Czy to lincz polityczny?
Marszałek Władysław Ortyl wobec Dariusza Przytuły, który jest kierownikiem Oddziału Dotacji i Dopłat Drogowych Przewozów Pasażerskich w Departamencie Dróg i Publicznego Transportu Zbiorowego wszczął procedurę zwolnienia dyscyplinarnego…
Powodem tego ma być naruszenie Kodeksu pracy oraz Regulaminu pracy. Wiceprzewodniczącemu Rady Miejskiej w Stalowej Woli zarzuca się, że poświęcał dużo czasu na logowanie się i angażowanie w jednym z portali społecznościowych, a jego wpisy miałyby mieć charakter polityczny.
- Powodem jest rażące naruszenie Kodeksu pracy i Regulaminu pracy Urzędu Marszałkowskiego województwa podkarpackiego, polegające na zaniedbywaniu obowiązków służbowych kosztem aktywnego udzielania na jednym ze znanych portali społecznościowych– informuje Tomasz Leyko, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego.
Dariusz Przytuła o całej sprawie dowiedział się od dziennikarzy, którzy dzwonili do niego, by zapytać o komentarz w tej sprawie. 4 sierpnia Przytuła został przeniesiony do innego oddziału w tym samym departamencie, lecz nie zostało mu przedstawione na piśmie wyjaśnienie co jest powodem tej decyzji.
- Swoją pracę w Urzędzie Marszałkowskim wykonywałem odpowiedzialnie i z dużym zaangażowaniem. Nigdy przez okres od września 2011 r. nie spóźniłem się do pracy, dbałem o szybkie załatwianie trudnych spraw urzędowych, wprowadziłem w życie kontrole przewoźników zgodnie z przygotowaną przez mojego poprzednika procedurą. Kierowałem zespołem 5. osobowym, kontrola dopłat to bardzo żmudna i precyzyjna praca. To dokładne sprawdzanie każdego sprzedanego przez przewoźnika biletu z ustawową ulgą. Często kontrolę prowadziłem osobiście, bo to dostarczało mi wiedzy na temat stosowania się lub nie przewoźników do wymagań i przepisów związanych z dopłatami. Po kontroli wniosków, wypłacane były kwoty nawet do 5 mln złotych miesięcznie. To bardzo odpowiedzialna praca, gdyż w grę wchodzę publiczne pieniądze, a próby wyłudzeń, niestety, się zdarzają– mówi Dariusz Przytuła.
W tym tygodniu mija dokłada dwa lata od kiedy klub Prawa i Sprawiedliwości w Urzędzie Miejskim złożył wniosek o odwołanie Dariusza Przytuły z funkcji wiceprzewodniczącego. Przytuła podejrzewa, że również obecna sprawa ma wymiar polityczny. Warto tu przypomnieć, że od czerwca dyrektorem Departamentu Organizacyjno-Prawnego w Urzędzie Marszałkowskim jest Lucjusz Nadbereżny, szef klubu PiS w Radzie Miejskiej.
- Nie nadużywałem przerw w pracy, były one standardowe, a w trakcie nich oddzwaniałem na pilne telefony lub krótko korzystałem z portali społecznościowych. Nigdy nie otrzymałem nawet upomnienia, wręcz przeciwnie, od swoich bezpośrednich przełożonych otrzymywałem podziękowania za rzetelnie wykonywaną pracę. Zdarzało się też tak, że pracowałem dłużej i nigdy nie wystąpiłem o wynagrodzenie z tego tytułu. Deprecjonowanie mojej osoby na podstawie rzekomo źle wykonywanej pracy uważam za mocno krzywdzące. W związku z tym, że zamierzam startować w nadchodzących wyborach samorządowych, mam nieodparte wrażenie, że na mojej osobie dokonuje się lincz polityczny. Jestem aktywnym radnym, co nie podoba się moim oponentom i już wcześniej dawali mi to w różny sposób odczuć. Nie dam się zastraszyć, będę walczył o swoje dobre imię. Nie zrezygnuję też ze startu w wyborach samorządowych– mówi Dariusz Przytuła.
Sprawa dotycząca wiceprzewodniczącego jeszcze się nie zakończyła, bowiem Rada Miejska ma zadecydować o tym, czy zostanie on zwolniony z pracy w Urzędzie Marszałkowskim. Decyzja o tym może zapaść zarówno podczas zwykłej sesji Rady Miejskiej, jak również podczas sesji nadzwyczajnej, która mogłaby się odbyć w najbliższym czasie.
Dariusz Przytuła został po raz pierwszy wybrany na radnego w 2006 roku z ramienia klubu Platforma Obywatelska. W kolejnej kadencji został wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej. Jest członkiem Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego i Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Jest aktywnym propagatorem różnych akcji społecznych m.in. Po Pierwsze Bezpieczna Droga do Szkoły, Bezpieczny Przedszkolak na drodze, Bezpieczne wakacje z rowerem, Chroń swoje życie noś odblaski, Posprzątaj po swoim psie. Brał także udział w akcji Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę. Jest propagatorem wprowadzenia budżetu obywatelskiego w Stalowej Woli oraz pomysłodawcą programu AKTYWNI 60+ i Karty Dużych rodzin.
Komentarze
To już nie chodzi o prawo pracy, bo w prywatnej firmie taki ktoś nie zagrzałby miejsca nawet przez 5 minut. Chodzi o to, że w czasie opłacanym z naszych podatków delikwent pracował dla własnej partii. To jest bezczelność. Ciekawe czy rada miejska ze Stalowej Woli go obroni? Zobaczymy, kto z radnych będzie głosował za takim postępowaniem, jako właściwym i zakaże marszałkowi zwolnić osobnika. W nadchodzącej kampanii samorządowej warto będzie taką postawę nagłośnić wyborcom. Podejrzewam, że urząd marszałkowski przez dłuższy czas obserwował aktywność internetową mgr europeistyki i ma dowody w postaci logów, adresów stron itd. A swoją drogą, jakim trzeba być niemyślącym, by z sieci firmowej wchodzić na różne prywatne strony? Nie ma netu w prywatnej komórce?
Pracownika można zwolnić za korzystanie z internetu w pracy
autor: Agnieszka Brzostek04.06.2014, 06:00; Aktualizacja: 23.06.2014, 12:47
Odbieranie prywatnych e-maili, przeglądanie stron internetowych czy odwiedzanie portali społecznościowych w godzinach pracy może stanowić złamanie prawa, za które pracownikowi grozi nawet zwolnienie.
"Kiedy szef może zmusić pracownika do wzięcia urlopu
Wykorzystywania dostępu do internetu w celach prywatnych w godzinach pracy jest nazywane cyberslackingiem. Pracownicy najczęściej wykorzystują sieć w miejscu pracy do:
korzystania z portali społecznościowych i grania w gry komputerowe;
przeglądania stron WWW niezwiązanych z obowiązkami służbowymi;
robienia zakupów w sklepach internetowych lub w serwisach aukcyjnych;
nielegalnego pobierania bądź udostępniania plików (najczęściej muzycznych i filmowych).
Także Polacy chętnie się cyberlenią. Z I Ogólnopolskiego Badania Pracowników „Internet w pracy” z 2010 roku wynika, że co trzeci pracownik robi to codziennie.
Tymczasem korzystając z internetu w godzinach pracy w celach prywatnych, pracownik może naruszyć wiele przepisów, co nierzadko kończą się dla niego przykrymi konsekwencjami ze strony pracodawcy.
Korzystanie z sieci sprzeczne z Kodeksem pracy
Szczególnie uważni, jeżeli chodzi o korzystanie w pracy z internetu dla celów prywatnych, muszą być pracownicy zatrudnieni w podstawowym systemie czasu pracy, czyli pracujący osiem godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w tygodniu. Kodeks pracy wyraźnie bowiem precyzuje, że w trakcie czasu pracy pracownicy ci pozostają w dyspozycji pracodawcy, a więc powinni wykonywać głównie zajęcia wynikające z czynności zawodowych.
Kodeks pracy określa też obowiązki pracownika: jest on zobowiązany wykonywać swoją pracę sumiennie i starannie oraz stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy. W szczególności powinien przestrzegać ustalonego regulaminu oraz dbać o dobro zakładu pracy, chronić jego mienie a także zachować w tajemnicy informacje, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę.
Kiedy pracownik łamie prawo
Tymczasem korzystając z internetu dla celów prywatnych pracownicy często łamią przytoczone powyżej przepisy, np. wchodząc na podejrzane strony internetowe czy serwisy, przez co wzrasta ryzyko zainfekowania komputera, a w efekcie sieci firmowej niebezpiecznym wirusem lub oprogramowaniem szpiegowskim. W ten sposób pracownik może doprowadzić do wycieku danych, które są objęte tajemnicą przedsiębiorstwa, przez co naraża się nie tylko odpowiedzialność na gruncie przepisów prawa pracy, ale także może ponieść odpowiedzialność wynikającą z przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Z kolei w wypadku, gdy pracownik ściąga na swój służbowy komputer nielegalne pliki, pracodawca jest narażony na odpowiedzialność prawną i materialną.
Co grozi pracownikowi?
Z powodu strat, jakie może spowodować nierozsądne zachowanie pracownika, pracodawcy zabezpieczają się ograniczając lub nawet blokując podwładnym dostęp do internetu. Często regulacje tego typu są zawarte w odpowiednich zarządzeniach czy regulaminach, które pracownik musi podpisać.
Złamanie takiego regulaminu może zostać uznane za naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, za co Kodeks pracy przewiduje upomnienie i naganę. Możliwe jest też pozbawienie pracownika premii regulaminowej, o ile jest to sprecyzowane w warunkach jej przyznawania. Przede wszystkim jednak pracownik może zostać zwolniony dyscyplinarnie z pracy, zarówno w przypadku, gdy uchybienie obowiązkom pracowniczym zostało zawinione umyślnie, jak i nieumyślnie - pracodawca nie musi przy tym poprzedzać wypowiedzenia umowy nałożeniem na pracownika kary porządkowej. Nie ma również znaczenia, że pracownik - który korzystał z internetu w celach prywatnych - wykonał jednocześnie wszystkie zadania powierzone mu przez pracodawcę.
Orzeczenia sądowe wskazują jednak, że pracownik może stracić pracę nawet wtedy, gdy wewnętrzne regulacje pracodawcy wyraźnie nie zakazują korzystania z internetu do celów prywatnych - nie trzeba więc nawet podpisywać wewnętrznego regulaminu, aby zostać ukaranym.
gosciu jesli nie umiałes zatrzec swoich sladow w necie to znaczy ze twoje miejsce na Kamczatce bo nie sadze ze stac cie na to aby palnąc sobie w łeb
Prawidłowa kolejność stopniowania kar w prawie pracy.
-Upomnienie
-nagana z wpisem do akt
-zwolnienie dyscyplinarne.
Jeśli pracodawca miał uwagi do jakości pracy pracownika powinien zastosować kary w tej kolejności.Wyjątkiem są ciężkie naruzenia obowiązków takie jak kradzież,samowolne oddalenie się ze stanowiska bez zgody przełożonego.Jeśli nie dostał nigdy upomnienia(na piśmie) to każdy sąd nakaże przywrócić go na stanowisko.
Jakiej orientacji jest Przytuła? Wg tego jak sie zachowuje na sesjach to taki dżender. Z jednej strony daje dupy, a z drugiej krzyczy że jest gwałcony.
Zresztą juz samo zdjęcie na plakacie mówi wiele. Lepiej sie nie zapuszczać w las gdy Darek tam grasuje
Mimo tych wszelkich "zasług" tego "wielkiego oddania" sprawie to w tych Wielkich Akcjach w/w. pan Przytuła był tylko dla dekoracji NIC KONKRETNEGO NIE ZDZIAŁAŁ !!! Reklamował się przy okazji . Jeśli tak NIE było to niech pan poda KONKRETY ... bo póki co to tylko wspomnienie tak jak w tym wyżej art. Dlatego panie Przytuła w pracy to się pracuje a nie debatuje na forach internetowych. Dlatego Bardzo Dobra Decyzja !!! Bez dwóch zdań !!!
Nie ma teraz co płakać i wylewać żali ... No chyba że na portalu www.żale.pl Ale generalnie to popatrzcie na tych POpaprańców . Świetnie opanowali to jak można z niczego za pomocą mediów wykreować jakieś gówno warte idee. I Przy pomocy mediów zrobić z gówna złoto !!! Tak właśnie działa całe PeŁo !!!
dlatego PRECZ !!! won !!! rozliczenie NADCHODZI wielkimi krokami !!!
po prostu mają kogoś na miejsce Przytuły, przecież Poręba wynagradza już ludzi, którzy pomogli mu w kampanii, przykład Weber.
Jest takie powiedzenie które pasuje tu jak ulał "Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka" Bay bay panie Przytuła
kto oglądał ostatnią sesje miejską, to widział jak ten kudłaty szczeka, radna Proszowska dobrze mu mówiła.
Szlęzakowi i Przytule, życzę wygranej w wyborach a takie postacie jak Nadbereżny, niech idą w niepamięć.
"julka" ty taki głupi od urodzenia? A w domu wszyscy zdrowi?
pissekta kontratakuje
A niech się tam wszyscy wyrzucą między sobą. Z samo bycie w tej parti PO ten człowiek powinnien być podejrzany za machloje.
Na reszcie śmieć szczur zostanie wyrąbany hahaha
Nadbereżny niszczy brutalnie konkurencje
Niech Przytula sie pochwali skąd brał gadżety na spotkaniach przeczkolach. Wszystkim mowil ze zostały zakupione z diety. A jak było naprawdę? Moze Dareczek o tym opowie?
kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem, wiadomo, ze jak sie wladza zmienia, trzeba i zmienic stołeczki, swoi dają pracę swoim a wygryzają obcyhc, ot co..polityka brudna rzecz, trzeba sie bylo z tym liczyc, wystarczy przejsc do PiS i sie wszystko wyklaruje
Przyznał się do łamania prawa i prawidłowo zwolniony z pracy.
Przytuła ty tchórzu! Dlaczego bolokujesz wszystkich którzy zadają ci pytania?
Ale pan pieprzy panie Przytuła. Miej troche godności i przyznaj sie do pisania tych durnych komentarzy w godzinach pracy. Jak wszyscy z waszej partii jest pan lewusem i bumelantem do kwadratu.
PiS-ory rządzą to co się dziwić, masakra z takimi, ale czas juz policzony, wiec...
mam wrazenie ze kogo by nie wybrac to bedzie to samo, usadawiają swoich i tyle. PiS - PiS , PO - PO i tak bedzie zawsze