Rozpoczęła się świąteczna nagonka

Image

Ledwo ucichł biznes ze zniczami, handlowcy ruszyli z nachalną ekspansją bożonarodzeniową. Sklepy już oferują bombki, łańcuchy, kolorowe cukierki, mikołajki, choinki. Czy to nie za wcześnie?

Handel sobie, człowiek sobie czyli... szału nie ma

Dla interesu nic nie jest za wcześnie. Jeśli uda się naciągnąć klienta na kupno świątecznych akcesoriów już teraz, to dobrze. Sklepy zalewa oferta bożonarodzeniowa, ale to nie na bombkach i choinkach można zarobić najwięcej, ale na prezentach, jakie trzeba będzie naszykować zarówno na 6 grudnia, jak i w ramach podarunku pod choinkę. Choć do mikołajek jeszcze ok. 3 tygodnie, już teraz markety próbują zwabić klienta promocjami typu: nocą 50% taniej, przy zakupie danego asortymentu- zabawka gratis, przeceny, obniżki, okazje wyłaniają się zza każdego sklepowego zakrętu. Sprawdziliśmy, jak ma się to do faktycznego zainteresowania stalowowolan tym, co im przyszykowano.

Sklep wielkopowierzchniowy, godziny wieczorne. „Na zabawkach” tłumu nie ma. Czasem ktoś na coś spojrzy, zapamięta cenę. Większość jednak robi to orientacyjnie.

- Jeszcze za wcześnie na zakupy na św. Mikołaja, bo nasz syn wyniucha wszystko i wszędzie. Dzieci mają jakiś szósty zmysł do wyszukiwania prezentów, więc ja kupuję zabawki w ostatniej chwili i żeby nie było później, że muszę robić zakupy dwa razy- mówi pan Mirek, tata 9- letniego Michała.

Inni wolą „zaopatrzyć Mikołaja” nieco wcześniej

- Mamy bliźniaki. Mają po 8 lat. Mamy też 4- letnią córcię, więc zrobienie naraz takich dużych zakupów z prezentami jest niemożliwe. Trzeba to sobie rozłożyć w czasie. Część prezentów kupujemy już w listopadzie, w zeszłym roku dla chłopców mieliśmy już nawet w październiku, bo akurat przyjechała z Anglii moja siostra i przywiozła chłopcom konsolę do gier. Prezent był okazały i warto było go zachować na później, na specjalną okazję. W tym roku córce kupiliśmy już lalkę, dla bliźniaków ma kupić coś babcia z dziadkiem. Tak się zdeklarowali. Przed 6 grudnia dokupi się tylko trochę słodyczy- mówi pani Ania.

W czasach, kiedy ogląda się każdą złotówkę z dwóch stron, lepiej zaplanować świąteczne wydatki dużo wcześniej. W skład bożonarodzeniowych nakładów wchodzą nie tylko pieniądze na podarki dla najbliższych, ale również na produkty świąteczne, a tych przecież w czasie świąt na polskim stole jest dostatek. Wiele składników ciast i sałatek można kupić dużo wcześniej, tym samym rozkładając sobie wydatki np. na 2 miesiące.

- Jesteśmy emerytowanymi nauczycielami. Na święta przyjeżdża do nas córka z mężem i dwójką dzieci, synowie z żonami i wnukiem. Łącznie na wigilię będzie u nas, w naszym domu, przy naszym stole ok. 15 osób, bo i jeszcze dwie ciocie, brat i siostra męża. Proszę sobie obliczyć ile będzie kosztowała nas taka wigilia, bo wprawdzie na 1 i 2 dzień świąt zawsze chodzimy do kogoś innego, to przecież śpią u nas dzieci i też trzeba przygotować uroczyste śniadanie, podać ciasto. Dzieci przywożą ze sobą słodycze, napoje, prezenty, ale wiadomo, to mama smaży karpiki, przyrządza śledzie, lepi pierożki, gotuje barszczyk, kluseczki z makiem, piecze makowce i pierniki, robi sałatkę i kupuje wiejskie wędliny. Trzeba więc zgromadzić na to mnóstwo pieniążków. Robimy więc tak: w październiku- kupuję sobie już wszystkie puszki, kukurydzę, mak, groszek, majonezy, w listopadzie- mąkę, cukier, szynkę konserwową, jakieś dodatki do ciast, a w grudniu resztę, czyli wędliny, pieczywo, nabiał, wszystko to, co trzeba kupić w ostatniej chwili. Warzywa na sałatkę mamy z własnej działki. Emerytowany nauczyciel nie zarabia przecież aż tyle, żeby wszystko mógł kupić od razu- mówi pani Janina ze Stalowej Woli.

Jedni planują, inni kupują w ostatniej chwili gotowce

Wabienie klienta zapachami świątecznymi ma na celu wywołanie miłych skojarzeń, wspomnień. Magia Bożego Narodzenia działa na nas przez kolędy, widok choinek, różnokolorowych łańcuchów, ozdób, czekoladowych św. Mikołajów. Prezenty kupuje się w zależności od zasobności portfela i... zaangażowania. Jedni planują, wybierają wśród wielu ofert, przeglądają sklepy internetowe, aukcje, buszują po butikach, by znaleźć coś wyjątkowego dla swoich bliskich. Inni nie psują sobie głowy takimi rzeczami, a zakupy robią szybko, czasem bezmyślnie i na zasadzie: byle pozbyć się kłopotu. Kolejna para skarpet czy te same co roku perfumy to prezent, który nie każdego ucieszy...

Handlowcy starają się, by klient wszedł właśnie do jego sklepu, próbują więc zwabiać go różnymi promocjami. Z całą mocą wystartowały z ofertą świąteczną sklepy kosmetyczne w mieście. Można już kupić zestawy zapakowane w papier w choinki, bombki, mikołajki i powiązane kokardkami. Wielu przecież nie będzie łamać sobie głowy odwiecznym problemem: co kupić cioci, co wujkowi, a co teściowej. Przecież gotowy prezent to nic złego, a nie kosztuje ani za dużo, a nabycie go nie wymaga zbytniego wysiłku. Gotowce składają się najczęściej z kilku kosmetyków pięknie opakowanych w ten sposób, że tworzą wrażenie bogatego, eleganckiego zestawu. Wilk syty i owca cała. Sklep zadowolony, klienta zadowolony, obdarowany również.

Wiele osób sięgnie też po gotowe dania na świąteczny stół. W marketach będzie można kupić zarówno ciasta, ciasteczka, słodycze, jak i sałatki, smażone ryby, uszka czy pierogi. Ci, którzy są zabiegani, albo nie potrafią i nie lubią gotować, będą mogli oszczędzić sobie i tego wysiłku. W tym przypadku trzeba będzie dysponować nieco bardziej wypchanym portfelem, bo nabycie dań np. dla kilku osób będzie wymagało nieco większej gotówki.

Magia świąt wabi nas już niemal z każdej witryny sklepowej. Stalowowolanie jakby byli na nią, przynajmniej w listopadzie, odporni. Z roku na rok szał zakupów coraz mniej nas porusza. Powodem jest rosnące bezrobocie, niskie zarobki i planowanie wydatków. Trochę mniej odporni zrobimy się dopiero tuż przed Bożym Narodzeniem i to wówczas trzeba będzie do sklepu pójść najlepiej z listą produktów, które są nam naprawdę niezbędne, tak by nie kupić czegoś, co w zasadzie jest nam zbyteczne, albo przestanie być potrzebne już 3 dni po świętach. Nie dajmy się zwariować!

Przewiń do komentarzy







Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~assorro

Nie życzymy sobie żadnych nagonek stalowemiasto do sklepów. Nagonkom stanowcze NIE.

stalowaw

spadnie śnieg zamiast bombek będą łopaty.....a stalowe miasto kurna proszę o nieusuwanie komentarzy bo konto usunę!

kamillos1

zdjęcia zakładam z tesco bo to taki "super nowoczesny sklep na topie"
dla mnie bombki w sklepach itd. psują nastrój świąt i wszystkiego co z nim związane, niestety od kilku lat tak jest i co za tym idzie od kilku lat nie czuje świąt :(

pawel777666

Ludzie ogarnijcie się, z tymi "świętami". Po co wam one??? Od lat KK okupuje nasz kraj i nabija sobie kieszenie waszą kasą, kto o zdrowych zmysłach wierzy jeszcze dzisiaj w te bajki o Jezusie i innych bogach. Katolicy przeczytajcie biblie, i zastanówcie sie logicznie nad tym co tam pisze, żadna inna książka nie skłoni tak szybko człowieka zostania ateistą,o ile ja przeczyta i logicznie pomyśli.