Wydali majątek na tereny zalewowe
Zdaniem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, tereny w które włożono 25 milionów złotych, są terenami zalewowymi. Marzenia o atrakcyjności gruntów i zysku z ich sprzedaży spaliły na panewce?
Ponad 25 milionów złotych wydała ostatnio gmina Nisko na uzbrojenie, doprowadzenie wody i kanalizacji terenów inwestycyjnych. Atrakcyjnie położone nad malowniczą rzeczką Barcówka tereny, to niezmiernie atrakcyjny kąsek dla inwestorów. Niestety, okazuje się, że pieniądze wydano w... błoto. I to niemalże dosłownie, bo zdaniem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, Nisko uzbroiło tereny zalewowe.
NIGDY NIE WYLAŁA
Nie trudno domyślić się, jak bardzo zdenerwowani są urzędnicy gminy Nisko. Tak duża inwestycja może okazać się kompletnie chybioną finansową klapą. Wiadomo bowiem, że na terenach zalewowych nie buduje się domów, choćby z uwagi na zagrożenie powodzią i brak możliwości ubezpieczenia dobytku.
Mieszkańcy okolic osiedla Barce również są zbulwersowani, bo dla istniejących już domostw decyzja krakowskiego RZGW oznacza brak możliwości ubezpieczenia gospodarstw domowych. Twierdzą, że Barcówka nigdy nie wylała i nie zagroziła ich obejściom. Nawet wtedy, gdy przez cały kraj przelewała się ogromna fala powodziowa.
INWESTORZY CZEKAJĄ
Całkiem niedawno zakończono prace przy zbiorniku retencyjnym na osiedlu Podwolina. Sztuczne jezioro ma nie tylko zabezpieczyć tereny przez powodzią ale spełniać będzie funkcję atrakcyjnych terenów rekreacyjnych. Dla inwestorów te tereny to wspaniała okazja na wybudowanie domów, które przyciągną lokatorów marzących o pięknym i spokojnym mieszkaniu blisko natury. Niestety w związku z decyzją RZGW urzędnicy musieli odmówić wydania pozwolenia na budowę 11 inwestorom. Według obecnych wytycznych nie wolno bowiem budować czegokolwiek na tych terenach - grozi to bowiem powodzią. Wszyscy czekają z niepokojem na efekt odwołania się od kłopotliwej decyzji krakowskich urzędników. Ratunek widzą jedynie w zmianie oznaczeń stref powodziowych.
[diznabe]
Komentarze
ostatnio oglosili przetargi w okolicach Podwoliny. ciekawe co z pozwoleniem na budowe? ktos pytal?
mówią że to tylko wierzchołek góry lodowej
jaka jest szansa ze zakaz zostanie cofniety?
Niewolno tam nic budować bo grozi to wylęgom komarów, żab i ślimaków jak tam są tereny zalewowe to niech podadzą jeden przynajmniej przykład kogo i kiedy tam zalało.Co za buraki o lol
Tak się składa,że jestem niedoszłym (ze względu na odmowną decyzję RZWG w Krakowie) inwestorem na domniemanych terenach zalewowych rzeki Barcówki w Malcach.Tereny te były miejscem tzw inwestycji mieszkalnych i nie tylko od niepamiętnych czasów i od tych też czasów nawet najstarsi mieszkańcy nie pamiętają aby tereny te były zalane przez wymienioną rzekę. Dopiero po powodzi,w której ucierpiał Sandomierz i okolice krakowscy urzędnicy RZWG w swojej \\\"przezorności\\\" odkryli nowe tereny zalewowe ale nie tam gdzie one potencjalnie istnieją. Wystarczy odwiedzić zalane w powodzi 2 lata temu tereny Tarnobrzega, Sandomierza i okolic aby zobaczyć zupełnie nowe inwestycje.Widocznie te tereny po ustąpieniu wielkiej wody przestały być zalewowymi? Na dowód powyższego zacytuję uzasadnienie decyzji odmownej RZWG w Krakowie na moje odwołanie o wydanie warunków zabudowy \\\" część działek przeznaczonych pod planowaną inwestycję znajduje się w zasięgu zalewu wodamiQ2% ( o prawdopodobieństwie wystąpienia raz na 50 lat) oraz Q1% (o prawdopodobieństwie wystąpienia raz na 100 lat)rzeki Barcówki.\\\" Wyrażnie widać ,że są to działania wybitnie asekuracyjne.Mniemam,że po ostanim przypadku w Czlabińsku nasi przewidujący urzędnicy mogą zakazać inwestycji w całym kraju bo meteoryt może uderzyć wszędzie i o każdej porze,a nie raz na50 czy 100 lat.
jaki pan taki kram
kto poniesie za to odpowiedzialnosc finansowa?niestety tzw.wladza czyli w wiekszosci ludzie dawnej czerwonej dyktatury(ozimek pzpr)nauczyli sie ze sa bezkarni,w gminie i miescie nisko co krok mozna znalesc rzeczy do zrobienia a tu prosze 25 baniek psu w bude,moim zdaniem ucherce sie klaniaja,jak posiedza z 5 lat w bieszczadach to zrozumieja co to przyzwoitosc,choc w ich wypadku raczej malo prawdopodobne.Ludzie wybierzcie w koncu do wladz prawdziwych spolecznikow,mlodych medadzerow ktorzy juz w zyciu cos osiagneli ,nie mylic z dziecmi komuchow.wtedy ta wladza bedzie sie troszczyc o mieszkancow i nawet dysponujac skromnym budzetem mozna zaspakajac potrzeby miasta,wazne by sie to dzialo rownomiernie bez czyjejkolwiek krzywdy.pomyslcie wczesniej i obserwujcie swoich sasiadow czy sie do tego nadaja,a nie tylko czy mozna komus dowalic albo sprzedac do skarbowki,przeciez nie zyjemy w okupacji.pzdr
dobrze ze nie kupilam tam dzialki (bo mialam taki zamiar). wspolczuje innym.
fajnie. mozna posadzic sobie truskawki.
ale jak mozna bylo wydac 25mln wiedzac ze inwestycja moze byc niepewna?
ludzie placili 5-6 tys za ar. ale numer.
A najlepsze jest to że woda nigdy tam nie wylala bynajmniej dziadkowie tego niepamietają