Można zabrać głos w sprawie inwestycji

Image

Inwestor złożył do stalowowolskiego magistratu wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dotyczących budowy zakładu MCS-METAL CLEANING SERVICE.

Biorąc pod uwagę rodzaj planowanego przedsięwzięcia, urząd miasta przystąpił do przeprowadzenia oceny oddziaływania tego zakładu na środowisko. Organem administracji właściwym do wydania decyzji w tej sprawie jest Prezydent Miasta Stalowej Woli. Mieszkańcy miasta, którzy są zainteresowani tą inwestycją mogą zapoznać się z dokumentacją. Zainteresowani powinni udać się w godzinach pracy magistratu do Urzędu Miasta przy ul. Wolności 9, Wydział Gospodarki Komunalnej pok. 8. Uwagi i wnioski w formie pisemnej, elektronicznej i ustnej można składać również w tym miejscu.

Siedziba firmy MCS-METAL CLEANING SERVICE Sp. z o.o., która planuje budowę zakładu mieści się przy ul. Mościckiego 12 w Stalowej Woli.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~Laki

Pracowalem tam.Zadna kontrola nic nie wykaze poniewaz wiedza kiedy bedzie i sa przygotowani hehe w dzien kontroli wlasciwie sie nie pracuje.Zeby nie smierdzialo itd.Pozdrowienia dla ludzi ktorzy tam zostali.

~Lewak

Straszne rzeczy się działy w ochronie przyrody za wczesnego PRL, a to przecież nasi starsi bracia w wierze. Urban jak mogłeś tak nas nabierac...

~Tow. Jajec

"Przedstawiciele WIOS nie pozostawili złudzeń co do tego, ile warte są takie stacje monitoringu. WIOŚ nie ma w tym żadnego interesu, bo… ma już taką stację dosłownie na rogatkach miasta, na terenie Niska. I wielka kupę z tych danych jest władny wydedukować.


Proponuje zmienić tam pracujących na zdolniejszych i potrafiących modelować żeby coś z ich pracy wynikało jak i z naszych pieniędzy. Bo ja złudzeń co do nich to tez nie mam żadnych umiech

~nawi

Monitorng ma być. Miasto dla ludzi, dla mieszkańców. Lucjusz na prezydenta.

~Kiss

@FYI, ująłeś to słusznie i brutalnie wykazujesz "niejednoznaczność" postępowania administracji a
@456 elegancko wsadziłeś palec w oko i zapytałeś eis grzecznie czy to rzeczywiście aż tak boli

umiech

~789

Jest już taka stacja
Podpisy pewnie zbierano tak jak przeciwko "likwidacji targu w Stalowej Woli".
Oszustwo i manipulacja.
Napiszcie jeszcze do księdza Zaleskiego.

http://tyna.info.pl/toksyczne-stawy/

Przez kilka tygodni dwóch radnych miejskich Stalowej Woli, LUCJUSZ NADBEREŻNY i RAFAŁ WEBER, rozkręcało, wyglądającą z pozoru poważnie, akcję społeczną ukierunkowaną na ochronę środowiska i ochronę zdrowia mieszkańców miasta.

W kilku spektakularnych turach zbierali podpisy m.in. w sprawie ustanowienia w Stalowej Woli stałego punktu pomiarów zanieczyszczeń atmosferycznych i pomiarów hałasu. Na ogół obywatele ochoczo wpisywali się na listy poparcia, bo któż nie chciałby być młody, piękny, bogaty i zdrowy, a w dodatku – żyć w Edenie istnym…?

Co z tego wynikło? Ano nic, albo niewiele ponad „nic”. Można było się o tym przekonać podczas kwietniowej sesji RM, na której zajmowano się m.in. sprawami środowiskowymi. Przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska nie pozostawili złudzeń co do tego, ile warte są takie inicjatywy, nie mające żadnego związku z profesjonalną oceną sytuacji, i nawet elementarną wiedzą. Stację monitoringu zanieczyszczeń powietrza, która miałaby dać odpowiedź na pytanie o to, czy faktycznie powstające jak grzyby po deszczu zakłady branży aluminiowej stanowią zagrożenie dla środowiska oraz życia i zdrowia ludzi, owszem, zbudować można. To jest jednorazowy koszt rzędu ok. 300 tys. zł, może niewiele więcej. Ale jest zerowa szansa, iż zostałaby ona wpisana w system sieci stacji monitorujących, co pozwalałoby na ciągłe śledzenie wyników pomiarów przez każdą zainteresowaną osobę. WIOŚ nie ma w tym żadnego interesu, bo… ma już taką stację dosłownie na rogatkach miasta, na terenie Niska.

Stoi ona w rejonie dawnych szklarni, więc w linii prostej usytuowana jest od terenów przemysłowych Stalowej Woli mniej więcej tak daleko, jak osiedla Poręby czy Młodynie. A może bliżej. Stację tę zbudowano w Nisku nie bez powodu: około 70 proc. wiatrów wiejących w Stalowej Woli przesuwa masy powietrza znad miasta właśnie na południe, w kierunku Niska, zatem ta stacja dokonuje de facto pomiarów parametrów stalowowolskiego powietrza! Fakt, że kiedy ją budowano, została zaprojektowana pod kątem tzw. wysokich emiterów zanieczyszczeń. Dziś najwyższych w mieście kominów, tak w Elektrowni Stalowa Wola, jak i przy dawnej stalowni HSW, już dawno nie ma, więc charakter emisji zanieczyszczeń jest inny niż przed laty.

Ale to można skorygować modernizując stację i jej wyposażenie. Budowa nowej, na terenie miasta Stalowa Wola bądź jego strefy przemysłowej, jest – jak wspomnieliśmy – realna, ale nieracjonalna. Koszt jej utrzymania musiałoby wziąć na siebie miasto, a i tak nie miałoby technicznym możliwości publikowania on-line wyników pomiarów.

– Można takie stacje budować co kawałek, ale to nie da znacząco lepszego obrazu sytuacji, który uzyskujemy dzięki istniejącej już sieci – rozwiewają złudzenia specjaliści z WIOS. (…)

Jedynym w miarę konkretnym owocem „środowiskowej” sesji RM było podjęcie przez radę kwestii rozbrojenia bomby ekologicznej o sile rażenia znacznie przekraczającej lokalny zasięg. Mowa o wszczęciu procedury pozyskiwania środków na rekultywację szalenie niebezpiecznych stawów osadowych (na zdjęciu), będących smutnym remanentem po najbardziej dzikim i nieokiełznanym okresie działalności Huty „Stalowa Wola”, począwszy od roku 1937.

Wtedy, i tak było do połowy lat 70., nie obowiązywały w naszym kraju praktycznie żadne przepisy o ochronie środowiska, więc wyrzucano na dość prymitywnie przygotowane składowiska nie tylko odpady komunalne, ale też sorbenty, materiały filtracyjne, szlamy z usuwania farb i lakierów, mineralne oleje silnikowe, przekładniowe i smarowe. Trafiały tu też szlamy z obróbki metali, odpady poszlifierskie, żużle piecowe, ale też tzw. odpady powytrawialniane, zawierające silne związki kwasowe i zasadowe. (…)

Jerzy Reszczyński

Więcej w papierowym wydaniu „TN”.

~ronel

Wniosek już był. 1500 podpisów za monitoringiem zanieczyszczeń powietrza i hałasu. Do jesieni niedaleko i będziemy głosować.

Andrzejek

~Zdzichu proszę Cię nie p...l. Taka stacja powinna już być od dawna. To co się dzieje wokół tego hałasu to jakaś masakra. Wiadomo kto przekracza normy a wciąż nic się nie zmienia. Można łamać prawo bez konsekwencji.

~gbn

jestem przeciwny tej budowie z jednym nie uporali si ejeszcze ( hałas i ten syf jaki jest z pozostałych fabryk ) a chca nastepne
najpierw stacja potem inne firmy
dosc trucia

~456

Proponuje zaprezentować ocenę UM w celu zapoznania się z nią jak najszerszego kręgu mieszkańców na portalach internetowych albo przemilczeć w ogóle.
Wpływ na środowisko życia i pracy działalności tej firmy jest informacją publicznej wagi ale jest decyzją administracji. Tak jak projekt Park24, który wyglądał jak przeciąganie liny i chyba nikt nie szuka powtórki. Decyzja jest podejmowana przez UM a nasz wpływ bez referendum nie służy niczemu poza usankcjonowaniem decyzji UM z uwagi na brak konkretnych zastrzeżeń od ekspertów.

Konkretne zastrzeżenia powinny być przedstawione przez odpowiedzialnych za sprawy ochrony środowiska urzędników miejskich. Nasza rola powinna się wiec sprowadzać do ustosunkowania się do nich gdyż sprawa jest drażliwą społecznie i decyzja UM może spotkać się z szeroka dezaprobata. Analizy tego typu nie wykonuje się na krześle w czasie lunchu a nawet jeśli to nie stanowią one ważącego argumentu w dyskusji.

~123

Powyżej napisano wyraźnie gdzie składać uwagi i wnioski. Jeżeli naprawdę macie coś mądrego do powiedzenia to tam się zwróćcie.
Po to jest ta informacja.

~FYI

@Zdzichu, są organa wydające decyzje na wniosek przedsiębiorstwa, są przepisy które wydanie takiej decyzji regulują, jest proces kontrolny który zabezpiecza zgodność warunków wydania decyzji z rzeczywistym stanem oddziaływania na środowisko jest wiec i potrzeba udokumentowanego monitoringu. Rozumiemy ze bez tego, przekraczanie norm i przyznanych kwot obciążenia środowiska jest fikcją.

Wydać decyzje można i bez monitoringu mając przygotowaną przez zakład przemysłowy szczegółową dokumentacje poziomu emisji zanieczyszczeń i składowanych odpadów. Bo tylko taka dokumentacja jest wiążąca dla obu stron, aplikanta i decydenta i pozwala na kontrole przestrzegania przyznanych kwot emisji zanieczyszczeń gdy takowa powstanie. Im dokładniejsza dokumentacja tym lepsze podstawy do kontroli.

Im dokumentacja bardziej dziurawa i "na oko" tym mniej można egzekwować i zakład robi co chce w granicach przewidywanych prawem to znaczy dotyczących tego jednego zakładu a nie dziesięciu robiących dokładnie to samo i sąsiadujących ze sobą. Skoro każdy zakład dostał wymagane prawem pozwolenie to każdy ma prawo do jego egzekucji zgodnie z wnioskiem. Jak ocenisz sumaryczny poziom? Kto jest winny przekroczenia gdy 10-ciu emituje? Komu dać więcej a komu nie gdy sumaryczny poziom jest przekroczony? Dlatego dokumentacja do wniosku jej tak ważna gdyż określa warunki brzegowe.

Monitoring wnosi również naukowe podstawy do opracowania długofalowej polityki kontroli wydawania zezwoleń na instalacje negatywnie oddziałujące na środowisko naturalne i warunki pracy ludzi. Zakłady mogą z czasem aplikować o pozwolenie na zwiększenie kwot emisji, jeden dwa a może i wszystkie zaklady. Bez dokumentacji czego dokładnie to dotyczy i co realnie emitują to zabawa w kotka i myszkę. Pozwolenie musi być na czymś oparte. Dla kazdego zakładu z osobna i dla całości na danym obszarze.

Czy UM ma do wglądu takową dokumentacje i własną ekspertyzę o sumarycznym poziomie zanieczyszczeń? Nie może posiadać bez stacji monitoringu, to słowo przeciwko słowu. Dokumentacja do wydania zezwolenia jak i późniejsza kontrola przestrzegania zawartych tam warunków są dopiero podstawą do karania za nie przestrzeganie warunków umowy.

Ponadto bez realnej i stałej kontroli miasto nie wie kiedy sumaryczna emisja staje się zbyt uciążliwa dla środowiska życia mieszkańców. Dlatego ze nie potrafi udowodnić kto przekracza przyznane kwoty danego typu emisji żeby je stale ograniczać co jest zawsze celem ochrony środowiska. To właśnie nasza sytuacja. Emisje zanieczyszczeń są różne dla różnych branż przemysłów, to mieszanka wybuchowa trudna do rozdzielenia i oceny po fakcie. Podstawa prawna do ścigania są: wniesiona dokumentacja do wniosku i realne pomiary.

Dodatkowo, opracowanie trendów to jeden z najważniejszych wyników badan nad danymi zebranymi przez stacje kontroli zanieczyszczeń. Pozwala planować rozwój miast i przemysłu bez szkody na zdrowiu ich mieszkańców.

~Zdzichu

Stalowolski czyli jak w Rzeszowie nie maja pieniędzy ( bo na Stalową nie mają ) i nie wybudują przez np. 10 lat takiej stacji to miasto nie powinno wydawać zezwoleń przez 10 lat ? I co masz na myśli pisząc ,,organ który będzie odpowiedzialny za karanie zakładów ''.... a od kogo ma on otrzymać odpowiednie uprawnienia ? I jaka forma kary ?

Stalowolski

Najpierw powinna powstać Stacja Monitoringu Powietrza i Hałasu oraz organ który będzie odpowiedzialny za karanie zakładów nie przestrzegających norm i prawa, zanim zostaną wydane dalsze pozwolenia na jakiekolwiek budowy w strefie przemysłowej. Jak już wszyscy wiemy od dawna jest problem z hałasem przemysłowym na który mruża oko władze miasta a firmy czują się bezkarne i perfidnie hałasują tak jak było zeszłej nocy. Koniec bezprawia w Stalowej Woli!

https://www.faceb(...)lowaWola