Wspomnienia o Annie German

Image

Mieszkańcy Stalowej Woli mieli okazję spotkać się z autorką książek o znanej polskiej piosenkarce Annie German…

11 kwietnia mieszkańcy Stalowej Woli mieli okazję spotkać się z Mariolą Pryzwan, która jest autorką książek o Annie German. Jak sama przyznaje, jest zafascynowana tą niezwykłą artystką od czasu kiedy była jeszcze dzieckiem. Podczas spotkania mówiła o niej jako człowieku, kobiecie, uczennicy, studentce, żonie, matce, o wszystkim tym, co każdego czytelnika, fana artystki najbardziej interesuje.

Autorka dwóch książek poświęconych Annie German została przywitana w Miejskim Domu Kultury bukietem białych róż, które są jej ulubionymi kwiatami. Dziękując za tak miłe przyjęcie podkreśliła, że podobnie jak Anna German kocha róże, ona osobiście białe, natomiast artystka uwielbiała czerwone. Dodała również, że ile razy wybiera się na warszawski Cmentarz Ewangelicko-Reformowany, gdzie jest pochowana artystka, stara się zanosić jej właśnie czerwone róże.

- Anna German to moja fascynacja, która trwa już wiele, wiele lat i muszę przyznać, że co roku jest mi coraz bliższa, a już ostatnio, kiedy żyje nią cała Polska jeszcze bardziej. Zakochałam się w Annie German kiedy miałam 11 lat i pojechałam do mojego stryjka do Krakowa na święta wielkanocne. Pamiętam jak dziś, w małym czarno-białym radzieckim telewizorze nadawano program „Piosenki Bogusława Pińczuka”. To był bardzo znany, wybitny kompozytor. Napisał dla Anny German kilka piosenek, m.in. tą, którą bardzo lubię „Księżyc i Róże”. Oglądam ten program i nagle widzę Annę German, ja znałam jej głos, znałam jej piosenki, bo mój ojciec w moim domu słuchał jej, ale nigdy nie widziałam jej postaci. Tu nagle wychodzi anioł w pięknej białej sukni – wspomina Mariola Pryzwan.

Mariola Pryzwan ceni śpiewaczkę, nie tylko za jej piękny, nazywany anielskim głos, ale także, za niezwykły charakter, osobowość, za dobroć, którą można było dojrzeć w każdym jej kroku, w każdym geście. Jej zdaniem artystka była zawsze sobą, nigdy niczego i nikogo nie udawała.

Spotkanie poświęcone wspomnieniom Anny German poprowadziła Katarzyna Wasyl.

Serial telewizyjny przybliża nam jej historię

Niezwykła historia piosenkarki Anny German pokazywana w serialu telewizyjnym wzbudza emocje, angażuje uwagę widzów w stopniu już dawno nie obserwowanym. Co tydzień kolejny odcinek serialu „Anna German. Tajemnica Białego Anioła” ogląda ponad sześć milionów widzów. W filmie tragizm losu German, przedstawiony w atmosferze najtrudniejszych lat w najnowszych dziejach Polski, tworzy w efekcie opowieść będącą świadectwem tamtych czasów.

- Oglądam z całą Polską serial, wcześniej widziałam go w telewizji rosyjskiej, potem na DVD, bo Rosjanie wydali już dwukrotnie DVD z serialem. Jest to serial na motywach biografii Anny German, nie biograficzny czy dokumentalny. Oczywiście jest trochę przekłamań, trochę nieprawdziwych zdarzeń, ale jak to każdy film, potrzebuje czegoś by ubarwić, by się podobało widzowi, chociaż biografia Anny German była tak tragiczna, tak fascynująca, że to właściwie nie powinno być już żadnych ubarwień. Gdyby przekazano ją dokładnie tak jak było w rzeczywistości, film byłby równie fascynujący, a kto wie, może jeszcze bardziej. W każdym razie jest trochę przekłamań, trochę wątków dodanych ale gros jest także prawdziwych – mówi Mariola Pryzwan.

Autora biografii zdradziła uczestnikom spotkania, że nasza telewizja nie chciała być odpowiedzialna za realizację tego serialu. Kilka lat temu, kiedy padła propozycja zrobienia filmu o Annie German Polacy stwierdzili, że jej osoba nie zainteresuje telewidzów. Pod znakiem zapytania było w ogóle to, czy TVP kupi prawa do emisji tego serialu, jednak kiedy np. Włosi kupili serial o polskiej piosenkarce, również nasza telewizja podjęła decyzję o jego nabyciu.

- Teraz urzędnicy wysoko, wysoko w telewizji są bardzo zdziwieni, że serial ma tak wysoką oglądalność, bo dla nich jest to najważniejsze. Ponad połowa kraju ogląda ten serial, niektórzy nawet dwa razy i w piątek, i w niedzielę powtórkę. Największym zaskoczeniem dla nich jest to, że oglądają go całe rodziny, młodzi, starsi i ci sędziwi – mówi Mariola Pryzwan. Czy zapomnielibyśmy o niej gdyby nie serial?

Wielu uważa, że przez 30 lat, które minęły od śmierci artystki (zm. 25 sierpnia 1982 roku), German była trochę zapomniana.

- Niektórzy mówią, że bardzo. Nie zgadzam się z tym, choć trochę na pewno. Starsze pokolenie pamiętało, kojarzyło, kochało, ale młodsze tak naprawdę nazwiska prawie nie znało. Teraz jednak dzięki rosyjskiemu serialowi Anna German została przywrócona polskiej, bardzo szerokiej widowni, bo nawet dzieci teraz to nazwisko znają i to jest fantastyczne- mówi Mariola Pryzwan. [MagPie]

Przewiń do komentarzy














Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =