Stalowowolski emeryt. Pan czy biedak?

Image

Chodzą na zakupy, pomagają dzieciom bawić wnuki. Największą atrakcją jest wyjście do kościoła, pójście na rynek, bo wtedy można spotkać koleżankę czy wizyta u lekarza. On przecież wysłucha, zatroszczy się i coś poradzi...

Według najnowszych badań połową polskich emerytów nie interesują się ich dorosłe dzieci. Spędzają więc czas samotni, zapomniani i smutni. Ci, którzy wciąż są pełni wigoru zapisują się na Uniwersytet Trzeciego Wieku czy Uniwersytet Otwarty. Tu wśród ludzi w tym samym wieku łatwiej znieść pustkę w domu.

- Człowiek naładuje baterie na cały tydzień. Przyjdzie, posłucha wykładów, pośmieje się, skorzysta z porady, powie żart odpowiedni do swojego wieku i nie będzie czuł się zażenowany- mówi pani Maria, słuchaczka UO.

Choć w kalendarzu lat przybywa, jesień życia dla większości to nie są miłe wspomnienia, do których się wraca i odpoczynek po latach pracy. To walka o przetrwanie. Na kilkunastu spotkanych emerytów, tylko 2 przyznało, że emerytury wystarczają im na życie, ale nie dlatego, że suma jest tak porywająca, lecz z powodu „dotacji” comiesięcznie wypłacanych im przez dzieci.

- Moja emerytura to około 950 zł. Mąż ma tyle samo. Oboje chorujemy, on ma zaawansowaną miażdżycę, ja cukrzycę, żylaki i niedowład lewej reki po przebytym 4 lata temu wylewie. Miesiąc zaczynamy od wizyty u lekarza, później w aptece. Zawsze proszę najpierw lekarza, później panią magister, żeby dała najtańsze zamienniki, ale nie wszystko się tak da załatwić. Czasem słyszę kwotę 500 zł, czasem i więcej. Zostawiam więc ponad połowę swojej emerytury w aptece i wracam do domu. Później są opłaty. Czynsz mamy niemal 500 zł. W tym momencie już nie ma mojej emerytury. Płacimy pozostałe opłaty. Nie mamy ani telefonu, ani kablówki. Tutaj się koszty obcina. Gaz, prąd... Tutaj też się da zaoszczędzić, bo można nie świecić, wcześniej iść spać, gotować raz na 2- 3 dni, ale mamy wnuki. Wiecie jak to jest. Daj babcia na coś, to bym chciał, tamto. Babcia czasem da, czasem z bólem serca odmówi. Syn przez pół roku nie miał pracy, synowa pracowała, więc się staraliśmy choćby cokolwiek im dać, ale to było na granicy przetrwania. Smutne jest życie staruszka w Stalowej Woli, w całej Polsce- mówi Zofia Kawa, emerytka.

Gorzej mają ci, którzy są samotni, bez rodziny, z jedną, marną emerytura wypłacaną co miesiąc próbują godnie żyć. Na targu często można spotkać pana Jana. Przychodzi późnym popołudniem, gdy nie ma już sprzedających. Zbiera to co zostaje. Próbujemy namówić go na rozmowę.

- O czym tu mówić. Kiedyś pracowałem w HSW. Dobrze zarobiłem, później przyszły choroby, pracę straciłem. Co tu dużo mówić, rozpiłem się, żona mnie zostawiła, zabrała dzieci. Rentę mam chyba najmniejszą na świecie. Mam małe mieszkanie. Dawno nie widziało remontu, okno się nie domyka, wieje mi wiatr przez nie, deszcz wlatuje, leków nie kupuje od dawna, nawet przestałem chodzić po lekarzach, bo na co mi to? Nie wybiorę recepty, nie mam z czego. Pozbieram sobie trochę jarzyn, zupę ugotuję. Mieszkanie mam zadłużone, z czego zapłacę? Lepsza już śmierć niż takie życie- mówi pan Jan.

Pani Halina pochowała męża 12 lat temu. Teraz bieduje sama w 3 – pokojowym mieszkaniu. Wzięłaby lokatora, ale się boi obcych, sprzedałaby mieszkanie i zamieniła na mniejsze, ale przerażają ją formalności, przeraża to, że może trafić na oszustów, przeraża, że musiałaby zrobić przeprowadzkę, przeraża nowe otoczenie, nowi sąsiedzi, z którymi musiałaby dopiero się poznać. Czynsz płaci ogromny, ok. 650 zł plus inne opłaty. Nie choruje zbyt często. Ot zwykłe nadciśnienie, czasem kaszel i katar. Na to nie idzie zbyt wiele. Samotne życie za tysiąc złotych to jednak nie jest życie, bo jak łatwo wyliczyć na jedzenie zostają grosze. Pani Halina wiele nie je, chleb, masło, wędliny prawie wcale, czasem trochę sera kupi na targu, herbatę. Obiady gotuje rzadko. Jej główną atrakcją jest spoglądanie w okno. Wyjechać na wycieczkę czy wakacje? Sama? Za co? Zresztą to przerażające. Dzieci rozjechały się po świecie. Pani Halina może liczyć na kartkę na święta. Raz od córki dostała paczkę: kakao, herbata, makaron z jakimiś przyprawami, jedna zielona bluzeczka, trochę za duża, ale jednak. To było zaraz po pogrzebie męża, na który jej dzieci nawet nie przyjechały. Bilety z ameryki przecież tyle kosztują...

Emeryci Jadwiga i Edward żyją jednak dobrze. Co kilka lat pozwalają sobie nawet na jakiś wyjazd, czasem do sanatorium. Razem maja około 3 tys. zł emerytury. Twierdzą, że to wystarczy na skromne życie. Mają jednak dzieci za granica, które regularnie ślą im paczki i pieniądze. Czasem zapraszają nawet od siebie. Doceniają to i na starość nie narzekają. Korzystają z życia. Pani Jadwiga chodzi do fryzjera, kosmetyczki, kupuje drogie kremy, bo o cerę musi dbać. Pan Edward codziennie wychodzi do kiosku po gazety. Na większe zakupy jada swoim autem do Rzeszowa. Nie brakuje im do pierwszego.

W Stalowej Woli seniorów powyżej 60 roku jest około 13 tys. W tej liczbie mieści się 7511 kobiet i 6156 mężczyzn. To z myślą o nich Rada Miejska wprowadziła Program „AKTYWNI 60+”. To dobra wiadomość dla tych, którzy w tej chwili nie mogą pozwolić sobie na wiele rzeczy...

W Polsce osoby, które ukończyły 70 rok życia mogą jeździć komunikacją miejską za darmo, a po 75 urodzinach zwolnione są z abonamentu radiowo – telewizyjnego. To wszystko. Z resztą i codziennym życiem muszą radzić sobie na ogół sami...

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
Niemiec

Powiem jedno, dostałem ostatnio tak jak większość pracowników list z ZUS, który podawał szacowaną wysokość emerytury jaką osiągnę gdy będę miał stosowny wiek. Z tego wynika jasno że nie ma nikt z współczesnych 20-40 latków szans na tak wysoką emeryturę jak dostają obecni emeryci. Przez 40-50 lat pracy zabierane jest 80% wynagrodzenia po to by wypłacić przez 3-4 lata (średni czas życia na emeryturze) 30% obecnych zarobków. Gdzie tu jest mój interes, ja się pytam?

las

Andrzejek widać że jesteś młody i nie przeżyłeś tamtych lat tylko Twoi rodzice którzy są być może w moim wieku.Ja nie spałem na ławce bo był akord więc pracowałem sam tak aby moja rodzina 2+2 miała na wszystko i było na wycieczki,wczasy ,kolonie dla dzieci i jeszcze założyłem im książeczki mieszkaniowe.Dziś pracują wszyscy i ledwo wiążą koniec z końcem i nie stać ich na kolonie dla dzieci czy wyjazd na wczasy.W sklepach było mało ale nie było skażone chemią ,były też kolejki po niektóre artykuły ale ludzie byli zdrowsi i nie czekali do lekarzy po pół roku i więcej jak to jest teraz.Może i był reżim ale wielu rodzinom żyło się naprawdę lepiej a może zachłysnęliśmy się zachodem i nam jest gorzej.

~wsiok ze wsi

Pamiętam jak jako dziecko chodziłem do sklepu po mleko czy śmietanę ze szklaną butelką w siatce (siatka oczywiście nie jednorazowa) na wymianę (!). Dzisiaj mleko w szkle to jest luksus, dla biedoty zostaje butelka plastikowa, karton albo worek. Szynka była z mięsa, podobnie parówki, ser żółty miał smak sera żółtego, chleb chleba...
Dzisiaj biedota żre zmielone G...O naszpikowane chemią ciesząc się jak okazyjnie tanio je kupiła w zachodnich "super-marketach", a produkty spożywcze kiedyś dostępne jako zwykłe traktuje się jako dobra luksusowe i dostępne jedynie dla bogatych np. wspomniane wyżej mleko w butelce szklanej po 8 zł za litr, szynka z mięsa po 140 zł/kg, parówki 80 zł/kg...

~normalny

Może nie było złoto, ale było fajnie, ludzie byli inni, bardziej życzliwi dla siebie, w szkole z jednego podręcznika uczyło się kilka pokoleń (!) i nikt z tego tytułu nie był wcale głupszy - dzisiaj co szkoła to inny zestaw podręczników kosztujący paręset złotych i po roku nadający się jedynie do wyrzucenia na śmietnik... Jeździło się za darmochę na kolonie i obozy, na wizytę u lekarza nie czekało się latami. Może nie było tyle autostrad bo nikt się nigdzie nie spieszył, pociągi zawsze były pełne i stanie na jednej nodze nikogo nie przerażało, dzieci nie biegały z kluczami u szyi, SHL-ka była szczytem dobrobytu, zimy były ostre ale nikt nie zamarzał, milicjant miał tylko zdezelowany rower , ale wieczorem można było bez obaw spacerować po parku.

~........

"Co można chwalić z komuny? Chyba tylko bylejakość."

Blokowanie zachodniego śmietnika umiech Pamiętasz jak za komuny smakowały warzywa, chleb, parówki, lody itd? Jak Koziołek Matołek szedł do Pacanowa umiech itp. na tym etapie była normalność. Dziś wszystko naszpikowane chemią, w bajkach dla najmłodszych jest mordobicie, to tylko 2 przykłady. Natomiast sprawy polityczne tamtych lat to istna dyktatura, monopol, krzywdzenie społeczeństwa.

~dziadek

Zdziwiony powiedz tylko uczciwie co można chwalić w obecnej Polsce.

~Zdziwiony

Prl to kolejki, brak towarów w sklepach. Wszystko co nasze Polskie niszczono. Historie pisano na nowo. W prl zsrr było naszym wyzwolicielem a nie agresorem. O Katyniu nawet nie wolno było wspominać. Strzelano do robotników. Nie pamiętacie tego? Czy nie chcecie pamiętać?

Gdyby nie komuna produkowalibyśmy własne samochody, komputery. Mądrych ludzi u nas nie brakowało ale jak tyko się ktoś wychylił to zaraz ruscy to uwalali.

Co można chwalić z komuny? Chyba tylko bylejakość.

~........

Andrzejek
~....... jak ktoś nie miał tożsamości narodowej za PRL to i dziś jej nie będzie miał. Jak ktoś z domu tego nie wyniesie to raczej nie nabędzie. TV też trzeba oglądać ale należy wyciągać wnioski samodzielnie.

Miałem na myśli młodych ludzi którzy nie doświadczyli PRLu. Za Prlu naród był bardziej solidarny. Tv nie oglądam od kiedy reklamy są przerywane filmami ;)

~dzidek

Panowie przestańcie rozmawiać z tym trolem Andrzejkiem. Jemu się wydaje że to tylko On ma wyłączność na prawidłowe oceny i że jest nieomylny w kazdej dyskusji.
Z Pana postów wynika że jest Pan cieniasem, chce Pan na siebie za wszelką cenę zwracać uwagę, nie potrafi Pan samodzielnie logicznie myśleć.
Jak ktoś wcześniej napisał jest Pan bezmyślną PO-wską tubą.

~jojo

andrzejek wyluzuj proponuje ci zapisz sie do PO tam bedziesz w zywiole a co do bycia za granica to jestem tam od wielu lat i wiem co mowie na temat PRl zycia w obecnej polsce(tuskowej) czy zycia za granica oraz koncze dyskusje z toba bo to tak jak juz było napisane jak podgryzanie sie tuska i kaczynskiego

Andrzejek

~jojo, kombinuje? Jak by za PRL były otwarte granice to nikt by tu nie został. Wiesz jaką miał byś dziś konkurencje ze strony rodaków na zachodzie?

Andrzejek

~....... jak ktoś nie miał tożsamości narodowej za PRL to i dziś jej nie będzie miał. Jak ktoś z domu tego nie wyniesie to raczej nie nabędzie. TV też trzeba oglądać ale należy wyciągać wnioski samodzielnie.

las

Jacek~tak spłacało się w czynszu który był kilka razy niższy niż obecnie w porównaniu do zarobków.

las

Jacek~tak spłacało się w czynszu który był kilka razy niższy niż obecnie w porównaniu do zarobków.

Andrzejek

las, ciekawe. Moi rodzice "dostali" mieszkanie spółdzielcze, bo wnieśli tzw. pełny wkład i przyszła ich kolej. Później spłacali kredyt na to "dostane" mieszkanie. Później musieli wykupić prawo własności.

Specjalnie zadałem pytanie kto płacił pozostałe 90% bo byłem ciekawy czy wiesz o czym piszesz. Wyszło, że nie masz pojęcia.


Pracę miał każdy nie dlatego, że była taka potrzeba tylko dlatego, że był nakaz pracy. Nie miało znaczenia czy się strasz, czy jesteś dobry. Zarabiałeś tyle samo co nierób śpiący całą zmianę na ławce w szatni. Tak, było rerwelacyjnie.

~.......

Oczywiście,że nie wszystko za komuny było złe. Bajki miały wartościowe przekazy, jedzenie było bardziej naturalne - było mniej tego postępowego syfu. Dziś jest totalny chaos, idziemy do przodu nie oglądając się za siebie. Wielu ludziom jest brak tożsamości narodowej, plastykowy przekaz medialny dyktuje wzorce itd.

~jojo

widze ze andrzejek znowu kombinuje ale to juz norma a co do tego tez uwazam ze za PRL bylo pod tym wzgledem duzo lepiej a mam juz swoje lata ( i dla jasnosci nie popierałem tego co komunisci robili innym) i jeszcze za PRL jeden drugiego szanował a dzisiaj jeden na drugie patrzy jak by go wykorzystac okrasc by samemu miec lepiej

~Jacek

Pozostałe 90% spłacaleś jako lokator spółdzielni przez 30 lat.Raty wliczone w czynsz.Widzisz jak mało wiesz o PRL-u.
P.S.
Rusz mózgownicą jak żołnierz polski bijący się na zachodzie mógł być aparatczykiem.Nasłuchałeś się bajek o aparatczykach i teraz udajesz gieroja.

las

Państwo pomagało obywatelowi aby nie spał pod mostem a dzisiaj dają kredyty które trzeba spłacać do końca życia.

~Jacek

Dokladnie politycy nas sklucają żeby nie było jedności w Narodzie,bo wtedy kłócą się między sobą zająć się ważniejszymi rzeczami.Polacy tak naprawdę potrafią walczyć tylko o niepodległość.a niestety rządzić wcale i to jest nasz największy problem.Teraz nawed o niepodległośc nie można walczyć bo nas wykupują po kawałku i są prawowitymi właścicielami.

Andrzejek

las, a kto płacił pozostałe 90% wartości mieszkania?

Andrzejek

~Jacek, zachowujesz się jak typowy aparatczyk PRL'u. Może i normalny, za debila nigdy Cię nie miałem ale niestety nie żyłeś jak inni Polacy. Może tak Ci wmawiali ale tak kolorowo nie było.

~bbb

nie tylko w stalowej woli tak jest w krakowie to samo albo i wieksza skala starych rodziców dzieci zostawiaja bo chca pozyc chca byc nowoczesni ale cóz tacy sami jestesmy a do tego mamy taki rzad jaki mamy wiec emeryci nie maja szans

las

Może było żle ale było lepiej pracę miał każdy i dach nad głową za 10% wartości mieszkania, wykształcenie było lepsze jak obecnie,nawet do kościoła chodziło więcej ludzi.Tamte lata PRL-u mają też dobre strony i obecne też tylko nie dla robotnika!!!

~........

Pamiętajmy,że solidarny naród jest siłą, podziały działają na naszą niekorzyść.

~Jacek

PRL przeżyłem z poziomu normalnego czlowieka.Nie obraziłem Cię tylko nazwałem po imieniu,bo dyskutujesz o czymś o czym masz blade pojęcie.Zmienisz zdanie za kilka moze kilkanaście lat jak po Polsce zostanie wspomnienie.

Andrzejek

~Jacek, nie napisałem że pracowałeś w milicji. Napisałem, że żyłeś w rodzinie resortowej. Czy dalej wyjaśniać.

Nie nauczyli cię jak widać szacunku bo nie potrafisz normalnie pisać. Już drugi raz mnie obraziłeś. Tylko dlatego, że mam swoje zdanie i inaczej postrzegam czasy PRL.
Nie chce cię pokonać ani przekonywać. Chce byś spojrzał na PRL z poziomu normalnego człowieka, z poziomu kolejki za wszystkim. Nie z poziomu "dużego fiata", ten obraz nie jest tym prawdziwym. Ktoś kto nie miał rodziny na wsi lub nie miał pliku kartek stał "jako wolny człowiek" w kolejce po mięso, przepraszam po jakieś ochłapy z mięsa.

~Jacek

Milicjantem nigdy nie byłem,ani nie pracowałem w resorcie.

~Jacek

Moi rodzice byli przeciętnymi obywatelami PRL-u.Dzięki nim taki pomiot jak Ty żyje.Ojciec walczył w wojnie obronnej i później przedostał się na zachód,gdzie walczył dalej o wolną Polskę,tam poznał moja matkę,która była wywieziona na roboty kolo Essen i razem wrócili do kraju,który kochali.Nigdy nie żalowali swojej decyzji.Nasze pokolenie byłouczone szacuku do starszych,a w szczególności do Rodziców,a Wam tego szacunku brakuje na kazdym kroku.
P.S.
Nie dam Ci się pokonać doświadczeniem i kończę tą zbędną dyskusje.