202 nowych dawców!
W niedzielę zarejestrowano 202 potencjalnych dawców szpiku. Być może wśród nich jest osoba, która uratuje życie maleńkiemu Olusiowi.
Chłopczyk czeka na szpik
Chłopiec, dla którego między innymi organizowana była akcja ma 15 miesięcy, mieszka w Padwi Narodowej. Jest radosnych, ciekawym świata chłopcem. Bardzo lubi tańczyć i słuchać muzyki. Niestety, ani rodzice, ani starszy brat nie mogą być dawcami.
Białaczkę wykryto u chłopca, gdy miał zaledwie 2 miesiące. Uratować mu życie może jedynie przeszczep szpiku kostnego. Na prośbę rodziców odpowiedziało wiele osób, nie tylko z naszego miasta, ale i całej Polski.
Za 2 tygodnie poznamy wyniki
W naszym kraju jest około 500 tys. osób, które są zarejestrowane jako potencjalni dawcy szpiku. W Stalowej Woli dotychczas zgłosiło się 500 osób. Niestety, jest to kropla w morzu potrzeb. Obecnie chorzy na białaczkę z naszego kraju znajdują najczęściej ratunek dzięki przeszczepom od osób zarejestrowanych w Niemczech (60%).
To dla maleńkiego chłopca w niedzielę do 9 punktów ulokowanych na terenie Stalowej Woli (Biblioteka Międzyuczelniana, Siłownia Kaito, Politechnika Rzeszowska, WSE, klasztor rozwadowski, kościół pw. św. Trójcy, restauracja Hutnik, KUL przy ul. Ofiar Katynia oraz Komenda Straży Pożarnej) przyszło 202 potencjalnych dawców.
Akcja odbywała się w godzinach od 11.00 do 13.00. W każdym z punktów na potencjalnych dawców czekało 25 wolontariuszy, którzy rejestrowali przybyłych. Podczas akcji nie była pobierana krew, ale wymaz ze śliny za pomocą pałeczek. Za dwa tygodnie dowiemy się, czy ktoś z tych osób, które w niedzielę zgłosiły się do punktów, będzie mógł przynieść ratunek Olkowi.
Będą kolejne akcje
W Stalowej Woli podobne akcje odbywają się dość często. Jakie warunki musi spełnić dawca? Potencjalny dawca musi spełnić 4 podstawowe zasady: wiek między 18 a 55 rokiem życia (w bazie danych każdy zarejestrowany figuruje do 60 roku życia); waga minimum 50 kg (potencjalnymi dawcami szpiku nie mogą zostać osoby z dużą nadwagą); dobry stan zdrowia; 100% pewność, że ktoś chce być dawcą szpiku kostnego.
Komentarze
Brawo za zorganizowanie akcji. Szanse Olusia i wielu innych chorych dzięki temu rosną. Dobrze, że towarzyszy im coraz szersza informacja medialna (w tym na portalach). "starykomuch" w komentarzu świetnie opisał na czym to polega - jasno i czytelnie. Zero stresu, a można komuś uratować życie.
Ci, którzy na portalach wybrzydzają na wszelkie akcje charytatywne niech wiedzą, że nikt do takiej rejestracji nikogo nie zmusza, a do takich "komentatorów" - uwaga - przynajmniej nie przeszkadzajcie.
Brawa dla tych co zdecydowali się przyjść i zarejestrować!
Brawa dla mediów, które akcję nagłośniły (błyskawiczny opis akcji na lokalnych portalach - oczywiście oprócz Sztafety - żyje jeszcze?)! Brawo Leliwa, brawo telewizje!
Być może trzeba jeszcze prowadzić szerszą akcję informacyjną, ale i tak jest coraz lepiej!
Tak trzymać!
Czy dawstwo szpiku jest bezpieczną procedurą?
Na świecie dokonano do tej pory kilkaset tysięcy pobrań szpiku do celów przeszczepienia i podobną liczbę pobrań komórek macierzystych z krwi obwodowej, co oznacza, że są to zabiegi bezpieczne i nie stanowią istotnego zagrożenia dla zdrowia i życia dawcy.
Pobranie szpiku lub komórek krwiotwórczych z krwi obwodowej odbywa się jedynie w upoważnionych Ośrodkach Transplantacji Szpiku według dokładnie określonych medycznych kryteriów.
Pobranie komórek krwiotwórczych z krwi obwodowej składa się z dwóch etapów. Najpierw na ogół przez pięć dni dawca przyjmuje zastrzyki z leku, który uwalnia (mobilizuje) komórki macierzyste ze szpiku do krwi obwodowej. Następnie w dniu zabiegu jest on na kilka godzin podłączany do tzw. aparatu do cytoaferezy, w którym na specjalnych filtrach zostają wyizolowane komórki macierzyste. Jest to ten sam aparat, który w stacjach krwiodawstwa wykorzystywany jest np. do pobierania płytek krwi od dawców. W skrócie zabieg wygląda tak, że dawca leży lub siedzi na specjalnym fotelu i ma założone dwa wkłucia do żył. Od jednego wkłucia krew płynie drenem do aparatu, w którym oddzielane są z niej krwiotwórcze komórki macierzyste. Drugim drenem do drugiego wkłucia ta sama krew wraca do dawcy, ale pozbawiona komórek macierzystych. Zabieg nie wymaga pozostania w szpitalu i dawca może się po jego zakończeniu udać do domu.
Pobranie szpiku z talerza kości biodrowej
Zwykle pobiera się od 15 do 25 mililitrów szpiku kostnego na kilogram masy ciała dawcy. Faktycznie pobrana objętość zależy od wagi biorcy, optymalnej liczby komórek hematopoetycznych, którą należy przeszczepić, wagi dawcy oraz ewentualnej dalszej potrzeby przetwarzania szpiku po pobraniu. Optymalna liczba komórek niezbędna do transplantacji to około 300 000 000 komórek szpiku na kilogram wagi biorcy. Liczba pobranych komórek jest sprawdzana kilkakrotnie w czasie zabiegu pobrania szpiku. Końcowa objętość pobranego szpiku zależy więc od jego komórkowości i wagi biorcy. Z drugiej strony nie można pobrać więcej niż 25 ml szpiku na kilogram wagi dawcy – i to jest górne ograniczenie objętości pobranego szpiku. Czas trwania zabiegu: Pobranie szpiku łącznie ze znieczuleniem trwa zwykle 60 – 90 minut. Dawca przyjmowany jest na oddział w rano w dniu pobrania szpiku. Po pobraniu krótko przebywa na oddziale pooperacyjnym. Jeśli jego stan zdrowia nie budzi wątpliwości to noc może spędzić już w domu. Zwykle jednak opuszcza szpital dzień po pobraniu szpiku. Do całkowitej regeneracji szpiku dochodzi w ciągu 2-3 tygodni.
Znieczulenie związane z pobraniem szpiku wiąże się z minimalnym ryzykiem. Po pobraniu u dawcy występować może przez kilka dni bolesność w miejscach wkłuć, oraz w sporadycznych przypadkach mdłości związane z przebyciem znieczulenia ogólnego. Dawca przed zabiegiem jest dokładnie informowany przez lekarza o przebiegu procedury, przygotowaniu do zabiegu, samopoczuciu po zabiegu i ewentualnie mogących wystąpić skutkach ubocznych po znieczuleniu ogólnym.
Oddanie szpiku dla niespokrewnionego biorcy jest anonimowe i nieodpłatne
jah! Ma pan rację że trzeba ludzi rzetelnie poinformować na czym polega oddanie szpiku i jakie są przeciwwskazania.Tylko kto ma to zrobić?! Chyba nie niedoinformowany pan Mężyński! Mnie ten pa kiedyś odprawił z kwitkiem a pojechałem do Sandomierza i tam to co ten pan uznał za dyskwalifikujące pan doktor po prostu wyśmiał i zostałem zarejestrowany.Pozdrawiam wszystkich zarejestrowanych i jeszcze nie zdecydowanych potencjalnych dawców. Nie ma się czego obawiać . Nic nie boli a można komuś uratować życie.
Nie trzeba drugi raz się rejestrować. Podobno jest 500 takich osób jak Pan ze Stalowej Woli.
Czy jeżeli ja jestem zarejestrowany w tym krajowym rejestrze dawców ( kilka lat temu była akcja w stalowej) to jestem brany pod uwagę czy tu trzeba jeszcze raz ?
Mało? Może tak, ale wszyscy rejestrujący się byli bardzo pozytywnie zmotywowani. Niech przykład tych osób zmotywuje następnych. Akcja na pewno zostanie powtórzona.Dużo zdrowia dla Olusia i innych chorych dzieci.
Na takie miasto tylko 202 dawców to wstyd, może warto doinformować potencjalnych dawców, jak to wygląda i jakie są zagrożenia, ale też jakie korzyści może przynieść (można uratować ludzkie życie). Pozdrawiam tych dwustu, ale nawet spartan było 300.