Cud na Podkarpaciu

Image
[mini]Fot. nadesłane przez czytelnika.[/mini]

Skontaktował się z nami czytelnik, który zachęca do odwiedzenia bazyliki Matki Bożej Bolesnej w Jarosławiu, gdzie pod koniec 2012 r. wydarzył się cud, a także miały miejsce uzdrowienia.

Z głów spadły korony

- Zaledwie 80 km od Stalowej Woli miał miejsce prawdziwy cud. Matka Boża poprosiła o koronę dla siebie i swojego Syna. W niewytłumaczalny sposób z głów Jezusa i Maryi, na oczach świadków spadły ich dotychczasowe korony. Do Jarosławia przychodzą prawdziwe pielgrzymki wiernych do klasztoru Dominikanów. Warto by było zorganizować ze Stalowej Woli pielgrzymkę do tego świętego miejsca. Podobno wydarzyły się tam także cudowne uzdrowienia- pisze do nas czytelnik.

Tuż po świętach Bożego Narodzenia, w piątek 28 grudnia 2012 r. podczas porannej mszy świętej, którą odprawiał subprzeor i ekonom klasztoru o. Lucjan Sobkowicz, wydarzyło się coś niewytłumaczalnego, nazwanego przez dominikanów, jaki i wiernych cudem. W bazylice Matki Bożej Bolesnej w Jarosławiu stoi Figura Matki Bożej Bolesnej. Korony, które założone były na głowie Jezusa i Matki Bożej spadły na ziemię, w wewnętrzną niszę ołtarza, za tabernakulum, w dwóch różnych kierunkach: Maryi w lewą stronę, Jezusa natomiast w prawo. Wydarzyło się to na oczach około 30-50 wiernych. Koron nikt nie dotykał, ani w ten dzień, ani wcześniej.

Nikt przy nich nie manipulował, a same nie mogły spaść

- Nie da się tego tak normalnie wytłumaczyć, ponieważ obie korony były dość obszerne, duże. Obie korony mocno spoczywały na głowach, obie korony były od siebie niezależne, spoczywały na głowach piety- Matki Bożej i Pana Jezusa, i one były niezależne od siebie. Nikt nie wchodził na górę. Nikt w ostatnich tygodniach nie wymieniał welonu, bo aby zmienić welon należy podnieść koronę do góry, więc nikt nie ingerował w obecność i usytuowanie tych koron na głowie Matki Bożej. (...) Dla nas był to czytelny znak, od razu odczytany: Matka Boża chce, żebyśmy ufundowali jej, wykonali dla niej nowe korony - mówi ojciec Jacek Skupień.

Całe to wydarzenie poprzedziły starania ojca Lucjana Sobkowicz o to, aby z okazji 300-lecia konsekracji bazyliki uczcić Matkę Bożą i z tej okazji wymienić stare, mosiężne korony usytuowane na głowach Maryi i Jezusa.

Jeden z ojców prosił o znak z nieba

Ojciec Sobkowicz dzień przed tym, kiedy wydarzył się cud w Jarosławiu rozeznawał się w kosztach wykonania nowych koron, ale okazało się, że przekraczałoby to możliwość ojców, tym bardziej, że wydatków związanych m.in. z remontem jest w bazylice sporo. O. Lucjan Sobkowicz w czwartkowy wieczór 27 grudnia modlił się słowami: „Matko Boża, jeżeli nie chcesz tych starych koron, chcesz nowych, to daj znak i sama znajdź sobie pieniądze, bo ja po prostu nie dam rady, nie wiem skąd te pieniądze wziąć”. Dzień później wydarzył się cud.

Ludzie przynoszą złoto i srebro, są już cuda i uzdrowienia

Wieść o niezwykłych wydarzeniach w Jarosławiu bardzo szybko się rozeszła i co ciekawe, bez żadnej zachęty czy próśb ze strony dominikanów zaczęli przynosić złote i srebrne łańcuszki, pierścionki, obrączki, kolczyki i inne rzeczy na wykonanie nowych koron. Podczas wizyt duszpasterskich wierni również ofiarowują różnego typu wyroby ze złota i srebra, aby pomóc w wykonaniu nowych koron.

Do bazyliki w ostatnim czasie przybywa wielu wiernych z Podkarpacia, by u stóp Matki Bożej pomodlić się i poprosić o łaski. Troje wiernych zostało w cudowny sposób uzdrowionych. Mieszkanka Jarosławia zmagająca się z nowotworem po modlitwie przed figurą została uzdrowiona w niezwykły sposób. Lekarz, pod opieką którego była wydał oświadczenie, że jej przypadek kwalifikuje się jako cud.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Krzysiek

~rus
Czytałem,kto ma słabą wiare to może Dawkins go przekona.
W Boga nie wierzysz,

Odpowiedz.
To samo tyczy sie ludzi wstepujacych do sekty.


Ks. Kozak z parafii w Lipie k.Zaklikowa
mowil i powtarzal;



Jaka silna ma wiare ten co nie wierzy ?!


Jaka silna ma wiare ten co nie wierzy ?!


Jaka silna ma wiare ten co nie wierzy ?!

~Krzysiek

~rus
"Mysle , ze wten sposob szybciej zakonczymy ta wspaniala dyskusj"
-ta dyskusja niestety nie ma końca,
ilu ludzi tyle wyobrażeń Boga.
Każdy inaczej wyobraża sobie to co nastąpi po śmierci,jeden podpada pod tą ideologie inny pod inną.
Ten chce schronić się pod skrzydłami Boga,
inny pod Dawkinsa a są i tacy którzy utożsamiają się z panem Obarą,
jeszcze inni z Normanem-pomotanie z poplątaniem

Odpowiedz.
Zgodisz sie z moim mysleniem , ze czlowieka stworzyl Wszechswiat.
- Wszechswiat stworzyl czlowieka na swoje podobienstwo ; to znaczy ma wszystkie narzady tak jak my ludzie na ziemi tylko kilka pytan:
- gdzie zyje i odpoczywa?
- czym oddycha?
- co spozywa na sniadanie?
- z kim wspolzyje ?
- uprawia onanizm- sie sam gwalci, a moze ma harem?
- gdzie wydala swoje odchody ?





~rus
Norman,zdobycze techniki nie rozwiążą Tobie problemu życia po śmierci,bo ono na pewno istnieje

Pytanie:
W takim przypadku ;
- gdzie sa wszystkie dusze zmarlych?
- pomieszcza sie na ziemi do roku 3000-cznego , jak liczba zmarlych bedzie setki miliardow?
- dlaczego powstaja budynki i miasta na starych cmentarzach?
- bedziemy uprawiac seks po smierci ?
- beda w raju dziewice dla terrorystow i czy wystarczy dla wszystkich?



~rus
Czytałem,kto ma słabą wiare to może Dawkins go przekona.
W Boga nie wierzysz,
a czy wierzysz w Szatana?


Wszechswiata nas otacza dookola , w zwiazku z tym kilka pytan;
- ale gdzie jest szatan i jak wyglada?
- gdzie sa aniolowie i prosze o ich liczbe,- naprawde sa nadzy?
- bedzie mozna po smierci w niebie uprawiac seks z nimi?
- jakiego dlugosci ma szatan i z kim wspolzyje , czy sie rozmnaza?
- naprawde ma ogon?
- rogi ma jelenia czy slimaka?


Przepraszam za humorystyczne pytania i czekam na szczere odpowiedzi.

~zoon

A jak ma się modlitwa dziada do obrazu a obraz ani razu? Ten duchowny to jakiś szaman czy co, prowadzi rozmowę z martwym obrazem i tłumaczy się ze swych niemocy! Głębokie średniowiecze i wstecznictwo! Marketingowo to wspaniały chwyt, on powinien zostać ministrem skarbu w rządzie p. Tuska.

~Krzysiek

Pytania do wierzacych ;
- czym sie rozni od tej sekty Wasza kosciola rzymsko-katolickiego?
- postepuje inaczej ?
- daje Wam mozliwosc kozrzystania z nauki i wolnosci wyboru np, in vitro, przerwania ciazy, eutanazji, zwiazkow mieszanych i wychowywania przez nich dzieci bez ograniczenia wspolzycia i zawierania malzenstw przez braci i siostry zakonne.
- wszystkie ograniczenia w imie kogo, napewno nie zwoli Wszechswiata ?


„Matko Boża,
jeżeli nie chcesz tych starych koron, chcesz nowych,
to daj znak i sama znajdź sobie pieniądze,
bo ja po prostu nie dam rady,
nie wiem skąd te pieniądze wziąć”.




Dala znac.

Pozbyla sie z wlasnej woli koron wraz ze swoim synem Jezusem !





Przepraszam wszystkich za sciage.



Świątynia Ludu[edytuj]
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

Skocz do: nawigacji, szukaj Świątynia Ludu – sekta religijna, założona przez Jamesa Jonesa w 1956 w Indianapolis i przeniesiona w 1965 do Kalifornii. W szczytowym okresie popularności do sekty należało około 30 tysięcy ludzi, dysponowała ona majątkiem ok. 15 mln dolarów, a jej przywódca Jim Jones dla wyznawców kultu stanowił bezwzględny autorytet moralny. Sekta upadła pod koniec 1978 w wyniku zbiorowej śmierci ponad 900 osób (gł. amerykańskich członków sekty zmuszonych przez Jonesa do popełnienia samobójstwa) 18 listopada 1978 w ośrodku sekty w Gujanie.

James Warren Jones urodził się w 1931 roku w Lynn (Indiana), niedaleko Indianapolis. Nie skończył żadnej szkoły, imał się różnych zajęć. Na początku lat 60. w rodzinnym mieście założył kilkudziesięcioosobową grupę Świątynia Ludu. Pod pozorem działalności charytatywnej zbierał fundusze dla swojej grupy. Tak umiejętnie obracał pieniędzmi, że wkrótce jego organizacja bardzo się wzbogaciła. Wraz z setką zwolenników Jones przeniósł się później do Redwood Valley w Kalifornii, by wreszcie osiąść w San Francisco. Twierdził, że jest Mesjaszem, otoczył się dwunastoma uczniami. Grupa stale powiększała się o nowych wyznawców, a wraz z nią rosły dochody, gdyż majątek każdego nowego członka stawał się automatycznie własnością guru. Przywódca Świątyni Ludu stał się tak popularny, że o jego poparcie zaczęli zabiegać politycy. Został przewodniczącym komisji mieszkaniowej w Radzie Miejskiej San Francisco. W połowie lat 70. Jonesa zaliczano do najważniejszych przywódców Kościołów i sekt w USA.

Życie w sekcie było nieustannie kontrolowane. Członkowie byli poddawani ciągłej inwigilacji i „praniu mózgu”. Za nieposłuszeństwo Jones nakazywał złożenie publicznej samokrytyki, a także wymierzał karę chłosty. Wykorzystywał swych ludzi do niewolniczej pracy. Kiedy prawda o życiu w sekcie zaczęła przedostawać się na zewnątrz dzięki prasie, „wielebny” uznał, że trzeba na pewien czas wyjechać. Wykupił kawałek ziemi w dżungli w Gujanie i założył tam plantację, którą nazwał Jonestown (Miasto Jonesa).

Zainteresowanie prasy sektą Jonesa wzbudziło niepokój władz, które dotąd, przychylne grupie, zaczęły bacznie obserwować doniesienia mediów. Okazało się, że Jones torturuje członków wspólnoty, w tym małe dzieci. Jeśli dziecko na widok „wielebnego” nie uśmiechnie się w porę albo nie przywita nakazaną formułką („dzień dobry, ojcze, jaka radość widzieć ciebie”), jest poddawane w specjalnym pokoju elektrowstrząsom.

Rząd USA nie mógł jednak natychmiast zlikwidować kolonii w Gujanie, nie posiadając niezbitych dowodów łamania prawa. Jonestown było bowiem prywatną posiadłością poza granicami państwa. Sprawę badał wysłannik rządu, kongresmen Leo Ryan.

18 listopada część członków Świątyni Ludu zgłosiła się do kongresmena, chcąc razem z nim wrócić do USA. Tuż przed powrotem, na pasie startowym lotniska w Port Kaituma, oddalonego od Jonestown o pięć kilometrów, Ryan, trzej towarzyszący mu dziennikarze oraz kilkoro uciekinierów, zostało zamordowanych strzałami z broni maszynowej.

Tymczasem w samym Jonestown 900 osób zażyło truciznę. Szczegóły zdarzenia nie są znane. Wiadomo tylko, że wokół siedziby sekty Jones rozstawił kordon uzbrojonych strażników. Ocalały dwie osoby, którym w ogólnym zamieszaniu na początku „ceremonii” udało się ukryć, a potem wymknąć do dżungli. W Jonestown znaleziono 903 ciała. Wśród nich były zwłoki Jonesa, ale nie wypił on trucizny – zginął od strzału w głowę.

Razem z osobami zabitymi na lotnisku zginęło 914 ludzi. Być może w kolonii przebywało więcej osób, około 1200. Policja, która przybyła na miejsce tragedii, stwierdziła, że kasa pancerna, w której „wielebny” trzymał pieniądze, została rozbita.

~Krzysiek

Pytania do wierzacych ;
- czym sie rozni od tej sekty Wasza kosciola rzymsko-katolickiego?
- postepuje inaczej ?
- daje Wam mozliwosc kozrzystania z nauki i wolnosci wyboru np, in vitro, przerwania ciazy, eutanazji, zwiazkow mieszanych i wychowywania przez nich dzieci bez ograniczenia wspolzycia i zawierania malzenstw przez braci i siostry zakonne.
- wszystkie ograniczenia w imie kogo, napewno nie zwoli Wszechswiata ?


„Matko Boża,
jeżeli nie chcesz tych starych koron, chcesz nowych,
to daj znak i sama znajdź sobie pieniądze,
bo ja po prostu nie dam rady,
nie wiem skąd te pieniądze wziąć”.




Dala znac.

Pozbyla sie z wlasnej woli koron wraz ze swoim synem Jezusem !





Przepraszam wszystkich za sciage.



Świątynia Ludu[edytuj]
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

Skocz do: nawigacji, szukaj Świątynia Ludu – sekta religijna, założona przez Jamesa Jonesa w 1956 w Indianapolis i przeniesiona w 1965 do Kalifornii. W szczytowym okresie popularności do sekty należało około 30 tysięcy ludzi, dysponowała ona majątkiem ok. 15 mln dolarów, a jej przywódca Jim Jones dla wyznawców kultu stanowił bezwzględny autorytet moralny. Sekta upadła pod koniec 1978 w wyniku zbiorowej śmierci ponad 900 osób (gł. amerykańskich członków sekty zmuszonych przez Jonesa do popełnienia samobójstwa) 18 listopada 1978 w ośrodku sekty w Gujanie.

James Warren Jones urodził się w 1931 roku w Lynn (Indiana), niedaleko Indianapolis. Nie skończył żadnej szkoły, imał się różnych zajęć. Na początku lat 60. w rodzinnym mieście założył kilkudziesięcioosobową grupę Świątynia Ludu. Pod pozorem działalności charytatywnej zbierał fundusze dla swojej grupy. Tak umiejętnie obracał pieniędzmi, że wkrótce jego organizacja bardzo się wzbogaciła. Wraz z setką zwolenników Jones przeniósł się później do Redwood Valley w Kalifornii, by wreszcie osiąść w San Francisco. Twierdził, że jest Mesjaszem, otoczył się dwunastoma uczniami. Grupa stale powiększała się o nowych wyznawców, a wraz z nią rosły dochody, gdyż majątek każdego nowego członka stawał się automatycznie własnością guru. Przywódca Świątyni Ludu stał się tak popularny, że o jego poparcie zaczęli zabiegać politycy. Został przewodniczącym komisji mieszkaniowej w Radzie Miejskiej San Francisco. W połowie lat 70. Jonesa zaliczano do najważniejszych przywódców Kościołów i sekt w USA.

Życie w sekcie było nieustannie kontrolowane. Członkowie byli poddawani ciągłej inwigilacji i „praniu mózgu”. Za nieposłuszeństwo Jones nakazywał złożenie publicznej samokrytyki, a także wymierzał karę chłosty. Wykorzystywał swych ludzi do niewolniczej pracy. Kiedy prawda o życiu w sekcie zaczęła przedostawać się na zewnątrz dzięki prasie, „wielebny” uznał, że trzeba na pewien czas wyjechać. Wykupił kawałek ziemi w dżungli w Gujanie i założył tam plantację, którą nazwał Jonestown (Miasto Jonesa).

Zainteresowanie prasy sektą Jonesa wzbudziło niepokój władz, które dotąd, przychylne grupie, zaczęły bacznie obserwować doniesienia mediów. Okazało się, że Jones torturuje członków wspólnoty, w tym małe dzieci. Jeśli dziecko na widok „wielebnego” nie uśmiechnie się w porę albo nie przywita nakazaną formułką („dzień dobry, ojcze, jaka radość widzieć ciebie”), jest poddawane w specjalnym pokoju elektrowstrząsom.

Rząd USA nie mógł jednak natychmiast zlikwidować kolonii w Gujanie, nie posiadając niezbitych dowodów łamania prawa. Jonestown było bowiem prywatną posiadłością poza granicami państwa. Sprawę badał wysłannik rządu, kongresmen Leo Ryan.

18 listopada część członków Świątyni Ludu zgłosiła się do kongresmena, chcąc razem z nim wrócić do USA. Tuż przed powrotem, na pasie startowym lotniska w Port Kaituma, oddalonego od Jonestown o pięć kilometrów, Ryan, trzej towarzyszący mu dziennikarze oraz kilkoro uciekinierów, zostało zamordowanych strzałami z broni maszynowej.

Tymczasem w samym Jonestown 900 osób zażyło truciznę. Szczegóły zdarzenia nie są znane. Wiadomo tylko, że wokół siedziby sekty Jones rozstawił kordon uzbrojonych strażników. Ocalały dwie osoby, którym w ogólnym zamieszaniu na początku „ceremonii” udało się ukryć, a potem wymknąć do dżungli. W Jonestown znaleziono 903 ciała. Wśród nich były zwłoki Jonesa, ale nie wypił on trucizny – zginął od strzału w głowę.

Razem z osobami zabitymi na lotnisku zginęło 914 ludzi. Być może w kolonii przebywało więcej osób, około 1200. Policja, która przybyła na miejsce tragedii, stwierdziła, że kasa pancerna, w której „wielebny” trzymał pieniądze, została rozbita.

~Norman

@rus, życie po śmierci istnieje jedynie w twojej głowie. Zastanów się jeszcze raz - kto i PO CO kazał Ci w to wierzyć. Przedsmak tego co jest po śmierci masz każdej nocy, z tą różnicą, że po śmierci nie masz już nawet snów.

Rus, wierz w co chcesz, ale nie wspieraj Kościoła, bo to jest zbrodnicza instytucja od początków istnienia. Począwszy od zabijania w potworny sposób w imię i obrony wiary, po gwałt na umysłach ludzkich, że nie wspomnę o gwałcie na umysłach małych dzieci, w którym uczestnicz a ich biologiczni rodzice. Kościół nie jest wierzącym do niczego potrzebny. Powtarzam - chcesz wierzyć (?) - nikt ci nie zabrania, ale nie wspieraj tych watykańskich kryminalistów, którzy od wieków okradają ten kraj.

~student

Fragment homilii na mszy studenckiej - przesłanie ewangelii o wdowim groszu:

"Nie bądź naiwny! Nie dawaj! [...] Oczywiście to nie jest zachęta, aby nie rzucać na tacę, bo jak się ksiądz proboszcz dowie, to będzie moja ostatnia msza w tym kościele."

good

~Obcy

~rus
Obcy -widzisz,nie czujesz bluesa. Jestes jednym z tych dla ktorych najwazniejsze jest brzucho,przejdz się dzisiaj do tesco to będziesz wiedział o co chodzi.Powiedz mi co jest dla Ciebie najwyższą wartością? Rus już z ci odpowiadam. Dla mnie najważniejszą wartością jest możliwość niesienia pomocy potrzebującym tu i teraz!!! W przeciwieństwie do nierobów w sutannach dla mnie najważniejsze jest dobro bliźniego w potrzebie a nie fanaberie księży! Nie tak dawno mieliśmy podobny "cud" w Sokółce i co się okazało ?! Okazało się że było to jedno wielkie oszustwo!

~!!!

Skoro tak wierzysz wto twoje 'życie po śmierci" to pożycz mi 10 mln.zł a ja po mojej śmierci ci oddam! Zgoda?!


Jeżeli Ty we wszystkim widzisz pieniądze to jaka jest szansa,że po tamtej stronie trafisz w to samo miejsce co pożyczkodawca ? umiech

~rus

Obcy -widzisz,nie czujesz bluesa.Jestes jednym z tych dla ktorych najwazniejsze jest brzucho,przejdz się dzisiaj do tesco to będziesz wiedział o co chodzi.Powiedz mi co jest dla Ciebie najwyższą wartością?

~rus

Obcy -widzisz,nie czujesz bluesa.Jestes jednym z tych dla ktorych najwazniejsze jest brzucho,przejdz się dzisiaj do tesco to będziesz wiedział o co chodzi.Powiedz mi co jest dla Ciebie najwyższą wartością?

~Obcy

~rus
Norman,zdobycze techniki nie rozwiążą Tobie problemu życia po śmierci,bo ono na pewno istnieje rus! Skoro tak wierzysz wto twoje 'życie po śmierci" to pożycz mi 10 mln.zł a ja po mojej śmierci ci oddam! Zgoda?!

~rus

Norman,zdobycze techniki nie rozwiążą Tobie problemu życia po śmierci,bo ono na pewno istnieje

~hans Klosz

Najbardziej obiektywne, mądre i dojrzałe wpisy na tym forum zamieszcza nomem omen "Norman", pozostali to zwykły aktyw ześwietczonych działaczy kk. Norman tak trzymać!

~Norman

@rus, wierzę w zdobycze nauki.

~nini

Średniowieczne cuda, co za ciemnota...

~rus

Czytałem,kto ma słabą wiare to może Dawkins go przekona.W Boga nie wierzysz,a czy wierzysz w Szatana?

~Norman

@rus, przeczytaj "Bóg urojony". Tam też każdy znajdzie coś dla siebie.

~ADMG

Przykładowy telefon w rundzie o nazwie "uzdrowienie angielskie":

1. Ofiara podaje swoje imię i rok urodzenia.
2. Wróżbita odczytuje z ekranu trudne do wymówienia imiona aniołów - opiekunów.
3. Ofiara trzyma rękę na piersi i wymawia te imiona - jeśli źle powtórzy, musi poprawić.
4. Ofiara decyduje, czy chce uzdrowienie dla siebie, czy dla całej rodziny.
5. Wróżbita każe położyć ręce na odpowiednich częściach ciała, nie krzyżować nóg, następnie kręci łańcuszkiem, odmawia modlitwę, powołuje się na Michała Archanioła, zdejmuje klątwy z (2|3|4) pokolenia ze strony (ojca|matki), na końcu zamyka aurę i pyta ofiarę, czy poczuła ciepło, ew. zadaje inne pytanie, aby potwierdzić skuteczność odprawianych rytuałów.

Nie możesz zadzwonić drugi raz, jeśli byłeś już na wizji. Nie po to, by nie marnować czasu. Przecież po pewnym czasie zdasz sobie sprawę, że przepowiednia nie sprawdziła się, podążanie za radami wróżbitów ciebie niszczy, uzdrowienia nie było, a rachunek za telefon przyjdzie na kwotę 200 zł lub wyższą. Babcie często dzwonią z problemami zdrowotnymi - prowadzący musi wysłać je do lekarza, bo inaczej poszedłby siedzieć.

Biskupi potępili Natanka za telefon do Nieba, ale jak dotąd nikt nie zajął się naciągaczami z TV ani innymi wróżkami. Takich kanałów jest wiele. Ludzie naprawdę wierzą w astrologię, czytają horoskopy, a tak naprawdę dążą do tego, co jest tam napisane!

~ADMG

Wieczorami na kanale pogodowym leci program erotyczny ezoteryczny niemieckiego producenta. Prowadzą go zazwyczaj wróżbita Dawid i wróżbita Maciej. Ten pierwszy to mistrz manipulacji. Wykorzystali fakt, że Polska to ostatni bastion katolicyzmu. Większość unika magii, astrologii, bo grzech, szatan... Co zrobić, aby ich przekonać? To proste. Karty anielskie, uzdrowienia anielskie, zdejmowanie klątw z 3-4 pokolenia, szczęśliwe liczby w totolotka (trzeba wysłać w określonym przedziale czasu, data bardzo odległa). Dzwonią tam głównie babcie! Tak, te same, co ze szczególną czcią traktują figurki i obrazki święte, wierzą w przesądy, całują każdy okruszek chleba, codziennie rano na mszę, a jak coś się im nie spodoba to pozazdrościliby im nawet w Wehrmachcie. Płaci się za każde wykonanie numeru. Dzwonią tłumy, a gdy prowadzący błaga "dzwońcie", w studiu nikogo nie łączą. Jak widać, szwaby trzepią kasę na naiwnych. Niestety, niektórym nie przetłumaczy. Muszą same przekonać się, że wróżbita to tylko dobry psycholog, manipulant, nie ma żadnych darów nadprzyrodzonych, nie umie przewidzieć przyszłości, tylko domyśla się na podstawie uzyskanych wcześniej danych, brzmienia głosu, wyglądu i innych cech szczególnych. Tu leży problem. Brak krytycznego myślenia, oceny sytuacji, tylko leci jeden z drugim, bo wszyscy... To samo w hipermarketach. PROMOCJA, JEDYNA OKAZJA, teraz są lepsze slogany.

~rus

Norman tam jest jednak wiele więcej niż miłość bliżniego,każdy znajdzie coś dla siebie

~Norman

@rus, takich bajek, które uczą miłości jest całe mnóstwo, a jednak nikt ich nie wykorzystał do wybudowania drugiego Watykanu.

~mila52lena

Ja jestem katoliczka i chciała bym wierzyc, ze to cud ale: może przez zrzucenie koron Matka Boska dała znak, ze jej to niepotrzebne, ze nie chce bogactwa i wyrzeczeń swego ludu w tych trudnych czasach, ze nie chce żadnych koron ani mosięznych ani ze szlachetnych kruszczow. Idzie to tłumzczyc roznie a nie tylko wg. wersji dominikanow.

~rus

Norman Pismo uczy przepięknej rzeczy jaką jest miłość bliźniego,tego chyba nie zanegujesz?Też miałem pare lat temu do czynienia z księdzem który przyszedł po kolędzi i skarżył mi się jaka to męka do każdego przemawiać z uczuciem.A odwiedził raptem 15 mieszkań

~Obcy

Jaki kuźwa cud ?! Cud to będzie wtedy jak się obudzisz jeden z drugim a "telewizornia" powie Ci że oto bezrobocie na Podkarpaciu wynosi 0 % i nie ma na świecie człowieka który pluł by jadem na swojego bliźniego tylko dlatego że ten ma inne poglądy na temat klechów! Nie ma ani jednego klechy pedofila lub złodzieja bezprawnie zagarniającego mienie miasta !!!

~rus

"Mysle , ze wten sposob szybciej zakonczymy ta wspaniala dyskusj"-ta dyskusja niestety nie ma końca,ilu ludzi tyle wyobrażeń Boga.Każdy inaczej wyobraża sobie to co nastąpi po śmierci,jeden podpada pod tą ideologie inny pod inną.Ten chce schronić się pod skrzydłami Boga,inny pod Dawkinsa a są i tacy którzy utożsamiają się z panem Obarą,jeszcze inni z Normanem-pomotanie z poplątaniem

~mark

Wzbogacą się o kilka kg.złota a ilu wiernych odejdzie od kościoła przez tą ich pazerność i obłudę??? Stracili instynkt samozachowawczy,mamona im wszystko przysłoniła.To wszystko z nieróbstwa .Pozdrawiam naiwnych.

~12345

Jestem bardzo ciekawy czy ojczulek sam wpadł na ten pomysł z koronami czy dostał wytyczne z góry to znaczy z Przemyśla.Dlaczego żaden biskup się nie wypowiada ,zawsze mają tyle do powiedzenia????

~xyz

No i jest okazja wymienić mosiężne korony na złote tylko trzeba pomyśleć U Ruskich dwóch pijaczków nasikało na ścianę a rano babki dojrzały w tym miejscu zarys postaci matki z dzieciątkiem i zaczęły modlić się i przynosić kwiaty