Kanalizacja modernizowana nową metodą
Firma Unimar z Wadowic prowadzi na terenie Stalowej Woli prace związane z remontem kolektora. Zdecydowano się na zastosowanie nowoczesnej metody, dzięki czemu nie trzeba było rozkopywać miasta.
Kilka lat temu kanalizację w Stalowej Woli czyściła firma Unimar, okazało się wtedy, że ściany kolektora są mocno zerodowane. Jeżeli kolektor nie zostanie wyremontowany, to po prostu wszystko się zapadnie. Pojawiły się dwie możliwości. Do wyboru była metoda klasyczna, która wiązała się z rozkopaniem miasta oraz budową nowego kolektora. Drugą możliwość zaproponowała firma Unimar, ich metoda jest zdecydowanie mniej uciążliwa dla mieszkańców.
Polega ona na zainstalowaniu wewnątrz starych kanałów powłoki w postaci warstwy filcu nasączonego żywicą epoksydową, który po utwardzeniu utworzy nową rurę wewnątrz już istniejącej. Najpierw czyszczony jest cały odcinek kanalizacji za pomocą robota, który precyzyjnie usuwa przeszkody, wystające korzenie, wszystkie zawężenia. Następnie monitorowane są po raz kolejny kanały dla sprawdzenia czy została uzyskana pełna średnica. Na końcu prac rękaw nasączany jest żywicą epoksydową, jest nawijany na bęben inwersyjny. Po wprowadzeniu powietrza do tego bębna rękaw wywija się w kanale i dociska się do ściany. Później zalewany jest gorącą wodą i żywica utwardza się tworząc nową strukturę od studni do studni.
- Uszczelniamy na całym odcinku, nie ma żadnych połączeń (do tej pory były kielichowe), przez które wrastały korzenie. W tym momencie uzyskujemy całą jednolitą strukturę na całym odcinku instalacji, bez potrzeby odkopywania– mówi Paweł Książek z firmy Unimar.Gdyby miasto zdecydowało się na tradycyjną metodę, w grę wchodziłoby odkopanie starej kanalizacji, która znajduje się wewnątrz ziemi na głębokości ok. 4 metrów. Tymczasem dzięki temu, że wybrano nowocześniejszą metodę, wszystko zajmuje znacznie mniej czasu. Nie ma też potrzeby zamykania ulicy, dzięki czemu nie występują utrudnienia w ruchu drogowym.
Firma z Wadowic, oprócz prac wykonywanych w całym ciągu ul. Skoczyńskiego, zajmie się również częścią ul. Popiełuszki, ul. Narutowicza, odcinkiem od ul. Skoczyńskiego do ul. Wolności oraz fragmentem kolektora przy ul. Wyszyńskiego.
Kolektor deszczowy w ul. Popiełuszki, do którego odprowadzane są wody z rejonu gdzie mieści się Biblioteka Międzyuczelniana, ma taką średnicę, że nie jest w stanie przyjąć obfitych wód. Jest przystosowany do odbioru średnich opadów rocznych. Ostatnie anomalie pogodowe sprawiają, że kolektor wypełnia się, przepełnia następnie studzienki, a woda wylewa się wprost na ulice. W związku z tym miasto będzie chciało wybudować w ul. Skoczyńskiego kolektor deszczowy. Rozwiązanie to pozwoli przy dużych opadach opanować problem na zasadzie tzw. przelewu wody. Nowy kolektor przejmie wody, które nie będą już mieściły się w kolektorze w ul. Popiełuszki i odprowadzi je do tego o średnicy 80 cm (od ul. Narutowicza do ul. Wyszyńskiego). Jest to jeszcze przedwojenny kolektor, który wciąż jest w dobrym stanie technicznym, dlatego też prace renowacyjne na odcinku między ul. Skoczyńskiego a ul. Wolności prowadzone są tylko częściowo.
Miasto ma specyficzny układ kanalizacji deszczowej, z około 2/3 powierzchni Stalowej Woli, kolektory deszczowe odprowadzają wody opadowe w stronę wiaduktu przy ul. Okulickiego. W tamtym miejscu zaczyna się kolektor o średnicy 1,2 metra, który prowadzi wody w kierunku osiedla Piaski, następnie przez przepompownię ścieków, Charzewice, idzie rowem otwartym do rzeki San. Przy bardzo dużych opadach kolektor ten nie jest w stanie przyjąć znacznej ilości wody, stąd robią się rozlewiska na ul. Okulickiego pod wiaduktem, na ul. Kilińskiego, ul. 1-go Sierpnia obok Metalowca.
Aby rozwiązać ten problem rozważane były dwie możliwości. Pierwsza z nich to budowa dużego kolektora o średnicy ponad 2 metry, od wiaduktu, wzdłuż ul. KEN, w kierunku ul. Poniatowskiego, Sanu. Nowy kolektor przejąłby wody, dzięki czemu nie tworzyłyby się już rozlewiska w mieście. System ten jest bardzo drogi, ok. 5 lat temu był on wyceniony na kwotę ok. 60 mln złotych. Alternatywny system polegałby na budowie zbiorników retencyjnych w okolicy parkingów przy ul. KEN (obok pawilonów). Zbiorniki te miałyby za zadanie przejęcie na kilkanaście minut- pół godziny największej masy wód opadowych po to, żeby można było w sposób grawitacyjny odprowadzić je przez kolektor biegnący przez osiedle Piaski.
[MagPie]
Komentarze
Oczywiście chodzi o firmę Unimark z Wadowic.
Metoda jest relatywnie nowa w porównaniu do metody wykopowej (pierwsze instalacje rękawów były w latach 70-tych XX wieku).
W porównaniu z metodą wykonywaną w roku ubiegłym są drobne różnice - rękawy wykonywane w tym roku łączą się warstwą żywicy epoksydowej z konstrukcją betonową i ją wzmacniają w odróżnieniu od rekawów nasączonych żywicą poliestrową ( nie mówiąc o uciążliwości zapachowej i toksyczności zywic poliestrowych).
Technologie rękawów żywicznych stale się rozwijają - jeżeli więcej dowiedzieć poniżej podaję namiar do kontaktu.
Paweł Książek - 660-733-316.
Stary nie czepiaj sie panny(MagPie) ktora z dziennikarstwem nie ma niz wspolnego. Dziewczyna sie stara... ale czego ma sie na KULu nauczyc? pisania? troche wyrozumialosci
to Unimar czy Unimark? a może to dwie firmy?
Jaka ona znowu nowa skoro juz w tamtym roku ja w STW uzywali. I media sie o tym szeroko rozpisywaly.