Plac zabaw pod dachem?

Czy Stalowa Wola będzie pierwszym w Polsce miastem z placem zabaw dla dzieci pod dachem? Na biurko prezydenta Szlęzaka trafiło pismo w tej sprawie od mieszkańców.

Place zabaw jak z bajki

W naszym kraju można spotkać przeróżne place zabaw. Są one rozlokowane w różnych miejscach: i pod blokami, i w parkach, i na placach szkolnych. O ile nie dziwi plac zabaw w galerii handlowej, to już taki, ulokowany np. na dachu budynku mieszkalnego, może niejednego rodzica zaskoczyć. Takie rozwiązania powoli pojawiają się, można zobaczyć je np. w Warszawie, ale i w naszym mieście jedna z restauracji też zorganizowała sobie takie miejsce dla najmłodszych właśnie na dachu budynku.

W naszym mieście największą sympatią zarówno dzieci, jak i ich rodziców cieszą się place zabaw, które znajdują się na terenie szkół. W Stalowej Woli w ramach rządowego projektu „Radosna szkoła” powstało kilka takich miejsc m.in. przy Szkołach Podstawowych numer: 1, 3, 4, 5, 7, 9 i 11. Nie brakuje także innych nowocześnie wyposażonych placów zabaw, które powstały m.in. w parku miejskim, w parku edukacyjnym czy np. przy ul. Poniatowskiego (obok Lidla).

A może by tak plac zabaw pod dachem?

Zazwyczaj jest tak, że dobra zabawa dzieciaków kończy się z chwilą, kiedy słońce chowa się za chmurą. Prawdopodobnie do takiego samego wniosku doszły osoby, które skierowały do prezydenta pismo w sprawie zadaszenia placu zabaw w Parku24 (powstał on w roku ubiegłym). Prezydent przeczytał wniosek i co ciekawe, pomysłu nie odrzucił. Niestety, hamulcem w tym przypadku, jak i w wielu innych, są jak zawsze pieniądze.

- Sam pomysł jest bardzo dobry. Jesteśmy na etapie analizowania kosztów jakby to pod względem finansowym wyglądało. Wtedy będziemy mogli na ten temat coś powiedzieć. Pamiętajmy, że powierzchnia tego placu to jest 100 metrów kwadratowych. Dach musiałby zostać wykonany ze szkła hartowanego, ale również musiałby zachować inne właściwości. Jest to specjalne szkło i specjalna cena. Trzeba to wesprzeć na dobrych podporach, które będą się komponowały z resztą otoczenia. Tak na własną rękę nie możemy nic zrobić, bo jest to projekt unijny, a więc musimy pamiętać o tym, że pewne reguły muszą zostać zachowane– mówi Joanna Szymczyk, rzecznik prezydenta miasta.

Jeśli koszty nie będą zbyt wysokie, to prawdopodobnie plac zabaw, który połączony jest z siłownią, zostanie zadaszony. Jeśli jednak okaże się, że jest odwrotnie, to przynajmniej na jakiś czas, trzeba będzie odłożyć pomysł na stosik „do rozpatrzenia w przyszłości”.