W dalszym ciągu wiele znaków zapytania

Image

Do tej pory nie zdecydowano w kwestii przeniesienia kupców handlujących w lasku przy hali targowej, a przecież do końca czerwca mają zostać usunięte „blaszaki”. Co dalej z tymi, którzy tam pracują?

Przypomnijmy: kupcy zrzeszeni w stowarzyszeniach „Zieleniak” oraz „Resko” otrzymali zgodę na 30- letnią dzierżawę terenu, na którym planowane są 2 inwestycje. W lasku ma powstać nowa hala, w której klienci będą mogli kupować warzywa i owoce. Kolejny obiekt ma stanąć na miejscu części pawilonów Resco oraz Petrus, a więc wszystkich tych, które mieszczą się po sąsiedzku z „laskiem”. Finansowanie tej inwestycji ma spoczywać na barkach kupców. Oprócz hal ma powstać także infrastruktura. Będą nowe parkingi, będzie też przestronnie, wygodnie. Na miejsce bez przeszkód dojechać będzie mogła karetka pogotowia. Realizacja tych planów zmieni na zawsze kształt i wygląd dzisiejszego targowiska.

Z końcem kwietnia wygasła umowa dzierżawy właścicielom pawilonów. Władze miasta nie chcą podpisywać kolejnych umów. Czekają, aż zostaną usunięte „blaszaki” by można było przygotować teren pod planowane inwestycje. Dopiero wówczas stowarzyszenie mogłoby z miastem zawrzeć stosowną umowę co do realizacji planów budowy hali.

Jak ustaliliśmy, do 30 czerwca kupcy z Petrusów mogą zajmować dotychczasowy teren, później jeśli nie usuną swoich pawilonów, ich czynsz wzrośnie kilkakrotnie. Cały problem polega na tym, że zanim ruszy cała inwestycja, potrzebne będzie załatwienie wielu formalności. Do tego czasu kupcy nie mają gdzie handlować. Rozwiązaniem tej sytuacji byłoby powierzenie zarządu terenu stowarzyszeniu „Resco”. Wówczas dzierżawiłoby teren od miasta i podnajmowało kupcom. Pieniądze z tego tytułu szłyby do kasy miejskiej.

Niezrzeszeni kupcy cały czas nie wiedzą co z nimi będzie

Poszkodowanymi w tej sprawie są kupcy, którzy nie są zrzeszeni w żadnych stowarzyszeniach. Mimo iż czas płynie, nie otrzymali oni żadnego zapewnienia ze strony władz miasta, że będą mogli handlować gdzie indziej. Kupcy próbowali rozmawiać z prezydentem, jednak nic z tego nie wyszło. Części z nich kontaktuje się także z radnymi mając nadzieję, że ci im pomogą. W tym tygodniu spotkali się z wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej Dariuszem Przytułą. Skierował on pismo do prezydenta z prośba o wskazanie miejsca, gdzie będzie mógł odbywać się handel.

Zwracam się z prośbą o wskazanie do 30 czerwca terenu dla kupców, niezrzeszonych w Stowarzyszeniach „RESKO” i „Warzywniak”. Kupcy, którzy prowadzą sprzedaż zdrowej żywności i dzięki którym mieszkańcy Stalowej Woli mogą mieć świeżą, zdrową i ekologiczną żywność powinni mieć zagwarantowane miejsce na targowisku, godne miejsce pracy. Działania Urzędu Miasta, którym Pan kieruje nie są działaniami przyjaznymi dla handlujących na tym terenie, doprowadza Pan do niepotrzebnych konfliktów i niepotrzebnych sporów– czytamy w piśmie skierowanym do prezydenta.

Część sprzedających nie chce żadnych zmian, nie chce opuścić miejsca gdzie handluje od lat. Tymczasem zmiany są nieuniknione. Być może rozwiązaniem byłoby przeniesienie handlujących warzywami i owocami na teren przy torach. Obok mogłyby znajdować się dwie hale i wszystko byłoby w jakiś sposób poukładane. To czy dojdzie do porozumienia, czy uda się zabezpieczyć interesy wszystkich, jest w dalszym ciągu niewyjaśnione.

Komentarze

Dodaj swój komentarz

Przed publikacją zapoznaj się z Polityką Prywatności. Pamiętaj ponosisz odpowiedzialność za swój wpis!
By sprawdzić czy nie jesteś bootem, wpisz wynik działania: 1 + 2 =
~hmmm


umiech Walka o Ogień - przed ostatnim gwizdkiem umiech

~Ann

A ja nie na temat ALE sluchajcie - zwolniła się w zajeździe Sezam sala na piętrze. Ta restauracyjna na 2 sierpnia 2014. Może ktoś jest zainteresowany tym terminem i tą salą? Jesli tak to dzwońcie bezpośrednio do Sezamu. Miało być wesele, ale nie ma. To jest sobota. Sala jest świeżo po remoncie i jest bardzo ładna.

~LKJ

Dac im zasiłek, u nas pracy i pieniędzy mnogo...

~Mateo

Zaorać cały ten majdan!