Nieco śnieżny lany poniedziałek
Drugi dzień świąt przywitał nas wprawdzie temperaturą na plusie, wciąż jednak leży śnieg a wokół wieje wiatr.
Lany Poniedziałek, drugi dzień świąt Wielkanocnych w tradycji obchodzony był jako dwa odrębne święta. Śmigusem określano smaganie rózgami po nogach, natomiast dyngus to polewanie panien wodą i zbieranie datków na tzw. Wielkanocny okup. Ten ostatni przetrwał do dziś w postaci popularnie zwanej „lejki”, z tą tylko różnicą, że nie oznacza jak dawniej powodzenia panien, lecz po prostu rodzaj zabawy i wygłupów.
Stalowa Wola święta zmartwychwstania przywitała zimnem, śniegiem, chlapą na ulicach. Całą niedziele z nieba lał się deszcz, co nie sprzyjało ani spacerom świątecznym, ani zabawom na zewnątrz. Większość z nas spędziła ten dzień w domu, przy rodzinnym stole, przed telewizorem lub komputerem. Tak mówią zapytani przez nas przechodnie.
Tymczasem mamy „lejkę” czyli lany poniedziałek. W Stalowej Woli zwyczaj ten jest jak najbardziej od lat kultywowany, a polega głównie na moczeniu wodą osób wracających z kościoła. Czy jest to zwyczaj i tradycja, która powinna być kultywowana, czy raczej nikomu niepotrzebne chuligańskie wybryki? Wielkanocny Poniedziałek jest przecież wolnym od pracy i nauki dniem, a co za tym idzie, czasem, który można by spędzić na spacerach, wycieczkach, odwiedzinach znajomych. W Stalowej Woli na ogół jest to niemożliwe, ponieważ do późnych godzin popołudniowych wyjście z domu i przejście bezpieczne między dzieciakami z butelkami z wodą kończy się prawie zawsze mokrym ubraniem.
Tymczasem tegoroczne święta od początku stoją na głowie. Nawet dzieciakom nie chce się bawić w tradycję, takich którzy brali się za wiadra z wodą było tym razem naprawdę niewielu…
Komentarze
Rozumiem zebrać grupę, wziąć sikawki i się bawić, kto chętny, ale nie rozumiem dlaczego niektórzy mają tak pusto we łbach... kilka lat temu idąc do pracy zostałam oblana przez dwóch gówniarzy i już mniejsza z tym, że bluzka mokra, bo woda wyglądała i pachniała na czystą, makijaż lekki, nawet się nie rozmazał, ale zalali mi zegarek na nadgarstku i telefon komórkowy, z którego akurat korzystałam. Dobra, nic się nie stało, bo zegarek wodoodporny, a telefon wytarłam w pierwszej kolejności, tylko kto by za to zapłacił, gdyby nie dało się uratować ani jednego ani drugiego? Stać rodziców takiego gnojka żeby tysiąc wyłożyć? To niech pomyśli jeden z drugim najpierw, bo zabawa jest wtedy, kiedy daje radość, a radość z tego, że się komuś coś zepsuło może nie być już taka zabawna, kiedy przyjdzie zapłacić za konsekwencje.
Apeluję... jeśli już chcecie oblać kogoś na ulicy to zwróćcie chociaż uwagę na to, czy nie niesie jakichś dokumentów, aparatu, telefonu etc.
Wysłany: 13-04-2009, 17:51 Śmigus Dyngus i Emaus
Drugi dzień świat wielkanocnych w Polsce łączy w sobie dwie tradycje: pogańską Śmigus Dyngus i chrześcijańską Emaus. Pierwsza wywodzi się prawdopodobnie z VIII wieku naszej ery polegający na biciu rózgami i laniu wodą, celem oczyszczenia z brudu. Musiał to być mocno zakorzeniony obyczaj wśród Słowian, gdyż są wzmianki z 1420 r., że król Jagiełło kąpał się w beczce i okładał swe ciało rózgami.
Ten obyczaj wiąże się także z "wykupem" od powtórnego lania wodą: jajkami, jadłem, smakołykami.
Kościół raczej potępiał ten obyczaj dość surowo. Z ustaw synodu diecezji poznańskiej z 1420 roku pt. "Dingus prohibetur", przestrzegających przed praktykami, mającymi niechybnie grzeszny podtekst:
Zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni kobiet a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarunki, co pospolicie się nazywa dyngować (...), ani do wody ciągnąć, bo swawole i dręczenia takie nie odbywają się bez grzechu śmiertelnego i obrazy imienia Boskiego.
Jednakże po wsiach obyczaj ten trwał uporczywie.
Jan Faggiuolli w dzienniku podróży po Polsce z 16 kwietnia 1661 roku, pisze: W dzisiejszy dzień wielkanocny starodawnym kraju tego zwyczajem jest, iż mężczyźni sprawiają tak zwany dyngus kobietom, skrapiając je wodą(...)Na drugi dzień(...)białogłowy zwykły się odwdzięczać.
W pamiętnikach księdza Jędrzeja Kitowicza, pochodzących z epoki saskiej (XVIII wiek) przeczytać można, że:
Lud wiejski, dosyć wiernie trzymający się obyczaju starego, pocieszny wyprawia dyngus alias śmigus, a mianowicie koło studzien. Parobcy od rana gromadzą się, czatując na dziewki, idące czerpać wodę i tam, porwawszy między siebie jedną, leją na nią wodę wiadrami, albo zanurzają ją w stawie, a niekiedy w przerębli, jeżeli lód jeszcze trzyma. W miastach oblewanie się wodą nie jest powszechnie przyjętym.
Jak widać tradycja jednak przetrwała do dzisiaj jako zabawa o charakterze ludycznym.
I do dzisiaj nierzadko przeradza się w chuligańskie akcje, gdzie musi czasem interweniować policja.
Kościół nie mogąc zwalczyć śmigusa, przekształcił go i przyswoił do swojego kalendarza świąt. W obyczaju tym można doszukiwać się bardzo wielu interpretacji i także religijnych.
Przecież na chrzcie polewa się człowieka wodą, bądź zanurza w wodzie na znak oczyszczenia i włączenia do Kościoła.
W Wielką Sobotę jest poświęcenie Ognia i Wody - dwóch wielkich znaków chrześcijaństwa - Wody Chrztu, wody uświęcającej, włączającej do udziału do w łasce Zbawienia i Ognia - znaku Ducha Świętego. Podczas misterium tego dnia odnawiamy przysięgę Chrztu Świętego i zapalamy świece od Paschału - poświęconego ognia. Zabieramy do domu poświęconą wodę.
W tej sytuacji "lany poniedziałek" może mieć rację bytu nawet w chrześcijaństwie, pod warunkiem, że intencja jest czysta, religijna, a nie chuligańska.
Śmingus Dyngus
Zwany też lanym poniedziałkiem, śmigusem dyngusem lub po prostu śmingusem to poniedziałek po niedzieli wielkanocnej.
Zwyczaje i Tradycje
Najbardziej znanym i do dziś kultywowanym zwyczajem jest oczywiście oblewanie się wodą wywodzące się ze słowiańskich obyczajów. W niektórych regionach istnieje też zwyczaj smagania się witkami z gałązek. Inne zwyczaje to np. procesje, dziady śmigustne czy krakowski Emaus.
Geneza i Historia
Same Święta Wielkanocne związane są z ukrzyżowaniem i Zmartwychwstaniem Jezusa
lecz większość zwyczajów tego okresu
Kościół Katolicki przejął
z pogańskich tradycji związanych z przywitaniem wiosny i budzeniem się przyrody do życia.
I tak, polewanie się wodą i smaganie rózgami wydają się naturalnymi 'odruchami' związanymi z pozimowym oczyszczeniem i rozbudzeniem.
Jak podaje wikipedia.pl pierwsze wzmianki o zwyczajach lanego poniedziałku pochodzą dopiero z XV w.,
są to przestrogi kościelne dotyczące kultywowania pogańskich
obyczajów oblewania się wodą, dawania podarków itp., co pozwala wnioskować, że zwyczaje te są dużo starsze.
Na stronach wikipedii można także znaleźć informację, że samo słowo Śmingus czy Śmigus pochodzi od niemieckiego Schmerckostern co oznacza Wielkanocne smaganie
Ciekawostki
Jeszcze klika lat temu niepisaną zasadą było, że na rynku Starego Miasta w Warszawie ( a i w innych miastach prawdopodobnie też ) do południa policja i służby miejskie przymykały oko na oblewanie wodą przechodniów, potem odbierano wszelkie wiaderka i inne 'narzędzia do polewania'. Jak będzie w tym roku - zobaczymy.
No i gitara!