Biblioteka bez książek?
Ostatni artykuł, który ukazał się na naszym portalu o Bibliotece Międzyuczelnianej w Stalowej Woli wzbudził wiele kontrowersji. Sądząc po ilości odebranych głosów oburzonych mieszkańców naszego miasta, temat wywołał spore zamieszanie. Postanowiliśmy jeszcze raz przyjrzeć się tej inwestycji.
Przypomnijmy, budowa Biblioteki Międzyuczelnianej (Uniwersyteckiej) w Stalowej Woli rozpoczęła się w 2010 roku, a zakończona została we wrześniu 2012 roku w ramach projektu „Stworzenie kompleksowej bazy naukowo – dydaktycznej i socjalnej dla uczelni wyższych w Stalowej Woli, jako ośrodka intensyfikacji rozwoju gospodarczego i społecznego Polski Wschodniej.”. Całkowita wartość projektu wyniosła ponad 84 mln zł. z czego biblioteka kosztowała prawie 26 mln zł. Zarówno budynek, jak i jego wyposażenie są zaawansowane technologicznie. W końcu miały się w nim znaleźć uniwersyteckie księgozbiory. Miały, bo niestety nigdy do tego nie doszło. Pomijając drogie w eksploatacji rozwiązania architektoniczne (dziedziniec w stylu starorzymskiego atrium, duże powierzchnie szklanej elewacji, czerpnie powietrza umieszczone poza budynkiem) w obiekcie zastosowano wiele nowinek technologicznych: system zabezpieczenia i kontroli zbiorów bibliotecznych, regały magazynowe wmontowane w posadzkę wraz z zintegrowanym systemem transportowym, system całodobowego automatycznego zwrotu książek, nowoczesny system wentylacji i klimatyzacji pomieszczeń i wiele innych. Budynek nafaszerowany elektroniką utrzymywać miały uczelnie, czyli w zamyśle: Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II i Politechnika Rzeszowska. KUL miał też zarządzać biblioteką. Dziś wiemy, że z tych planów i ustaleń nie wyszło nic, dosłownie nic.
Zarówno Politechnika, jak i KUL wycofały się z wcześniejszych deklaracji, co zresztą nie może dziwić, biorąc pod uwagę wysokie koszty utrzymania budynku. Na dodatek w gmachu Politechniki Rzeszowskiej również przewidziano bibliotekę, wiec trudno się dziwić decyzjom tej uczelni. Wydaje się, że ta inwestycja nie do końca została przemyślana i w tej chwili próbuje się ją ratować na wszelkie możliwe sposoby. Możemy zatem w bibliotece wziąć udział w konferencjach, spotkaniach, sympozjach i wystawach, ale na próżno szukać tam akademickiego księgozbioru. Budynek przygotowany na przyjęcie 1 miliona woluminów obecnie zagospodarowany jest w około 10%. Pozostała tylko nazwa projektu ”Biblioteka Międzyuczelniana”, bo tak naprawdę, funkcjonuje tam Miejska Biblioteka Publiczna im. Melchiora Wańkowicza, która ani księgozbiorem, ani celowością nie może aspirować do miana Biblioteki Uniwersyteckiej. Do budynku przeniesione zostały niektóre oddziały Miejskiej Biblioteki, która zarządza budynkiem. Na parterze i drugim piętrze nowego obiektu zlokalizowano wypożyczalnię i czytelnię dla dorosłych z ul. Staszica 14, całą Filię nr 4 z ul. Okulickiego 24 oraz bibliotekę książki mówionej z ul. Dmowskiego 2. Co z drugim piętrem i piwnicami? Ciągle zmieniają się plany zagospodarowania tych przestrzeni. Najczęściej pojawia się temat przeprowadzki Wyższej Szkoły Ekonomicznej. Trwają rozmowy z Urzędem Marszałkowskim na ten temat. Na dodatek tuż po zakończeniu prac budowlanych otoczenie budynku przestało się podobać prezydentowi Szlęzakowi, któremu sen z powiek spędzają dwie czerpnie i wyrzutnie do wentylacji powietrza, usytuowane w sąsiedztwie Biblioteki. Faktycznie dwie czerpnie nie poprawiają wrażeń estetycznych, w związku z tym w magistracie szybko przygotowano trzy koncepcje zagospodarowania terenu przy Bibliotece, które przewidują usunięcie czerpni z otoczenia budynku. Nastąpi to jednak dopiero za parę lat, bo biblioteka współfinansowana była ze środków unijnych, a to uniemożliwia jakiekolwiek zmiany w okresie pięciu lat. Tymczasem przeniesiona została tam zewnętrzna ekspozycja Muzeum Regionalnego spod placu przy kinie "Ballada"… Ktoś nie dopatrzył paru szczegółów na etapie projektu i wychodzi na to, że od razu po oddaniu inwestycji dokonuje się zmian. A przecież można było temu zapobiec. Przypomina to trochę sytuację ze stadionem w Stalowej Woli, którego projekt, mimo wielokrotnych akceptacji prezydenta Szlęzaka, ciągle przeprojektowywany z jego właśnie inicjatywy.
Mieliśmy mieć specjalistyczną książnicę dla żaków, a jest ogólnodostępny budynek z salami konferencyjnymi pasażami do wystaw, małym księgozbiorem i regałami na archiwalia w… piwnicy.
„Zależy nam na tym, aby ten obiekt nie był martwy, ale służył mieszkańcom Stalowej Woli nie tylko jako miejsce gromadzenia i wypożyczania książek. Dlatego będzie to obiekt wielofunkcyjny, bardzo dobrze wyposażony w nowoczesny sprzęt i najnowsze technologie" - powiedziała w 2012 roku rzecznik prezydenta Joanna Szymczyk.[/p]I znowu wychodzi na to, że przydałoby się dokonać zmian. Niestety przez najbliższe pięć lat nie ma możliwości zmiany sposobu użytkowania budynku, bowiem zabraniają tego przepisy związane z pozyskanymi na ten cel środkami unijnymi. Trochę zaczyna przypominać to historię z mostem, który najpierw bezmyślnie się buduje, a potem zaczyna się szukać rzeki. Czy taki był zamysł prezydenta Andrzeja Szlęzaka, głównego pomysłodawcy i orędownika projektu? Biorąc pod uwagę specjalistyczne technologie użyte w budynku trudno zrozumieć aktualny sposób jego użytkowania. Przecież system wentylacji pomieszczeń, ogrzewanie podłogowe, systemy utrzymujące odpowiednią wilgotność i wiele innych projektowane były z myślą o tym, że w budynku przechowywane będą książki.
Mówi Andrzej Dorosz- szef Kancelarii Prezydenta Miasta
- Czy obecny stan użytkowania pomieszczeń w budynku biblioteki jest zgodny z pierwotnym zamysłem, czy to po prostu sytuacja wymusiła takie rozwiązania?
Zgodnie z założeniami projektu, na bazie którego postał budynek, miał on służyć środowisku akademickiemu Stalowej Woli jako biblioteka międzyuczelniana i temu celowi służy, mimo że potrzeby studentów i kadry naukowej w zakresie gromadzenia i różnych form udostępniania zbiorów bibliotecznych zaspokaja obecnie nie Biblioteka Uniwersytecka KUL, a stalowowolska Miejska Biblioteka Publiczna. Od 1 października 2013 r. w wypożyczalniach i czytelniach MBP zarejestrowano 1836 studentów.
Oprócz świadczenia usług bibliotecznych na parterze budynku, w pomieszczeniach na II piętrze odbywają się liczne konferencje, seminaria i spotkania, których współorganizatorami są studenci i kadra naukowa stalowowolskich uczelni.
- Czemu obecnie służy zamontowany w piwnicach system regałów do przechowywania archiwaliów z zaawansowanym systemem transportu na wyższe piętra?
System wykorzystywany jest zgodnie z przeznaczeniem – do przechowywania materiałów bibliotecznych. Dwa magazyny, usytuowane w podziemiu budynku, służą MBP do przechowywania tej części zbiorów, które z różnych przyczyn, nieudostępniane są w powszechnie obowiązującym w bibliotekach publicznych systemie wolnego dostępu do półek, a jedynie dostarczane tym czytelnikom, którzy wcześniej są nimi zainteresowani i je zamówią do wykorzystania.
Największy z magazynów bibliotecznych, w założeniu, jest przeznaczony pod potrzeby miejskiego archiwum.
- Jaki jest roczny koszt utrzymania budynku?
Ogólny koszt utrzymania budynku w 2013 roku zamknął się kwotą : 294.814,51 zł.
Czy w dobie cyfryzacji bibliotek i digitalizacji zbiorów bibliotecznych tak ogromna inwestycja w budynek biblioteczny była uzasadniona? Na podstawie aktualnego zagospodarowania budynku można powiedzieć, że zdecydowanie nie.
Już w 2011 roku prezydent Andrzej Szlęzak mówił o udostępnianiu księgozbioru Biblioteki Międzyuczelnianej w Internecie, w elektronicznych formatach po ich zeskanowaniu i obróbce cyfrowej.
- Nasza biblioteka będzie nastawiona na taką formę wypożyczania książek. Nie mówię, że to będzie za darmo, ale będzie taka możliwość - zapewnił Szlęzak.
Trochę to dziwne, mając na względzie ogrom budynku. Dodatkowo sytuację komplikuje fakt, że w Budynku Politechniki Rzeszowskiej również zadbano o pomieszczenia biblioteczne. Widać zatem brak kompleksowego spojrzenia na temat. Inwestycje zamiast komponować się w całość, sprawiają wrażenie oderwanych od siebie, wzajemnie się wykluczając.
Można by powiedzieć: „miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze”. W zasobach miejskich przybył kolejny budynek, którego utrzymanie sporo kosztuje. Takich obiektów w Stalowej jest coraz więcej. Znajduje to odbicie w budżecie miasta, coraz bardziej obciążonym kosztami ich utrzymania.
Komentarze
Biblioteka kosztowała nas około 1,5 mln. Warta jest grubo ponad 10 milionów. Po upływie 5 letniego okresu trwałości projektu, budynek można sprzedać za powiedzmy ponad 9 milionów, z jednorazowym zyskiem dla miasta na poziomie 8 milionów.
Po tym okresie biblioteka będzie mogła być wykorzystywana do innych komercyjnych celów, czerpiąc dochody z najmu. Można z najmu części powierzchni zarabiać na całość kosztów utrzymania, przy zachowaniu biblioteki i innych funkcji.
Ponoszenie kosztów utrzymania projektu przez 5 lat wynosi około miliona. Tyle kosztowała rocznie straż miejska, a przez 5 lat zastępca prezydenta.
Może komuś przychodzą do głowy inne porównania?
Dodając koszty utrzymania i wkład własny w budowę mamy łącznie wydatek rzędu 2,5 miliona, a w zamian budynek za 10 milionów.
Czy ktoś nie chciałby domku za 25 procent jego wartości???
Czy to może być zły biznes?
Mam nadzieję, że nasze miasto dorośnie do biblioteki.
Przede wszystkim mam nadzieję, że nasze miasto dorośnie mentalnie do posiadania biblioteki.
Mam nadzieję, że również będziemy się starać o regularne powiększanie księgozbioru i inych zasobów bibliotecznych.
Mam nadzieję, już nigdy nie czytać takich bzdurnych też, że biblioteka nie jest nam potrzebna i stanowi zbędne obciążenie budżetowe.
Budynek biblioteki zawsze winien być planowany odpowiednio większy, aby wystarczył na jej rozwój w kilkudziesięcioletniej perspektywie.
nie dało wyrwać się kasy na nowy urząd skarbowy i urząd miasta, to pod przykrywką bilbioteki postawili sobie budynek, szkoda, że SPA w nim brakuje.
Bylo drogie i jest. To 1/3 całego funduszu uczelnianego. Trudno uwierzyć ze koszt utrzymania nie był znany przy zatwierdzaniu inwestycji, to nieodzowna cześć kazdego projektu.
Cala nadzieja w tym ze 3 szkoły wyższe staną na nogi za te 5 lat i udźwigną wspólnie ciężar finansowy. Inaczej to trzeba przenieść tam Magistrat, i będzie działał "transparentnie"
Dobrze, że piszecie o tym - bo trzeba sobie jasno powiedzieć, że ta budowla i ten pomysł to skandal 70-lecia. Kolejny "pomnik" zbudowany od d... strony. Czyli zbudujemy bizantyjskie gmaszysko, a potem zobaczymy co się da z tym zrobić!
Gdyby to był prywatny folwark - to kto bogatemu zabroni?
Ale to tylko wina Nadętego! Gdzie byli radni, którzy te fantasmagorie klepnęli? Oczywiście wazeliniarskie media (w zamian za drobne jałmużny reklamowe) będą chwalić, cmokać - niestety - tego nie da się obronić!
to nie chodzi o to zeby nic nie robic ,tylko sszanowny pan prezydent wydaje nasze publiczne pieniadze to nich wydaje z glowa na madre cele ,a nie jego wlasne widzimisie.Jaka to jest bibliteka midzyucelniana ,gdzie te uczelnie ,gdzie to miasto akademickie i mozna by bylo pisac tak bez konca o pomyslach tego pana szkoda slow.
to wszystko jest efektem zadufania w sobie prezia, on jest najmądrzejszy przecież
Ewidentnie artykuł na zamówienie konkurenta prezydenta. Ktoś uważa że lepiej aby tam dalej nic nie było ? To może ci co tak krytykują napiszą co było by lepszym rozwiązaniem? Tylko bez sprzedawania działki bo to źle , bez budowania nowego ratusza bo nie potrzebny władzy , bez bloku mieszkalnego bo za blisko kościoła .... coś co nie będzie obciążało budżetu miasta ( bo to nasze pieniądze ! ) będzie przynosiło dochód dla miasta , będzie potrzebne i użyteczne dla młodych i starych mieszkańców ...a i jeszcze najważniejsze , aby dawało pracę. Proszę teraz sypać pomysłami
ciekawe czy cos jest tu nieprawdziwe
Widać że artykuł na zamówienie wyborcze potencjalnego konkurenta prezydenta Nawet domyślić się nietrudno którego..
Bardzo kosztowne marzenie Pana Prezydenta.
tak sie rzadzi w tym miescie, a dlugi miasta na koniec roku osagna prawie 90 mln. zlotych .