Pech, czy co?
10 milionów mają do wzięcia, a oni nie umieją się do tego zabrać. Mowa o firmie WMPS Wylewki Maszynowe z Tarnowa. Spółka cywilna mająca dwóch właścicieli wygrała przetarg na dokończenie budynku KUL przy ul. Kwiatkowskiego. Wygrała go rzec można dwa razy. Pierwszy w normalnym trybie, a drugi w trybie odwoławczym, bo jeden z 6. uczestników zmagań o miliony i pracę, zaskarżył wynik. Urząd Miasta, który jest inwestorem wybrał drugi raz spółkę z Tarnowa i teraz ...ma za swoje.
Karapyta się stawiał, Portugalczycy uciekliNie tylko stalowowolanie dobrze znają historię feralnego gmachu, w którym ma być rektorat i sporo sal do ćwiczeń dla studentów Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wszystko na sześciu kondygnacjach, w tym jednej podziemnej. To pierwszy z planowanych trzech budynków. Prawdę powiedziawszy, mało kto wierzy w dwa pozostałe, ale nie w tym rzecz. Trudności przy powstawaniu pierwszego, są wręcz imponujące. Budowany jest głównie za pieniądze Unii, przy minimalnym wkładzie ze strony miasta. Wraz z biblioteką, która już przestała być międzyuczelnianą i zgrabnym gmachem dla studentów Politechniki Rzeszowskiej, świadczyc będzie o rozwoju bazy uczelnianej w Stalowej Woli. Wybudowanie trzech gmachów powinno się zamknąć w kwocie bliskiej 75 mln. zł. Ponad 80 proc. z tego powinna wyłozyć UE, ale to do końca nie jest wiadome.
Pechem pierwszym bazy uczelnianej był wojewoda. Miroław Karapyta, który dziś jest ważny tylko dla prokuratora, za czasów kierowania administracją państwową na Podkarpaciu, nie chciał zgodzić się na dotowanie przez samorząd Stalowej Woli uczelni wyższych. Przegrał w sądzie i miasto mogło starać się o dużą dotację. Dostało i rozpisało przetargi. Ten na budowę gmachu przy ul. Kwiatkowskiego wygrała firma z portugalskimi korzeniami ABB. Latem ub. roku Portugalczycy zwinęli interes, czyli bez powiadomienia inwestora, uciekli z placu budowy. A budynek jesienią miał być gotowy. Miastu nie tylko udało się przebłagać przedstawicielstwa UE do wydłużenia okresu rozliczenia, ale tez odzyskać część kar umownych. Prezydent Andrzej Szlęzak wynajął kancelarię adwokacką, która gdzieś w Polsce znalazła należności dla ABB i je przejęła. Pech drugi? Tak, bo rozpisując kolejny przetarg na dokończenie budowy, miasto musiało liczyć się z większymi wydatkami. Unia daje tyle, ile zadeklarowała na początku, a ceny ida w górę.
Było o nich głośno, a przetarg i tak wygraliA teraz o pechu trzecim budynku w stanie mniej niż surowym i magistratu, jako jego inwestora. Tym pechem jest durnowata ustawa o zamówieniach publicznych, która faworyzuje najtańszych. Rzadko kiedy najtańszy okazuje się najlepszym. Gdy przetarg był rozstrzygany, o tarnowskich Wylewkach było już głośno w Polsce. Ich podwykonawcy poszli do telewizji i kraj dowiedział się, że jest taka firma, która nie dotrzymuje terminów i płatności. Informacja ta dotarła i do Stalowej Woli. Sęk w tym, że cena jest najistotniejszym kryterium w przetargach i Wylewki mimo telewizyjnej nagonki przetarg wygrały. Rok temu wygrały też przetarg na budowę Laboratorium Biotechnologii dla Uniwersytetu Rzeszowskiego. Cieszyli się nim krótko, bo gdy przez miesiąc nie pojawiali sie na placu budowy, inwestor umowę zerwał.
W Stalowej Woli jest to samo. Kto nie wierzy, niech przejdzie się koło straszącego głębią okiennych wnęk budynku i sprawdzi, czy ktoś w nim coś robi. - Wykonawca nie przykłada się do pracy - powiedział na ostatniej sesji Ryszard Sęczyk, odpowiedzialny w Urzędzie Miejskim za przetargi unijne. Dużo więcej miał do powiedzenia prezydent Andrzej Szlęzak: - Nasze drogi z Wylewkami się rozchodzą. Wygrali bo głupia jest ustawa o zamówieniach. Nie robią nic, bo nie mają swoich ekip budowlanych. To firma w teczce, a w umowie jest zapis, że zwycięzca przetargu sam go realizuje. Oni teraz zorientowali się, że terminy uciekają i chcą zmienić umowę, by można było na plac budowy wprowadzić podwykonawcę. Tak nie będzie.
Odpukać w niemalowane!Prezydent Szlęzak lada dzień pojedzie do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości zorientować się w możliwościach kolejnego wydłużenia terminu rozliczenia inwestycji unijnej, jaką pechowy budynek jest. O szansach mówi się różnie. Gdyby - odpukać! - PARP straciła cierpliwość, to wtedy za cały budynek płaci miasto. Wszystko, czyli najbiedniej 10 mln. zł, których już raczej nie zarobią Wylewki, bo czas na wykończenie budynku mają do końca lipca.
jc
Komentarze
Nie Wszyscy Jesteśmy LEMINGAMI, brawo V RP!
Gdybym był okupantem i chciał zniszczyć naród to wyganiałbym młodych ,mądrych ludzi zagranicę "za chlebem" na emigrację, podnosiłbym podatki i wprowadzałbym nowe, dawał podwyżki i kolejne przywileje resortom siłowym, stawiałbym 500 nowych radarów, wzmacniałbym inwigilację obywateli, likwidowałbym państwowe szkolnictwo i służbę zdrowia oraz ograniczałbym do nich dostęp, oddałbym banki, media i handel obcym i wrogom Polski, wyśmiewałbym ich wartości i religię, skłócałbym młodych ze starszymi ,aby przez "odwróconą hipotekę" przejąć za bezcen ich mieszkania i domy, zachęcałbym ich kobiety do feminizmu ,prostytucji i aborcji ,aby nie nadawały się na dobre matki i żony, zadłużałbym ich bezpośrednio oraz pośrednio przez państwo i gminy, aby nie mogli się temu sprzeciwiać, likwidowałbym ich przemysł ,a w zamian budowałbym ogromne stadiony na kredyt, aby przynosiły straty, dopuszczałbym do sejmu złodziei i degeneratów,itd. Obejrzyj się wokoło!!!!!!
jaka uczelnia taka chęć do pracy nad jej rozwojem
TADA... wreszcie pierwszy! ....tak ustawa ustawą a weryfikacja uczestników przetargu leży po stronie organizatora. Panowie w urzędzie się do tego nie nadają a wszelkie problemy załatwiają później sądownie i mają wytłumaczenie. Tyle w temacie, kto ma rozum i pieniądze niech stąd wieje albo wyśle swoje dzieci w świat. Tutaj niestety nic się nie zmieni )