Pożar mieszkania na Alejach
Ogień strawił cały dobytek 66- letniego mieszkańca Stalowej Woli. Pożar wybuchł w niedzielę nad ranem. Mężczyzna przeżył, ale jest w ciężkim stanie…
O wielkim szczęściu może mówić 66- letni mężczyzna samotnie mieszkający w mieszkaniu na parterze w bloku przy Alejach Jana Pawła II 15. Mimo bardzo groźnego pożaru uszedł z życiem tylko dlatego, że udało mu się dostać na balkon. W tym czasie ogień rozprzestrzenił się na cały dom. Z wieloletniego dobytku pozostały tylko zgliszcza.
O tym, że płonie mieszkanie na parterze zaalarmowała straż pożarną sąsiadka poszkodowanego z I piętra. Wkrótce 3 zastępy strażaków przystąpiły do gaszenia. Akcja trwała niemal dwie godziny. Mężczyznę trzeba było ewakuować z balkonu. Również lokatorzy klatki musieli nad ranem opuścić swoje mieszkania. Poszkodowany 66- latek był w szoku. Jego ciało uległo poparzeniu w znacznym stopniu. W tej chwili pechowy lokator przebywa we Wschodnim Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w Szpitalu Powiatowym w Łęcznej. Tam jeszcze długo będzie dochodził do zdrowia.
- To był koszmar. Musieliśmy uciekać z domu. Nie wiedzieliśmy co się dzieje, czy nasze mieszkania też nie zajmą się wkrótce ogniem. Było ciemno. Dzieci były przerażone, każdy z nas wybiegł jak stał niemal, jakieś kurtki na siebie i buty i tyle. Najedliśmy się strachu. Ta pani z góry słabo się poczuła, może się trochę podtruła, może nerwy. Na pewno nerwy! Wezwali do niej pogotowie. To już druga karetka była tej nocy. Wszystko przed świętami już posprzątane, to jest ogromna tragedia, ten pan z parteru nic nie ma, wszystko stracił. Ktoś będzie musiał jakoś mu pomóc. Zabili tylko płytami okna i tak zostało. W środku pewnie wszystko popalone, zlane wodą. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co robić dalej- mówi w rozmowie z nami lokatorka bloku Aleje Jana Pawła II 15.
Mieszkanie nie nadaje się do użytku. Strażacy wynieśli z niego resztę sprzętów domowych. Częściowemu zniszczeniu uległa również klatka schodowa. Na pewno będzie wymagała gruntowego sprzątania i malowania. Również sąsiedzi mają osmolone i poniszczone ściany. Wszystko przeszło dymem i pokryło się warstwą sadzy.
Komentarze
A ja sie pytam gdzie byla spoldzielnia kiedy powiadamiano ja o uciazliwym pijaku .????Mieszkanie spoldzielcze lokatorskie a spoldzielnia nie potrafi zadbac o swoje zasoby.nawet jesli nie mam dlugow to regulamin mowi co w takiej sytuacji sie robi z lokatorem ktory nie potrafi mieszkac jak czlowiek.Okna zabite dechami (byly juz przed pozarem)smrod wydobywajacy sie z zewnatrz.I to ma byc dbanie o mienie spoldzielcze???Ukarani powinni byc wszyscy w zarzadzie za taki stan.A pajac z parteru wyrzucony do socjalnego.
Jesli chodzi o tego osobnika o ktorym mysle to. Z otwartym sercem powiem zd pala za swoje dostala
ten sam - wcześniej siedział za pedofilję w stosunku do swojej córki
czy to taki "patriota" z brodą , męczydupa sklepowy ?
Wiem że przed świętami nie wypada ale "sąsiedzi" wiedzieli co to jest za człowiek ....
Pisanie w art. o dobytku jest lekką przesadą ...
Powiem krótko - karma i tyle