"Dobrzy" rodzice

Image
Lepiej nie widzieć! Jakoś to będzie. Ja jestem dobrym rodzicem. Tak myślą opisywani przeze mnie ludzie. Dopóki młodzi ludzie robię rzeczy dziwne dla dorosłych, sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem - zwykliśmy mówić -młodzi = głupi. Problem zaczyna się, gdy wspierają to dorośli. Pewnie, że mając pewne zasoby finansowe i lokalowe, no i chore postrzeganie świata możemy stworzyć młodym ludziom miraż "krainy szczęśliwości". Cóż w tym dziwnego, że młodzi ludzie mając do wyboru pracę, naukę i obowiązki lub ... brak tych ograniczeń, a za to zabawę, wolność, używki i pseudodorosłość wybiorą to drugie. Tyle tylko, że bez idiotycznego wsparcia "pomocnych" rodziców trwałoby to chwilę (ekonomia rozwiałaby miraż), ale przy wsparciu - oczywiście "pomocnym" potrwa to tyle, że uda się przegrać -tym młodym ludziom- własne życie, stracić możliwość wykształcenia, nabrać przekonania, że praca to nie dla nich, ale za to zabawa i nałogi - jak najbardziej. To taka mała lokalna sekta - jest guru - tatuś żywiciel- dobry, co to na wszystko pozwala, mamusia, co jedzonko pod buzię podstawi i udaje, że to takie normalne, takie czasy... A gdzieżby zadać jakieś trudne pytanie, jakie masz życiowe plany? kiedy się weźmiesz do roboty?... "Dobra" mama takich pytań nie zadaje, w przeciwieństwie do rodziców złych! Czyli -tych co zadają. Na domiar złego to jest jak najbardziej legalne. Prawo nie zabrania trzymać pod własnym dachem synów z ich z narzeczonymi, sąsiadom to nie przeszkadza, rodzina rozumie - to taka nowoczesna rodzina. Dobrze, że przygarnęła młodą panienkę, bo jej rodzina to ta zła, a ona też chciałaby mieć "dobrą". Adoptowała tą "dobrą". I ma! Chwała Bogu, że póki co w Polsce większość to źli rodzice, tacy, co to i mnie wychowali, a nie wyhodowali jak ci "dobrzy". Rodzic

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =