Palisz? Pracuj dłużej
Prawdziwa burza rozpętała się w jednym z lokalnych zakładów pracy, w którym wprowadzono restrykcje wobec palaczy. Jeśli idziesz na dymka, odpracowujesz czas, który poświeciłeś swojemu nałogowi.
Ustawa cudownie uzdrowiła z nałogu
Oburza mnie to, że nas tak potraktowano- pisze do nas czytelnik, który prosi o anonimowość.-Przecież jakby tak patrzył, to trzeba kazać paniom za plotkowanie w pracy, za chodzenie do WC odrabiać, dlaczego tylko nas, palaczy karać? Przecież jak wyjdę 3 razy po 5 minut to się świat nie zawali, prawda? A podczas palenia nie raz się pracuje, rozmawia o czymś tam, załatwia sprawy z kimś z innego działu, na coś wpadnie, jakąś sprawę załatwi. Kilkanaście lat temu każdy palił w biurze i było w porządku. Dlaczego ja mam pracować pół godziny dłużej, bo ja palę? [p]Nałogowi palacze w większości zakładów pracy byli do niedawna bezkarni. Każdy mógł wyjść i cichaczem lub nie (w zależności od poglądów szefa) rozkoszować się puszczaniem z ust dymu nikotynowego. 3 sierpnia weszła w życie ustawa z 12 lipca 2013 r. o zmianie ustawy Kodeksu pracy oraz ustawy o związkach zawodowych (DzU nr 896), która umożliwiła m.in. elastyczne organizowanie czasu pracy, dzięki czemu pracodawca może układać godziny pracy swoim podwładnym jak chce (z zachowaniem 11 godz. odpoczynku dobowego i 35 godz. odpoczynku tygodniowo). Korzystając z takiego stanu rzeczy wielu szefów postanowiło ukrócić proceder urywania sobie godzin pracy i wychodzenia na tzw. dymka. Z nowej ustawy skorzystał jeden z pracodawców lokalnego zakładu pracy. Teraz każdy, kto wychodzi na papierosa będzie musiał ten czas, który poświeci na pielęgnowanie nałogu, odpracować. Efekt? Okazało się, że nie ma nałogowców, mało tego, bez dymka da się wytrzymać 8 godzin!
Kija ma dwa końce czyli nie palić czy palić?
Stalowowolski pracodawca mógł ukrócić swoim pracownikom kilkuminutowe wyjścia na papieroska, bo miał do tego prawo. Dała mu je ustawa. Zadowoleni z takiego stanu rzeczy, w tym przypadku są przeciwnicy palenia, pretensje mają zwolennicy. Ręce zacierają ci, którzy uważali, że niesprawiedliwością jest, że jedni pracują, inni się obijają.
- Pomyśl bardzo mi się podoba, bo dlaczego ja mam obsługiwać za koleżankę, gdy ona idzie palić? Obie wykorzystujemy przerwę śniadaniową na jedzenie, obie chodzimy do ubikacji, ale tylko ona ma gratisy w postaci wyjść na papierosa. Przy okazji ona wychodzi z koleżanką z innego biura i razem spędzają miło czas. Wczoraj wzięłam do ręki długopis i dokładnie spisywałam ile to wyjdzie w ciągu dnia. Wyszło 55 minut! Oznacza to, że ja za nią pracowałam przez prawie godzinę, bo w tym czasie załatwiałam jej sprawy i interesantów. Ona więc tak naprawdę pracuje nieco ponad 4 dni w tygodniu, czyli niemal jeden dzień w tygodniu ma wolne. Zdarzało się koleżankom wyjść jednorazowo na pół godziny, więc czasem jest to dużo dłużej niż te 55 minut. U nas nie ma palarni, więc rzekome wyjście do innego działu, czy innego budynku to tak naprawdę wyjście na papierosa. To nieuczciwe, żeby palacze mieli lepiej. Oprócz tego opalona kobieta ziejąca w biurze smrodem z papierosów, to nic przyjemnego dla mnie i dla klientów- mówi osoba pracująca w stalowowolskim urzędzie.
Sprawiedliwe czy niesprawiedliwe?
Podpisując umowę o pracę deklarujemy, że poświęcimy swój czas na wykonanie pewnych zadań. Jeśli tego nie robimy, to znaczy, że nie wywiązujemy się z zadań, czyli łamiemy postanowienia umowy. Tak jednak nie myślą palacze, którzy uważają, że nic złego się nie dzieje, a swoja robotę zdążą wykonać na czas. Co jednak w sytuacji, kiedy pracuje się na tzw. obsłudze klienta i w czasie palenia po prostu nie ma nas na swoim miejscu? Przeciwnicy wprowadzenia nakazu odpracowania czasu poświęconego na palenie uważają, że niejednokrotnie zdarzyło się im zostać w pracy po godzinach, albo „zabierać robotę do domu”.
- Tego szef nie widzi, że mija czas pracy, a ja siedzę i pracuję i nie widzi, że praktycznie co najmniej raz w tygodniu zabieram sterty papierów do domu i nad nimi siedzę. Może ja teraz powinienem wziąć kartkę i wypisać szefowi ile dodatkowo pracuje? – pisze czytelnik.
Szef może jednak uważać inaczej. Człowiek, który potrzebuje przerywać sobie pracę średnio co godzinę czy dwie, może również potrzebować więcej czasu na to, by po powrocie z palarni z powrotem wdrożyć się w to, nad czym siedział. Skoro tak się dzieje, może musi pozostać po godzinach pracy, by nadrobić to, co stracił? Trzeba zwrócić uwagę też na to, że on nie idzie, żeby powdychać tlenu i tym samym dotlenić mózg, tylko idzie się truć, więc takie wyjście to czysta strata dla szefa. Takie uzasadnienie usłyszeliśmy od jednego z lokalnych pracodawców. Każdy więc ma swoje racje i argumenty. Gdzie leży prawda? Czy tym razem również pośrodku?
Komentarze
Sprawiedliwość nareszcie nadeszła,bo ktoś sobie pali ,a ta druga strona niepaląca musi nadrabiać.Jestem bardzo szczęśliwa,że doczekałąm tych czasów.Ścigać palaczy!!!!!!!!!!!!!!
a ja zadam by urzednicy pracowali w niedziele nie mam kiedy załatwic sparw a tak w niedziele jestem w miescie na zakupach to i załatwil bym sparwy w urzedzie miasta i starostwie co to ma byc do roboty nieroby jedni tyraja w soboty i niedziele a co urzedasy jakies specjalne prawa maja kto jest za tym?
ta tutaj beda szukac 5 czy 10 minutek a jak ktos tyra po 12 a ma zaplacone za 8 reszta ewentualnie w kopercie albo na wieczne oddanie to juz dobrze popieram palacych oraz zachecam wszytkich do tego by jak najmniej robili i 8 godzinek i do domu im szybciej sie to zawali i zaczniemy od nowa tym lepiej dla wszytkich dosc wyzysku
"Przecież jak wyjdę 3 razy po 5 minut to się świat nie zawali, prawda? A podczas palenia nie raz się pracuje, rozmawia o czymś tam, załatwia sprawy z kimś z innego działu, na coś wpadnie, jakąś sprawę załatwi."
"a łyżka na to niemozliwe"
jarasz pake na 8h rachunek jest prosty .załóz działalnosc i se pozwól by 50 %załogi wychodziło na dodatkowe przerwy.srednio niech to bedzie 8-10 fajek razy i nie 5 min bo tyle palił młody zolenierz a z pogaduchami robi sie 10 min
a dlaczego mam ci placic za 1,5 h palenia /powiem więcej !palący powinni placic dodatkowe skladki zdrow- rentowe .
i widzisz tu gdzies jakąs zlosliwosc ?
czysty realizm
problem leży nie w paleniu papierosów tylko w tym że ludzie są przeciążeni pracą:
ci co palą odreaguja to właśnie tak ze idą na dyma
a ci co nie palą też chetnie chcieliby chwile odpocząć i czuja się bardziej wykorzystywani
moją pracę powinno wykonywać tak naprawdę min 2 osoby.Pracowadca oszczędza na mnie bo wie że jak chce pracować to i tak to będę robić.
Problem tkwi też w Polakach którzy chcą się utrzyzmać się na fali i dorobić w Polsce co najłatwiejsze też nie jest i żyłują swoich pracowników.
A pracodawcy wypłacają wszystkie pieniążki za nadgodziny jak mówi o tym prawo?
Do wszystkich niepalacych!
Po ''rozprawieniu'' się z palącymi przez pracodawców następnymi do restrykcji płacowych zostaniecie Wy!
To tylko kwestia czasu i sami przykładacie do tego rekę!
Prawda jest taka, że u prywaciarza się zapie...la.
A na państwowym stanowisku chuli papieroski,robi imieninki z torcikiem,ściemnia 1/3dnia przed kompem na necie, a jak odcieli to gada się przez telefon.I każdy baran z urzędu państwowego niech nie narzeka bo ma złotą dobrze płatną robotę.
za pracę w hałasie zgodnie z zasadami bhp na z tego co pamiętam 2 godziny pracy przysługuje 10 min na wyciszenie !! hałas ok 80 db...jak pracodawca nie daje się wyciszyć do PIPU - prawo powinno działać w dwie strony
Dlaczego w innych krajach jest bezpłatna pomoc w rzuceniu nałogu tytoniowego a w Polsce chcą tylko wydoić i zgnoić palacza hmm...???
Hmm... Jak czytam te wypociny to słabo mi się robi!!! Myślałem ze palacz płaci już wysoką stawkę: własne zdrowie,akcyzę,dyskryminację,itp. A z reguły palacze są pracowici i sumienni,tag ze nie chce mi się wierzyć ze ktoś pracuje za niego jak on idzie na dymka!!A osoby piszące o ubezpieczeniu zdrowotnym, wyzywające od narkomanów zapominają o tym ze to państwo i koncerny tytoniowe uzależniły ich od fajek,a oni chcą się wdrapać po czyimś grzbiecie do celu!! przykro mi to stwierdzić ale polski naród taki jest ziomek ziomka nie poprze!!! Sorry poniosło mnie
Hmm... Jak czytam te wypociny to słabo mi się robi!!! Myślałem ze palacz płaci już wysoką stawkę: własne zdrowie,akcyzę,dyskryminację,itp. A z reguły palacze są pracowici i sumienni,tag ze nie chce mi się wierzyć ze ktoś pracuje za niego jak on idzie na dymka!!A osoby piszące o ubezpieczeniu zdrowotnym, wyzywające od narkomanów zapominają o tym ze to państwo i koncerny tytoniowe uzależniły ich od fajek,a oni chcą się wdrapać po czyimś grzbiecie do celu!! przykro mi to stwierdzić ale polski naród taki jest ziomek ziomka nie poprze!!! Sorry poniosło mnie
Zdelegalizować tytoń i będzie spokój!
Kodeks pracy upoważnia pracodawcę do obniżenia zarobków pracownika który w godzinach roboczych nie wypełnia obowiązków pracowniczych. Mowa tu o ,,prywatnych fuchach" papierosku, kawce, pogaduszkach,facebooku ,opuszczeniu stanowiska pracy,oraz wszelkich innych nieobecnościach pracownika na stanowisku pracy poza planowanymi przerwami. Pracodawca sam ustala ile i w jakim wymiarze czasowym jest tych przerw, przy czym zgodnie z kp. każdemu pracoownikowi przysługuje conajmniej jedna przerwa 15 lub 20 min( nie pamiętam w tej chwili) w ośmiogodzinnym dniu pracy. Ponadto pracownik pracujący przy komputerze w pozycji siedzącej ma prawo do przerwy 5 min na każdą godzinę pracy , którą to przerwę powinien przeznaczyć na odpoczynek lub gimnastykę. Samowolne opuszczenie stanowiska pracy jest poważnym wykroczeniem i może skutkować upomnieniem, naganą lub zwolnieniem dyscyplinarnym. Pamiętajmy że przychodzimy do pracy aby pracować a nie zajmować się pierdołami. Jeśli wymagamy uczciwości od pracodawcy sami bądźmy uczciwi.
Zgadzam się z tym. W wielu firmach jedni pracują inni palą papieroska.
Jezu!!!!! Człowieku ,czy Ty skończyłeś jakąś szkołę???? Choćby podstawówkę???? Piszesz jak analfabeta. Potok słów bez wielkich liter i z kropkami zamiast przecinków.O ortografii nie wspominając. Szanuj język ojczysty człowieku bo niedługo tylko tyle nam z Ojczyzny zostanie.
Ja właśnie rzucam palenie ale jestem za palaczami Jak wyjdziesz parę razy na papierosa nic się nie stanie firma nie zbankrutuje A dlaczego ja mam zostawać dłużej po godzinach często dla idei nie dla kasy czy brać robotę do domu?Skoro tak to pracujmy od 7 do 15 jak nie zdążymy czegoś zrobić to jutro też jest dzień Klient czeka? poczeka a jak nie trudno Pozdrawiam niewolników nie nałogu niewolników systemu
Zabronić palenia w pracy. To oczywiste. Po prostu zabronić.
siwy czy palacz czy ćpun uzależnia się i przez jedno i drugie można zdrowie stracić, tylko że na tytoń nie ma takiej nagonki A tak poza tym to bardzo dobry pomysł, palacze niech odpracowują czas który tracą na fajkę. Niech taki palacz spali 10 fajek każdą po 3 minuty to pół godzinki niech później odpracuje.
do pawel777666... > palacz=ćpun tyle w temacie.
Człowieczku żal mi "Ciebie" widać że jesteś obeznany i wiesz kim jezt Palacz a kim Ćpun... to wszystko w twoim temacie.... żal sie wg. rozpisywać PODCZłowieczku
czytając uważnie powyższy artykuł, stwierdzam iż: "całkowite zakazanie i wyliczanie godzin pracy palaczowi, palenia tytoniu podczas pracy", moim zdaniem jest to jak bicie "PSA" za szczekanie na własnym podwórku , gdy przyjdzie obcy...!
Ludzie opamietajcie sie!!! To jest kolejna nagonka pracodawcow aby sklocic pracownikow. Jesli nie bedzie jednosci w zalodze to beda mogli dalej robic co chca i na tym im zalezy. Przestancie walczyc miedzy soba, tylko wezcie tych tzw. biznesmenow za morde. Sami oplywaja w luksusach, a pracownikowi placa grosze. Ludzie opamietajcie sie!!!
Co to za zakład wprowadza takie restrykcje?
Palacz=ćpun tyle w temacie.
Chodzi mi o 10 minut na papieroska.
Pracując w sklepie pracownik niepalący musi pracować za kolegę,lub koleżankę,bo ta,lub ten muszą sobie zapalić np.kilka razy dziennie po ok.10,lub więcej na papieroska.Tacy pracownicy powinni zostawać po godzinach i odpracowywać to,bo dlaczego ktoś kto nie pali ma za nich w tym czasie kiedy oni sobie odpoczywają przy papierosku pracować.Oczywiście w szybszym tempie.No bo pracuje w tym czasie za siebie i za kogoś.Bardzo dobra ustawa,tylko,żeby kierownictwo dopilnowało palaczy zresztą jest to dobre też dla ich zdrowia.
That's right man.
To w Armatoora.
robienie kawki i jedzonko pysznych ciasteczek też sobie odliczcie bo to przećież czas zajmuje .plotki i inne wasze zachowania też obserwuje.ale niema kto zabrać się wam do dupy .sąd, prokurat urząd skarbowy.urząd miasta/urząd bez pracy.proponuje zmienić prace na prywatnego i porozmawiamy. atak na marginesie to grodzki.biedroń jest lepszy jak ja. jaaki prawem urzędasy zamknąć ćipy i mie wkórwiać pracownika .i do garów
ja tam bede palic w kiblu i moze mnie i szef i wspolpracownocy cmoknac w kopyto...one se w tym czasie rajduchy robia, bo kobitki lubia pytlowac se ozorem, a ja se w tym czasie zajaram w kibelku, okienko myk myk i dymimy, szef jak by wlazl, a nie wlezie, bo on jak ma sranie, to wydymuje sie do domku, a ja popylam fajeczke i gitara gra, a co do smierdzenia to im tez z japy wali jak zapierniczaja na sniadanie lalki zielsko, nakroja se kapusty i z cebulom albo ze szczypiorem i mysli, ze jak wtrąbi gume to jej fiołami z ryja popedza, a tu moj pet to raz dwa wyietrzeje, a jej cebulom bedzie cuchlo jeszcze do wieczora... A chude nie są