Żelazny deszcz przyczyną strat
Tegoroczna zima nie sprzyja leśnikom. Naliczyli już straty w wysokości 400 tys. złotych. Wszystko przez "lodowy deszcz".
Pod koniec stycznia leśnicy ze zgrozą patrzyli na zjawisko lodowego deszczu, zwanego również "żelaznym". W ciągu dwóch dni opadów marznącego deszczu, drzewa połamały się pod wpływem ciężaru zamarzającej wody.
Zamarzający deszcz zniszczył nie tylko drzewa ale uszkodził również infrastrukturę energetyczną. Nie mniej słupy i linie wysokiego napięcia można naprawić, a połamane drzewa nie nadają się już do niczego. Leśnicy wyliczyli już że straty w drzewostanie wynoszą około 400 tysięcy złotych. Ich objętość masy drzewnej wyliczyli na dwanaście tysięcy metrów.
- Takie straty wynikają z różnicy jaką nadleśnictwo otrzyma za sprzedaż drzew. Obecnie nadają się one jedynie na przemiał i trafią do przemysłu papierowego. Gdyby nie były połamane, w całości trafiłyby do tartaków, gdzie z pewnością osiągnięta została by wyższa cena - tłumaczy pracownik nadleśnictwa.
Pomijając straty finansowe, lodowy deszcz spowodował również inne problemy. Leśnicy muszą teraz usunąć pozostałości drzew by nie stały się one domem dla leśnych szkodników.
Sytuacja w Nadleśnictwie Rudnik nad Sanem nie jest łatwa, jednak o wiele gorzej jest w Roztoczu. Tam połamanych zostało aż sto tysięcy metrów sześciennych drzew.
Komentarze