Czy widzisz te gruzy na szczycie?
W pamiętną noc majową, żołnierze- tułacze z gen. Andersem stanęli jak w piosence na wzgórzu. Zakończyła się długa walka o Monte Cassino. Wokół rosły czerwone maki. Tylko one były czerwieńsze niż krew naszych bohaterów…
W niedzielę na polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino odbyły się centralne uroczystości 70. rocznicy zakończenia bitwy o wzgórze. Wzięli w nich udział polscy weterani i harcerze. Minęło dokładnie 70 lat od tamtego poranka.
W kościele pw. św. Floriana w Stalowej Woli, podobnie jak w wielu miejscach w Polsce, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. Ks. prałat Jan Kozioł wspominając tamte chwili przypomniał, że również dziś przypada rocznica urodzin Jana Pawła II.
- Dziękujemy Bogu za wielkie zwycięstwo historyczne, ważne na zawsze, mianowicie dzisiaj jest 70 rocznica zwycięstwa pod Monte Cassino. Polecamy Bogu tych, którzy zginęli i również tych, którzy później odeszli- powiedział na początku mszy św. ks. Jan Kozioł.
Wierni wysłuchali również pieśni w wykonaniu chóru przypominającej tamte wydarzenia „Czerwone maki na Monte Cassino”. We mszy świętej wzięli udział między innymi lokalni politycy, radni, harcerze, uczniowie z Sikorskiego, PSP nr 11 im. Szarych Szeregów, Szkoły Podstawej nr 7 im. Mikołaja Kopernika, Gimnazjum nr 2 im. Jana Pawła II, PSP nr 11 im. Szarych Szeregów, poczty sztandarowe.
- Raz jeszcze ogarniamy w tej jubileuszowej mszy świętej ofiarę polskiego żołnierza i z tej ofiary układamy modlitwę do Chrystusa, który królem jest rycerskich serc Polaków- usłyszeliśmy od ks. Stanisława Koczwary podczas mszy świętej.
W bitwie o Monte Cassino zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych…
Komentarze
Nie sposób być człwoiekiem będąc Polakiem czy innym śluzowatym maślakiem.
Nie sposob byc Polakiem i nie znac historii Polski.
Nie sposob byc Polakiem i nie znac historii Polski.
Dzisiaj pewien znajomy - rzecznik szpitala w Stalowej Woli - powiedział mi że 8,5 miliona Polaków potrzebuje pomocy psychologa, a tymczasem na Narodowy Program Zdrowia Psychicznego oczywiście nie ma pieniędzy.
Rotę, Maki spod Monte Cassino i zielę spod Lenino
~ludziki Co ty ćpałeś człowieku ?
Wszędzie te cholerne zielone ludziki. Z każdym rokiem ich przybywa. Przemieszczaja sie z zachodu na wschód w zorganizowanych grupkach. Najczęściej między godziną 7-8 i 14-15, jakby wychodziły z jakiegoś wielkiegi mrowiska i po chemicznych śladach do niego wracały. Może one są częścią krymskiej populacji zielonych ludzików, tylko mniej wyrośniętą. Od chwili inwazji populacji wschodniej na Krym, populacja stalowowolska jest bardzo pobudzona i podniecona. Szybciej się przemieszczają, jedzą więcej słodyczy, wzrok ich jest bardziej rozlatany i często idąc kreślą na mapie jakieś linie, jakby coś na geopolitycznej przestrzni łączyły lub rozdzielały. Kiedy wypada czas jakiś świąt poświęconych tym, którzy poświęcali życie tych, co nie mogli poświęcić życia innych, bo ich nie było i sami musieli się poświęcać, zielone ludziki pojawiają się nagle przed pomnikami, ołtarzykami w licznych wystandaryzowanych pakietach jakby byli przesyłani przez jakieś teleportacyjne łącze z odległej galaktyki bądz Moskwy lub Pekinu.
Niech prezydent miasta coś z tym w końcu zrobi, bo ludzie zaczynają być niespokojni a niektórzy się boją, że na jeśieni będą musieli się uczyć innego języka lub co gorsza, ktoś porwie ich ciała jak to miało miejsce w "Inwacji porywaczy ciał" Trzeba schwytać parkę zielonych ludzików; wygląda na to, że są rozdzielnopółciowi i przekazać jednnostkom badawczym NATO, aby oceniła skalę zagrożenia dla mista i powiatu stalowowolskiego. Czy nie zagrażają rozwojowi okolicy, miejskim inwestycją, miejskiej zieleni i wiewiórkom, starszym ludziom, edukacji i nauce itp, itd.
Nic nie ma organizatorze uroczystości. Stalowemiasto niewiarygodne.
Winston Churchill
- lider opozycji, w latach wojny niekwestionowany przywódca Imperium Brytyjskiego.
"Wyrażam głęboki żal - mówił Churchill - że żaden z oddziałów polskich,
które walczyły u naszego boku w tylu bitwach
i które przelały swoją krew dla wspólnej sprawy,
nie zostały dopuszczone do udziału w Paradzie Zwycięstwa.
Będziemy w tym dniu myśleli o tym wojsku.
Nigdy nie zapomnimy o ich dzielności ani o ich bojowych wyczynach,
które związane są z naszą własną sławą
pod Tobrukiem, Cassino i Arnhem" .
Zaskoczeniem było, gdy 21 maja 1946 roku polscy dowódcy w trybie pilnym zostali wezwani do Londynu na konferencję w sprawie niezwłocznego rozpoczęcia likwidacji Polskich Sił Zbrojnych. Deklarację w tej sprawie minister Bevin miał złożyć w Izbie Gmin 22 maja. Jej projekt został doręczony Polakom w przeddzień konferencji. Polscy generałowie nie kryli swego oburzenia, że o planowanych decyzjach dowiedzieli się najpierw z brytyjskiej prasy, a dopiero nalegania strony polskiej skłoniły War Office do udzielenia im pewnych wyjaśnień. Wkrótce było już jasne, że Brytyjczycy zamierzają zlikwidować jak najszybciej PSZ, a żołnierzy odmawiających powrotu do Polski wcielić w skład Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia, który umożliwi ich stopniowe przejście do życia cywilnego na uchodźstwie.
Pomnik kaprala niedźwiedzia Wojtka, jednego z symboli armii generała Władysława Andersa, stanął w krakowskim Parku Jordana w Krakowie. Uroczyste odsłonięcie monumentu odbyło się w 70. rocznicę zdobycia przez żołnierzy 2 Korpusu Polskiego klasztoru na Monte Cassino. " TARGET="_blank">
Ani słowa o organizatorze tej wielkiej uroczystości. Ani słowa o wspaniałym organizatorze. Cenzura.
Ks. Stanisław Koczwara w 2004r. otrzymał zakaz prowadzenia misji kanoniczej wydany przez śp. arcybiskupa Józefa Życińskiego za głoszenie haseł antysemickich i został zwolniony z KUL-u.
Dlaczego musieliśmy wysłuchać tego jadu nienawiści, który został nagrodzony brawami przez notabli naszego miasta?
Wczoraj wspinałem się na stromy wał przeciwpowodziowy.
Powiem tak:
- jeżeli stanowisko ogniowe nieprzyjaciela jest na szczycie zbocza, to padasz u podnóża zbocza i prowadzisz ogień z dołu, płasko przylegając do podstawy zbocza;
- jeżeli stanowisko ogniowe nieprzyjaciela jest za szczytem, to wspinasz się na górę i wychylasz na max. 5 centymetrów.
Nie idź do szturmu na ślepo. Wybadaj położenie nieprzyjaciela i zmęcz go trochę wymianą ognia.