Pożary i ich skutki
Jak wynika z danych statystycznych za 2013 r. zebranych przez KG PSP, Podkarpacie znalazło się w gronie województw gdzie doszło do ponad 1000 pożarów...
Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej informuje, że z ponad 29 000 w 2012 roku do blisko 27 500 w 2013 roku spadła w Polsce liczba pożarów obiektów mieszkalnych. Strażacy najczęściej musieli interweniować w domach jedno- oraz wielorodzinnych (łącznie 23 400 razy, czyli o 889 mniej niż przed rokiem), natomiast pozostałe zdarzenia miały miejsce m.in. w hotelach, pensjonatach czy domach studenckich. W woj. podkarpackim liczba strażackich interwencji spadła przed rokiem w stosunku do 2012 r. o 168 – z 1 249 do 1 081. Według danych Komendy Powiatowej Państwowej Staży Pożarnej w Stalowej Woli stalowowolscy strażacy interweniowali w sprawie pożarów aż 209 razy.
Podobnie jak w 2012 roku najmniej pożarów zanotowano w województwie opolskim (666) i świętokrzyskim (680). Najbardziej zagrożonymi regionami były w zeszłym roku Mazowsze (3 686), Śląsk (3 364) oraz Dolny Śląsk (3 151) – w każdym z nich zanotowano ponad trzykrotnie więcej pożarów niż na Podkarpaciu. Województwo odkarpackie znalazło się na 4 miejscu wśród wszystkich województw pod względem liczby pożarów.
Analizując strażackie statystyki można zaobserwować, że najczęściej do pożarów dochodzi w godz. od 15:01 do 20:00. W zdecydowanej większości przypadków zgłoszenia pożarowe wpływały do ratowników w ciągu pierwszych 5 minut od zauważenia ognia. Na dotarcie do pożaru pierwsza grupa ratowników potrzebowała najczęściej od 6 do 10 min. W 25% przypadków działania ratownicze trwały krócej niż 30 minut, natomiast łączny czas od powiadomienia do powrotu jednostek nie przekraczał 1 godziny (w przypadku 49% interwencji pożarowych).
- Zanotowany przez strażaków spadek liczby pożarów wpłynął również na liczbę szkód, które są zgłaszane do ubezpieczycieli. W 2013 r. było ich znacznie mniej, chociaż nie należy w związku z tym zapominać, że szkody pożarowe zawsze należą do najkosztowniejszych i najniebezpieczniejszych– mówi Anna Materny, Dyrektor Biura Ubezpieczeń Detalicznych w Gothaer TU S.A.
Z opublikowanej przed rokiem strażackiej listy najczęstszych przyczyn pożarów wynika, że wielu szkód można było uniknąć, a to dlatego, że najczęściej pożar jest efektem nieprawidłowej eksploatacji urządzeń grzewczych lub nieostrożnego obchodzenia się z ogniem, np. wyrzucania niedopałków papierosów lub tlących się zapałek. Jednak często zdarzają się również sytuacje, na które poszkodowani nie mają wpływu: podpalenia oraz awarie grzejników, pieców i instalacji elektrycznych.
Czy warto ubezpieczać się od pożaru?
Osoby zdecydowane na to, by się ubezpieczyć powinny zwracać uwagę na kilka ważnych elementów polisy. W pierwszej kolejności ważna jest świadomość, co dokładnie podlega ochronie. Od ognia można ubezpieczyć wolno stojący dom z przynależnymi do niego elementami, np. zewnętrznym pomieszczeniem gospodarczym, garażem czy altaną. Przedmiotem ochrony może być także mieszkanie w budynku wielorodzinnym. W obydwu przypadkach ochroną na wypadek ognia (oraz innych zdarzeń losowych) obejmowane są ruchomości domowe (np. meble, sprzęt RTV/AGD, zewnętrzne anteny satelitarne czy solary słoneczne) i elementy stałe nieruchomości (drzwi, okna itp.).
- Na cenę ubezpieczenia składa się wiele czynników, wśród których najważniejszym jest tzw. suma ubezpieczenia, czyli wartość maksymalnego odszkodowania, które można dostać po pożarze. Właściciel nieruchomości samodzielnie lub korzystając z pomocy pośrednika, określa i podaje ubezpieczycielowi, ile według niego warte jest mieszkanie czy dom wraz ze wszystkimi przynależnymi elementami. Cena zależy też od rodzaju i liczby posiadanych sprawnych zabezpieczeń przeciwpożarowych, np. czujników wczesnego wykrywania czadu lub dymu, dzięki którym można otrzymać zniżkę – tłumaczy Anna Materny.
Wybierając polisę warto wiedzieć, czym może różnić się zakres ochrony w zależności ubezpieczyciela. Niektóre towarzystwa nie ubezpieczą domu, którego konstrukcję uznają za palną (np. wykończenie elewacji drewnem, pokrycie dachu palnym materiałem) lub, jeśli już zgodzą się na ochronę, naliczą klientowi wyższą składkę. Nie każdy ubezpieczyciel zgodzi się także chronić budynek, który nie posiada jeszcze pozwolenia na użytkowanie.
TJ
Komentarze
rok temu jak pamietam jakis malo inteligetny typ wypalał trawy i poszło na zabudowania z dymem cały dom poszedł, taka jest wlasnie ludzka glupota
czesto tez ludzie zasypiaja z szlubiem w ustach i potem jest wiele dymu..
czesto przyczyna pozarow jest głupota pozostawiony na palniku garnek itp