Rak i reszta skorupiaków w Czechach

W Brnie rozpoczynają się jutro Międzynarodowe Targi Obronności i Technik Ochrony. Są one o tyle istotne, że pod względem prestiżowym, przez specjalistów uważane są za drugie po targach w Paryżu. Nic dziwnego, że niewielką w sumie odległość do Czech, zdecydowała się pokonać Huta Stalowa Wola.

O ile jednak w ub. roku do Paryża handlowcy HSW zawieźli oryginalnego "Raka", to na Morawy jadą jedynie z jego modelem. Czyżby zlekceważyli targi za południową granicą? Nic podobnego. HSW należy do Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju, a Izba postanowiła w Brnie pokazać wspólną ofertę. Nie nam osądzać, czy dla Huty to lepiej, czy gorzej, ale na pewno taniej. Na stoisku Polskiej Izby stalowowolanie postawią siedem modeli produkowanego nad Sanem sprzętu zbrojeniowego. Handlowcy liczą na dalszą popularyzację automatycznego moździerza 120-mm o polskim pseudonimie "Rak". Będzie on prezentowany w wersjach kołowej, jaką 5 bm. podziwialiśmy chociażby na ulicach Stalowej Woli i gąsienicowej. Stalowowolski moździerz wciąż nie ma na świecie konkurencji w swojej klasie i na każdych targach, czy poligonowych prezentacjach wzbudza spore zainteresowanie Z "Rakiem" prezentował będzie się też "Krab", czyli samobieżna armatohaubica 155-mm i pozostałe wozy.

Taki "modelowy" sposób targowych prezentacji jest dość praktyczny i nie przeszkadza ewentualnym kontraktom. Kto coś zechce kupić i tak znajdzie drogę do fabryki. Kto wie, czy po brneńskich Targach IDET do biur firmy przy ul. Kwiatkowskiego nie zapukają wysłannicy obcych armii. Serdecznie tego "matce Hucie" życzymy. Nie tylko ze względu na szacunek dla jej handlowców. Również dlatego, że HSW obchodzi właśnie jubileusz 75-lecia istnienia. Ze względu na jubileuszowe obchody nie mogła wysłać do Czech większej reprezentacji.