Prace konserwatorskie zakończono
Konserwacja Orła Białego, który został odkryty podczas remontu budynku Urzędu Miasta, została zakończona. Teraz na wniosek prezydenta Orzeł może być wpisany w rejestr zabytków…
Historia obiektuMalowidło przedstawiające godło Polski – Orła Białego, znajduje się na I piętrze budynku, w którym obecnie mieści się Urząd Miasta. Zostało odkryte pod koniec maja 2013 roku przez pracowników remontujących pomieszczenie. Przy usuwaniu warstw starej farby, na jednej ze ścian ukazał się wizerunek polskiego godła – Orła Białego z podpisem” (…) Honor, Ojczyzna”, gdzie słowo „Bóg” zostało zdrapane.
Budynek został zbudowany w 1938 roku, pełnił funkcję hotelu. Piętro niżej znajdowała się siedziba poczty. Wstępnie ustalono, że to właśnie z tego okresu pochodzi malowidło. Pomieszczenie, gdzie powstało godło prawdopodobnie było centralą telefoniczną, obsługującą ludność na osiedlu. Po wojnie, kiedy „zainstalowała” się w nim władza komunistyczna, Orła zostawiono, ale wizerunek został dopasowany do obowiązującej ateistycznej ideologii – zdrapano koronę, taki sam los spotkał słowo „Bóg”. Przy kolejnym remoncie całość została zamalowana i o godle zapomniano. Potem kładzione były co kilka lat kolejne warstwy farby. Przy kolejnym remoncie skuto ze ściany tynk i położono kable elektryczne, przez co wizerunek orła został przecięty na pół. Niespełna dwa miesiące temu, po tym jak godło zostało odkryte, prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak zdecydował o podjęciu prac konserwatorskich i odtworzeniu brakujących elementów.
- Jest to niezwykle cenne znalezisko, poza tym rzadkie. W skali kraju nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby orzeł był malowany bezpośrednio na tynku, były malowane na płótnach ale godło na ścianie to jest ewenement– mówił dla portalu StaloweMiasto.pl Dominik Komada, kierownik referatu Urzędu Ochrony Zabytków w Tarnobrzegu. Jak przebiegała konserwacja?Rekonstrukcja Orła trwała ponad tydzień, jej koszt to ok. 6 tys. zł. W pierwszym etapie konieczne było doczyszczenie malowidła, usunięcie wtórnych przemalowań. Zły stan zachowania warstwy malarskiej wiązał się z koniecznością zabezpieczenia jej roztworem żywicy akrylowej. Drobne ubytki zaprawy zostały uzupełnione cienką szpachlą wapienną. Rekonstrukcja warstwy malarskiej polegała na uzupełnieniu ubytków polichromii farbami akrylowymi poprzez punktowanie lub naśladowczo. Rekonstrukcja napisu „Bóg” oraz korony została wykonana punktowaniem. Ściana, na której znajduje się orzeł została pomalowana farbami krzemianowymi. Dla uzyskania efektu „wieku” tło zostało rozwibrowane, tak by wraz z godłem tworzyło całość kompozycji. Arkadiusz Maciej, który zajmował się konserwacją malowidła, nie chciał ingerować, dodawać coś od siebie, wykonał swoją pracę tak, by była jak najbardziej wierna oryginałowi.
- Chciałem aby ten orzeł nie był tylko czymś przyklejonym do ściany, chciałem pokazać, że jest historycznym elementem tego budynku, dlatego zależało mi żeby pokazać, że ściana jest też stara. Malowidło ze ścianą ma tworzyć całość. Myślę, że to jest też ciekawe, że ten Orzeł przedstawiony jest syntetycznie. Jeśli się przyjrzymy, to nie ma on takich charakterystycznych podkreśleń, bo jakby studiując rozwój heraldyki przedstawiający Orła Białego, ten współczesny nawet, ten nasz Orzeł, on pojawił się w 1925 roku się. Wcześniej były takie bardziej piastowskie, ten jest bardziej syntetyczny czyli nie ma oka, nie ma podkreśleń piór, jest jakby pokazana idea Orła oraz atrybuty, które wtedy były ważne czyli Bóg, Honor, Ojczyzna– mówił dla portalu StaloweMiasto.pl Arkadiusz Maciej, konserwator zabytków z Krakowa, który zajmował się konserwacją naszego Orła. [MagPie]
Komentarze
Ediii ciii... bo wiesz, jedna konserwatorka-amatorka już furorę w mediach zrobiła i podejrzewam, że cokolwiek byś tam namalowała to dopatrywano by się w tym jeżoorła i miałabyś sprawę o plagiat.
Za taki obrazek 6 tysiecy? To ja bym mogla bez problemu namalowac i za 1 tysiac ;p
szkoda ze artysta renowator nie zostawil swoich inicjalow aby wiadomo bylo kto to spartaczyl powinien zostac nawet sznyt po przechodzacym kablu nie mowiac juz o uzupelnieniu litrnictwa taki konserwator jaka wladza mu zlecala dobrze ze lysy nie poszedl pracowac do muzeum oj dzialobysie dzialo pewnie wszyskie dziela sztuki e tym muzem bylybu bez owlosienia glowy i moze nawet z pelna pyzowata buzia