Zawód nauczyciela niesie za sobą wiele korzyści. Wolne dni przed i po świętach, ferie, wakacje, wolne weekendy, czas pracy jeden z najkrótszych na świecie. Przywileje te denerwują wiele ludzi. Wkrótce rząd może ukrócić to pedagogom. Sprawdziliśmy ile osób „ratuje swoje zdrowie” biorąc roczny urlop...
Zawód uprzywilejowany czyli urlop za nasze pieniądze
W naszym kraju wśród długiej liczby zawodów wymienia się tylko kilka, które mają wiele przywilejów. Jednym z nich jest zawód nauczyciela. To co najbardziej jest do pozazdroszczenia to liczba dni wolnych, długie wakacje, ferie i wszystkie wolne weekendy. Dodatkowym przywilejem z jakiego mogą skorzystać nauczyciele to płatny urlop dla poratowania zdrowia. Jak wynika z zapisów zawartych w karcie nauczyciela, pedagodzy mogą skorzystać z niego aż 3 razy, tym samym człowiek uczący w szkole może dodatkowo zafundować sobie 3 lata urlopu.
Osoby zatrudnione w innych zawodach mimo ciężkiego charakteru wykonywanej pracy, często pracy fizycznej przez wiele godzin, z takiego przywileju nie mogą skorzystać. Budzi to wśród społeczeństwa wiele kontrowersji. Należy wziąć pod uwagę także inny argument, za urlop dla poratowania zdrowia dla nauczycieli płacą samorządy i to naprawdę spore pieniądze.
Statystyki
Jak wynika z danych z Systemu Informacji Oświatowej we wrześniu 2012 r. było aż 12, 5 tys. osób na takim urlopie, co przekłada się na wysokie koszty, które muszą pokryć z własnej kieszeni gminy. Szacuje się, że łącznie około 700 mln zł gminy tracą w ten sposób. Sprawdziliśmy jak ta sytuacja wygląda w Stalowej Woli. Organem prowadzącym dla szkół ponadgimnazjalnych w Stalowej Woli jest powiat stalowowolski. Jak wynika z danych Wydziału Edukacji w roku szkolnym 2010/2011 z urlopu dla poratowania zdrowia skorzystało 11 nauczycieli, w ubiegłym roku- 12. W bieżącym roku szkolnym 2012/2013 po urlopu dla poratowania zdrowia sięgnęło 15 nauczycieli. To jeszcze nie całe szkolnictwo.
Zmiany w przepisach
Do tej pory nauczyciele nie mieli dużych problemów aby skorzystać z urlopu dla poratowania zdrowia, tak naprawdę nie ma określonych wytycznych co kwalifikuje do takiego wypoczynku zdrowotnego. Często przyczyną rocznej, płatnej przerwy w pracy było wypalenie zawodowe. Każdy lekarz rodzinny mógł dotychczas zadecydować o tym, czy dana osoba powinna skorzystać z takiego urlopu. Dyrektor ma prawo zakwestionować decyzję lekarza pierwszego kontaktu i wtedy nauczyciel musiałby stanąć przed komisją. W praktyce jest to bardzo rzadko stosowane. Warto tu też wspomnieć o tym, że z przywileju rocznego urlopu mogą obecnie skorzystać nauczyciele już po 7 latach pracy w zawodzie. MEN chce wprowadzić kilka zmian w zapisach karty nauczyciela. Wśród najważniejszych jest ta, by nauczyciele mogli skorzystać z urlopu dla poratowania zdrowia dopiero po 20 latach, a łączny czas urlopu wynosił rok. Drugą ważną kwestią będzie to, że o urlopie zadecyduje lekarz medycyny pracy, a nie jak do tej pory, pierwszego kontaktu.
To kiedy w życie mogłyby wejść zmiany stoi na razie pod znakiem zapytania, gdyż w dalszym ciągu prowadzone są prace nad projektem nowelizacji ustawy. Dyskusje na temat urlopów dla poratowania zdrowia trwają już od lipca 2012 r.
przedstawiciel jakiego innego zawodu jest w stanie pracowac na 2 pełne etaty równocześnie bez szkody dla domu, rodziny i zaniedbywania swoich obowiązków pracowniczych? plus jeszcze do tego w czasie jednego roku wyskoczyc na wakacje i ferie oraz na co najmniej miesiąc do pracy za granicę?
taka to jest ciężka praca właśnie ...
jusek, myślę, że to co napisałeś już wierniej nie może przestawic rzeczywistości.
ci młodzi się jeszcze starają, mają jakieś idee, pomysły, cele, ambicje. robią trochę ponad to, co muszą. a reszta? ma to wszystko gdzieś.
co rok dyktują te same notatki ze starego zeszyciku (choc czasem klepią już na pamięc), co rok robią te same sprawdziany, a jak od czasu do czasu muszą się trochę wysilic - przygotowac apel, jakieś przedstawienie, konkurs z danego przedmiotu, to jest utyskiwanie przez tydzien co najmniej. w przypadku zmiany podręczników bardzo bronią interesu rodziców i walczą o to, by ich portfele za bardzo nie ucierpiały, ale to tylko pozory, bo tak naprawdę chodzi o to, że trzeba będzie zweryfikowac i zmienic swoje stare materiały. oczywiście dotyczy to większości nauczycieli z kilkuletnim stażem, bo ci młodzi się nie skarżą. doceniają to, co mają, widząc jak pracują ich znajomi w prywatnych firmach.
Korytarzem w szkole, idą stary i młody nauczyciel.
Nowicjusz targa stertę książek,weteran tylko dziennik lekcyjny.
Młody-Pan jak widzę, wszystko to ma już w głowie!!!
Stary-Nie w głowie, a w dupie!
a czy ktos pisal o korkach????? moj sasiadka jest nauczycielka z ok 20letnim stazem i... wiecznie narzeka, ze malo placa za te jej nerwy zepsute wiec pytam, skoro tak jej ciezko to skad ma sile brac dzieci na korepetycje?? 4 dni w tyg przychodza dzieciaki na 2 -3 tury po dwoje... z tego co wiem bierze od dziecka 50 zl za godzine !!
wiec skad ta sila na korki, ano z kasy prosze asntwa - z nieopodatkowanej kasy!!zle takiej??
w dzisiejszych czasach zawod nauczyciela zszedl na psy - w 80%(bo nie wszyscy) sa to ludzie ktorzy maja wszystko w dupie, byle na koncie sie kasa zgadzala
~nutka
Każdemu kto się burzy, że nauczyciel ma tak dobrze, że tak mało pracuje, że ma jak pączek w maśle, że leń, że miernota.....serdecznie zapraszam, niech popracuje miesiąc w szkole. Oczywiście wcześniej niech przygotuje plany dla każdej grupy wiekowej, przeczyta podstawy programowe dotyczące każdego przedmiotu, profilu kształcenia czy też grupy wiekowej, niech przygotuje materiały na zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze dla uczniów z tzw."problemami edukacyjnymi", lub rozszerzające dla uczniów zdolnych, niech przygotuje plany zajęć dodatkowych w ramach społecznie przepracowanych zajęć z art.42-go, niech czyta i analizuje dokumentację, przepisy, podręczniki, weryfikuje zawarte w nich wiadomości.... Uczestniczyć w radach, skzoleniach, zabawach, zielonej szkole, wycieczkach teatrze, kinie (inaczej 80% dzieciaków nie wiedziała , co to jest, gdyz rodziece nie mają czasu).A potem niech wejdzie na to forum i wtedy się wypowie. Bo teoretykami to wszyscy są rewelacyjnymi, a tego chleba samemu trzeba posmakować, co więcej - skoro się jest takim wszechwiedzącym, upiec lepszy! i wtedy dopiero uprawiać polemikę, opartą na faktach, a nie wyssaną z palca....
Może potrzebna by była taka zamiana, na miesiąc ? Niech nauczyciel zjedzie pod ziemie, niech poczuje wpompowywane powietrze, niech stanie przed piecem hutniczym, niech swoimi rękoma, kręgosłupem pozna smak ciężkiej pracy, Nie ma urlopu dla poratowania zdrowia tylko urlop z przymusu - bo plecy nie wytrzymują wysiłku.
Jeżeli zielona szkoła może być porównywana z wkładaniem głowy do kokili o temp. przeszło 500 st. C aby poprawiać wady - to jestem za tym aby faktycznie zamienić się miejscami.
"Podsumowujac - mam nadzieje ze zadnych zmian nie wprowadza, bo poki co moja rodzina na tym tylko korzysta, a sam maz mowi ze nie wyobraza soebie isc do matki huty i łorac za marne tysiac pincet."
Jeśli mąż ma wykształcenie pedagogiczne to nie myli go wyobrażenie aby "łorać" w hucie. Brakuje mu wiedzy i doświadczenia aby zostać pracownikiem huty.
i taka jest prawda. nie wspominałam o tym wcześniej, ale również mam męża nauczyciela, obecnie nie pracującego w zawodzie z powodu braku etatów. teraz też pracuje w budżetówce, zarabia podobnie jak w szkole, nie ma wakacji, ferii i wolnych świąt, pracuje 40h tygodniowo, ale i tak jest bardzo zadowolony z pracy i ja również. jeśli natomiast zwolniłoby się jakieś miejsce w szkole wróciłby tam z pocałowaniem ręki, zwłaszcza, że mamy teraz malutkie dziecko i nie trzeba by było oddawac go na całe dnie do żłobka.
Witam
Jestem zona nauczyciela. I powiem tak! Jest nam z tym cudownie! ja pracuje w firmie prywatnej 8h dziennie (8-16), a moj maz jest nauczycielem i oboje sobie chwalimy jego zatrudnienie 1. dzieci - mamy 2 dzieci i slyszac ile kolezanki placa za opiekunke glowa boli - ja mam opiekunke tylko przez 5h dziennie wiec oszczedzam chocby na tym.
2. swieta - wszystkie swieta mamy oboje wolne, a maz nawet pare dni przed i po swietach (mam znajomych i mysle, ze takich osob jest pelno, ktorzy pracuja czasem nawet w niedziele i swieta, jesli tak im wypadnie)
3. ferie - zawsze mozemy wyskoczyc na tygodniowy wypad z maluchami i nie ma z tym problemu
4. WAKACJE - pomijajac fakt, ze maz ma duzo wolnego i regeneruje sily na wrzesien to zwykle wyjezdza na miesiac do pracy za granice, wiec cosik kasy wiecej jest
5. stres - moze w niektorych szkolach i owszem, ale z tego co opowiada w domu nie ma co narzekac bo dzieciaki fajne, owszem czasem z problemami, ale przeciez kto ich nie ma w pracy
6. wyjazdy na wycieczki
7. czas na prace w domu - zawsze sobie zartuje, ze sie wylozy na sofie i klasowki posprawdza - warunki pracy cuudowne hehe
8. przygotowanie do lekcji - umowmy sie, ze wiekszosc przedmiotow tlucze sie ten sam material przez cala kariere zawodowa nauczyciela
9. awanse - no moze dyrektorem nie jest , ale jesli chce miec wiecej kasy to musi sie do awansu taki nauczyciel przylozyc. maz mowi ze nie ma z tym jakiejs tragedii
10. urlop dla poratowania zdrowia - kilka lat temu byl na takim urlopie, ja akurat urodzilam drugie dziecko - chyba nie musze mowic jacy szczesliwi bylismy ze jestesmy w takim momencie razem
11. zebrania - tylko wtedy jesli jestes wychowawca (oczywiscie musisz byc w razie czego do dyspozycji)
Podsumowujac - mam nadzieje ze zadnych zmian nie wprowadza, bo poki co moja rodzina na tym tylko korzysta, a sam maz mowi ze nie wyobraza soebie isc do matki huty i łorac za marne tysiac pincet.
nie podpisuje sie, bo wiem ze te poglady choc oczywiste w srodowiku nauczycielskim, to raczej jako tajniki zawodu trzymane pod kluczem
pozdrawiam zony nauczycieli i mezow nauczycielek( te maja jeszcze lepiej)
Witam serdecznie. Jestem po pedagogice wczesnoszkolnej jak i po historii. Obecnie nie pracuje jako nauczyciel, ale pracowalam na zastepstwo przez 1,5 roku na etacie, opowiem po krotce jak to wygladalo. Na poczatku przygotowywalam sie do lekcji kilka godzin dziennie ale jak pozniej kolezanki i koledzy nauczyciele mnie wysmiali zrezygnowalam. Mowili mi ze po co sie przygotowywac skoro wszystko pisze w ksiazkach, sa cwiczenia a uczniowie sami maja szukac wiadomosci rece mi opadly. Stwierdzilam ze tak ma byc, po 2 miesiacach nie robilam doslownie nic realizujac program. Pracowalam 21 h tygodniowo, klasowki, sprawdziany powiedziano mi zebym sciagala z internetu robilam tak i stalam sie prozną naucycielka. Po za tym wolne az za duzo dzien nauczyciela itp, wszyscy wszystko robili zeby nic nie robic wysylali dzieci na wycieczki do lasu, gry aby tylko nie uczyc. W pokoju nauczycielskim tylko plotki o uczniach ich rodzicach, gdzie pojedziemy na wycieczki, kiedy bal , kulig, a najlepiej za pieniadze szkoły. Na reke zarabialam 1700 zl za nic !!. Jest mi wstyd za nasz rzad ze dopuscili aby nauczyciele stali sie takimi prozniakami, patrzac na mojego ojca ktory pracuje w hucie na 3 zmiany, dojezdzajac pks ponad godzine, zmeczony zyciem. Nie pracuje jako nauczycielka nie bylo dla mnie etatu, otworzylam swoja dzialalnosc, żaluje ze 1,5 roku poswiecialm szkole i stracilam tyle czasu majac poczucie wstydu i ninawisci do siebie jak i nauczycieli, ktorzy smiali mi sie w twarz gdy przygotowywalam sie do lekcji jak byc powinno. Prosze kochani nauczyciele nie piszcie jaka wy macie ciezka prace. Jestescie prozniakami spolecznymi, zycze wam aby jak najszybciej zlikwidowano karte nauczyciela. Przepraszam za pisownie ale chcialam to szybko napisac aby kazdy dowiedzial sie jak naprawde jest.
zhsw . Tak, w innej pracy nie trzeba czytac ani odbierac tel. po niej..Maz pracowal w hucie na stanowisku, jak przyszedl do domu to nie mial co czytac do pracy....Praca to praca a w domu mial spokoj. A ja musialam czytac, co zrobimy na lekcji wychowawczej, na akademii dla babci na jej swieto, szperac, szukac odpowiednich wierszykow, dobierac kto je wyglosi...Na inne swieta tez. Kserowalam dzieciom za swoje pieniadze te teksty, po lekcjach proba, , ktos zachorowal to od poczatku....Zylam praca ale nie da sie jej wykonac w szkole, caly dom widzial, czym zyje.....A maz mial telewizje , gazety, spokoj. DORADZCIE SWOIM DZIECIOM< ZEBY ZOSTALY NAUCZYCIELAMI< BEDA MIEC FAJNIE!!!!!!!
Obserwator - chodze do sklepow codziennie, nie widzialam zadnych takich rzeczy o jakich piszesz.....Kasjerka liczy, ludzie placa, usmiechna sie i tyle....Gdzie sa takie cyrki, pojde posluchac....O czym ty piszesz?Czasem o cos tez pytam, ze nie znalazlam jakiegos towaru ale to nie jest awantura, ludzie o czym wy piszecie?
skoro nauczyciele sa roszczeniowi to sprobuj pojsc do urzedu o 14.40...czyli w godzinach pracy...ale juz prawie po pracy...Paniom cisna sie tylko soczyste pozdrowienia kiedy ktos przychodzi o 14.40 cos zalatwic...chcac sie czepiac to kazda grupa jest roszczeniowa, tylko jest jakas taka fobia nauczycielska....ze tez ludzie sobie upatrzyli jedna grupe a innych nie widza...dziwne...
co ty pieprzysz? jakie oplacane okienka ?
pojecie macie blade jak panele bielone...
ale nie widze problemu, skoro tak was razi praca nauczyciela, te jego miliony praw, przywilejow i zero obowiazkow - studia pedagogiczne i do szkoly uczyc...przeciez to najlatwiejsza praca
pozdrawiam czule:*
Nie o wszystkich nauczycielach można mówić "obiboki", "przypadkowi ludzie" ale jest to grupa niezwykle roszczeniowa, zarozumiała, pewna siebie i arogancka. Trzymają się tych nieetycznych przywilejów jak rzep psiego ogona. Są bezwstydni bo do konkursów dyrektorskich to są zdrowi jak rzepa ale po przegranych od razu tracą wigor i odchodzą na ratowanie zdrowia! Cały czas to tylko mamona i ciągle mało i mało! Proszę mi podać przykłady by tzw. okienka nie były opłacane. Nie kiwną palcem w bucie bezinteresownie. Kartę nauczyciela trzeba zlikwidować i to czym prędzej i to będzie najlepsze lekarstwo dla nich!
~mik8
Podpisuję sie pod Twoja wypowiedzią.
Sama miałam kilka koleżanek tak ja ja po studiach technicznych, które przeniosły się z HSW do szkoły i nigdy do HSW już nie chciały wrócić.
A "nutko" myślisz, że w każdej innej pracy w domu nie trzeba czytać fachowej lektury, nie trzeba się przygotowywać, nie trzeba dokształcać, nie trzeba odbierać telefonów o różnych porach dnia i nocy? I ma się conajmniej 42 godz. pracy tygodniowo i tylko lub aż 26 dni urlopu na wszystko tj drobne niedyspozycje, opiekę nad dzieckiem, załatwianie spraw urzędowych i wyjazd urlopowy.
śmieszą mnie te komentarze, w których autorzy sugerują, że inni nie mają przywilejów, bo się nie uczyli (w domyśle: tak jak nauczyciele). otóż prawda jest taka (i chyba każdy o tym wie), że obojętnie na jakich studiach, czy to na matematycznych, fizycznych, biologicznych, lingwistycznych etc. specjalizacje nauczycielskie wybierają najsłabsi studenci oraz garstka tych z powołaniem.
~abudu
Kiedyś szkoła naprawdę uczyła. Teraz niestety coraz mniej. W przypadku dzieci z klas młodszych (te akurat znam,)jak w domu solidnie nie posiedzą z nimi rodzice lub dziadkowie, to sama szkoła nie wystarczy. No chyba, że mamy małego geniusza. Nie winię za to tylko nauczycieli, choć to grupa zawodowa z dużymi pretensjami i wysoką samooceną.
ALEKSANDRA MA RACJE BO TE KLACZE NIE POJDA NA EMERYTURE JAK ZARABIAJA PO 2.500 WIEM BO MOJE KOLEZANKI TYLE MAJA NAZEKAJA ALE NIE ZROBIA MLODSZYM MIEJSCA WYPOCZETYM I Z NOWYMI POMYSLAMI KLACZE KOLEZANKI WYPAD NA EMERYTURE JA ZROBILAM MIEJSCE I MAM SWIETY SPOKÓJ NIE WYRZYWAM SIE NA NIKIM JAK ONE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Kiedy czytam te komentarze stwierdzam, że wielu z was zepsuło trochę zdrowia nauczycielom i jestem przekonany, żetaki urlop im się nalezy jak psu micha. Jestem przeciwko Karcie Nauczyciela, bo często "rozpuszcza" tych mniej szanujacych się nauczycieli, ale taki urlop to często dla nich ratowani sobie zycia, nie tylko zdrowia. Ze wszystkimi krytycznie wypowiadającymi się matołami nie chciałbym mieć nigdy do czynienia, w szczególności z tym "pedagogiem" o dumnym imieniu Alexandra. Współczujęjej nauczycielom. Jesteś typowym przypadkiem kretynki, któradostała dostęp do dzieci. Jesteśzupełni pozbawiona szacunku, nie tylko do siebie, ale dla tych, ktorym masz służyć. Inną rzeczą jest, że jeżeli checie zabierać komuś przywileje, zabierzecie je watykańskimeu klerowi.
nutko, to ja zapraszam do mnie do pracy. nie będę tu wypisywac co miałabyś do zrobienia i z czym musiałabys się zapoznac, bo nic ci to nie powie. ale tak pokrótce praca od 8.30 do 20 (średnio), to czego nie zdążysz zrobic zabierasz do domu (a nie zdążysz na pewno) i tel służbowy dzwoniący 7 dni w tygodniu o przeróżnych porach. też mam wykształcenie wyższe i to lepsze niż pedagogiczne, zarabiam podobnie jak nauczyciel (nadgodziny mi wypłacą, jak z nimi wygram w sądzie, po tym jak się już zwolnię, nie wcześniej).
moja bliska koleżanka, pracująca wcześniej w prywatnej firmie, postanowiła posmakowac tego chleba, jak to określasz - wiesz co powiedziała po roku pracy jako nauczyciel (jęz. polskiego, czyli te sławetne wypracowania i dyktanda)? wreszcie wiem, że żyję! mam na wszystko czas - dom, rodzinę, hobby.
nie mam nic do wynagrodzen nauczycieli. powiem nawet więcej, uważam, że zawód ten powinien się cieszyc większym szacunkiem społecznym, bo jest ważny i potrzebny. ale te wszystkie przywileje się wam nie należą, niestety. i nawet nie wiecie jak grzeszycie, narzekając na swój los.
urlopy powinny być zlikwidowane,tak samo jak dodatki wiejskie-sprawdzcie okoliczne wiejski szkoły i nie tylko-extra wyposażone sanatoria i jeszcze dodatki biorą-10%zasadniczej.
To może uczciwie napiszcie jak wygląda zwykły dzień pracy nauczyciela, często odwiedzajcie szkoły, obserwujcie kochaną młodzież i ich rodziców a potem oceniajcie, a nie prowadźcie propagandy przeciw nauczycielom. Każdy kto na nich narzeka przyznaje się do tego że orłem nie był, ale teraz świetnie kracze jak byle wrona.
Każdemu kto się burzy, że nauczyciel ma tak dobrze, że tak mało pracuje, że ma jak pączek w maśle, że leń, że miernota.....serdecznie zapraszam, niech popracuje miesiąc w szkole. Oczywiście wcześniej niech przygotuje plany dla każdej grupy wiekowej, przeczyta podstawy programowe dotyczące każdego przedmiotu, profilu kształcenia czy też grupy wiekowej, niech przygotuje materiały na zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze dla uczniów z tzw."problemami edukacyjnymi", lub rozszerzające dla uczniów zdolnych, niech przygotuje plany zajęć dodatkowych w ramach społecznie przepracowanych zajęć z art.42-go, niech czyta i analizuje dokumentację, przepisy, podręczniki, weryfikuje zawarte w nich wiadomości.... Uczestniczyć w radach, skzoleniach, zabawach, zielonej szkole, wycieczkach teatrze, kinie (inaczej 80% dzieciaków nie wiedziała , co to jest, gdyz rodziece nie mają czasu).A potem niech wejdzie na to forum i wtedy się wypowie. Bo teoretykami to wszyscy są rewelacyjnymi, a tego chleba samemu trzeba posmakować, co więcej - skoro się jest takim wszechwiedzącym, upiec lepszy! i wtedy dopiero uprawiać polemikę, opartą na faktach, a nie wyssaną z palca....
co drugi ma kuratora,co trzeci orzeczenie o niepełnosprawności umysłowej,którą matka do szkoły dostarczy tylko w syt.zagrożenia ucznia,45 min lekcji to totalna koncentracja,robić wszystko,żeby ich czymś zainteresować,bo inaczej się pozabijają,nie mają imion jest za to ty ch...,ty sku...,zapraszam do męskich zawodówek na terenie całego kraju,tu nie tylko trzeba być nauczycielem,tu trzeba być resocjalizatorem,klawiszem,psychiatrą itp.
I jak w Polsce ma być lepiej skoro chce się zburzyć podstawę społeczeństwa i wprowadzić analfabetyzm. Najlepiej pozbyć się dziecka z domu żeby mieć święty spokój a potem wykazać się swoim prostactwem i obarczać za swoją nieudolność rodzicielską i obywatelską - nauczycieli. Kiedy tak miesza się nauczycieli z błotem to nigdy nie będzie dobrze, a do zagłady człowieczeństwa coraz bliżej. Więcej analfabetów to ci sprytniejsi będą mieć więcej ciołków do realizacji swoich interesów. Wiedzieli o tym już zaborcy, a nawet Stalin i Hitler. Ludzie opamiętajcie się bo Wasze dzieci będą z was kpić i gardzić, bo tak uczycie szacunku do każdego człowieka, a tym bardziej do kogoś kto za was ma nauczyć i wychowywać wasze dzieci, a dlaczego za swoją niewdzięczną pracę ma być zwykłym popychadłem, któremu nic się nie należy, chyba jedynie wieczne pretensje od tych którym w życiu nic nie wyszło a teraz szuka winnych. Trzeba było uczyć się...A ten kto szanuje innych i ich pracę - zasługuje na szacunek, a nad resztą można tylko ubolewać i cudu na lepszą przyszłość nie oczekiwać...A przy okazji szanowny pan dziennikarz dzięki komu jest tym kim jest skoro nie umie uszanować nauczyciela,jego pracy, ze śmie w taki sposób komentować...Gratuluję
nie może być tak, że jedna grupa zawodowa, która wcale nie ma aż tak ciężkiej pracy jest aż tak uprzywilejowana!Precz z przywilejami, co to komunizm???
Komentarze
przedstawiciel jakiego innego zawodu jest w stanie pracowac na 2 pełne etaty równocześnie bez szkody dla domu, rodziny i zaniedbywania swoich obowiązków pracowniczych? plus jeszcze do tego w czasie jednego roku wyskoczyc na wakacje i ferie oraz na co najmniej miesiąc do pracy za granicę?
taka to jest ciężka praca właśnie ...
jusek, myślę, że to co napisałeś już wierniej nie może przestawic rzeczywistości.
ci młodzi się jeszcze starają, mają jakieś idee, pomysły, cele, ambicje. robią trochę ponad to, co muszą. a reszta? ma to wszystko gdzieś.
co rok dyktują te same notatki ze starego zeszyciku (choc czasem klepią już na pamięc), co rok robią te same sprawdziany, a jak od czasu do czasu muszą się trochę wysilic - przygotowac apel, jakieś przedstawienie, konkurs z danego przedmiotu, to jest utyskiwanie przez tydzien co najmniej. w przypadku zmiany podręczników bardzo bronią interesu rodziców i walczą o to, by ich portfele za bardzo nie ucierpiały, ale to tylko pozory, bo tak naprawdę chodzi o to, że trzeba będzie zweryfikowac i zmienic swoje stare materiały. oczywiście dotyczy to większości nauczycieli z kilkuletnim stażem, bo ci młodzi się nie skarżą. doceniają to, co mają, widząc jak pracują ich znajomi w prywatnych firmach.
Korytarzem w szkole, idą stary i młody nauczyciel.
Nowicjusz targa stertę książek,weteran tylko dziennik lekcyjny.
Młody-Pan jak widzę, wszystko to ma już w głowie!!!
Stary-Nie w głowie, a w dupie!
a czy ktos pisal o korkach????? moj sasiadka jest nauczycielka z ok 20letnim stazem i... wiecznie narzeka, ze malo placa za te jej nerwy zepsute wiec pytam, skoro tak jej ciezko to skad ma sile brac dzieci na korepetycje?? 4 dni w tyg przychodza dzieciaki na 2 -3 tury po dwoje... z tego co wiem bierze od dziecka 50 zl za godzine !!
wiec skad ta sila na korki, ano z kasy prosze asntwa - z nieopodatkowanej kasy!!zle takiej??
w dzisiejszych czasach zawod nauczyciela zszedl na psy - w 80%(bo nie wszyscy) sa to ludzie ktorzy maja wszystko w dupie, byle na koncie sie kasa zgadzala
~nutka
Każdemu kto się burzy, że nauczyciel ma tak dobrze, że tak mało pracuje, że ma jak pączek w maśle, że leń, że miernota.....serdecznie zapraszam, niech popracuje miesiąc w szkole. Oczywiście wcześniej niech przygotuje plany dla każdej grupy wiekowej, przeczyta podstawy programowe dotyczące każdego przedmiotu, profilu kształcenia czy też grupy wiekowej, niech przygotuje materiały na zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze dla uczniów z tzw."problemami edukacyjnymi", lub rozszerzające dla uczniów zdolnych, niech przygotuje plany zajęć dodatkowych w ramach społecznie przepracowanych zajęć z art.42-go, niech czyta i analizuje dokumentację, przepisy, podręczniki, weryfikuje zawarte w nich wiadomości.... Uczestniczyć w radach, skzoleniach, zabawach, zielonej szkole, wycieczkach teatrze, kinie (inaczej 80% dzieciaków nie wiedziała , co to jest, gdyz rodziece nie mają czasu).A potem niech wejdzie na to forum i wtedy się wypowie. Bo teoretykami to wszyscy są rewelacyjnymi, a tego chleba samemu trzeba posmakować, co więcej - skoro się jest takim wszechwiedzącym, upiec lepszy! i wtedy dopiero uprawiać polemikę, opartą na faktach, a nie wyssaną z palca....
Może potrzebna by była taka zamiana, na miesiąc ? Niech nauczyciel zjedzie pod ziemie, niech poczuje wpompowywane powietrze, niech stanie przed piecem hutniczym, niech swoimi rękoma, kręgosłupem pozna smak ciężkiej pracy, Nie ma urlopu dla poratowania zdrowia tylko urlop z przymusu - bo plecy nie wytrzymują wysiłku.
Jeżeli zielona szkoła może być porównywana z wkładaniem głowy do kokili o temp. przeszło 500 st. C aby poprawiać wady - to jestem za tym aby faktycznie zamienić się miejscami.
"Podsumowujac - mam nadzieje ze zadnych zmian nie wprowadza, bo poki co moja rodzina na tym tylko korzysta, a sam maz mowi ze nie wyobraza soebie isc do matki huty i łorac za marne tysiac pincet."
Jeśli mąż ma wykształcenie pedagogiczne to nie myli go wyobrażenie aby "łorać" w hucie. Brakuje mu wiedzy i doświadczenia aby zostać pracownikiem huty.
ciekawe jaki bedzie odzew biednych i spracowanych nauczycieli
i taka jest prawda. nie wspominałam o tym wcześniej, ale również mam męża nauczyciela, obecnie nie pracującego w zawodzie z powodu braku etatów. teraz też pracuje w budżetówce, zarabia podobnie jak w szkole, nie ma wakacji, ferii i wolnych świąt, pracuje 40h tygodniowo, ale i tak jest bardzo zadowolony z pracy i ja również. jeśli natomiast zwolniłoby się jakieś miejsce w szkole wróciłby tam z pocałowaniem ręki, zwłaszcza, że mamy teraz malutkie dziecko i nie trzeba by było oddawac go na całe dnie do żłobka.
Witam
Jestem zona nauczyciela. I powiem tak! Jest nam z tym cudownie! ja pracuje w firmie prywatnej 8h dziennie (8-16), a moj maz jest nauczycielem i oboje sobie chwalimy jego zatrudnienie 1. dzieci - mamy 2 dzieci i slyszac ile kolezanki placa za opiekunke glowa boli - ja mam opiekunke tylko przez 5h dziennie wiec oszczedzam chocby na tym.
2. swieta - wszystkie swieta mamy oboje wolne, a maz nawet pare dni przed i po swietach (mam znajomych i mysle, ze takich osob jest pelno, ktorzy pracuja czasem nawet w niedziele i swieta, jesli tak im wypadnie)
3. ferie - zawsze mozemy wyskoczyc na tygodniowy wypad z maluchami i nie ma z tym problemu
4. WAKACJE - pomijajac fakt, ze maz ma duzo wolnego i regeneruje sily na wrzesien to zwykle wyjezdza na miesiac do pracy za granice, wiec cosik kasy wiecej jest
5. stres - moze w niektorych szkolach i owszem, ale z tego co opowiada w domu nie ma co narzekac bo dzieciaki fajne, owszem czasem z problemami, ale przeciez kto ich nie ma w pracy
6. wyjazdy na wycieczki
7. czas na prace w domu - zawsze sobie zartuje, ze sie wylozy na sofie i klasowki posprawdza - warunki pracy cuudowne hehe
8. przygotowanie do lekcji - umowmy sie, ze wiekszosc przedmiotow tlucze sie ten sam material przez cala kariere zawodowa nauczyciela
9. awanse - no moze dyrektorem nie jest , ale jesli chce miec wiecej kasy to musi sie do awansu taki nauczyciel przylozyc. maz mowi ze nie ma z tym jakiejs tragedii
10. urlop dla poratowania zdrowia - kilka lat temu byl na takim urlopie, ja akurat urodzilam drugie dziecko - chyba nie musze mowic jacy szczesliwi bylismy ze jestesmy w takim momencie razem
11. zebrania - tylko wtedy jesli jestes wychowawca (oczywiscie musisz byc w razie czego do dyspozycji)
Podsumowujac - mam nadzieje ze zadnych zmian nie wprowadza, bo poki co moja rodzina na tym tylko korzysta, a sam maz mowi ze nie wyobraza soebie isc do matki huty i łorac za marne tysiac pincet.
nie podpisuje sie, bo wiem ze te poglady choc oczywiste w srodowiku nauczycielskim, to raczej jako tajniki zawodu trzymane pod kluczem
pozdrawiam zony nauczycieli i mezow nauczycielek( te maja jeszcze lepiej)
Witam serdecznie. Jestem po pedagogice wczesnoszkolnej jak i po historii. Obecnie nie pracuje jako nauczyciel, ale pracowalam na zastepstwo przez 1,5 roku na etacie, opowiem po krotce jak to wygladalo. Na poczatku przygotowywalam sie do lekcji kilka godzin dziennie ale jak pozniej kolezanki i koledzy nauczyciele mnie wysmiali zrezygnowalam. Mowili mi ze po co sie przygotowywac skoro wszystko pisze w ksiazkach, sa cwiczenia a uczniowie sami maja szukac wiadomosci rece mi opadly. Stwierdzilam ze tak ma byc, po 2 miesiacach nie robilam doslownie nic realizujac program. Pracowalam 21 h tygodniowo, klasowki, sprawdziany powiedziano mi zebym sciagala z internetu robilam tak i stalam sie prozną naucycielka. Po za tym wolne az za duzo dzien nauczyciela itp, wszyscy wszystko robili zeby nic nie robic wysylali dzieci na wycieczki do lasu, gry aby tylko nie uczyc. W pokoju nauczycielskim tylko plotki o uczniach ich rodzicach, gdzie pojedziemy na wycieczki, kiedy bal , kulig, a najlepiej za pieniadze szkoły. Na reke zarabialam 1700 zl za nic !!. Jest mi wstyd za nasz rzad ze dopuscili aby nauczyciele stali sie takimi prozniakami, patrzac na mojego ojca ktory pracuje w hucie na 3 zmiany, dojezdzajac pks ponad godzine, zmeczony zyciem. Nie pracuje jako nauczycielka nie bylo dla mnie etatu, otworzylam swoja dzialalnosc, żaluje ze 1,5 roku poswiecialm szkole i stracilam tyle czasu majac poczucie wstydu i ninawisci do siebie jak i nauczycieli, ktorzy smiali mi sie w twarz gdy przygotowywalam sie do lekcji jak byc powinno. Prosze kochani nauczyciele nie piszcie jaka wy macie ciezka prace. Jestescie prozniakami spolecznymi, zycze wam aby jak najszybciej zlikwidowano karte nauczyciela. Przepraszam za pisownie ale chcialam to szybko napisac aby kazdy dowiedzial sie jak naprawde jest.
zhsw . Tak, w innej pracy nie trzeba czytac ani odbierac tel. po niej..Maz pracowal w hucie na stanowisku, jak przyszedl do domu to nie mial co czytac do pracy....Praca to praca a w domu mial spokoj. A ja musialam czytac, co zrobimy na lekcji wychowawczej, na akademii dla babci na jej swieto, szperac, szukac odpowiednich wierszykow, dobierac kto je wyglosi...Na inne swieta tez. Kserowalam dzieciom za swoje pieniadze te teksty, po lekcjach proba, , ktos zachorowal to od poczatku....Zylam praca ale nie da sie jej wykonac w szkole, caly dom widzial, czym zyje.....A maz mial telewizje , gazety, spokoj. DORADZCIE SWOIM DZIECIOM< ZEBY ZOSTALY NAUCZYCIELAMI< BEDA MIEC FAJNIE!!!!!!!
Obserwator - chodze do sklepow codziennie, nie widzialam zadnych takich rzeczy o jakich piszesz.....Kasjerka liczy, ludzie placa, usmiechna sie i tyle....Gdzie sa takie cyrki, pojde posluchac....O czym ty piszesz?Czasem o cos tez pytam, ze nie znalazlam jakiegos towaru ale to nie jest awantura, ludzie o czym wy piszecie?
skoro nauczyciele sa roszczeniowi to sprobuj pojsc do urzedu o 14.40...czyli w godzinach pracy...ale juz prawie po pracy...Paniom cisna sie tylko soczyste pozdrowienia kiedy ktos przychodzi o 14.40 cos zalatwic...chcac sie czepiac to kazda grupa jest roszczeniowa, tylko jest jakas taka fobia nauczycielska....ze tez ludzie sobie upatrzyli jedna grupe a innych nie widza...dziwne...
co ty pieprzysz? jakie oplacane okienka ?
pojecie macie blade jak panele bielone...
ale nie widze problemu, skoro tak was razi praca nauczyciela, te jego miliony praw, przywilejow i zero obowiazkow - studia pedagogiczne i do szkoly uczyc...przeciez to najlatwiejsza praca
pozdrawiam czule:*
Nie o wszystkich nauczycielach można mówić "obiboki", "przypadkowi ludzie" ale jest to grupa niezwykle roszczeniowa, zarozumiała, pewna siebie i arogancka. Trzymają się tych nieetycznych przywilejów jak rzep psiego ogona. Są bezwstydni bo do konkursów dyrektorskich to są zdrowi jak rzepa ale po przegranych od razu tracą wigor i odchodzą na ratowanie zdrowia! Cały czas to tylko mamona i ciągle mało i mało! Proszę mi podać przykłady by tzw. okienka nie były opłacane. Nie kiwną palcem w bucie bezinteresownie. Kartę nauczyciela trzeba zlikwidować i to czym prędzej i to będzie najlepsze lekarstwo dla nich!
~mik8
Podpisuję sie pod Twoja wypowiedzią.
Sama miałam kilka koleżanek tak ja ja po studiach technicznych, które przeniosły się z HSW do szkoły i nigdy do HSW już nie chciały wrócić.
A "nutko" myślisz, że w każdej innej pracy w domu nie trzeba czytać fachowej lektury, nie trzeba się przygotowywać, nie trzeba dokształcać, nie trzeba odbierać telefonów o różnych porach dnia i nocy? I ma się conajmniej 42 godz. pracy tygodniowo i tylko lub aż 26 dni urlopu na wszystko tj drobne niedyspozycje, opiekę nad dzieckiem, załatwianie spraw urzędowych i wyjazd urlopowy.
śmieszą mnie te komentarze, w których autorzy sugerują, że inni nie mają przywilejów, bo się nie uczyli (w domyśle: tak jak nauczyciele). otóż prawda jest taka (i chyba każdy o tym wie), że obojętnie na jakich studiach, czy to na matematycznych, fizycznych, biologicznych, lingwistycznych etc. specjalizacje nauczycielskie wybierają najsłabsi studenci oraz garstka tych z powołaniem.
~abudu
Kiedyś szkoła naprawdę uczyła. Teraz niestety coraz mniej. W przypadku dzieci z klas młodszych (te akurat znam,)jak w domu solidnie nie posiedzą z nimi rodzice lub dziadkowie, to sama szkoła nie wystarczy. No chyba, że mamy małego geniusza. Nie winię za to tylko nauczycieli, choć to grupa zawodowa z dużymi pretensjami i wysoką samooceną.
Izolda-tumanico-Ciebie to nawet te klacze nawet pisać nie nauczyły
że też wam się chce tak ujadać na nauczycieli, każdy ma to co sobie wybrał, lub to co go wybrało, jeżeli nie chciał się uczyć. coś za coś
ALEKSANDRA MA RACJE BO TE KLACZE NIE POJDA NA EMERYTURE JAK ZARABIAJA PO 2.500 WIEM BO MOJE KOLEZANKI TYLE MAJA NAZEKAJA ALE NIE ZROBIA MLODSZYM MIEJSCA WYPOCZETYM I Z NOWYMI POMYSLAMI KLACZE KOLEZANKI WYPAD NA EMERYTURE JA ZROBILAM MIEJSCE I MAM SWIETY SPOKÓJ NIE WYRZYWAM SIE NA NIKIM JAK ONE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Kiedy czytam te komentarze stwierdzam, że wielu z was zepsuło trochę zdrowia nauczycielom i jestem przekonany, żetaki urlop im się nalezy jak psu micha. Jestem przeciwko Karcie Nauczyciela, bo często "rozpuszcza" tych mniej szanujacych się nauczycieli, ale taki urlop to często dla nich ratowani sobie zycia, nie tylko zdrowia. Ze wszystkimi krytycznie wypowiadającymi się matołami nie chciałbym mieć nigdy do czynienia, w szczególności z tym "pedagogiem" o dumnym imieniu Alexandra. Współczujęjej nauczycielom. Jesteś typowym przypadkiem kretynki, któradostała dostęp do dzieci. Jesteśzupełni pozbawiona szacunku, nie tylko do siebie, ale dla tych, ktorym masz służyć. Inną rzeczą jest, że jeżeli checie zabierać komuś przywileje, zabierzecie je watykańskimeu klerowi.
MIk8 ja nie narzekam, tylko "walczę" z niewiedzą.
nutko, to ja zapraszam do mnie do pracy. nie będę tu wypisywac co miałabyś do zrobienia i z czym musiałabys się zapoznac, bo nic ci to nie powie. ale tak pokrótce praca od 8.30 do 20 (średnio), to czego nie zdążysz zrobic zabierasz do domu (a nie zdążysz na pewno) i tel służbowy dzwoniący 7 dni w tygodniu o przeróżnych porach. też mam wykształcenie wyższe i to lepsze niż pedagogiczne, zarabiam podobnie jak nauczyciel (nadgodziny mi wypłacą, jak z nimi wygram w sądzie, po tym jak się już zwolnię, nie wcześniej).
moja bliska koleżanka, pracująca wcześniej w prywatnej firmie, postanowiła posmakowac tego chleba, jak to określasz - wiesz co powiedziała po roku pracy jako nauczyciel (jęz. polskiego, czyli te sławetne wypracowania i dyktanda)? wreszcie wiem, że żyję! mam na wszystko czas - dom, rodzinę, hobby.
nie mam nic do wynagrodzen nauczycieli. powiem nawet więcej, uważam, że zawód ten powinien się cieszyc większym szacunkiem społecznym, bo jest ważny i potrzebny. ale te wszystkie przywileje się wam nie należą, niestety. i nawet nie wiecie jak grzeszycie, narzekając na swój los.
urlopy powinny być zlikwidowane,tak samo jak dodatki wiejskie-sprawdzcie okoliczne wiejski szkoły i nie tylko-extra wyposażone sanatoria i jeszcze dodatki biorą-10%zasadniczej.
To może uczciwie napiszcie jak wygląda zwykły dzień pracy nauczyciela, często odwiedzajcie szkoły, obserwujcie kochaną młodzież i ich rodziców a potem oceniajcie, a nie prowadźcie propagandy przeciw nauczycielom. Każdy kto na nich narzeka przyznaje się do tego że orłem nie był, ale teraz świetnie kracze jak byle wrona.
Każdemu kto się burzy, że nauczyciel ma tak dobrze, że tak mało pracuje, że ma jak pączek w maśle, że leń, że miernota.....serdecznie zapraszam, niech popracuje miesiąc w szkole. Oczywiście wcześniej niech przygotuje plany dla każdej grupy wiekowej, przeczyta podstawy programowe dotyczące każdego przedmiotu, profilu kształcenia czy też grupy wiekowej, niech przygotuje materiały na zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze dla uczniów z tzw."problemami edukacyjnymi", lub rozszerzające dla uczniów zdolnych, niech przygotuje plany zajęć dodatkowych w ramach społecznie przepracowanych zajęć z art.42-go, niech czyta i analizuje dokumentację, przepisy, podręczniki, weryfikuje zawarte w nich wiadomości.... Uczestniczyć w radach, skzoleniach, zabawach, zielonej szkole, wycieczkach teatrze, kinie (inaczej 80% dzieciaków nie wiedziała , co to jest, gdyz rodziece nie mają czasu).A potem niech wejdzie na to forum i wtedy się wypowie. Bo teoretykami to wszyscy są rewelacyjnymi, a tego chleba samemu trzeba posmakować, co więcej - skoro się jest takim wszechwiedzącym, upiec lepszy! i wtedy dopiero uprawiać polemikę, opartą na faktach, a nie wyssaną z palca....
co drugi ma kuratora,co trzeci orzeczenie o niepełnosprawności umysłowej,którą matka do szkoły dostarczy tylko w syt.zagrożenia ucznia,45 min lekcji to totalna koncentracja,robić wszystko,żeby ich czymś zainteresować,bo inaczej się pozabijają,nie mają imion jest za to ty ch...,ty sku...,zapraszam do męskich zawodówek na terenie całego kraju,tu nie tylko trzeba być nauczycielem,tu trzeba być resocjalizatorem,klawiszem,psychiatrą itp.
I jak w Polsce ma być lepiej skoro chce się zburzyć podstawę społeczeństwa i wprowadzić analfabetyzm. Najlepiej pozbyć się dziecka z domu żeby mieć święty spokój a potem wykazać się swoim prostactwem i obarczać za swoją nieudolność rodzicielską i obywatelską - nauczycieli. Kiedy tak miesza się nauczycieli z błotem to nigdy nie będzie dobrze, a do zagłady człowieczeństwa coraz bliżej. Więcej analfabetów to ci sprytniejsi będą mieć więcej ciołków do realizacji swoich interesów. Wiedzieli o tym już zaborcy, a nawet Stalin i Hitler. Ludzie opamiętajcie się bo Wasze dzieci będą z was kpić i gardzić, bo tak uczycie szacunku do każdego człowieka, a tym bardziej do kogoś kto za was ma nauczyć i wychowywać wasze dzieci, a dlaczego za swoją niewdzięczną pracę ma być zwykłym popychadłem, któremu nic się nie należy, chyba jedynie wieczne pretensje od tych którym w życiu nic nie wyszło a teraz szuka winnych. Trzeba było uczyć się...A ten kto szanuje innych i ich pracę - zasługuje na szacunek, a nad resztą można tylko ubolewać i cudu na lepszą przyszłość nie oczekiwać...A przy okazji szanowny pan dziennikarz dzięki komu jest tym kim jest skoro nie umie uszanować nauczyciela,jego pracy, ze śmie w taki sposób komentować...Gratuluję
nie może być tak, że jedna grupa zawodowa, która wcale nie ma aż tak ciężkiej pracy jest aż tak uprzywilejowana!Precz z przywilejami, co to komunizm???