W niebo poszły głosy
W ramach 25 rocznicy strajków „Solidarności” w Stalowej Woli odbył się koncert Wniebogłosy – pieśni o wolności z udziałem Chóru Solidarność i mieszkańców Stalowej Woli.
Wniebogłosy zawsze cieszyły się w naszym mieście dużym powodzeniem. Na wspólne muzykowanie przychodzi zazwyczaj wiele osób. W sobotę śpiewano głównie o wolności, Ojczyźnie i tęsknocie do kraju takiego, w którym szanowane są prawa człowieka. Pieśni te w niedalekiej przeszłości niosły nadzieję, dawały siłę do walki z komunizmem i pomagały przetrwać najtrudniejsze momenty historii. Kiedyś śpiewało się je w ukryciu, po piwnicach, w prywatnych domach, na spotkaniach członków opozycji. I tak jak w czasach okupacji hitlerowskiej młodzi żołnierze nucili w okopach tęskne melodie, tak wiele lat później ich dzieci i wnukowie znów piosenką dodawali sobie ducha nadziei…
Wniebogłosy, które rozbrzmiały 31 sierpnia na Placu Piłsudskiego miały wymiar szczególny. W sierpniu 1988 roku, w czasie jedenastu dni strajku w Hucie Stalowa Wola, kiedy walczono o legalizację Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, strajkującym towarzyszył śpiew. Spontanicznie powstał wówczas kilkunastoosobowy zespół, który śpiewał przed bramą Narzędziowni i przed trzecią bramą Huty, kiedy ta została zdobyta i opanowana przez strajkujących. Śpiew pieśni patriotycznych dodawał odwagi, także ich gromadzącym się przed bramą rodzinom. Repertuar obejmował zarówno pieśni patriotyczne, jak i religijne, i strajkowe. Teksty pisane były ręcznie przez kalkę, w celu rozpowszechnienia kopii. Po strajku, który został zakończony na apel władz związku w Gdańsku, zwyciężeni, ale to nie znaczy, że pokonani, śpiewali w Domu Katechetycznym parafii Matki Bożej Królowej Polski w Stalowej Woli. Pomieszczenie to udostępnił członkom nielegalnego wówczas jeszcze związku ks. Edward Frankowski. Na fali tego entuzjazmu powstał chór pod kierownictwem Ireny Mospan. Wśród osób, które zaangażowały się całym sercem w opracowywanie programu chóry były: Teresa Brzezińska, Irena Ingersleben i Maria Rehorowska. Zespół ten przejął wkrótce nazwę „Solidarność”, a był to październik 1988 r., kiedy związek zawodowy o nazwie „Solidarność” był przez władze komunistyczne zdelegalizowany, a samo słowo było przez cenzurę usuwane ze środków przekazu publicznego. Pierwszy występ chóru z programem patriotycznym miał miejsce 11 listopada 1988 r. Na początku chór korzystał z pomocy i wsparcia księdza proboszcza Edwarda Frankowskiego, dziś emerytowanego już biskupa z Sandomierza. Później zadomowił się na stałe w siedzibie Solidarności. Koncertuje i działa do dziś…
Za krzewienie patriotyzmu, polskiej kultury, oświaty pieśni religijnej, chór został uhonorowany tytułem „Zasłużony dla miasta Stalowa Wola” w 2004 roku. W działalność chóru na przestrzeni 25 lat zaangażowanych było ponad 80 osób. W zespole wciąż są osoby, które śpiewały w nim od początku jego istnienia.
Podczas obchodów 25 rocznicy strajków „Solidarności” na Placu Piłsudskiego rozbrzmiały m.in. takie pieśni jak: Pieśń o Ojczyźnie, Polskie kwiaty, Marsz Polonia, Musimy siać, Mazur Kajdaniarski, Nie chcemy komuny, My hutnicy, mechanicy, Piosenka strajkowa.
[MagPie]
Komentarze
rni , nie powinienes byc tak drastyczny , moze sa jeszcze jacys rozumni w tzw. Solidarnosci .
jakie to smutne ze bydło nie "kuma"
Więcej ludzi w chórze niż na widowni. Żenada...
Solidarność wyprowadzić sztandar...
i wziąć się do roboty!!!
Pikniki
Czy ktos nie powinien powiedziec członkom chóru, że w pracy nie pijemy alkoholu? Śliczne niewiasty, to nie ta impreza!
Wszyscy spiewamy : Ukochany kraj , umilowany kraj ,,,, , Ze co ? Slowa nie te ? Niewazne , najwazniejsze jest kultywowanie patriotycznych tradycji.