Gospel Songs w Klasztorze [VIDEO]

Image

16 lipca 2013 r. w Klasztorze Braci Mniejszych Kapucynów w Stalowej Woli odbył się już trzeci koncert w ramach XXIII Festiwalu Muzycznego. Tym razem spotkaniu z muzyką sakralną towarzyszyło hasło "Od Jana Pawła II do Franciszka". Zabrzmiały "Gospel Songs" w wykonaniu Ewy Urygi - wokalistki jazzowej, soulowej i gospelowej, wyróżniającej się rozległą skalą i wielką siłą głosu.

Utwory muzyczne przeplatane były słowem ks. Krzysztofa Ołdakowskiego – jezuity, który wielokrotnie relacjonował papieskie pielgrzymki, spotkania i z racji pracy w mediach katolickich wiele razy osobiście spotkał Ojca Świętego.

Światło wiary

Ks. Krzysztof, znany również z interesujących audycji w Programie I Polskiego Radia, starał się przybliżyć słuchaczom istotę wiary z perspektywy trzech Papieży – Jana Pawła II, Benedykta i Franciszka. Podkreślał, że wiara nie jest czymś o czym można powiedzieć „mam to i już!”, ale wymaga ciągłej troski i pielęgnacji by nie wygasła. Zaakcentował wyraziście, że dzięki wierze odkrywamy głębsze znaczenie rzeczywistości. Chrześcijanina zdefiniował jako człowieka radości a jako, że radość jest cnotą pielgrzymującą należy się nią dzielić i innym oświecać drogę życia.

Dwukrotnie usłyszeliśmy pięknie wykonane „Ave Maria” niczym przypieczętowanie przesłania księdza Ołdakowskiego. Nie zabrakło utworów chwalebnych („Błogosławcie Pana wszystkie jego dzieła…”) i dziękczynnych („Chcę dziękować Panie Ci...”) wykonanych radośnie, ekspresyjnie. Wspólnie z artystką zgromadzeni słuchacze zaśpiewali "Abba Ojcze".

Koncert niósł przesłanie radości i nadziei i zakrzewił potrzebę ponownego posłuchania pięknego głosu wokalistki.

BU VIDEO Siwy

Materiał video




Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Jan J.

to jakiś żart! Czy autor artykułu napewno słyszał ten "festiwalowy koncert", niewiele spiewany, a głównie zagadany, który z gospel nie miał nic wspólnego, zaś wokalistce ani skali, ani siły głosu nie wystarczało by poradzić sobie z klasycznymi utworami???!! I jeszcze pan opowiadający jak przedszkolakom co Grottger NAMALOWAŁ na obrazku, podczas gdy w ręku trzymał grafiki! I to fotokopie! Nic dziwnego, że ludzie wychodzili w trakcie... Nie pierwszy już raz na tej imprezie stalowowolska publiczność została potraktowana jak prowincjonalne tępaki, którym wszystko można wcisnąć

~Bella

Piękny koncert.