Jak nie dać się nabić w butelkę?
Seniorzy dowiedzieli się jak nie dać się nabić w butelkę przez sprzedawców. O tym, że promocja tak naprawdę nią nie jest opowiadał Powiatowy Rzecznik Konsumentów.
Stowarzyszenie Uniwersyteckie Srebrne Lata zorganizowało spotkanie z Powiatowym Rzecznikiem Konsumentów Jerzym Kozielewiczem na temat poradnictwa i informacji prawnej w zakresie ochrony konsumentów. Odbyło się ono 18 lutego w Bibliotece Międzyuczelnianej. Spotkanie było częścią nowego projektu „Aktywizacja i integracja osób starszych”, dofinansowanego przez Gminę Stalowa Wola.
Czytajmy umowy, czytajmy oferty
- Uważam, że takie porady są bardzo potrzebne. Gdzie pójdziemy, to każdy próbuje nam coś wcisnąć, wmówić, a nie tędy droga. Ja nawet na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że kupiłam komputer w promocji, a po miesiącu okazało się, że coś trzeba dokupić. Jak zadzwoniłam do sprzedawcy, to powiedział mi, że trzeba było czytać przed zakupem, dlatego uważam, że takie porady są bardzo potrzebne– mówi Anna Haliniak, wiceprezes Stowarzyszenia Uniwersyteckie Srebrne Lata.
- Najwięcej problemów z reklamacjami mają osoby dojrzałe, dlatego, że są łatwowierne, a to dlatego, że tak zostały wychowane. Jeżeli ktoś przychodził i coś mówił, to znaczyło, że to jest prawda. Niestety, w dzisiejszych czasach w tzw. wyścigu szczurów nie liczy się wiarygodność, uczciwość, tylko wykorzystywanie ludzi. Osoby, które przychodzą do domu czy prezentują jakiś towar na pokazach, są specjalnie wyszkolone, by wykorzystać tzw. socjotechniki, żeby przekonać, by na coś namówić, coś sprzedać– mówi Jerzy Kozielewicz, Powiatowy Rzecznik Konsumentów.
Sprzedawca sprawi, że poczujemy się wspaniale
Jak przyznaje Jerzy Kozielewicz, osoby starsze generalnie są niedowartościowane i potrzebują pewnego rodzaju uznania, co wykorzystują sprzedawcy, przekonując, że klient jest najważniejszy, że zasługuje na to być np. stać się piękniejszym, mieć dobry sprzęt itp. Sprzedawca wmawia klientowi, że to co sprzedaje jest mu najbardziej potrzebne. Najczęściej osób starszych nie stać jest na zakup danego towaru. Nowy nabytek może okazać się początkiem kolejnych problemów.
Podczas wtorkowego spotkania, Powiatowy Rzecznik Konsumentów wyjaśnił seniorom czego unikać, w jaki sposób się zachować w przypadku spotkania z natarczywym sprzedawcą. Jerzy Kozielewicz przekonywał także, by zawsze czytać umowę, regulamin, a zwłaszcza zapisy drobnym drukiem. W razie wątpliwości lepiej skontaktować się z fachowcem i skonsultować.
Nam się nie spieszy, inni niech poczekają
- Pośpiech jest złym doradcą. Nigdy nie warto się śpieszyć, np. kurier coś przywozi mówiąc: proszę szybko podpisać, bo się bardzo śpieszę. To spiesz się pan, albo pan zostawi towar, ja sobie go obejrzę, skonsultuję się w tej sprawie i wtedy podpiszę, będziemy mieć zawartą umowę. Kolejną rzeczą jakich trzeba unikać, to podejmowanie decyzji odnośnie ofert, przedstawianych przez telefon. Ja w swojej praktyce nie spotkałem się żeby oferta ta, która jest przedstawiona przez telefon, pokrywała się z tą rzeczywistą, która potem przychodzi w umowie, czy tym bardziej w fakturze. Jeżeli zdążymy przed 10 dniami odstąpić od umowy to jest w porządku, jeżeli nie, to jest naprawdę poważny problem– mówi Jerzy Kozielewicz, Powiatowy Rzecznik Konsumentów.
Kupione nie znaczy odroczone
Kolejną sprawą, na którą należy uważać są zakupy na raty. Często jest tak, że dany produkt jest dużo droższy po wzięciu go na raty. Zamiast zapłacić np. 3 tys. zł, zapłacimy 3,6 tys. zł. Niestety wiele osób nabiera się na małe sumy rozłożone do zapłaty na rok czy dwa, co wydaje się atrakcyjną ofertą, bo nie zaburza wydatków w domowym budżecie.
- Jeżeli ktoś jest sprytny i przeliczy sobie później w domu ilość rat razy wysokość raty, to wychodzi mu, że zapłacił dużo drożej. Jeśli szybko się ta osoba zorientuje, może w ciągu 10 dni od zakupu odstąpić od umowy– dodaje Jerzy Kozielewicz.
W ubiegłym roku z porad Powiatowego Rzecznika Konsumentów skorzystało 900 osób, rzecznik pomógł także w przypadku 100 interwencji do przedsiębiorców oraz przygotował 13 pozwów do sądu.
Wszystkie osoby, które chciałyby skorzystać z pomocy Powiatowego Rzecznika Konsumentów powinny zgłosić się do Starostwa Powiatowego. Rzecznik przyjmuje petentów od poniedziałku do piątku w godz. 7.30 – 14.00.
Komentarze
do ...~Gabriel
- każdy sadzi według siebie!!!
ad Gabriel
A co masz do stowarzyszenia? Spotkanie było po to, aby przestrzec osoby najbardziej narażone na oszustów handlowych - takich "cwaniaczków". Szkoda, że Zarząd stowarzyszenia nie wiedział o Twoim istnieniu i kompetencjach w tym temacie, to zaprosiłby Ciebie. Sądzę, że znalazłby się inny forumowicz z wpisem "ręka rękę myje" Pozdrwaiam i życzę więcej optymizmu.
Jakie stowarzyszenie taki wykładowca. Ręka rękę myje :-) I po co to było ?
dosiu, starosta już raz zrobił "odwazny krok", ktorego sąd pracy nie pochwalił.........
Jakie ma kwalifikacje ten autorytet prawny z ekonomicznym wykształceniem? Raz w kolejce na poczcie słychać było opinie na jego temat...Pożal się Boże. Ludzie po jego interwencjach szukają firm w Polsce zajmujących się profesjonalnie dochodzeniem sprawiedliwego rozstrzygania sporu. Po co taki rzecznik w starostwie, skoro mogłaby pani rzecznik z Niska dwa razy w tygodniu przyjechać na dyżur i lepiej załatwić niż całoetatowiec. Czy starosta zdecyduje się na jeden chociażby rozważny krok? zobaczymy...!!!
No widac zaczęła sie kampania wyborcza. Zaczęło być widać P.Kozielewicza...przez tyle lat o nim nie było słychać?!
No widac zaczęła sie kampania wyborcza. Zaczęło być widać P.Kozielewicza...przez tyle lat o nim nie było słychać?!
a co mają w nisku powiedzieć nabici dosłownie w butelkę
Jak nie dać się nabić w butelkę?
Zatrudnić prawdziwego prawnika, który będzie potrafił obronić klientów. Pieniądze w starostwie na to są.
Czy może mnie reprezentować w związku z uchybieniami jakich ja-jako konsument doznam?
Znaczy jakich uchybień doznajesz ? ?
Rzecznika zaprosiło stowarzyszenie więc tylko członkowie stowarzyszenia wiedzieli o tym, to nie spotkanie miejskie....Fila kiedyś go zwolnił ale sąd pracy nakazał powrót na stanowisko, gazety o tym pisały, szkoda, że KONSUMENTKA o tym nie wie.......
A ilu seniorów mamy w StW?
Bo sądząc po zdjęciach słuchaczy, to niewielu.
Jak to jest, że ludzie zmieniają się tylko na stołkach, robią jakieś spotkania o których wielu nawet nie słyszało.
I jakie obowiązki ma Powiatowy Rzecznik Konsumentów?
Czy może mnie reprezentować w związku z uchybieniami jakich ja-jako konsument doznam?
Kozielewicz rzecznikiem. Jaką on może mieć wiedzę, jak pół życia pierdział w KULowski stołek. Że też nie udało się staroście takiego dziada pogonić. Wstyd Fila, oj wielki wstyd ale ty idź biegaj.