Kto podpala nam lasy?

To już nie przypadkowy pożar w lesie. W ciągu miesiąca w lasach w okolicach Ulanowa doszło do 15 pożarów. Straż pożarna i policja są przekonani, że to wina podpalacza.

Trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego obowiązuje w lasach północnej części Podkarpacia. Leśnicy apelują o zachowanie najwyższej ostrożności w lesie i przypominają o całkowitym zakazie używania w nim ognia otwartego.

Punkt prognostyczny w Nadleśnictwie Leżajsk od kilkunastu już dni rejestruje wilgotność ściółki leśnej w granicach 10% o godzinie 9. Rano. To oznacza, że jest bardzo sucho.

Większość pożarów, które miały miejsce koło Ulanowa zajęła obszar przynajmniej hektara. Do tej pory spłonęło 24,7 hektara lasów i poszycia leśnego, z czego 6 ha to obszary gminne. Reszta należy do prywatnych właścicieli. W ostatnich dniach strażacy mają pełne ręce roboty, do pożaru są wzywani codziennie. Do 8 sierpnia w akcji gaszenia pożarów w lasach w okolicach Ulanowa wzięło udział 221 strażaków i 48 wozów bojowy. Dwukrotnie wykorzystano także samolot gaśniczy. Mimo, że upały wpływają na zwiększenia ryzyka powstania pożaru, to jednak nie ma mowy tutaj o przypadku. Do pożarów dochodzi za często i mają miejsce blisko siebie. W wielu sytuacjach ogień podłożono w trudno dostępnych miejscach. Przez to wiele samochodów strażackich uległo uszkodzeniom. Zniszczone są opony, karoserie, silniki, światła.

Podpalacz jest już poszukiwany. Samorząd gminy Ulanów postanowił interweniować. Burmistrz zwrócił się do policji w Rudniku o wszczęcie postępowania. Niezależnie z podobnym pismem wystąpiła Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Nisku. Postępowanie w sprawie pożarów w gminie Ulanów prowadzą funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Rudniku nad Sanem.