Zbieranie nakrętek to tak niewiele
Stowarzyszenie Dobro Powraca zachęca do zbierania plastikowych nakrętek, które mogą pomóc 2- letniej dziewczynce chorej na zespół Downa oraz zespół Westa.
Mieszkańcy Stalowej Woli już kilkakrotnie zbierali nakrętki, dzięki którym można było pomóc różnym osobom potrzebującym. Z pomocy skorzystała m.in. 16-letnia Jola z Wólki Tanewskiej, która otrzymała protezę nogi, udało się uzbierać także wystarczającą ilość nakrętek dla Ani uczęszczającej do jednego ze stalowowolskich gimnazjów, by mogła wyjechać na 2-tygodniowy turnus rehabilitacyjny. Dotychczas kilka edycji akcji z nakrętkami w roli głównej prowadziło Centrum Wolontariatu i Inicjatyw Obywatelskich w Stalowej Woli.
Tym razem zbieraniem nakrętek zajęło się Stowarzyszenie Dobro Powraca. Nakrętki zbieramy dla 2-letniej Emilki z Tarnobrzega, która ma zespół Downa oraz zespół Westa. Dziecko mimo, że na świecie jest tak krótko, wiele już wycierpiało. Rodzicie zwrócili się o pomoc do mieszkańców Stalowej Woli za pośrednictwem Stowarzyszania Dobro Powraca.
Każdy, kto chciałby pomóc dziewczynce może pozostawić nakrętki w siedzibie Stowarzyszenia – METALOWIEC, ul. 1 Sierpnia 12 – 3 piętro. Więcej informacji można uzyskać dzwoniąc pod numer tel. 503-603-676.
List rodziców
Dzień dobry
Nazywam się Edyta Galek i jestem mamą Emilki. Zwracam się z gorącą prośbą o pomoc w zbieraniu nakrętek dla naszej córki. Wraz z mężem i dziećmi mieszkamy w Tarnobrzegu. Emilka 18 kwietnia skończyła dwa latka. Jeszcze przed przyjściem na świat Emilki dowiedzieliśmy się, że malutka będzie miała zespół Downa. Już wtedy podjęliśmy starania aby zaraz po porodzie zacząć wspomaganie rozwoju Emilki. Jako miesięczne dzieciątko rozpoczęła rehabilitację, a jak skończyła pięć miesięcy, już chodziliśmy na zajęcia w ramach wczesnego wspomagania. Emilka rozwijała się jak każde zdrowe dziecko do grudnia 2012 r. i wtedy nastąpił zastój. Tłumaczyliśmy sobie, że każde dziecko taki etap przechodzi, gdzie troszkę zwalnia. Niestety, w styczniu 2013 nastąpiło pogorszenie i cofnięcie się Emilki w rozwoju. Wtedy też zdiagnozowano w Rzeszowie zespół Westa – padaczkę lekooporną. Emilka dostała leki, które dodatkowo ją otępiły i nie pomagały na napady. Już po dwóch tygodniach trzeba było dawki leków zwiększyć. Niestety nic nie pomagało, a to co udało nam się do tej pory wypracować przez rehabilitację bezpowrotnie straciliśmy. W sierpniu 2013r. podjęliśmy decyzję o leczeniu Emilki sterydami. Niestety i ta terapia zawiodła, a doszły do tego skutki uboczne. We wrześniu lekarz prowadzący Emilkę kazał nam zwiększać dawkę leku doprowadzając do przedawkowania. Emilka nie reagowała na otoczenie, na rodziców. Nie sygnalizowała głodu, pragnienia ani niezadowolenia. Przez cały ten czas od grudnia 2012 Emilka się nie uśmiechnęła ani razu. Wszyscy lekarze rozkładali ręce, a my, rodzice szukaliśmy. Napady dochodziły do 100 dziennie. Emilka była nieobecna, bo napady nie pozwalały jej funkcjonować. 28 stycznia 2014 w życie Emilki wprowadziliśmy dietę ketogenną. Jesteśmy pod opieką CZD w Warszawie.
Po dwóch tygodniach od wprowadzenia napady zmniejszyły się o 70%, a po trzech tygodniach poprawa nastąpiła o 100%. Kiedy napadów nie było, Emilka jakby została nam zwrócona. Najpierw zaczęła wodzić wzrokiem, kiedy ktoś pojawiał się nad łóżeczkiem, potem zaczęła się śmiać, kiedy skakaliśmy, a potem zaczęła gaworzyć. W kwietniu samodzielnie usiadła a tydzień temu usłyszeliśmy od rehabilitantki, że będziemy szykować Emilkę do stania. Tyle postępów przez trzy miesiące. Dietę stosujemy nadal i będziemy ją stosować – bo działa. Jedyny minus to konieczność częstego jeżdżenia do Warszawy i kontrolowanie wyników. Walka o każdy dzień bez napadu wyczerpała nasz budżet domowy do zera. Ja zrezygnowałam z pracy żeby walczyć. Dlatego powstał pomysł aby zbierać nakrętki. Aby były pieniądze na wyjazdy do CZD w Warszawie i na rehabilitację. Plany mamy ogromne, lecz fundusze bardzo ograniczone, bo pracuje tylko mąż i zarabia najniższą krajową. Emilka jest również podopieczną Fundacji Dzieciom Zdążyć z Pomocą. Nie poddajemy się i walczymy o nasze dziecko. Od 16 czerwca jedziemy na turnus rehabilitacyjny do Rzeszowa. Ćwiczymy na rehabilitacji 4x w tygodniu, ćwiczymy z logopedą i psychologiem, a w listopadzie jesteśmy zapisani na prywatny turnus rehabilitacyjny w ośrodku „Tratwa”. Mamy ogromną prośbę o wsparcie w zbieraniu nakrętek.
Dziękuję
Edyta Galek
Komentarze
Nakrętki zbiera też Miejski Dom Kultury.Nie ważne komu je oddamy, ważne że niewielkim wysiłkiem komuś pomożemy.
My odkąd zaczęliśmy zbierać nakrętki, to zamiast zakręcać zwinięte butelki po prostu porządnie je deptamy też się robią mniejsze objętościowo ;)
pawcio54 niestety ma rację. W domkach, gdzie MZK, mimo ustawy i specyfikacji ma dostarczyć pojemniki na zużyte plastiki, a ich nie dostarcza - ludzie muszą jakoś sobie radzić. Zakręcenie butelki zakrętką powoduje dużą oszczędność miejsca w workach. Ja do tej pory wybierałam pomaganie, ale sama się zastanawiam. Proszę nie plujcie teraz na mnie - plujcie na MZK. Też chcę dobrze.
ja mam bliżej do Jubilatu bo tam taż zbierają ale każdy zbiera dla kogoś innego :(
Do Goli mam bliżej
zlomiarz pisze w artykule gdzie można zaniesc
No właśnie, z tymi nakrętkami to same kłopoty. Zbieram toto z przyzwyczajenia, ale gdzie toto potem oddać? U Dr. Goli powiadacie, no, OK, spróbujemy.
pawcio54 pomysł jest dobry kontenery mają dużą pojemność to nawet jak się wyprostuje butelka to na pewno się zmieści.pozdrawiam
Jesli oddaje nakretke to nie moge wyrzucic zgnieconej butelki bo ta zaraz sie prostuje. Zajmuje to sporo miejsca w kontenerze ,wiec czy pomysl z tymi zakretkami jest taki dobry?
Na basenie Relaks u dr.Goli zostawiam wszystkie nakrętki,zabierają je dzieci niepelnosprawne z Rudnika,to tak niewiele kosztuje wysilku a może pomoc ludziom,POMAGAJMY
Kurczę a ja mam w domu całą reklamówę nakrętek i nie mam co z nimi zrobić !! [przy najbliższej wizycie w stw zostawię napewno !!!!
ja zbieram nakrętki i chętnie je oddam
Na mnie możecie liczyć.