Głośna noc- święta noc?
Jeszcze nie umilkły kolędy śpiewane przy wigilijnym stole, a już świętowanie dało się we znaki mieszkańców niektórych osiedli.
Najpierw opłatek, później wódka
Polska to kraj religijny, głęboko wierzący naród przestrzega wielu przepisów i zakazów. To jednak nie przeszkadza, by zaraz po tym jak się przeżegnamy i połamiemy opłatkiem, sięgnąć nieco głębiej pod stół i wyjąc stamtąd flaszeczkę. Od słowa do słowa, butelka krąży wokół domowników. Podchmieleni wujkowi rozpoczynają swoje śpiewy. Czasem w takim stanie radosnego upojenia rodzina jeszcze zdoła dojść na pasterkę, by później już w domu rozgrzać się jeszcze mocniej i porządniej. Mija godzina, a od Kowalskiego z domu słychać coraz głośniejsze śpiewy i hulanki. O tego typu zdarzeniach informowali nas już czytelnicy.
- Moi sąsiedzi corocznie po wigilii piją wódkę, a później się awanturują. Moja koleżanka z pracy też ma takich sąsiadów. Przecież to święto religijne, duchowe, rodzinne, a nie świeckie, pijackie. Jak można się tak wydzierać?- pisze do nas pani Krystyna z ul. Poniatowskiego.
Miejsc w Stalowej Woli, gdzie lokatorzy bloków świętują, jakby byli sami na osiedlu robiąc z wigilii prawdziwą szopkę, nie brakuje.
- Przyjeżdża do nas siostra męża z rodziną i dziećmi. Jest moja mama, tato, starsze wiekowo ciocie. Trochę mi głupio jak zza ściany dobiegają do nas głosy pijanych sąsiadów. Co roku jest to samo. Najpierw dzielą się opłatkiem, później piją i jak zawsze zaczynają się rękoczyny. Ojciec bije się z synem, matka uspokaja, potem płacz, godzą się i tak wciąż i wciąż. Wigilia w nerwowej atmosferze- mówi pani Ania z Al. Jana Pawła II.
Zakłócanie ciszy nocnej...
Zakłócanie ciszy nocnej jest karalne. Co z tego, kiedy większość nie chce robić awantur w takim dniu. Wezwanie policji, to zawsze jest ostateczność.
- Chciałabym wezwać policję, ale najnormalniej w świecie się obawiam późniejszej reakcji sąsiadów. Przecież zmuszeni jesteśmy żyć obok siebie cały rok. Później się będą na nas odgrywać, zniszczą nam samochód, podpalą wycieraczkę. Był już tu taki przypadek- mówi pani Ania.
Dlaczego nikt nie reaguje, kiedy dzieją się w bloku takie rzeczy? Ludzie unikają jak ognia problemów, odpowiedzialności, wolą się nie wtrącać, nie widzieć zła ze strachu, z obawy o swoje bezpieczeństwo. Gdyby doszło do zatrzymania agresywnego czy rozrywkowego sąsiada, trzeba by później składać zeznania, chodzić na policję, a może i do sądu. Komu potrzebne są kłopoty? Wiele osób zanim wystuka 997 głęboko się zastanowi nad tym, co za sobą niesie takie zgłoszenie. Z drugiej strony żyjąc w zastraszeniu będziemy do końca życia zaciskać zęby i udawać, że nic się nie stało, że wszystko jest w porządku. Agresywny sąsiad, czując się bezkarnie będzie robił co chciał, zamieniając życie nasze i naszej rodziny w piekło.
Komentarze
Awantury dopiero się zaczną, kiedy będą wracać z dyskotek.
Moim zdaniem Policja zbyt liberalnie podchodzi do tego tematu.
Świadczyć może o tym fakt, że sytuacje te regularnie się powtarzają, pomimo licznych interwencji mieszkańców.
Co za bezmózgi baran dzień w dzień o świtaniu wypuszcza ujadającego kundla na tzw. podwórko? Rzecz ma miejsce w okolicy bloku Al. Jana Pawła II 20, kundel waruje przed klatką V i przez cały dzień ujada z byle powodu i na każdego kto tylko przechodzi - czyli praktycznie cały czas. Baranie zajmij się swoim kundlem albo go uśpij jak nie masz dla niego czasu! Nim kto inny nie zdzierży i go (poniekąd słusznie) odstrzeli.
Nic tak nie rozśmiesza ja szczęśliwy Ateista piszący o myśleniu ;_))
Co za malkontent skroił tego gniota, Chyba ten Harry co na portalu konkurencyjnym ganił większość ludzi ze żyją i maja swoje opinie które powinni zatrzymać dla siebie. Chcą portale zlikwidować czy co haha
co za propaganda... litosci
Ludzie dziela sie na ugodowych i konfliktowych,tym drugim wiecznie o coś chodzi,wiecznie niezadowoleni,wiecznie cos im przeszkadza i majacy ciagle o cos pretensje,moze to ich sposób na zycie ze jak nie obrobia tyłka drugiemu to uwazaja dzień za stracony?
Ten artykuł jest żartobliwym pastiszem rzeczywistości, ludzie gdy już pija to pija i robią burdy cały rok. To uciążliwe i o tych chodziło.
Niektórzy nie są zadłuzeni i nie pija a głośno tez sie zachowuja we własnych domach a jak sie ich dzieci wydzieraja i hałasuja nie tylko w domach ale i na klatkach,u kogos to sie szybko coś widzi a u siebie nie może kazdy powinien sie przyjrzec najpierw sobie?
tribulation ale w artykule mowa nie o dłuznikach lecz o pijacych we własnych domach i niekoniecznie muszą być zadłużeni
to jest Polska tu sie pije
No ale Pan Prezydent jest człowiekiem światłym i optuje za rozwiązaniem separacyjnym. Nie wiem co to za szkoła ale w innych miastach roboty publiczne są rozwiązaniem dla zadłużonych.
My mamy piekło na ziemi, a kościół raj !
Mieszkając w bloku musimy wziąć pod uwagę to,że wokół nas są ludzie, o różnym poziomie kultury którzy pochodzą z różnych środowisk.
Niestety nie odczuwają oni obowiązku życia w symbiozie z innymi lokatorami budynku lojalność wobec zbiorowej wspólnoty, jest im obca. Jednakże nie należy uogólniać takiego zachowania do wszystkich, gdyż można łatwo skrzywdzić, niewinne osoby czy rodziny.
Wielokrotnie powodem tych awantur są traumy jakie dotykają naszych sąsiadów, często problemy ekonomiczne, brak pracy i wiele podobnych. Nie zawsze życie pisze scenariusz szczęśliwy.
Wystarczy więc jeden kieliszek ażeby z pozoru wyglądającej sielanki, przerodziło się to, w awanturę. Ludziom "puszczają" nerwy i dochodzi nawet do tragedii.
Myślę,żę jako osoby wierzące, powinniśmy przede wszystkim starać się im pomóc,zważywszy chociażby na to, że czas temu sprzyja.
wega nie oceniaj człowieka bo nie wiesz jakie on musiał przejść góry i doliny ,by dziś być tym kim jest...
Pozyczka w Prowidencie,zakupy w Tesco,a potem balanga.co tam swieta ,tradycja itp.....opic sie,śledziem zagryżć i mordy drzec do rana w mieszkaniu i na klatce !!!!! prostaki i tyle ! baraki? a pod most patologia!
Czy jest coś takiego jak cisza nocna?Jaka jest podstawa prawna i jaka kara za zakłócanie?
Wprowadzić lekko płatne parkingi i już mamy na potrzeby miasta
No cóż takie uroki życia w blokach.....nie mieszkamy tam jako jedyni.
wyborca, z oszczędzania na czynszu
Baraki to zły pomysł. Nie budujmy slumsów w cywilizowanym mieście. Kwaterowanie wielu dłużników do wspólnych lokali w blokach socjalnych to lepszy pomysł. Widziałem na Wykopie, jest też u nas - dlaczego pod blokiem socjalnym wybudowano olbrzymi parking? Przecież nie mają na czynsz ani na żywność. Skąd mają na paliwo?
haha Polacy są tacy jak autorowi wygodniej. Prezydent powinien przyspieszyć w końcu obiecane rozwiązanie.
Powinni w blokach robić grubsze i dżwiękoszczelne ściany, bo słychać nie tylko awantury ale i orgazmy.
Niektórzy już kilka dni przed Wigilią z "przyjaciółmi" wódką zalewają śledzika. Poruszony został ważny problem. Po co na stole wigilijnym alkohol?
Magda zmyslasz jak zwykle...
polska to gleboko religijny kraj to skad ty tyle kurestwa, obludy, nienawisci i zlodziejstwa? autor artykulu sam chyba sie za bardzo podchmielil wymyslajac takie bzdety
Mnie nic nie przeszkadza żeby sięgnąć nieco głębiej pod stół i wyjąc stamtąd flaszeczkę CAŁY ROK. Kiedy te baraki Panie Prezydencie?