Czeka nas długie oczekiwanie
Ze starą kładką z lat 70-tych jeszcze trochę się pomęczymy. Nowe przejście przez tory miało pojawić się w tym roku. Tymczasem trzeba będzie poczekać jeszcze rok…
W marcu w pobliżu Metalowca, na przeszło 100- metrowym odcinku przy kładce dla pieszych, prowadzone były prace geodezyjne. Plany były takie, że jeszcze w tym roku zamiast kładki powstanie przejście z zaporami. Prace miały ruszyć we wrześniu, najpóźniej w październiku br. Niestety, przestały być aktualne.
- Ze względu na przedłużające się uzgodnienia dokumentacji z PKP nie będzie możliwa realizacja rzeczowa inwestycji w bieżącym roku. Jest to przesunięcie w kwocie 870 tys. zł w roku 2014 i 800 tys. zł w roku 2015, żeby te dwa przejścia wykonać– mówi Bogusława Gdula, skarbnik miasta.Radni byli bardzo zaskoczeni tym, że po raz kolejny inwestycja odwleka się w czasie.
- Uważam, że miasto nie stanęło na wysokości zadania żeby tę sprawę załatwić, bo 8 lat to stanowczo za długo, bo tyle lat ta sprawa się wlecze. Ubolewam nad tym, że urząd miasta dwie kadencje nie potrafi tej sprawy załatwić- mówi Zbigniew Paszkiewicz.Jaka kolejna głos zabrała Maria Rehorowska, która zaapelowała do radnych aby temat przejścia nie został zamieciony pod dywan.
- Wysoka Rado, nie pozwólmy żeby temat kładki nad torami został odfajkowany. Ten problem powinien do bólu serca przejąć każdego z nas, radnych. Kto ze starszych wychodzi tam na tę kładkę, to wie, że tam na górze może go spotkać zawał. Ja wczoraj tamtędy musiałam przechodzić i na szczycie ludzie mówią tak, że stać jest miasto na bulwary paryskie (mają na myśli ten park), a nie stać jest przez tyle lat na tak niezbędną sprawę– mówi Maria Rehorowska.Radna dodała również, że prezydent od kilku lat mówi tylko, że rozmowy z kolejarzami są trudne. Rehorowska w słowa te powątpiewa, dlatego też poprosiła o wyszczególnienie dokumentów, które świadczą, że stalowowolski urząd miasta prowadzi negocjacje z kolejarzami.
Bogusława Gdula wyjaśniła, że uzgodnienia prowadzone były z 3 różnymi dyrektorami, którzy byli w niedługim odstępie czasu zmieniani. W końcu efektem rozmów było to, że decyzję przerzucono na centralę w Warszawie. W ministerstwie papiery zostały już złożone i czekają na uzgodnienia dokumentacji.
- Jeżeli nie ma dokumentacji, to nie da się dalej nic realizować. Było ileś wyjazdów do Krakowa, do Warszawy. Chcieliśmy od nich kupić działkę według bardzo dobrej wyceny. Nie chodziło nawet o cenę, nie ma osób decyzyjnych, nie ma z kim rozmawiać. Ja obdzwoniłam pół Polski i każdy mnie odsyłał do następnego. Po dwóch dniach straconych nie było żadnych efektów tych rozmów. Tam jest za duże rozdrobnienie, za dużo dyrektorów i żaden nie podejmuje decyzji i zmieniają się jak w kalejdoskopie– mówi Bogusława Gdula, skarbnik miasta.Sprawa jak widać będzie ciągnąć się jeszcze latami. Na całej tej kolejowej biurokracji będziemy cierpieć my, mieszkańcy Stalowej Woli…
[MagPie]
Komentarze
Isaak ty wracaj na góre, sznycel na Ciebie oczekuje...
Proszę Panstwa. Nie jestem przeciwny takim spotkaniom, wręcz przeciwnie nie mam nic na przeciwko.
Na czym wy się tu tak emocjonujecie? Dlaczego w grudniu 2010 zlikwidowano "Sana" i "Solinę"? Odpowiedź bardzo prosta, bo czas jazdy np. z Przemyśla do Warszawy (nie wspominając o cenie biletu) był konkurencyjny od czasu przejazdu Expresem przez Kraków. Pozostaje pytanie, gdyby linie przechodzącą przez Stalówkę doprowadzono do przyzwoitego stanu to kto by jeździł expresami przez Kraków. Resztę pozostawiam przemyśleniom.
Za ten bajzel w PKP odpowiada minister Nowak, ten od drogich zegarków. Pisze o tym bo minister Nowak zamiast zajmować się sobą niech polikwiduje te 40 spółek, które są w PKP. Jedna spółka ma tory, druga wagony, trzecia kasy i tak dalej.
Oczekujemy nieoczekiwanych kontroli
pamientam jak budowali ta kładke w sumie to nic takiego nie było przyjechali postawili jak na tamte czasy szybko i juz bylo dl aludzi a dzisiaj zwyklego przejscia szlabanu nie moga zrobic bo kasy nie ma bo przepisy bo co 2 metry to kogos innego ten tor jest moj tamten twoj normalnie szkoda gadac cała ta demokracjia smiechu warta
"CZEKA NAS DŁUGIE OCZEKIWANIE" hahahahaha... nie to nie jest już nawet śmieszne.
Dziennikarstwo w Stalowej Woli...
W grudniu problem się rozwiąże sam, bo będą jeździć tylko kible do Przeworska, któreych rozkład będzie ułożony ni w pizde ni w oko
Z roku na rok i dalej i dalej... A sprawa się ciągnie i ciągnie... A w końcu przyjdzie taki dzień czy taka noc kładka runie zabije pare osób lub spadnie na przejeżdzający pociąg i w tedy stwierdzi szlęzak że trzeba rozebrac kładke a wina znow bedzie po stronie miasta a nie PKP widać odrazu że PKP to banda bydlaków łącznie z sokistami którym wydaje sie ze wszystko mogą! Winę i wszystkie koszty powinno poneść PKP bo to ich teren podobno chcą mieć wiecej pasażerów to niech ułatwią dostęp ludzią starszym i niepełnosprawym bezpieczne przejście przez tory A NIE ŁAPANIE NIEWINNYCH LUDZI PRZEZ SOKISTÓW!
WYSŁAĆ PANIĄ REHOROWSKĄ DO MINISTRA. DAĆ JEJ PEŁNOMOCNICTWO I NIECH WRÓCI DOPIERO WTEDY KIEDY TEMAT ZAŁATWI