Tu jest Polska...

Nadchodzi lepsze, odsuniemy od władzy skorumpowanych jej przedstawicieli, STOP nepotyzmowi i korupcji; czas na powrót IV Rzeczypospolitej, gdzie władza jest prawa i sprawiedliwa, stworzona dla obywateli. Koniec z "kolesiostwem" i obsadzaniem niepolitycznych stanowisk przez działaczy partyjnych. Wszystkie wymienione wcześniej hasła są godne podziwu i oklasków przez osoby je czytające; niestety nie są możliwe do zrealizowania przez żadną z istniejących na polskiej scenie politycznej partii. Główne problemy Polski są odsuwane na bok a w kraju mamy cykl pt. "Referenda"; sondaże nie odzwierciedlają miarodajnie nastrojów politycznych w państwie (a do tego my partie musimy za nie płacić), zorganizujmy więc na rok przed samorządowymi wyborami referendum za odwołaniem prezydenta/burmistrza/wójta i przeprowadźmy nowe wybory, ich wynik już pokazuje obecny stan rzeczy (przy okazji są "darmowe", nie musimy za nie płacić; płacą podatnicy, ciemny lud, który wszystko kupi). Warszawa "tonie", natomiast Elbląg "żąda dostępu do morza" i z całych sił pragnie stać się lepszym portem od Hamburga, chociaż Unia nie da pieniędzy my za swoje przekopiemy tą Mierzeję Wiślaną. Państwo, które dzięki IV RP miało stać się lepsze, już na jej szczeblu lokalnym ukazuje się jeszcze gorsze niż obecna polityka. Podczas gdy dzisiejszy rząd obsadza swoimi "kolesiami" stanowiska, mając jeszcze odrobinę taktu przy tym bo robi to dopiero po zakończeniu kadencji poprzednika, partia sprawiedliwości robi to od raz po jej przejęciu, czego jesteśmy świadkami na Podkarpaciu. Nowy marszałek województwa zwalnia wszystkich obecnych szefów WORD-ów i obsadza je nowymi, działaczami zasłużonymi dla "prawdziwej" Ojczyzny. Zadajmy sobie pytanie, czy to nie jest kolesiostwo, że osoba bez żadnej znajomości zasad kierowania WORD-em zostaje jego dyrektorem, tylko dlatego, że należy do takiej samej partii jak Pan Marszałek, a jego znajomość szkolenia kierowców i prawa kończy się na zdanym prawie jazdy. Gdy szef największej partii opozycyjnej cieszy się ze zwycięstwa swojego kandydata w wyborach na prezydenta miasta (ma do tego pełne prawo), mówiąc przy tym, że cieszy się z ponad 50% wyniku w takim miejscu, co jest o tyle śmieszne, że na dwóch kandydatów jeden z nich musiał uzyskać powyżej 50%, ale w końcu to on jest prezesem partii i wie lepiej. Nadchodzi w Polsce okres wyborów i z tego co można zaobserwować w 2015 roku w naszym kraju nie będzie rządu i ten czas może się przedłużyć, gdyż skłócone i przesiąknięte wrogością do siebie partie nie będą w stanie osiągnąć porozumienia i utworzenia rządu. Czy Polska pobije rekord Belgii w długości "bezkrólewia" przekonamy się już niebawem. My, Polacy zadajmy sobie pytanie czy dalej chcemy rządy kolegów, gdzie każda partia pokazuje zupełnie odmienny program wyborczy, ale po dogłębnym wczytaniu się w niego okazuje się, że jest on taki sam, czy chcemy silnego, tolerancyjnego, solidarnego kraju, w którym każdy jest szanowany bez względu na pochodzenia, wyznanie, etc., problem jest jeden, to drugie rozwiązanie w dzisiejszej Polsce jest nierealne i to jest smutne. Gdy w Stanach Zjednoczonych Obama z Bushem, chodzą ramię w ramię podczas wizyty w Afryce, w Polsce nie możemy sobie nawet wyobrazić, żeby Tusk z Kaczyńskim zrobili coś razem. Bo w naszym kraju nie można zrobić czegoś razem, bo jeszcze ludzie powiedzą, że on pracował przy tym bardziej, a ja bym tego nie zniósł. Podczas, gdy jesteśmy mamieni przez tzw. "elity", które doradzają nam co jest dla nas dobre, a co złe. Gdy słyszymy w mediach, że największa polska "elita" zginęła w katastrofie w Smoleńsku, co jest śmiesznym określeniem, gdyż ostatnio Polska miała elitę w 20-leciu międzywojennym, a jej przedstawiciele zginęli z rąk niemieckich i sowieckich. Elitą były osoby zamordowane w Katyniu a nie lecący do Smoleńska i to trzeba sobie raz na zawsze powiedzieć. Zobaczymy co przyniosą nam najbliższe lata, gdyż jest źle a zapowiada się, że będzie jeszcze gorzej. Na elitę Polski poczekamy jeszcze minimum 20 lat i może wtedy będzie u nas lepiej, bo kraj w którym milionerami zostali cinkciarze, dyrektorami koledzy z partii, którzy najgłośniej krzyczą na działaczy innej nie może być mocy. Ale tu jest Polska... i jej szara rzeczywistość.