Holocaust i polscy Żydzi na początek
Rozpoczęły się Dni - właściwie Tydzień Teatru w Stalowej Woli. VI Zdarzenia Teatralne otworzyły dwa spektakle pokazane 25 marca w sali kameralnej Miejskiego Domu Kultury. Były to: „Na zawsze” Teatru Jednego Aktora z Jarosławia oraz „Dybuk” Teatru Przedmieście z Rzeszowa.
Obydwa speklakle zostały wyróżnione podczas tegorocznej XXXV Biesiady Teatralnej w Horyńcu – obecnie najważniejszego przeglądu małych form teatralnych w Polsce (takich spektakli pokazanych będzie jeszcze 3 - i będą to te, które zajęły 3 pierwsze miejsca w Horyńcu).
Pierwszy dzień święta teatru w Stalowej Woli zdominowała tematyka dość często podejmowana, szczególnie w Polsce: Holocaust i żydowskie oblicze wielu polskich miast i miasteczek, oblicze, które nieodwracalnie odmieniła wojna. I ludzie.
W sztuce jarosławskiego monodramu z rewelacyjną prezentacją aktorską Moniki Siary (w reżyserii Pawła Sroki) okropieństwa getta, niezrozumiała brutalność świata dorosłych widziane są oczami małej dziewczynki - Romy. To postać autentyczna: Roma Ligocka, właściwie Roma Liebling, obecnie znana postać - jest malarką, pisarką, felietonistką. Urodziła się w roku 1938 w Krakowie, w rodzinie żydowskiej. Część wojny przeżyła w getcie krakowskim, potem wraz z matką ukrywała się u rodziny polskiej. Ojciec przebywał w obozie koncentracyjnym w Płaszowie. Była mała dziewczynką, ale obrazy z getta zapadły jej w pamięć. Oglądając Listę Schindlera, rozpoznała samą siebie w postaci dziewczynki w czerwonym płaszczyku. Stało się to inspiracją do napisania książki, do spisania swoich wspomnień.
Z kolei „Dybuk” Teatru Przedmieście z Rzeszowa to adaptacja reżyser Anety Adamskiej, która tym razem pochyliła się nad najsłynniejszym dziełem Szymona An-skiego - legendą dramatyczną Dybuk. Szymon An-ski to zmarly w 1920 roku w Otwocku żydowski pisarz, publicysta i badacz folkloru, piszący w języku rosyjskim i jidysz. Dramat Dybuk, będący jednym z najsłynniejszych utworów w języku jidysz, do dziś gości na scenach nie tylko żydowskich teatrów. W 1988 roku Andrzej Wajda wyreżyserował w krakowskim Starym Teatrze polskojęzyczną wersję Dybuka w swobodnym przekładzie poetyckim Ernesta Brylla. Nawet Agnieszka Holland wyreżyserowała sztukę An-skiego w Teatrze Telewizji (1999). Tytułowy dybuk to w folklorze żydowskim duch zmarłego, który nawiedza ciało żyjącej osoby. W latach 1912-1914 An-ski zbierał materiały do badań etnograficznych wśród żydowskich mieszkańców sztetli na Wołyniu i Podolu.
W miejscowości Miropol zasłyszał opowieści o dybukach i o tamtejszym cadyku Szmuelu, który podobno umiał je wypędzać. W Jarmolińczu zaś badacze z An-skim na czele zatrzymali się na noc u zamożnego Żyda. Przy kolacji byli świadkami sceny nieśmiałych zalotów ucznia jesziwy do córki gospodarza. Flirt został przerwany stwierdzeniem ojca dziewczyny, że zostanie ona wydana za innego.Jak wspominał później współtowarzysz An-skiego w nocy obudził ich płacz dziewczyny. Historia tej niespełnionej miłości wywarła wielkie wrażenie na An-skim, który przez całą noc kreślił notatki. Wtedy zapewne zrodził się pomysł napisania mistycznej legendy dramatycznej.
Dramat przedstawia historię miłości Lei i Chonena, dwojga młodych ludzi przeznaczonych sobie jeszcze przed urodzeniem przez przysięgę ojców. Chonen traci życie, rażony nieziemską siłą, gdy dowiaduje się, że Sender, ojciec Lei, znalazł jej innego kandydata na męża. Odtąd jego dusza nie może zaznać spokoju, dopóki nie wtargnie w ciało Lei jako dybuk, by w ten sposób się z nią połączyć. Sender udaje się z córką do cadyka z Miropola, by ten odprawił egzorcyzmy i wypędził ducha. Sztuka w adaptacji Anety Adamskiej ma wiele zalet. Wśród nich jest też znak rozpoznawczy tej reżyser - zaskakująco filmowe środki wyrazu. Tetr Przedmieście pojawi się jeszcze z dwoma spektaklami na Zdarzeniach Teatralnych w Stalowej Woli.
Komentarze
Chcesz wiedzieć prawdę kto nami rządzi?Wpisz w Google ;'PRAWDZIWE NAZWISKA ELITY POLSKIEJ",żYDZI W POLSCE.Zobaczysz jak naprawdę naxzywa się Boni,Niesiołowski,Kwaśniewski,Michnik,Lewandowski,Gronkiewicz,Stuhr czy też inny czosnkowy.
wszyscy potrzebujemy grantów i dobrych recenzji na działalność.... W sztuce to "widać" a w biznesie się to wie.
Ci wszyscy dzisiejsi polscy "tfurcy" pióra, "kina, teatru, jak pijany płotu czepiają się tematyki żydowskiej, jakby ta nacja akurat Polsce i Polakom przyniosła coś dobrego, jakby wielce przyczyniła się do wszechstronnego rozwoju naszego kraju i do wzrostu dobrobytu jego mieszkańców. Co najmniej 80% Żydów przed wojną nie umiało mówić po polsku(!)/tak się tym krajem w którym żyli interesowali/, nie byli zainteresowani obroną naszego kraju, nie tworzyli i nie wzbogacali polskiej gospodarki ani kultury. Za co więc ich hołubić? Może za to, co spotkało w Izraelu siostry Radwańskie? Sam żydowski folklor to za mało żeby epatować się nimi.
To prawda za są, tylu było komunistami i pracowało w UB. Michnik mówi nam ze nie było.
A ile jest tego medialnego "dobrego" Anglosasa a ile tego "złego" gnębiącego murzynów? Co tu porównywać? U nas jest odwrotnie, nie ma dobrych Polaków bez mówienia ze są źli.
Ile jest w mediach opowieści o dobrych a ile o złych Polakach w relacjach z diasporą?
To jest ta różnica.
Nie ma polskiego,węgierskiego,rumuńskiego,czy ruskiego Żyda!!JEST TYLKO ŻYD mieszkajacy czasowo w tych krajach i łupiący rdzennych mieszkańców jak pijawka!!
Do Prawdy w każdym narodzie znajdują się zepsute jednostki, w naszym też ich nie brakowało , jak już okres między wojenny, II wojny światowej czy okres powojenny jest zbyt daleki to przestudiować lata 70 czy 80 jak brat brata zabijał czy bił gumową pałą.
Tak jak wspomniałem w każdy narodzie są zepsute owoce, więc u Żydów też ich nie brakuje. Niezrozumiała jest dla mnie postawa Grossa który uczepił się naszego narodu i wierci dziurę nawet w tych którzy nic nie robili - bo za ukrywanie Żydów jako jedynemu narodowi groziła śmierć przez okupanta.
Gross już nie wspomina o tym jak Polacy ginęli za sprawą Żydów.
Amerykanie nie byli święci, mordowali, gnębili czarnych ale w filmach to pokazują, tak było, chociaż nie wszyscy to robili.....Natomiast Polacy oburzają się na każdą wzmiankę o tym, że niektórzy nie byli święci......Polak nie zamordował nikogo tylko ukrywał, pomagał, nikogo nie ograbił.....wystarczy powódź, żeby pilnować pustych domów, bo zaraz okradną.....Polacy nie są święci....naprawde.
Pytam się,dlaczego żaden z Teatrów nie podejmuje proby stworzenia spektaklu na temat morderstw żydowskiego UB na patriotach polskich?Przecież te Kugelszwance,Bermany,Morele,Brystygiery wymordowali kwiat młodzieży polskiej w kazamatach UB!!!
Gloryfikacja żydostwa w Polsce nic nie da,bowiem dla nich do końca życia pozostaniemy mordercami i szmalcownikami,mimo że najwięcej tej nacji w czasie II wojny i okupacji zostało przez Polaków uratowanych.