Emigruję więc jestem
Czerwiec to czas podsumowań rocznej pracy dla uczniów, studentów. Wielu z nich niebawem zyska miano absolwenta. Niejeden dumnie będzie prezentować dyplom z wyróżnieniem. Czar pryśnie gdy przyjdzie zmierzyć się z rzeczywistością.
Czas zdjąć "różowe okulary"Dumny absolwent odwiedzi kilkanaście instytucji, zapuka do wielu drzwi, gdy jednak zabraknie mu choć odrobiny szczęścia zasili szeregi bezrobotnych. Urzędy pracy znów przeżyją prawdziwe oblężenie. Wizja pesymistyczna, ale realistyczna…
Będę zmywała gary, ale…Jest jeszcze jedno wyjście. Szczęśliwy posiadacz dyplomu z „piątką” „weźmie się w garść” i zamiast wegetować w oczekiwaniu na cud na rodzimym rynku pracy poszuka zajęcia poza krajem. Może na początku nie będzie kolorowo, ale z czasem „odkuje się”, poczuje, że żyje.
„Od lipca będę zmywała gary i podłogi w Londynie za 7 funtów za godzinę netto, co w przeliczeniu na polskie standardy płacowe przyniesie mi dniówkę wyższą od niejednej tutejszej tygodniówki. A potem się zobaczy…"- mówi Asia ze Stalowej Woli, biolożka, bez szans na pracę w zawodzie w rodzinnym mieście.
Stalowe bezrobocieObecnie w Powiatowym Urzędzie Pracy w Stalowej Woli zarejestrowanych jest łącznie 7150 osób, w tym 345 osób, które ukończyły naukę na przestrzeni 12 miesięcy. W samej Stalowej Woli bez pracy jest 4079 osób, w tym 2043 kobiet.
Ludzie na walizkachMieszkańcy Podkarpacia masowo wyjeżdżają za granicę. Aktualnie poza granicami kraju przebywa około 180 tysięcy mieszkańców z naszego regionu - 70 procent z nich to ludzie młodzi, w wieku poniżej 40 lat - wynika z danych GUS.
Młodych interesują te państwa, gdzie jest praca. Największą popularnością cieszą się Wielka Brytania, Niemcy i Włochy. Nadal sporo osób emigruje do Stanów Zjednoczonych.
Ponad połowa bezrobotnych to osoby od 18 do 34 roku życia. Nasz kraj opuszczają ludzie wykształceni, kreatywni, otwarci na nowości Ci, którzy w Polsce powinni wykorzystywać zdobytą wiedzę, realizować się, zakładać rodziny...
Czy w obecnej sytuacji rozwiążemy problem niżu demograficznego? Jakie skutki będzie miał Wielki Exodus Polaków? Odpowiedź zna każdy z nas… BU
Komentarze
kropek ja ukończyłem dwa kierunki żona też jest po studiach, pracujemy, zarabiamy. Wyjeżdżamy, bo tu się nie da żyć jakbyś pojeździł to wiedziałbyś, że są "wyższe poziomy" życia.
Hahahaha Olo, sądząc po tym jak piszesz to nic dziwnego, że będziesz pracował na "najniższym poziomie"
Trzeba było iść do technikum a potem na polibudę lub agh, a nie pchać się do LO i ekonomika a potem na luzie "robić magistra" na jakieś wyższej uczelni ekonomiczno-śrusarskiej czy tam pedagogicznej. Szkoda czasu na edukację które na każdym swoim etapie daje jakiś solidny fach przydatny niezależnie od trędów na rynku. Ktoś kiedyś w drugiej połowie lat '90 puscił plote że w informatyce przyszłość. I co? Połowa pisze layouty stron internetowych lub tyra przy zakladaniu internetu. Przesycenie rynku.
niech chodzą miało być
też oczywiście wyjeżdżam po wakacjach, na razie sam, ale planuję ściągnąć rodzinę, dzieci nie cjodzą do normalnej szkoły, nawet jak będę sam pracował na niższym poziomie niż tu nie będę żył mimo że z żoną pracujemy, niech sobie sami zarabiają na emerytury tzw politycy ty bardziej że nadziei na poprawę nie ma, pis co pewnie dojdzie do władzy to też dno wystarczy popatrzeć na ten nasz miejscowy co to za ludzie
kropek: Praca po studiach owszem jest, ale przeważnie dla kogoś kto ma duże koło znajomości i tzw."wkrętactwa" i poziom wtedy nie ma nic do rzeczy a często jest wręcz żenujący...
Czas najwyższy zreformować szkolnictwo wyższe i rozwalić te komunistyczne niby uczeknie wyższe co to grabią czesne i daja złudne nadzieje na pracę. Po co naciągać ludzi na koszty . To jest oszustwo.Kształcić tylko tyle ile potrzeba. Nawet w socjaliżmie to wiedzieli.Na zmywaku w Angli nie wymagają wyższego wykształcenia.
kropek: powiedz mi gdzie ma znaleźć prace kumaty po socjologii, znający dobrze język angielski? Chyba tylko w stalszmicie przy felgach.
Jak ktoś jest kumaty to niezależnie od skończonego kierunku studiów, pracę znajdzie. Wystarczy być w czymś dobrym. Dzisiaj nie chodzi tylko o papier, co z tego że na papierze masz, dajmy na to - 3.5 z angielskiego, jeśli nie potrafisz wydukać zdania albo wysyłasz milion CV pisane w Notatniku na podstawie zerżniętego z internetu wzoru. Żenada. Nie ma czegoś takiego jak zły kierunek studiów. Tylko ludzie nie są wystarczająco dobrzy i również nie wynika to z toku kształcenia, tylko prostych chęci. Studia są do studiowania, a nie do 'zaliczania' kolejnych egzaminów. Mają rozbudzać pasję do samodoskonalenia się w czymś, co sprawia nam satysfakcję, w czym jesteśmy dobrzy. Przestańcie pieprzyć, że nie ma pracy na poziomie po studiach. Otóż jest, tylko ludzi na poziomie brak...
Mam biznes internetowy i jest on dla mnie bardzo opłacalny finansowo. Aby zarabiać jeszcze więcej potrzebuję ludzi takich jak ja, chcących robić to samo co ja.
Jestem w stanie pokazać zarobki na poziomie kilku tysięcy złotych, wytłumaczyć jasno co trzeba zrobić i w ile czasu by je otrzymywać co miesiąc.
Ten biznes można prowadzić w całej Polsce i poza jej granicami, przy piwie, komputerze i z przyjaciółmi.
Albo my albo liberalni ekonomiśći muszą wyemigrować :-) Mamy wieloletnie wysokie bezrobocie. Zobaczcie jak znoszą to inne narody europejskie a jak nam kazano. Teraz społeczeństwo zrozumiało dlaczego wpierw otworzono rynki pracy zdecydowanie zmuszające do pozostania za granicą, zbyt dalekie iralndie/Anglię/Włochy a nie Niemcy.
Solidarnosc naczele z Walesa i Kosciolem rzymsko-katolickim obiecywale lepsze jutro druga Japonie, a Tusk druga Irlandie, teraz Kaczynski obiecuje drugie Wegry,
gdzie jest duza infacja i bezrobocie i w tak malym kraju samobojstwa dochodza do 5 tysiecy.
My wiemy komu jest dobrze tym z kosciola i w rzadzie oraz wladzy,
a ja od 20 lat jestem i nadal bede poza Polska !
Uczeń który jedzie na dwójach i trójach ma pewne miejsce na uczelni,przeież to jest chore.....
Dokładnie,uczelnie dbają o renomę wysokiej zdawalności, więc przyjmują wszystkich, bez większych wyjątków. Konsekwencję są takie,że mamy masę osób "wykształconych".
Szlezak powinien zalatwic sprawe nizu demograficznego ,on sam ze wszystkim sobie poradzi.niech sie wezmie do roboty.
Z jednej strony, to prawda ludzie wybierają bezrobotne kierunki studiów. Z drugiej strony wielu by nie wyjechało z kraju gdyby znaleźli jakąkolwiek prace. Czy młody wyjeżdżałby do Anglii gdyby mógł pracować na zmywaku w Polsce za, w przeliczeniu na złotówki te 7 funtów? To, że Polacy się uczą to dobrze, źle że w Polsce nie ma jakiejkolwiek pracy, a jak się już znajdzie to na umowę zlecenie za 800 złotych. Chory kraj.
.... jak ja zdawałem na studia w 1976 roku w całym kraju przyjęto na 1-szy rok studiów 42,5 tys. nowych studentów a rodziło się wówcczas około 500 tys. dzieci rocznie. A w ubiegłym roku przyjęto na 1-szy rok studiów 310 tys. osób, a obecnie rodzi się 350 tys. dzieci rocznie. 90% populacji kształci się na urzędników(drobna część na kadrę inzynierską ), większość na pseudouczelniach w jakimś Pierdziszewie. Uczeń który jedzie na dwójach i trójach ma pewne miejsce na uczelni,przeież to jest chore.....
Cytat"Dumny absolwent odwiedzi kilkanaście instytucji, zapuka do wielu drzwi, gdy jednak zabraknie mu choć odrobiny szczęścia zasili szeregi bezrobotnych.
Urzędy pracy znów przeżyją prawdziwe oblężenie.
Wizja pesymistyczna, ale realistyczna…"
Tak jest,bo na naszych uczelniach kształci się...bezrobotnych z wyższym wykształceniem.
A przecież wystarczy iść na kierunek studiów,mający przyszłość,po którym poszukiwani są ludzie z taki wykształceniem.
Skończyło się,że jeśli ktoś ma jakiekolwiek studia,znajdzie wszędzie pracę.
Potrzeba wykształcenia kierunkowego.