Zielone ekrany na hałas

Image

Ekolog Urszula Serafin- Bąk ma pewien pomysł na to, jak zniwelować dokuczliwy hałas. Proponuje zielone ekrany akustyczne, które byłyby alternatywą na hałas w naszym mieście.

Stalowa Wola to miasto gdzie przemysł ciężki w dużym stopniu przyczynia się do powstawania hałasu Stał się on od pewnego czasu problemem bardzo uciążliwym dla mieszkańców naszego miasta.

- Hałas jest uporczywy dla życia, szczególnie w nocy, ale na wzrost hałasu w dzień wpływa także niekontrolowana liczba samochodów, szczególnie tirów. Można to zjawisko zauważyć, szczególnie na Alejach Jana Pawła II. Komunikacja samochodowa jest także głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza, które jest zaliczane do najbardziej niebezpiecznych substancji dla naszego zdrowia- mówi ekolog Urszula Serafin Bąk, prezes Polskiego Klubu Ekologicznego "Przyjaciele Ziemi" w Stalowej Woli.

Wszyscy wiemy, że trudno jest sobie wyobrazić życie bez samochodów. Trzeba jednak szukać rozwiązania jak ograniczyć wywoływany przez nie hałas. W wielu miastach Polski, takich jak: Rzeszów, Częstochowa, Kraków, Zielona Góra, czy także wzdłuż niektórych dróg, można spotkać ekrany akustyczne zrobione m.in. ze szkła, jak również wypełnione wełną mineralną i płytami drzazgowo- cementowymi. Tłumią one dokuczliwy hałas. Ekolog Urszula Serafin Bąk proponuje jednak nieco inne rozwiązanie.

- Alternatywą na problem hałasu może być sadzenie żywopłotów wzdłuż szlaków komunikacyjnych. Naukowcy udowodnili, że zmniejszają one natężenie hałasu nawet o 60-70%. To bardzo dużo. Rośliny wytwarzają także korzystny mikroklimat, gdyż pochłaniają metale ciężkie i dwutlenek węgla, dlatego warto docenić zieleń, gdyż jest to w miarę tanie rozwiązanie na bardzo trudny problem jakim jest nadmierny hałas– mówi Ekolog Urszula Serafin Bąk, prezes Polskiego Klubu Ekologicznego "Przyjaciele Ziemi" w Stalowej Woli.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~kijwmrowisko

Lubię takie dojrzałe i poważne rozmowy Polaka z Polakiem, co nad problemem nie stają okrakiem.
Gniazda ptaków w ligustrze to nie reguła i taką regułą nie winno być mieszkanie ludzi pod mostami, w noclegowniach lub umieranie w sile wieku. Ale mamy takie państwo i system, jaki mamy. Wydaje się multum pieniędzy na sztuczny strumyczek a zapomina o rzece pod oknami i o drzewach, pomnikach przyrody. Jestem za pomnikami, fontannami, ale też za funkcjonalnością. A więc przeciwko tego typu brukom jak w parku, kamiennymi ławkami lub schodami do nieba, a zapomina o zabytkowych miejskich obiektach. Może ktoś wreszcie ujednolici asfalty, bruki, kostkowe i ścieżki w jedną miłą całość. Jak architekci nie wyrażają zgody to ich nie pytać i więcej nie zatrudniać.
Wiele ostatnich szpanerskich pomysłów nasadzeń krzewów i drzew przypomina mi czasy żywiołowego obsadzania miast topolami, bo władza chciała mieć szybko zielone miasta. Milszy jest gładki trawnik i podokienny ogródek prowadzony przez sąsiadkę niż badziowate, masowo nasadzane berberysy, trzmieliny, czy truje tuje. Może dość ściemniania, że ktoś nam dał za darmo na to pieniądze, skoro pochodzą z naszych podatków, pomniejszone o koszta i to duże, dystrybucji.
W necie wyczytałem, że kilka państw wprowadza kontrolę nad hodowlą nawłoci. Hodowlą, a więc samoistne rozmnażanie jest niemożliwe. Tego sarna i zając unika tak samo jak i bażant. Więc nie zwalajmy zaniedbań na przemysł a na władze ostatnich lat. Naszego przemysłu już nie ma. Zaś naród, który nie pamięta negatywnych tragediach z swej historii skłonny jest na jej powtarzanie.
Kiedyś byłem na publicznym koncercie w Francji. W trakcie prób podejrzałem jak sprawdzano poziom hałasu. Było 90 dB w odległości 30 m od głośników i koncert nie trwał dłużej niż do dwudziestej a ludzi było multum. A tu mi walą decybelami w sobotnie popołudnie z pod MDK, chociaż po ciężkim dniu pracy na drugi końcu miasta łaknę spokoju bo jutro znów do roboty choć niedziela. Tam też jeździł pociąg, ale trzeba go było wypatrywać, tak wytłumione były podkłady. Może, też władze w mieście rowerów ujednolicą funkcjonalność ścieżek rowerowych. Logika podpowiada oś drogi, jezdnia, ścieżka rowerowa a potem pas dla pieszych i gdzieś jakieś trawniczki a nie jakiś misz masz.
Rondo koło transformera jak i koło Policji było wadliwe już w fazie projektu stąd taka ilość wypadków. Wyjazd Straży Pożarnej jak i obecna budowa parkingu koło Policji nie ma nic wspólnego z szybkością ich działania a więc funkcjonalnością. Nasadzanie żywopłotów wzdłuż alei i szpanujących prędkością samochodów i motocykli nie zmieni poziomu hałasu.
W wspomnianej Francji młody mer miasta 20 lat temu spakował walizki i wyjechał, gdy bezrobocie wzrosło do 5% z gazarbajterami włącznie. Obwodnicy nie zbudowano, a te kilka dostawczych ciężkich samochodów potulnie respektuje przepisy ograniczenia szybkości, zaś przejazd ciężkich traków wymagany jest pilotowania. Samochodów osobowych zaś jest tam kilka razy więcej. Nasz prezydent, starosta i władze zaś ciągle powtarzają, że ciągle się czegoś uczą, więc gdzie byli, gdy inni ludzie się uczyli.
Sorry za długość tekstu, ale taki na tej stronce jest klimat, przyjazny. Tu wymienia się poglądy a gdzie indziej klikacze obrzucają się inwektywami. Ale widocznie przykład czerpią z góry. Zacytuję w zakończeniu śp. T. Różewicza: polityka zmieni się w kicz, miłość w pornografię, muzyka w hałas, sport w prostytucję, religia w naukę, nauka w wiarę. .

~........

Znów wywołany do odpowiedzi J : o ligustrze. Już w IXX wieku w Anglii, która wylansowała kulturę i modę na żywopłoty, w niektórych hrabstwach miarą dekretu wprowadzano nakaz przycinania ligustru przed fazą kwitnienia. Miododajny to on jest, ale miodzik jest gorzki J, zaś innych właściwości nie sprawdzano, bo była to cecha eliminująca. Chyba, że coś ostatnio, ale ja wolę nasze, rodzime. Uważam, że jest wiele, bardzo wiele roślin nadających się na żywopłoty (ligustr też), które są ładne, ale trzeba je nasadzać w odpowiednim miejscu z założeniem, że preferuję rodzime, - i że trzeba o nie dbać i ponosić nakłady finansowe z tym związane poprzez wiele lat. Uważam też, że jedna ćma, która lubi podjadać rośliny trujące, nigdy nie zastąpi bioróżnorodności dawnych łąk nad Sanem i czystości jego wód. A niebawem nad Sanem będzie tak jak w Pienińskim Parku Narodowym, gdzie wielkimi nakładami finansowymi ratuje się Niepylaka apollo przygotowując mu sztuczne siedliska i introdukując w inne góry.
Ptaszki : sam widziałem gniazdko w ligustrze i to na parkingu samochodowym pośród gęstej zabudowy, ale dawno i nie jest to reguła, by tam zakładały gniazda. I anegdota ponad ćwierć wieku temu uczestniczyłem w prezentacji, jak bardzo młodzi ekolodzy UM chcąc udowodnić, że przyroda się regeneruje w pewnym mieście i przemiany gospodarcze są właściwe (zamykano 2 huty), spotkali na wysypisku śmieci 6 srok. Chwalono się sukcesami, które utemperował stary pedagog orzekając krótko to weźcie je zastrzelcie, bo jedna para srok na ok. 50 km kwadratowych wystarcza. Rady nie posłuchano i od dawna nie ma już drobnego ptactwa w okolicach. Chociaż od kilku lat potajemnie, aby ekolodzy J nie protestowali, dokonuje się odłowu krukowatych, bo jako siedlisko polubiły oświetlony skwer i park obok UM z wiadomymi skutkami. Chociaż ekolodzy w urzędzie niemal ci sami. Zaś ostatnio, w tym samym mieście, widziałem jak 4 sroki zaatakowały zdziczałego kota i gdyby nie ludzie, którzy widzieli jak zabiły wiewiórkę, byłoby smętnie.


Ligustr jest rośliną które ma minimalne wymagania glebowe. Do każdej rośliny trzeba odrobiny wiedzy,żywopłoty z ligustra ścinane tylko z góry straszą po kilkunastu latach od spodniej strony prześwitem. Ja też wole żywopłoty z buka czy graba ale w miejskich warunkach są prawie nie realne. Dlatego trzeba szukać korzystnych alternatyw które nie zagrażają rodzimym gatunkom. Łąki nad sanem straciły swoje wartości już dawno, oczyszczalnie, elektrownie, fabryki są większym zagrożeniem niż żywopłot z ligustra. Jest to korzystna alternatywa z której skorzystają zwierzęta.

~Jan.ekolog

Znów wywołany do odpowiedzi J : o ligustrze. Już w IXX wieku w Anglii, która wylansowała kulturę i modę na żywopłoty, w niektórych hrabstwach miarą dekretu wprowadzano nakaz przycinania ligustru przed fazą kwitnienia. Miododajny to on jest, ale miodzik jest gorzki J, zaś innych właściwości nie sprawdzano, bo była to cecha eliminująca. Chyba, że coś ostatnio, ale ja wolę nasze, rodzime. Uważam, że jest wiele, bardzo wiele roślin nadających się na żywopłoty (ligustr też), które są ładne, ale trzeba je nasadzać w odpowiednim miejscu z założeniem, że preferuję rodzime, - i że trzeba o nie dbać i ponosić nakłady finansowe z tym związane poprzez wiele lat. Uważam też, że jedna ćma, która lubi podjadać rośliny trujące, nigdy nie zastąpi bioróżnorodności dawnych łąk nad Sanem i czystości jego wód. A niebawem nad Sanem będzie tak jak w Pienińskim Parku Narodowym, gdzie wielkimi nakładami finansowymi ratuje się Niepylaka apollo przygotowując mu sztuczne siedliska i introdukując w inne góry.
Ptaszki : sam widziałem gniazdko w ligustrze i to na parkingu samochodowym pośród gęstej zabudowy, ale dawno i nie jest to reguła, by tam zakładały gniazda. I anegdota ponad ćwierć wieku temu uczestniczyłem w prezentacji, jak bardzo młodzi ekolodzy UM chcąc udowodnić, że przyroda się regeneruje w pewnym mieście i przemiany gospodarcze są właściwe (zamykano 2 huty), spotkali na wysypisku śmieci 6 srok. Chwalono się sukcesami, które utemperował stary pedagog orzekając krótko to weźcie je zastrzelcie, bo jedna para srok na ok. 50 km kwadratowych wystarcza. Rady nie posłuchano i od dawna nie ma już drobnego ptactwa w okolicach. Chociaż od kilku lat potajemnie, aby ekolodzy J nie protestowali, dokonuje się odłowu krukowatych, bo jako siedlisko polubiły oświetlony skwer i park obok UM z wiadomymi skutkami. Chociaż ekolodzy w urzędzie niemal ci sami. Zaś ostatnio, w tym samym mieście, widziałem jak 4 sroki zaatakowały zdziczałego kota i gdyby nie ludzie, którzy widzieli jak zabiły wiewiórkę, byłoby smętnie.
Aluminium gorący temat. Aluminium Glin (Al.) jest wszędzie. W folie zawijamy kiełbaski, z puszek pijemy (aż zęby cierpną), z folii odpakowujemy cukierki, w garnkach gotujemy, Od zarania ludzkości nam towarzyszy, ale ... niestety jest trujące. Dodam, jako czysty pierwiastek, metal. Ale on się szybko utlenia, ulega pasywacji i przestaje być toksyczny. Co innego hutnictwo np. wytwarzanie aluminium z boksytów i co innego jego przetwórstwo, czyli przetopienie lub też produkcja stopów, technik i technologii jest wiele. Kiedyś hutników tej kategorii klasyfikowano do zawodów szczególnie niebezpiecznych i uciążliwych dla zdrowia i życia. A więc dawano dodatkowe dni urlopu, płacono szkodliwe i dbano o zdrowie, nie tylko poprzez roczne badania okresowe. A i tak przeciętna długość życia ledwie ocierała się o 60tkę. Dodam, hutników żelaza (zwłaszcza żelazostopów) ok. 56-58 lat. Najdrastyczniej było z hutnikami cynku i ołowiu. Bywały lata, że średnia wieku nie przekraczała 50 lat życia. No cóż, - człowiek, jako największy drapieżnik w przyrodzie, też musi ponosić koszta postępu cywilizacyjnego, , technicznego i kulturowego, - i obu tylko nie kosztem innych użytkowników Planety zwanej Ziemia.
Podsumowując, też jestem zwolennikiem wymiany informacji niźli pstryczków, bo zawsze w życiu stawiałem tezę, że Polak z Polakiem lepiej się dogada niż z jakimś obcym łapserdakiem. Zaś zamykając dyskusję i mając ponad półwieczne doświadczenia ekologiczne nadal twierdzę, że Polski Klub Ekologiczny ma wiele do roboty i zrobienia w Stalowej Woli, którą uważam za jedno z piękniejszych miast w Kraju pod względem przyrodniczym.

~........

~Jan.ekolog
Wywołany do odpowiedzi, przez kogoś ?... poniżej, informuję go lub ją, że na ekologii zęby zjadłem, więc niech mi pokaże gąsienicę i późniejszego motylka wyhodowanego na ligustrze, czy też ptaszka jedzącego jego owoce. Ekologia to nauka i wiedza - więc może miodziku z nektaru krzewu ligustra. Ekologia to także zjawisko społeczne, więc może mi pokaże gniazdko założone w nim przez małego ptaszka, zwłaszcza w mieście, zdominowanym przez pandemię krukowatych i sroki. Ekologia to interdyscyplinarna działalność człowieka i z każdym chętnie o tym porozmawiam, najlepiej obok strumyczka i fontanny w parku.


Panie Ekolog chyba mleczaki miał Pan na myśli umiech
Sphinx ligustr gąsienica żerująca na ligustrze,w zeszłym roku osobiście zrzucałem ją z liści ligustra!

http://pl.wi(...)_tawulec

Co do miodziku - aby był miód odmianowy musi być przynajmniej 60 % jednego gatunku. Liguster ma wydajność nektarową 20kg/ ha - Widział gdzieś Pan takie skupiska tej rośliny ? Ligustra skosztuje Pan w miodzie wielokwiatowym.Proszę wpisać w google "gniazda ptaków w ligustrze" lub podobnie brzmiące hasło, ludzie dzielą się swoimi spostrzeżeniami umiech

ew62cia

Jan ekolog -nie wspomniales o wróblach,ktorych od kilku lat nie ma w naszym miescie.Kiedys kazdy krzak i drzewo tetnilo zyciem i swiergotem wrobli -a teraz cisza !!!! podobno tak jest jak wroble aluminium wyczuja w powietrzu to uciekaja z tego miejsca....ktos kiedys mi o tym powiedzial nie wiem czy mial racje -co na to pan ekolog?

~Butka

Zgadzam sie z Wackiem. Broń Boże przed ekranami - takim paskudztwem.

~Jan.ekolog

Wywołany do odpowiedzi, przez kogoś ?... poniżej, informuję go lub ją, że na ekologii zęby zjadłem, więc niech mi pokaże gąsienicę i późniejszego motylka wyhodowanego na ligustrze, czy też ptaszka jedzącego jego owoce. Ekologia to nauka i wiedza - więc może miodziku z nektaru krzewu ligustra. Ekologia to także zjawisko społeczne, więc może mi pokaże gniazdko założone w nim przez małego ptaszka, zwłaszcza w mieście, zdominowanym przez pandemię krukowatych i sroki. Ekologia to interdyscyplinarna działalność człowieka i z każdym chętnie o tym porozmawiam, najlepiej obok strumyczka i fontanny w parku. Siedziałem w któryś piątek pomiędzy 11stą i 13stą, i naliczyłem 263 spacerowiczów po alejkach. Rowerzystów i dzieciaków nie liczyłem. Pierwsi bowiem czasem śmigali a drudzy, wiadomo, jeszcze za nic nie odpowiadają. Po kamiennym bruku nowej miejskiej inwestycji nie spacerował nikt ! Na kamiennej ławce siedziałem ja, bo liczyłem, ale miałem coś pod pupą, i nieopodal młoda, zakochana para - nabywając życiowych doświadczeń. Dziwiłem się też, dlaczego w tym roku jest tak mało w parku dzikich gołębi, pomimo łagodnej zimy. Ale pamiętam jak z strumyczka śmierdziało chlorem jesiennymi nocami, to się przestałem dziwić i poszedłem nad San pooglądać jak nawłocią kanadyjską (ponoć pięknym kwiatem ozdobnym) zarastają kiedyś cudownie kwieciste łąki pełne motyli i ptaków. Skowronków w tym roku znów nie usłyszałem chociaż wiosna. Podsumowując - Polski Klub Ekologiczny ma jeszcze wiele do roboty i zrobienia.

domino-stw

Polaczki Polaczki nie dogodzi ;] a co wam szkodzi posadzenie żywopłotu zielone naturalne ładnie wyglądające nie widzę przeciwwskazań ;]

~Wacek

Problem hałasu i smrodu leży w tym mieście gdzie indziej, tak jak paru przyzwoitych ludzi to poniżej wskazało... Wiecie ze nawet w Londynie da się żyć z samochodami :-)

~lisek

chory pomysł

merlinmag

Ciekawe gdzie mieszka PANI Ekolog Urszula Serafin- Bąk ,pewnie gdzieś w okolicach wiejskich ,czy postawiłaby sobie takie cud piękności ekrany pod swoimi oknami???

~deel

przez środek miasta zap....ą pociągi robiąc hałas na kilkaset metrów,szczególnie towarowe w weekend,szkło w mieszkaniu się trzęsie,tynki pękają!!!! I nic nie można z tym zrobić bo kolej i miasto ma to w d...e! Może tym ktoś by się zajął! A przy okazji:jak długo musi rosnąć taki żywopłot,żeby spełnić i tak swoje nisko tłumiące dźwięk funkcje. Pijusy będą miały gdzie się odlać i śmieci gdzie wyrzucić. Bzdura.

~........

Podobnym błędem jest propagowanie trujących roślin typu ligustyr. A przecież jest wiele rodzimych, pięknych, kwitnących roślin krzewiastych mogących pełnić rolę żywopłotów. Podobnie z drzewami typu topola (szczególnie), klon i jesion, które w mieście są zbytecznymi chwastami (liście musi ktoś uprzątać). Nawet nasza lipa czy kasztany wymagają swoistej przestrzeni. W Stalowej Woli, ktoś kiedyś dbał o piękne i niebanalne nasadzenia drzew i krzewów !!!

Jakim błędem jest propagowanie ligustra ? Dla ludzi jest trujący ale dla pszczół miododajny, dla wielu ptaków znakomitym miejscem do budowy gniazd, owoce ligustra są pokarmem dla ptaków, a na jego liściach żeruje gąsienica z która będzie motylem. Trzeba dostrzegać więcej niż czubek własnego nosa.

~dociekliwy

Pani się znów lansuje przed wyborami. Bardzo interesujące głosy krytyczne.

~ewik

A moze Klub Ekologiczny "Przyjaciele Ziemi" zajmie sie setkami rozrzuconych butelek od walu w strone Sanu niedaleko ogrodu dzialkowego KROKUS -bo juz widze ze nie ma w tym miescie nikogo kto by sie tym zajal.Juz trawa ukryla te butelki a miasto mimo opisanej interwencji mieszkanca w Sztafecie ma sprawe w glebokiej du...e,dostalam info ze ma sie tym zajac Pan Tutak minal miesiac i co,a no wielkie NIC.Przeraza totalne olewanie interwencji ktos ma ciepla posadke i od miesiaca twierdzi ze sprawa w toku,to czekanie bylo celowe bo teraz juz nic nie widac,a wyzbieranie wszystkich butelek w gaszczu chwastow i trawy graniczy teraz z cudem.Ciekawe czy Pan Tutak ma nad soba jakis bat w postaci szefa,moze tak po premii ? a moze pan tutak sam posprzata rozrzucone setki szkalnych butelek,ktore zagrazaja pozarowi ale i skaleczeniem bo biegaja tam dzieci ktore sa na spacerze z rodzicami.

~ewik

A moze Klub Ekologiczny "Przyjaciele Ziemi" zajmie sie setkami rozrzuconych butelek od walu w strone Sanu niedaleko ogrodu dzialkowego KROKUS -bo juz widze ze nie ma w tym miescie nikogo kto by sie tym zajal.Juz trawa ukryla te butelki a miasto mimo opisanej interwencji mieszkanca w Sztafecie ma sprawe w glebokiej du...e,dostalam info ze ma sie tym zajac Pan Tutak minal miesiac i co,a no wielkie NIC.Przeraza totalne olewanie interwencji ktos ma ciepla posadke i od miesiaca twierdzi ze sprawa w toku,to czekanie bylo celowe bo teraz juz nic nie widac,a wyzbieranie wszystkich butelek w gaszczu chwastow i trawy graniczy teraz z cudem.Ciekawe czy Pan Tutak ma nad soba jakis bat w postaci szefa,moze tak po premii ? a moze pan tutak sam posprzata rozrzucone setki szkalnych butelek,ktore zagrazaja pozarowi ale i skaleczeniem bo biegaja tam dzieci ktore sa na spacerze z rodzicami.

Stalowolski

CHCĄ NAM ZAMYDLIĆ OCZY!

Na minionej sesji Radmy Miejskiej odbyła się burzliwa debata na temat hałasu w miescie którą dziwnie pomineły media. Tylko jeden portal i jedna telewizja wspomniała tą ważną sesję z wielkim opóżnieniem i w bardzo krótkich reportażach. Czy jesteśmy swiadkami odwrócenia sprawy hałasu prżemysłowego przez winowajców i władz miasta? Dziś na portalu stalowegomiasta możemy przeczytać artykuł który jest próbą przekręcenia tego problemu. Pani prezes Polskiego Klubu Ekologicznego "Przyjaciele Ziemi" w Stalowej Woli próbuje przekręcić problem hałasu przemysłowego zganiając problem na hałas komunikacyjny i proponuje bzdurne rozwiązanie które zakłada zrobienie z głównej alei miasta coś w rodzaju tunelu ekologicznego. Jak dziwne i banalne jest że człowiek zatroszczony środowiskiem i ekologią proponuje takie głupie rozwiązanie nie bijąc na alarm aby powstała jak najszybciej obwodnica miasta, która defacto mogła by być takim ekologicznym tunelem komponującym się w jego proponowane położenie. Przecież każdy normalnie myślący człowiek zgodzi się że tego typu problem trzeba rozwiązać budując obwodnice miasta a nie wydając pieniądze na bzdurne tunele zieleni. Problem ten nie jest natomiast dla wielu mieszkańców sprawą istotną, zdajemy sobie sprawę że do momentu wybudowania obwodnicy niestety musimy się z tym zmagać. Problem hałasu który doskwiera nam dziś i teraz to problem hałasujacych zakładów przemysłowych w porze nocnej, i dziś jesteśmy swiadkami próby zamydlenia nam oczu przez pseudo ekologów których organizacja jest fundowana przez miasto i ten wielki hałasujący przemysł. Zdjecie poniżej to informacja z witryny "Przyjacieli Ziemi". Nie ma tu żadnej wątpliwości że to "przyjaciele przemysłu" i szkodliwy przemysł stoi za tą propagandą z ery PRL-u.
Obrazek

~Jan.ekolog

Nasadzanie żywopłotów wzdłuż szerokich traktów jest nieporozumieniem, albowiem hałas, z punktu widzenia fizyki, jako fala maleje do kwadratu waz z podwojoną odległością. Natomiast ogranicza się znacznie widoczność a tym samym bezpieczeństwo. Co innego pomiędzy pasami jezdni. Jeszcze co innego na drogach lokalnych, czy osiedlowych. A taki żywopłot akurat na ul. Partyzantów zlikwidowano i nie daruję temu, co niedawno wyciął drzewko z rodziny mimozowatych, chyba jedyne w mieście, które później zaczyna wegetację i zawsze pięknie kwitło.
Podobnym błędem jest propagowanie trujących roślin typu ligustyr. A przecież jest wiele rodzimych, pięknych, kwitnących roślin krzewiastych mogących pełnić rolę żywopłotów. Podobnie z drzewami typu topola (szczególnie), klon i jesion, które w mieście są zbytecznymi chwastami (liście musi ktoś uprzątać). Nawet nasza lipa czy kasztany wymagają swoistej przestrzeni. W Stalowej Woli, ktoś kiedyś dbał o piękne i niebanalne nasadzenia drzew i krzewów !!!

hans

Skąd pani ekolog wzięła takie dane ("sadzenie żywopłotów wzdłuż szlaków komunikacyjnych. Naukowcy udowodnili, że zmniejszają one natężenie hałasu nawet o 60-70%")? Jacy naukowcy?
Przecież to kompletne bzdury! Wystarczy zajrzeć do fachowej literatury.
Żywopłot o szerokości 2 metrów wyciszy hałas o 0,4 - 0,8 dB.
Roślinność może stanowić skuteczny element dźwiękochłonny tylko w tedy, gdy występuje w zwartych, gęstych skupiskach na dużych obszarach, tworzących po kilka pasów o szerokości po kilkanaście metrów (Laskowski 1987).

niemamkonta

Zywopłoty wysokie, podwójne i hałas powinien zostać ograniczony. Na pasie między jezdniami również by nie zaszkodził.

~sofik

Ekrany akustyczne były nominowane i zajęły chyba trzecie miejsce w konkursie maszkar architektonicznych Polski. Miasto generuje hałasy, bo taka jest jego specyfika. Ponizej cytuję opis: "O ile montowanie ich przy bardzo ruchliwych trasach sąsiadujących z osiedlami jesteśmy w stanie zrozumieć, uzasadnienia na montowanie ich w szczerym polu, na skraju lasu czy też w centrach miast szukamy do tej pory. Może ktoś nam pomoże znaleźć jakikolwiek racjonalny argument? Jednym z najgłośniejszych przykładów tego zjawiska jest zrealizowany z pomocą funduszy unijnych projekt węzła drogowego Żelazna, przebiegającego przez centrum Kielc. Trasę odnowiono, oddzielając od chodnika wysokimi, kolorowymi ekranami, które kilometrami ciągną się wzdłuż głównych budynków miasta."

~........

~Wacek
To tez, ale problem hałasu leży w tym mieście gdzie indziej.
Ekrany akustyczne plus zieleń to standardowe rozwiązanie ale trudniejsze. Sama krzaczasta zieleń nie da rady... masz żywopłot to wiesz co daje i przestańmy się czarować ze to jest rozwiązanie bo potrzeba jeszcze wyższych drzew żeby zamknąć hałas na drodze, to jest półśrodek.

Jak masz 20 letniego ligustra przycinanego z góry to nie licz na cuda. Żywopłot z Cisa lub świerka w 2 rzędach daje już dobre efekty. Taka ściana zieleni nie ma chronić tylko przed hałasem ale też przed kurzem, wiatrem, śniegiem.

~bibi

Czy te sciany to czasem nie powoduja ze w mieszkaniach jest ciemniej jak sie je przy drogach stawia?

~Wacek

To tez, ale problem hałasu leży w tym mieście gdzie indziej.
Ekrany akustyczne plus zieleń to standardowe rozwiązanie ale trudniejsze. Sama krzaczasta zieleń nie da rady... masz żywopłot to wiesz co daje i przestańmy się czarować ze to jest rozwiązanie bo potrzeba jeszcze wyższych drzew żeby zamknąć hałas na drodze, to jest półśrodek.

~Miki

Lola wcale to nie wyglada okropnie, kolo Kielc tez sa takie moj, jak i pod Rzeszowem ten kawałek gdzie sa sciany zwykle jest ograniczenie do 100 hehe umiech jak dla mnie fajnie sie jezdzi na tych odcinkach.

~Effy

Wchodze w miare regularnie i nie przypominam sobie tematu o scianach wygłuszajacych halas. Moim zdaniem Stalwoa Wola nie ma az takiego natenzenia ruchu zeby potrzebe byly te sciany.

~Lola

sa takie ekrany w Rzeszowie kolo Podkarpackiej wygladaja okropnie, jak ktos ma kalustrofobie to jest dramat, oddzielone od swiata mieszkasz i chodzisz jak w pudelku po butach, dla mnie koszmar

~........

Już dawno o tym pisałem,że w naszym mieście brakuje takich rozwiązań. Nie wydaje mi się aby były skuteczne z tłumieniem hałasu o którym zrobiło się głośno ale będą korzystne dla kierowców, pieszych i ogólnie dla miasta. Cały pas od górki do skrzyżowania z patriotą powinien być tak obsadzony.