków?

Czy chcą i potrafią zadbać o nasze interesy?

Czy kierują się w swoim postępowaniu interesem i dobrem naszej społeczności?

~Do rst

Rst za co niby mieliby oddać że jako jedyni wtedy mówili że to się miasto nie opłaca i nie należy sprzedawać tej działki ? Wychodzi na to że Nadbereżny i Weber mieli racje bo radni zostali oszukani bo mówiono im że działka pójdzie za ponad 3 miliony a już wiadomo że nie pójdzie nawet za 2. Miliony !

~rst

To może panowie Nadbereżny z Weberem zwrócą miastu po pół miliona lub odpracują?
A było to tak:
Pamiętacie?

http://www.SpAm.(...)emid=198

Wystarczyło 6 miesięcy nowej kadencji, by stalowowolscy radni miejscy zaczęli znów wojować ze sobą. Teraz chodzi o działkę, na której jest boisko szkolne, tuż przy kokoszej górce, gdzie kapłani chcą stawiać kościół.

W tydzień po sesji, na której radny Lucjusz Nadbereżny (PiS), trzasnął drzwiami, na znak protestu przeciwko sprzedaży części szkolnego boiska pod budowę bloków, zaprosił dziennikarzy na działkę, która podzieliła rajców. Zorganizował tu wspólnie z radnym Rafałem Weberem... konferencję prasową.

Pozwie radny radnego

Nadbereżny poinformował, że zamierza skierować przeciwko wiceprzewodniczącemu Rady Miasta, Dariuszowi Przytule prywatny akt oskarżenia, bo jak twierdzi radny został publicznie pomówiony. - Pomówił mnie publicznie, za pomocą środków masowego przekazu, twierdząc, że ja broniłem tego boiska, ponieważ chciałem na tym miejscu wybudować dom parafialny dla księży. A to nieprawda. To, co się dzieje na sąsiedniej działce to jest sprawa kurii a ja nie jestem rzecznikiem kurii, aby się w tej sprawie wypowiadać - wyjaśniał Nadbereżny. Radny w ramach zadośćuczynienia będzie domagał się także przekazania przez Przytułę pieniędzy na ochronkę.

Wiceprzewodniczący Przytuła (PO) nie zamierza się wycofywać z tego co powiedział, tym bardziej, że podobne zdanie mają radni rządzącej koalicji. – To pan Nadbereżny pomówił i obraził innych mówiąc, że jesteśmy antyspołeczną radą i że nasze głosowanie było haniebne. No ale cóż, w poprzedniej kadencji już mieliśmy radnego, który się ciągle procesował, bo chciał w ten sposób zaistnieć. Widocznie ta rada też potrzebuje takiej „gwiazdy”. Przecież wszyscy mieszkańcy wiedzą, o co w 2009 roku walczyła koalicja Prawa i Sprawiedliwości. Walczyli o ten teren, aby powstała tam sakralna inwestycja, zwołano nawet nadzwyczajną sesję by to umożliwić. – przypomina Dariusz Przytuła.

Dyrektor wuefista i śmieszny Lucjusz

Według Nadbereżnego, radnych, którzy głosowali nad uchwałą o sprzedaży boiska oszukano. Pod bloki miała iść tylko niewielka część tego gruntu, a – zdaniem radnego – tak nie będzie. Żeby postawić bloki trzeba będzie poświęcić całe boisko. – Podano, że na inwestycje, na orliki zostanie ponad dwa hektary, a tymczasem to powierzchnia, na której już stoi budynek szkoły i inne zabudowania – pokazywał Nadbereżny.

Na placu, oprócz prasy, zjawił się także Marek Czopor, dyrektor ZSO nr 2, przy którym stoi boisko. – Lucjusz jesteś śmieszny – skrytykował wywody radnego. Czopor stwierdził, że to on został obrażony na sesji przez Nadbereżnego który lekceważąco wyraził się o nim „dyrektor wuefista” oraz, że „tak zaniedbanego stadionu nigdy nie widział”.

- Szkoda, że pan radny nie był tu trzy lata temu, kiedy obiektem zarządzał inny człowiek (chodzi o Janusza Zarzecznego - przyp. red.) i nie zobaczył jak zaniedbane to boisko wtedy było – zarzucał Nadbereżnemu dyrektor Czopor.
Przekonywał, że dzięki staraniom, które poczynił zostało wyciętych osiem topoli, krawężniki i bieżnie są widoczne, a szkoła nigdy nie dostała pieniędzy, które mogłaby przeznaczyć tylko na stadion. Faktem jednak jest, ze boisko nie jest przez uczniów używane. Wszędzie walają się rozbite butelki, w razie upadku można poważnie się zranić.

Plac zabaw i skatepark na stadionie?

Także Czopor nie wierzy, że radny Nadbereżny tak walczy o zaniedbane boisko, bo zależy mu na sporcie. - Cieszę się, że Lucjusz jest za sportem, ale sport należy ratować tam na Hutniczej w klubach sportowych a nie w szkołach. Szkoła jest od nauki, kształcenia i przy okazji do rozwoju kultury fizycznej – stwierdził z przekąsem Marek Czopor.

Według niego, na bloki zostanie zabrane zaledwie część boiska, a dzięki sprzedaży działki na starych asfaltowych boiskach powstaną orliki. – To już ostatnia szansa, żeby załapać się na unijne dotacje. Młodzież ćwiczy na wuefie w trzy klasy na jednej sali gimnastycznej. Jeśli miałbym powiedzieć dzieciom, zapytać się ich, czy chcecie mieć „Orlika”, nową salę, więcej miejsca do grania a nie jedną trzecią sali, to młodzież sama wybierze wariant nowych boisk – stwierdził dyrektor Czopor i zarzucił Nadbereżnemu, że choć chwalił się na sesji, że był na boisku, to nie przyszedł się do jego gabinetu i nie zapytał, co myśli on, nauczyciele i dzieci o całej sprawie. A cały czas mówi o konieczności dialogu.

Według radnego Rafała Webera (PiS) boisko to idealne miejsce pod infrastrukturę sportowo-rekreacyjną. - Co stoi na przeszkodzie, aby powstał tu skatepark z prawdziwego zdarzenia? Wiem jest w mieście już jeden, ale na obrzeżach miasta. I dlaczego obok skateparku nie może powstać plac zabaw z prawdziwego zdarzenia? Przecież wokół jest tyle bloków - stwierdził radny Weber.

Droga zamiast świątyni

Co dalej z działką? – Prawdopodobnie, podkreślam prawdopodobnie powstaną tu bloki, ale radni PiS, będą temu przeciwni – odgraża się radny Rafał Weber. Tylko co ten sprzeciw da? Niewiele. Działka niebawem trafi na przetarg. Aby legalnie zablokować taką decyzję, opozycja ma za mało głosów w radzie. To jeszcze nie koniec - jeśli inwestor zrobi dojazd do bloków przez kokoszą górkę, okaże się że ci, którzy starają się o to, by na Młodyniu stanął kościół, będą musieli o tym zapomnieć. Jeśli droga przejdzie obok krzyża, to tak, że na budowę świątyni będzie za mało miejsca.
Tagi: Weber | Czopor | Nadbereżny | Przytuła | boisko | plebania | pozew | sąd |
http://www.echod(...)15289606
Radny odpiera zarzuty dyrektora szkoły o nielegalnej konferencji na boisku

Dodano: 6 kwietnia 2011, 16:36 Autor: Zdzisław Surowaniec
Są trzy chętne firmy na wystawioną na kupno działkę, wykrojoną z boiska przy zespole szkół samorządowych przy ulicy Wojska Polskiego w Stalowej Woli. – To firmy z Mielca, Lublina i Stalowej Woli – przyznał prezydent Andrzej Szlęzak.

~vive

Zacznijmy od tego, ze kazda dzialka sprzedawana przez miasto jest za droga. Ci ktorzy to wyceniaja maja prowizje z tego (i dobrze) ale to stalowka a nie Nowy York.

Andrzejek

I co, ten kibel dla psów zamienią na blok? A gdzie te psiaki będą srały?

~jan

... jak ,,prawdziwi polacy" wykręcą na działce jeszcze jeden numer to nawet za darmo nikt jej nie zechce. I bedzie taki miejski bezpłatny sracz dla psów z całej okolicy.

~RNI

a może spółdzielnia Pana Zarzecznego kupi? lepsze to niż zakup od powiatu nie wiadomo jakiej działki.

~anowiem

Panie prezydencie. To jest rynek. Powienien Pan -tak jak Minister Skarbu Panstwa w kiepskich czasach -gdy jest recesja a na rynku bessa- przeczekać. To jest ziemia i ona się nie zepsuje. Przyjda juz niebawem lepsze czasy i Pan sprzeda ja za dobra cenę.Nie wiem czym jest tu spowodowany pośpiech. A moze jest tu jakaś obawa że po działke znowu ktoś wyciagnie "łapki" aby ja przejać za darmo? Spokojnie.!!! To grunt w centrum miasta
i świetna lokalizacja. Niech się Pan nie spieszy z ta sprzedaża. Nieruchomosć ta nie straci na wartosći a z czasem - gdy gospodarka wroci do normalności- na pewno wzrośnie jej wartosc
i to sporo. PROSZĘ WIĘC CZEKAĆ!!!!!!

~erata

to chyba podpada pod niegospodarność! nie wiem co się ostatnio dzieje z prezydentem Szlęzakiem którego zawsze wspierałem ale ostatnie decyzje chyba wskazują na niepanowanie nad sprawami miasta i chyba przydałby się urlop...

miasto idzie ostatnio w złym kierunku :(