Na Podkarpaciu trwa szacowanie strat

Image

Do wojewody podkarpackiego wpływają informacje o stratach powstałych w wyniku ubiegłotygodniowego ulewnego deszczu. Podczas konferencji prasowej wojewoda Małgorzata Chomycz-Śmigielska podsumowała działania służb prowadzone w ostatnich dniach i poinformowała o pierwszej pomocy dla poszkodowanych.

W konferencji prasowej uczestniczyli także dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Piotr Skworzec i dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Dariusz Tracz.

Wojewoda poinformowała, że pierwsza pomoc finansowa dla poszkodowanych rodzin z najbardziej poszkodowanej gminy Ustrzyki Dolne już została przekazana do samorządu. Łączna pomoc to 45,4 tys. zł. Zasiłki celowe do 6 tys. zł otrzyma 16 rodzin z terenu gminy Ustrzyki Dolne (7 rodzin z m. Ustrzyki Dolne i 9 z m. Krościenko). Wojewoda wyjaśniła, że pieniądze te mają pomóc poszkodowanym np. w posprzątaniu domu po podtopieniu, osuszeniu budynku mieszkalnego, w najpilniejszych naprawach. „W tym momencie weryfikujemy jeszcze te straty, ale będzie najprawdopodobniej potrzebna pomoc na odremontowanie budynków. Na chwilę obecną wiemy o trzech takich rodzinach. Jeśli samorząd zwróci się o dodatkową pomoc to może ona być wyższa niż 6 tys.zł” – powiedziała Małgorzata Chomycz-Śmigielska.

W samorządach, które ucierpiały w wyniku majowych ulew trwa szacowanie strat w infrastrukturze i w rolnictwie. Dotychczas do wojewody napłynęły wstępne informacje z 46 samorządów dotyczące strat w infrastrukturze i z ponad 40 gmin o stratach w rolnictwie.

Według dotychczasowych danych największe straty w rolnictwie w wyniku ulewnych deszczów, a gdzieniegdzie gradobicia, wystąpiły w gminach: Jasło, Kołaczyce, Brzyska, Nowy Żmigród, Borowa, Gawłuszowice, Brzostek, Tryńcza, Ulanów, Leżajsk. Były to straty głównie w użytkach zielonych, roślinach okopowych i zbożach. Z wstępnych informacji wynika, że zniszczonych zostało ok. 3,5 tys. ha powierzchni. Jednak po zakończeniu prac gminnych i powiatowych komisji liczba samorządów może ulec zmianie.

Natomiast w infrastrukturze komunalnej uszkodzone zostały przede wszystkim drogi, kładki i mosty.

Na Podkarpaciu największe opady, liczące od 55 do 70 litrów na metr kw. za 12 godzin zanotowano na terenach podgórskich i górskich. Opady te spowodowały przekroczenie o 50 do 100 cm stanów alarmowych i ostrzegawczych na rzekach. Najtrudniejsza sytuacja nastąpiła w nocy z czwartku na piątek (15 na 16 maja) w Ustrzykach Dolnych i Krościenku (powiat bieszczadzki). Gwałtowne opady deszczu spowodowały szybkie przybieranie wód w rzece Strwiąż i potokach górskich, stwarzając zagrożenie dla mieszkańców. W związku z tym ewakuowano 81 osób. Ewakuację 3 osób przeprowadzono również w Krempnej w powiecie jasielskim.

Wojewoda powiedziała podczas konferencji, że sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia w ostatnim okresie, była inna niż ta podczas powodzi w 2010 r. W okresie zimowym nie wystąpiły obfite opady śniegu, co przełożyło się na większą naturalną retencję oraz możliwości gruntu do przyjęcia wód opadowych. Opady deszczu rozłożyły się w krótszym okresie czasu, niż miało to miejsce cztery lata temu. Ponadto w ostatnich latach przeprowadzone zostały modernizacje wałów, co ma wpływ na poziom bezpieczeństwa: „W latach 2010-2013 wybudowano i zmodernizowano 70 km wałów za kwotę 290 mln zł, co zwiększyło bezpieczeństwo w szczególności w dolinach rzek Wisły i Wisłoki. Wybudowano 4 km wałów zabezpieczających przed powodzią os. Gądki w Jaśle oraz zmodernizowano tzw. wały cofkowe na Wisłoce w powiecie mieleckim” – powiedziała Małgorzata Chomycz-Śmigielska. Wojewoda dodała, że dziś wyciągnęliśmy wnioski sprzed czterech lat, które teraz zostały wdrożone w życie. Przeprowadzono działania wyprzedzające, m.in. określono miejsca na newralgicznych odcinkach wałów wiślanych (m. Książnice i Boża Wola w powiecie mieleckim, m. Wrzawy w rejonie wideł Wisły i Sanu, m. Wielowieś w Tarnobrzegu) oraz stały ich monitoring, co pozwoliło na bieżąco zabezpieczać pojawiające się infiltracje i bezpiecznie przeprowadzić falę wezbraniową przez podkarpacki odcinek Wisły.

W działania prewencyjne, a później również ratownicze, zaangażowanych było ponad 600 funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej i prawie 4 tys. ochotników straży pożarnej, a także policjanci, funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej i żołnierze.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =