Zabraknie śmieci ?
Prąd i ciepło ze śmieci wyprodukuje powstający w Stalowej Woli Zakład Mechaniczno-Biologicznego Przetwarzania Odpadów Komunalnych.
To jedna z największych i najnowocześniejszych w kraju tego typu inwestycji (MPO) o wartości 111,5 mln zł. Zakład (ZMBPOK) przetworzy 60 tysięcy ton niesegregowanych odpadów rocznie. To umożliwi znaczne zredukowanie ich ilości ulegających biodegradacji oraz wyprodukowanie 3 mln kilowatogodzin energii elektrycznej na własne potrzeby oraz sprzedaż jej nadwyżek. Instalacja zmaksymalizuje ilości odpadów materiałowych poddawanych odzyskowi i recyklingowi, takich jak tworzywa sztuczne, makulatura, szkło, metale, odpady zielone, budowlane, wielkogabarytowe i niebezpieczne.
Trwa przygotowywania terenu pod budowę gdzie na działce o powierzchni 5,5 ha już wykarczowano 4 ha lasu sosnowego wycenionego na 200 tys. zł. Obiekt o pojemności 237,7 tys. metrów sześciennych buduje Miejski Zakład Komunalny. Powstaje na terenie Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, w podstrefie stalowowolskiej. Docelowo ma zatrudniać około 70 pracowników. Przedsięwzięcie otrzymało wsparcie finansowe w wysokości prawie 60 mln zł (66% wartości projektu) ze środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Realizowane jest w ramach priorytetu II - gospodarka odpadami i ochrona powierzchni ziemi. Działanie 2.1 obejmuje kompleksowe przedsięwzięcia z zakresu gospodarki odpadami komunalnymi ze szczególnym uwzględnieniem odpadów niebezpiecznych.
Przygotowania do przedsięwzięcia, nie bez problemów, trwają od 4 lat a to jeszcze nie koniec. Rozruch technologiczny rozpocznie się jesienią 2014 r. Spółka Control Process z Krakowa, która wygrała przetarg, planuje zrealizować całą inwestycję do końca sierpnia 2015 r. Zamówienie obejmuje także wykonanie dokumentacji projektowej, uzyskanie pozwoleń, wybudowanie, dostawę i montaż urządzeń oraz wyposażenia obiektów i instalacji.
Docelowo zakład będzie również pełnić rolę Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych dla regionu północnego Podkarpacia, m.in. powiatów: rzeszowskiego, łańcuckiego, przeworskiego, leżajskiego oraz tarnobrzeskiego. W 2012 roku podpisane zostało międzygminne porozumienie pomiędzy Stalową Wolą a innymi 9 gminami (Baranów Sandomierski, Bojanów, Nowa Dęba, Gorzyce, Grębów, Pysznica, Radomyśl n/Sanem, Zaklików i Zaleszany). Te jednostki jako współinwestorzy będą korzystać z instalacji na preferencyjnych warunkach. Aktualnie MZK pełni funkcję regionalnej instalacji w zakresie składowania odpadów.
Fermentacja - biogaz - producent energii
Obiekt będzie się składać z dwóch głównych części. Pierwsza - mechaniczna czyli sortownia, wyposażona m.in. w separatory optopneumatyczne. Druga - biologiczna to kompostownia i fermentacja metanowa sucha w układzie poziomym. Procesy te dokonają się w 3 oddzielnych halach tj. sortowni, fermentacji i stabilizacji tlenowej.
Pierwsza faza kompostowania odbędzie się w zamkniętych reaktorach stabilizacji tlenowej z aktywnym napowietrzaniem, a druga na placu kompostowym w pryzmach. W zakładzie będzie można przetwarzać ok. 76,7 tys. ton odpadów komunalnych rocznie, przy pracy w systemie dwuzmianowym. Będzie to m.in. ok. 60 tys. ton zmieszanych odpadów komunalnych plus ok. 2,85 tys. ton opakowaniowych z selektywnej zbiórki oraz pozostałości z sortowania. Posegregowane na miejscu śmieci poddawane będą beztlenowej fermentacji w specjalnej cylindrycznej kolumnie fermentacyjnej o pojemności 1900 metrów sześciennych. Tam specjalne bakterie przekształcą śmieci w biomasę a powstający z tego biogaz zostanie spalony w silnikach napędzających generatory produkujące prąd.
Ponadto będą wydzielane komponenty paliwa alternatywnego. Pozostały materiał zostanie użyty do umacniania skarp przy drogach i jako paliwo do cementowni. Natomiast uzyskany biogaz zostanie wykorzystany do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. Odpady materiałowe będą poddawane odzyskowi i recyklingowi. Zakłada się że wykorzystanie nowoczesnych technologii pozwoli deponować aż 43% odpadów przeznaczanych obecnie do składowania. Na składowisko trafiłby wtedy tylko kompost – produkt fermentacji odpadów zielonych, chyba, że zagospodaruje się go jeszcze inaczej. Reszta, czyli tzw. stabilizat, może służyć jako np. polepszacz do gleby.
- Ze zmieszanych odpadów komunalnych, frakcja poniżej 80 milimetrów trafi do komory fermentacyjnej gdzie pod wpływem temperatury będą zachodzić reakcje. W ich wyniku powstanie biogaz a dokładnie będzie to metan. Z jego spalenia wyprodukujemy energię elektryczną i ciepło w procesie kogeneracji którą wykorzystamy do ogrzania kabin sortowniczych. Nadwyżki energii odsprzedamy do operatora sieci z czego uzyskamy dodatkowe przychody. To układ typu „wyspa” – będziemy producentem energii, którą zakład energetyczny musi od nas odkupić. Maksymalna moc jaką możemy osiągnąć to 527 kW, co w skali całego roku pozwoli wytworzyć 3 mln kWh – wylicza Janusz Siek, po. kierownika ZMBPOK w budowie.
Wielki biznes przed nami
- Zakłada się, że w okresie najbliższych lat w Polsce, mechaniczno – biologiczne przetwarzanie (MBP) zmieszanych odpadów komunalnych (w tym pozostałości po ich selektywnym zbieraniu) będzie podstawą systemu gospodarki odpadami. Pozwoli to realizować jeden z najważniejszych celów jakim jest zredukowanie ilości składowania odpadów ulegających biodegradacji. MBP stanowi zintegrowany proces technologiczny w wyniku którego zmieszane odpady komunalne przygotowywane są do procesu odzysku, w tym recyklingu, odzysku energii, termicznego przekształcania lub składowania – wyjaśnia doc. dr Lidia Sieja z Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych w Katowicach.
Szacuje się, że do 2016 r. takich dużych zakładów MPO w Polsce powstanie około 20 (część już istniejących zastanie zmodernizowania by spełniały wymogi ustawowe). Sama firma Control-Process z Krakowa realizuje aktualnie 4 podobne inwestycje. Dla porównania zaplanowanych spalarni jest 6, które będą uzupełnieniem tego systemu.
Specjalne instalacje pozwalające zwykłe śmieci przerobić na paliwo w Polsce są cięgle rzadkością. Cywilizacyjną zapaść w stosunku do państw Unii Europejskiej nadrabiamy bardzo powoli mimo, że podobno mamy bardzo dużo funduszy pomocowych do wykorzystania na ochronę środowiska i efektywność energetyczną. Ale w końcu coś drgnęło, bo powstających i planowanych przetwórni jest coraz więcej. Dochodzi wręcz do ostrej rywalizacji między sąsiednimi firmami, całymi miastami i regionami o pozyskanie takiej inwestycji. W Polsce energia ze śmieci to jeszcze nowoczesność. W państwach skandynawskich nawet do 50 proc. ciepła używanego w sieciach ciepłowniczych produkowane jest z odpadów przemysłowych oraz komunalnych. Zapotrzebowanie na energię z odzysku jest tak duże, że śmieci sprowadzają z zagranicy. Z nich wytwarza się energię na własne potrzeby lub do oświetlenia ulic, domów, mieszkań czy podgrzewania wody itp. Najwyżej 3 proc. jest składowane, reszta jest odzyskiwana. U nas te proporcje są niemal odwrotne. W Polsce recyklingiem objętych jest niespełna 1/3 proc. odpadów, z czego tylko 2-3 proc. przerabianych jest na energię. Co z obawami o zanieczyszczenia?
- Biologiczne przetwarzanie to inaczej intensyfikacja tych samych procesów które zachodzą na składowisku odpadów czy w pojemniku domowym w długim okresie czasu. Są to procesy naturalne i tym samym nieszkodliwe dla środowiska i ludności. Co więcej mamy obowiązek budowania takich zakładów by wypełnić zobowiązania chociażby dyrektyw unijnych. U nas w zakładzie, zgodnie z wymogami prawnymi będą stosowane biofiltry oczyszczające powietrze, podobne jakie już mamy na oczyszczalni ścieków – wyjaśnia Janusz Siek.
Wojna o śmieci
Zakład jest bardzo ostrożny i oszczędny w udzielaniu szczegółowych danych dotyczących ekonomicznych zagadnień prowadzenia tego przedsięwzięcia. Uzyskanie informacji okazało się trudne, ponieważ w pierwszej chwili zostaliśmy potraktowani jak konkurencja, która chce wypytać o biznesowe szczegóły. – Dotychczas tylko liczne firmy konkurencyjne chciały uzyskać od nas tak szczegółowe dane. To dochodowy biznes i bardzo dużo osób nas wypytuje.
My ze zrozumiałych względów nie możemy wszystkiego zdradzić – wyjaśnia swoją powściągliwość Janusz Siek.
O tym, że chodzi o duże pieniądze można przekonać się nawet na dalekiej prowincji i najbiedniejszym regionie Polski - w woj. podkarpackim. Okazało się bowiem, że w pobliskim Tarnobrzegu (oddalonym od Stalowej Woli zaledwie o 30 km) również powstaje podobna instalacja MPO, choć o połowę mniejsza i tańsza, bo za 40 mln zł. Jakby tego było mało to przetwórnia spółki ASA jest aktualnie, na rok 2014 r. i również w latach kolejnych, wpisana na listę utworzoną przez samorząd województwa jako regionalna instalacja przetwarzania odpadów komunalnych. Zgodnie z wymogami ustawy jest zdolna do przetwarzania odpadów z powierzchni zamieszkałej przez 120 tys. mieszkańców. Przypomnijmy jednak, że według projektu unijnego realizowanego przez MZK, śmieci z Tarnobrzega jaki i powiatu tarnobrzeskiego będą trafiały do Stalowej Woli. Projekt ten bowiem dotyczy zagospodarowania odpadów w trzech powiatach tj. stalowowolskim, tarnobrzeskim i powiecie grodzkim Tarnobrzeg.
Takim rozwojem sytuacji mocno zbulwersowany jest zarówno zarząd MZK jaki i prezydent Stalowej Woli. Powstanie zakładu MPO jako RIPOK w Tarnobrzegu oznacza, że tam mogą trafiać odpady z tego miasta. To dla MZK może oznaczać, że nie osiągnie pełnych mocy przerobowych a tym samym zakładanej efektywności. Do tego bowiem potrzeba pozyskać odpowiednią ilości odpadów z terenu zamieszkałego przez 210 tys. osób. Prezydent Stalowej Woli informował publiczne, że chciał nawet powiadomić o sprawie Centralne Biuro Antykorupcyjne oraz domagał się wszczęcia kontroli w Urzędzie Marszałkowskim i w spółce ASA. Pojawiły się zarzutu o nieuczciwą konkurencję, praktyki monopolistyczne, nieprzestrzeganie prawa karnego i wymogów technicznych instalacji itp. Trwa ostry bój o to kto przetworzy tarnobrzeskie odpady.
Na Podkarpaciu już za rok może wiec ich zabraknąć dla wszystkich chcących to robić. Szkoda tylko, że tej rywalizacji ciągle nie widać na ulicach czy w lasach gdzie nieczystości ciągle nie ubywa.
Marcin Piasek
Dwumiesięcznik „Odpady I Środowisko” nr styczeń-luty 2014 r.
marcin.piasek_(at)_vp.pl
Komentarze
Komu potrzebne takie informacje?, jak ma sie to do ochrony danych osobowych i środowiska?
Dotyczy metkowania worków na odpady!!!!!
W przypadku:
•
braku etykiety na worku nie będzie możliwe sczytanie kodu kreskowego, a tym samym zidentyfikowanie wytwórcy odpadów, czego
konsekwencją może być nieodebranie worka
z odpadami. Każde takie zdarzenie zostanie sfotografowane i opisane, po czym
w formie dokumentacji dowodowej przesłane do Urzędu Gminy.
dajcie spokój z Asą ... patologia i tyle...
Wystarczy, że pojawi się jakaś informacja o nowym zakadzie i już ludzie pytają się gdzie składać cv. Co za denne miasto? Niestety, tu nawet by grzebać w śmieciach trzeba mieć popraci z samej góry.
Poza tym ta pięka propoganda z urzędu nic nie pomoże. ASA w Tarnobrzegu wybudowała pierwsza zakład i tam jest RIPOK. Miasto będzie musiało sporo dokładać by utrzymać ten nierentowny zakład.
Czy takie przetwarzanie śmieci nie będzie zatrówać powietrza?
Trucicieli wokół Stalowej woli mamy dosć , choćby zakłady gdzie się odlewa części z aluminium. Zdrowie mieszkańców jest najważniejsze,można współczuć tym co pracują bezpośrednio przy odlewaniu np.felg i wdychają te opary które są bardzo szkodliwe.
Niemiec zatudnia młodych ludzi jeszcze zdrowych ale jak zachorują to przejdą na utrzymanie NFZ.Miejsca pracy są ważne aby miasto się rozwijało ,ale dlaczego lokują się na naszym terenie sami truciciele?
MZK Stalowa Wola sam chce być monopolistą a innym na to nie pozwoli.
marne szanse na prace w mzk bez znajomosci
A co ma powztac miedzy Wtorsteelem a Iwametem
tez trwa wycinka
Cały ten biznes i ustawy śmieciowe są bardzo podejrzane i z daleka widać ze idzie tam gra o bardzo dużą kasę i przekręty na dużą skale.
Chciałbym złożyć swoje cv, gdzie można je złożyć, czy jest szansa pracy dla kogoś kto nie ma znajomości w MZK?