Nie będzie 2 miejskich żłobków

Image

Włodarz miasta nie widzi możliwości aby w Stalowej Woli mógł powstać kolejny żłobek. Prezydent jest raczej zwolennikiem prywatnych placówek, one mogą liczyć na pomoc miasta…

Próby utworzenia żłobka już były

W ubiegłym roku, końcem maja, radny Rafał Weber złożył do prezydenta miasta Andrzeja Szlęzaka wniosek, by w przyszłorocznym budżecie znalazły się środki finansowe na budowę drugiego publicznego żłobka na terenie miasta. W piśmie, które skierował do prezydenta wyjaśnia, że żłobek publiczny zdoła pomieścić zaledwie 90 dzieci. Tymczasem na świat, tylko w Stalowej Woli, co roku przychodzi około 500 dzieci. Część młodych rodziców chciałoby posłać swoje dziecko do żłobka, nie jest to jednak takie proste.

- Ubiegający się o miejsce w placówce rodzice, z dużym wyprzedzeniem muszą starać się o zapisanie swojej pociechy, nie mając żadnej pewności czy dziecko zostanie przyjęte, bowiem zainteresowanie tą formą opieki jest na tyle duże, że w jedynym publicznym żłobku brakuje miejsc dla wszystkich chętnych. Potrzeba wybudowania drugiej tego typu placówki jest więc widoczna – pisał radny w apelu do włodarza miasta Żłobek w budynku po bibliotece

Radny Jan Sibiga uważa, że jak na tak duże miasto jakim jest Stalowa Wola, jeden żłobek to stanowczo za mało. Jego zdaniem Stalowa Wola pretenduje do miasta akademickiego, jednak co z absolwentami, którzy u nas skończą naukę? Młodzi ludzie, którzy chcieliby założyć tu rodzinę czekać będzie wiele trudności takich jak brak miejsca w przedszkolach i żłobkach. Radny wskazuje na to, że np. w budynku po bibliotece, mieszczącym się przy ul. Okulickiego mógł powstać drugi miejski żłobek.

Prezydent mówi NIE karcie nauczyciela

Włodarz miasta jest zdania, że zakładanie żłobków czy przedszkoli to sprawa osób, które chciałyby zrobić w Stalowej Woli taki biznes. Podkreślił jednak, że miasto takim osobom może pomóc. Obecnie taka pomoc jest już udzielana prywatnym przedszkolom, oczywiście na tyle, na ile miasto na to stać. Szlęzak zaznacza, że jest problem nierównego traktowania, a przedszkola publiczne są w zdecydowanie lepszej sytuacji.

- Niestety, cały czas pokutuje w zbyt dużej mierze takie podejście, że jak brakuje, to miasto musi dać, a kto nie da pieniędzy na dzieci, jeszcze biedne dzieci? Ja chcę z tym skończyć. Chciałbym żeby nie było karty nauczyciela, bo nie widzę powodu, żeby jedna grupa zawodowa miała takie przywileje w tych czasach. Wtedy moglibyśmy wprowadzić bon przedszkolny i proszę bardzo- mówi Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli.

Aktualnie na to, że powstanie drugi żłobek miejski, nie ma co liczyć. Pocieszeniem dla rodziców może być to, że w niektórych przedszkolach przyjmowane są dzieci w wieku 2,5 lat. Rodzicom zostaje więc albo zatrudnić opiekunkę, albo pójść na urlop macierzyński...

[MagPie]

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
nówka

Ktoś kto nie ma dzieci nie powinien być prezydentem. A już tym bardziej gdy nie ma żony.

~Sagittarius

Pan Prezydent po prostu myśli o przyszłości. Skoro ludzie ze Stalowej wyjeżdżają bo nie ma pracy, miasto się wyludnia to po co kolejne żłobki i przedszkola.
Mówi o prywatnych żłobkach - ciekawe gdzie maja niby powstawać, chyba w tych pustych galeriach . Tylko nie wiem ile będzie musiało kosztować czesne, żeby zarobić na czynsz i pensje dla pracowników.
A juz wiem , w mieszkaniach które zostaną po tych co wyjechali.
Szkoda, że w Stalowej tak mało robi sie myśląc naprawdę o mieszkańcach i o tym żeby im się żyło przyjemniej. Stwarza się tylko pozory.
Na wile rzeczy znalazłaby sie kasa gdyby jej nie wydawano na pierdołyjak np. 120 tys. na wydanie książeczki która nam jako mieszkańcom nic nie daje.

~ziomal

widać wzorem jest krzysztof kononowicz

~Mama

Do Marty: dziadkowie sa zmuszeni zajmowac sie wnukami, chociaż niejeden by chetnie sobie odpoczął na stare lata. To że ktos ma dziadków nie znaczy że mozna ich obarczac ciągle opieką nad wnukami.

jusek

Wspierał będzie prywatne żłobki.
Nie szukam teorii spiskowych,ale nie mogę się uwolnić od myśli,że chodzi tu o wsparcie kogoś znajomego...
Z pewnością potrzebny jest drugi żłobek.Znajdą się chętni na oddanie tam dzieci,skoro teraz jest kolejka chętnych.
Uniwersytetów i innych uczelni prezydent nastawiał więcej niż ma stolica.
Ciekaw jestem np.kto zaopiekuje się dziećmi rodzin studenckich,kiedy będą na wykładach lub w pracy?Może będą się bawiły w tym czasie w "pseudorzeczce"lub fontannie,za kilkaset tysięcy złotych?
Nie wystawi jeszcze ze 2 biblioteki,aby było w co kasę "wtopić".

~mother

Przy szreku w Stalowej nie będzie niczego :(

~jaa

jakie miasto taki prezydent

~nołm er

Nie martwcie się, w mieście da się wiele zrobić po zmianie prezydenta.

~Norbi

Święta prawde napisal nickt Sz. nie ma dzieci i nie zna potrzeb młodych małżeństw.

~Marta

Ja też nie bardzo widzę potrzebę budowy drugiego żłobka. Z moich obserwacji wynika, że około 95% dzieci, których rodzice obydwoje pracują, przebywa pod opieką dziadków. Na placach zabaw wszędzie dziadkowie z dziećmi, do przedszkola i z przedszkola odprowadzają dziadkowie. Ze żłobka korzystają tylko ci, którzy nie mają blisko żadnych dziadków, a takich osób w Stalowej Woli jest raczej niewiele.

~Marta

Ja też nie bardzo widzę potrzebę budowy drugiego żłobka. Z moich obserwacji wynika, że około 95% dzieci, których rodzice obydwoje pracują, przebywa pod opieką dziadków. Na placach zabaw wszędzie dziadkowie z dziećmi, do przedszkola i z przedszkola odprowadzają dziadkowie. Ze żłobka korzystają tylko ci, którzy nie mają blisko żadnych dziadków, a takich osób w Stalowej Woli jest raczej niewiele.

~nickt

Jak n temat dzieci może się wypowiadać facet, który nie ma dzieci, rodziny, nie zna i nie rozumie problemów, które są jemu kawalerowi obce.