Morsy zakończyły sezon
Nad Jeziorem Tarnobrzeskim ponad 300 morsów zakończyło tegoroczny sezon kąpieli w lodowatej wodzie. Było kolorowo i radośnie, niektórzy otrzymali nawet pamiątkowe puchary i medale…
W niedzielę odbyło się zakończenie sezonu morsowania zorganizowane przez tarnobrzeski klub BodyMors. Wzięły w nim udział również morsy z innych zaprzyjaźnionych klubów m.in.: „Kaloryfer” z Krakowa, „Sopelek” z Rzeszowa, „Lodołamacze” ze Stalowej, Lubelski Klub Morsów, „Zabiegani” Mielec. Łącznie nad jeziorem zgromadziło się ponad 300 amatorów „zimnego prysznica”.
Jak przystało na zakończenie sezonu, było głośno i wesoło. Nie brakowało osób w różnych przebraniach, były balony i różnokolorowe, niczym karnawałowe akcenty. Zanim wszyscy weszli razem do wody, odbyły się tańce, śpiewy oraz porządna rozgrzewka prowadzona przez instruktorki fitness.
Po kąpieli w zimnej wodzie przyszedł czas na wręczenie pamiątkowych dyplomów i pucharów. Nagrodzone zostały również dwie panie, które dokumentowały fotograficznie wszystkie imprezy morsów odpływające się w sezonie 2013/2014.
Koniec sezonu nie oznacza tego, że miłośnicy kąpieli w zimnej wodzie będą wegetować do czasu aż zrobi się chłodniej. Morsy przez cały rok są aktywne fizycznie. Wielu z nich jeździ na rowerze, biega, uprawia inne sporty. Są też osoby, które uczestniczą nawet w maratonach. Są także inne pomysły na nudę np. klub „Kaloryfer” zachęca morsów do wzięcia udział w wydarzeniu „Byle do zimy czyli latanie wyzwanie dla Morsów”. Morsy miałyby zamiast wchodzić do zimnej wody, skakać ze spadochronem w przestrzeń powietrzną z kilkuset metrów.
Kolejny sezon kąpieli w zimnej wodzie ruszy w zależności od tego, jakie temperatury będą panować na zewnątrz. Zazwyczaj sezon rozpoczyna się w październiku.
Z roku na rok przybywa miłośników pluskania w zimnej wodzie, niektórzy kąpią się całymi rodzinami, inni zachęcają do tego swoich przyjaciół i znajomych. Powstają także nowe kluby. A wszystko to po to, by cieszyć się dobrym zdrowiem. Żaden mors nie uskarża się na katar, ani inne sezonowe choroby. Może więc warto spróbować?
Zdjęcia: Mariusz Kajder, Emilia Śledziona
Komentarze
super imprezka