Uwaga zwierzęta na drodze!

Image

W okresie jesienno- zimowym, kiedy wcześniej zapada noc można natknąć się na zwierzęta spacerujące wzdłuż lasu i wychodzące na ulice. Otrzymaliśmy sygnał od czytelnika, któremu sarna wybiegła pod koła samochodu…

Kierowco zwracaj uwagę na znaki

Zarówno w powiecie stalowowolskim, jak i powiatach sąsiednich, wszędzie tam, gdzie można napotkać zwierzęta na drodze, zostały ustawione znaki drogowe. Zarząd dróg wspólnie z leśnikami co jakiś czas przeprowadza wizję lokalną właśnie pod kątem znaków informujących o zwierzętach.

- Kierowcy powinni zwracać uwagę na znak: Uwaga zwierzęta dzikie. Przeważnie jest on ustawiony przed lasem, jakimiś polami, oczywiście jest także ustawiony znak kończący zagrożenie. Często ludzie zwracają uwagę na znaki, kiedy się coś stanie, na drogę mogą wyjść sarny, jelenie, dziki i inne zwierzęta leśne. Zderzenie z takim zwierzęciem może spowodować ciężkie uszkodzenie samochodu, ale przede wszystkim naraża nasze życie i zdrowie- mówi Robert Głowala z Nadleśnictwa Rozwadów.

Sarna nie nosi odblasków

Policja wielokrotnie apelowała do pieszych, którzy po zmroku poruszają się ulicami, np. wracając do domów z pracy, by zachowali szczególną ostrożność, szli lewą stroną jezdni, poboczem, ubierali się w jasne kolory, nosili odblaski tak, by być widocznym dla kierowców. Prowadzący pojazd, który mija człowieka, może zauważyć go zbyt późno, dlatego tak ważne jest noszenie odpowiedniej odzieży i odblasków. W przypadku zwierząt, sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, gdyż te nierzadko wybiegają z lasu wprost pod koła aut. Zauważenie więc ich i odpowiednie zareagowanie czasem staje się wręcz niemożliwe.

- Piszę w sprawie drogi Stalowa Wola- Przyszów i Przyszów - Nisko. Otóż problemem stają się przebiegające po zmroku sarny. W dniu wczorajszym wybiegająca sarna uszkodziła nam samochód. Jeżdżąc codziennie przez las, napotyka się mnóstwo tych zwierząt, stają się bardzo dużym zagrożeniem. Czy nikt nie powinien się tym zająć? Czy ktoś za to odpowiada? Wiadomo, znak stoi, rozumiem, każdy jeździ wolniej niż znaki nakazują, mimo wszystko to one potrafią wskoczyć pod auto, tak jak właśnie wczoraj nam się to przydarzyło. Koszt naprawy auta ok. 1000 zł najmniej – pisze do nas czytelniczka.

Co zrobić, gdy ma się problem?

W okresie jesienno- zimowy zwierzyna łączy się w pary, w tzw. grupy wędrując w poszukiwaniu wody, pożywienia. Migrują one po polach, drogach leśnych, ale też i tych asfaltowych, gdzie narażone są na kontakt z człowiekiem. Nie jest regułą, kiedy zwierzę może się pojawić, czasem jest to godzina 18.00-20.00, ale równie dobrze może to być wczesny ranek, kiedy jeszcze widoczność jest ograniczona.

- Tam, gdzie pojawiają się znaki, powinniśmy poruszać się z prędkością dozwoloną. Lepiej jest zdjąć nogę z gazu i nie narażać się. Trzeba mieć w głowie tę uwagę, że zwierzyna może wejść na drogę. Odnotowujemy różnego rodzaju zdarzenia z udziałem zwierząt. Czasami jest to kilka, czasem kilkanaście w czasie kwartału, pół roku- mówi Robert Głowala z Nadleśnictwa Rozwadów.

Co jakiś czas kierowcy dzwonią do Nadleśnictwa, by dowiedzieć się co zrobić w przypadku zderzenia ze zwierzyną. Najczęstszym zmartwieniem w takim przypadku jest to, czy ubezpieczyciel pokryje koszty naprawy pojazdu. Warto więc w momencie podpisywania umowy zadbać o odpowiedni zapis na umowie dotyczący zwierząt. Jeśli go nie ma, pieniądze po zderzeniu np. z sarną się nie należą. Ubezpieczyciele nie chcą też płacić w przypadku, gdy na drodze, na której doszło do zdarzenia, ustawiony był znak: Uwaga zwierzęta dzikie. Pozostaje nam więc jedynie mieć oczy i uszy otwarte, zdjąć nogę z gazu i liczyć na to, że to nie nasz samochód stanie się celem wybiegającego z lasu zwierzaka.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~kolec

A propos krów Zającowej z Turbi, czy cokolwiek zrobił administrator drogi krajowej by zwierzęta hodowlane poruszały się bez opieki właścicielki po ruchliwej drodze krajowej przez cały rok i o każdej porze dnia? Nieudolność wszystkich jest totalna.

krakers0071@op.

Wczoraj blisko Statoil chodziły sobie po chodniku 2 lisy

~Ralf

Jechałem wieczorem na trasie Przyszów -Stalowa Wola i zobaczyłem, pasące się sarny tuż przy jezdni.
Korzystając z mojego radia CB powiadomiłem o tym fakcie innych kierowców, w zamian za co, otrzymałem krytyczne komentarze.
Widać są tacy,którym jest obojętne czy sarna mu wskoczy pod koła.

~........

~andj35
To nie dzikaz zwierzyna weszla na teren czlowieka to czlowiek wszedla na tereny zajmowane przez zwierzeta dziko zyjace. A co do dzikich psow. Kiedys mysliwi mogli je likwidowac teraz nowa ustaw o ochronie zwirzat zabrania.


No i likwidowali tak, że wiele spraw było w sądzie, bo nie wyżyci strzelali do wszystkiego co przebiegało, latało, pełzało.

Mariusz77

Nie wspominając o ReNIferach ;)

~obora

i wiele łosi i świń tez można spotkać nie tylko na ulicach ale i w mieście

~andj35

To nie dzikaz zwierzyna weszla na teren czlowieka to czlowiek wszedla na tereny zajmowane przez zwierzeta dziko zyjace. A co do dzikich psow. Kiedys mysliwi mogli je likwidowac teraz nowa ustaw o ochronie zwirzat zabrania. Jesli ktos widzial walesajace sie psy powinien zglosic to do gminy maja obowiazek je wylapac. Jak to zrobia ? Ich problem.

~Daca

No i psow od zajeb....iaumiech)))

lukasz28

Zwierzyna zlizuje sol z drogi to i teraz bedzie sie kręcic przy drodze.

~hmm

Ja juz pare razy spotkałem sarny noca, tylko te ich blyszczace oczy sa widoczne z daleka.

~Pance!

"Piszę w sprawie drogi Stalowa Wola- Przyszów i Przyszów - Nisko. Otóż problemem stają się przebiegające po zmroku sarny. W dniu wczorajszym wybiegająca sarna uszkodziła nam samochód. Jeżdżąc codziennie przez las, napotyka się mnóstwo tych zwierząt, stają się bardzo dużym zagrożeniem. Czy nikt nie powinien się tym zająć? Czy ktoś za to odpowiada? Wiadomo, znak stoi, rozumiem, każdy jeździ wolniej niż znaki nakazują, mimo wszystko to one potrafią wskoczyć pod auto, tak jak właśnie wczoraj nam się to przydarzyło. Koszt naprawy auta ok. 1000 zł najmniej – pisze do nas czytelniczka."

Sarna za to odpowiada!
Złapać ową sarnę i wytelepać od niej tego 1000 tyś. Na pewno ma schowane pod tylnymi raciczkami - tam trzeba szukać,a gdy by była sprytniejsza, to trzeba....tak! tam trzeba włożyć palec.

~Teodor1

A w Turbi trzeba na krowy uważać bo Własną Zajacowa uważa je za święte zróbcie z tym porządek a nie pajacujecie