Nikt nic nie słyszał?
2 czerwca policja stalowowolska otrzymała zgłoszenie o akcie wandalizmu dokonanym na tyłach budynku przychodzi Medyk „na Edukacji”. Ktoś podpalił i wyrwał blaszany parapet spod okna tuż przy wejściu do przychodni dziecięcej od strony parkingu.
Jak opowiadają pracownicy administracji przychodni, to zadaszone wejście notorycznie jest miejscem zakrapianych alkoholem spotkań, czy wręcz imprez połączonych z grillowaniem albo paleniem ognisk na podeście schodów pod daszkiem. - Tylko najbardziej dziwi, że nigdy nikt tutaj niczego nie widzi i nie słyszy. Przecież tym razem, kiedy sprawca wyszarpał parapet, a potem rąbnął nim w głąb zejścia do podpiwniczenia budynku, to musiał zrobić porządny hałas. A na policji żadnego zgłoszenia z ostatniego weekendu w tym miejscu - opowiada jedna z zatrudnionych w przychodni osób. - A pewnie, gdyby tu zamiast przychodni stał dom i jego właściciel rozpalił by sobie ognisko, a z pobliskiego bloku pewnie szło by wezwanie za wezwaniem na policję. A tak, kiedy dymem smrodzą jacyś podejrzani ludzie i niszczą przychodnię, to nikt sobie trudu z wzywaniem policji nie robi - dodaje inna osoba.
Także od frontu budynku często goszczą wandale, bo obok wejścia z daleka widać gryzmoły, które nawet wstyd nazwać graffiti. Malowanie przydałoby się tu robić co kilka miesięcy. To kosztuje, podobnie jak wstawienie parapetu. Aż dziw, że to ścisłw centrum miasta. Właściciele przychodni apelują do ewentualnych świadków dewastacji z minionego weekendu o kontakt bądź z przychodnią, bądź bezpośrednio z policją. - Może ktoś coś jednak widział? - mówią z nadzieją.
Komentarze
wezwijcie CIS rozwiążą ta kryminalną zagadkę
nie ma świadka nie ma sprawy....
Policjanci sami apelują żeby zgłaszać, zadzwonić, rozmowa nic nie kosztuje. Nie ma obowiązku podawania swoich danych osobowych. Później tylko odmierzać czas ew. doglądać jak postępują i jak nienależycie zgłaszać po mediach takie zdarzenia, filmy telefonem nagrywać. Od tego są nieroby.
Wandale! Jak śmiecie odrywac funkcjonariuszy od posiłku! Promocyjnych kebabów u Nazira, którego lokal ochraniają!
Ludzie się boja zemsty bo policja nie gwarantuje już niczego, dlatego monitoring jest jedynym rozwiązaniem aż do zmiany rządów. Policja nie chodzi, dzielnicowy nic nie może, patrole przejeżdżają się jak po LA.....
Monitoring to raz, a znieczulica ludzi którzy to widzą jeszcze inna sprawa. Prawdą jednak jest to, że miasto przestało być bezpieczne. Patrole niby są widoczne bo się wożą, ale nie tam gdzie trzeba albo nie reagują, nie słyszą, wolą nie widzieć. Zamiast tych chińskich quadów za grube pieniądze, którymi i tak nie jezdzą, powinni im kilkanaście rowerów kupić i zagonić do roboty. Wtedy cichutko po osiedlach jeździć i wlepiać mandaty. Kto mądry odnawia bloki, domy jak za chwile są dewastacje. Przykładów nie trzeba daleko szukać.
Wspólnoty mieszkaniowe maja monitoring, nie z innego powodu tylko dla ochrony mienia, Medyk wycieczka po rozum do głowy to najlepsza diagnoza...
Bo jak zadzwonić na policje, to pomijając że trzeba się pierniczyć 2 razy mówiąc to samo przez 112, to jeszcze przyjadą na sygnale żeby gówniarstwo spłoszyć, nie wytężać umysłu, nie pisać, nie ganiać. Taką policję mamy niestety i to niby młodzi sprawni ludzie. Mieli przejąć rolę straży miejskiej będąc dofinansowanymi przez miasto, a co mamy?
Miro - kto cię tak okaleczył?
Monitoring nie byłby wielkim kosztem. Przy okazji mogliby go zamontować wewnątrz przychodni i poprawić jakość obsługi. Bo czasy się zmieniły a w Medyku głęboki PRL.
Pokolenie "róbta co chceta". Mamy to co chcieliśmy, gnojarstwu nie można zwrócić uwagi, za nic mają obowiązujące normy a będzie coraz gorzej. Pod moją klatką dzień w dzień gówniarstwo chleje i drze ryja do 1-2 w nocy i nie ma na nich siły...